Mariusz Zielke to jeden z najbardziej kontrowersyjnych współczesnych pisarzy. Niedawno redagował i pomagał w wydaniu książki Moniki M. – Bejbi, przedstawiającej szokujące afery związane z polską polityką, show-biznesem i… seksbiznesem. Dziś ujawnia dane osoby, którą oskarża o pedofilię.
W lipcu do księgarń trafiła książka Bejbi, opisująca wspomnienia ukrywającej się pod pseudonimem tajemniczej Moniki M. Kobieta postanowiła przedstawić czytelnikom prawdziwy świat show-biznesu i polityki, a raczej – spraw, które w Polsce załatwić można za pomocą innych środków niż oficjalnie dozwolone.
Monika M. historię swojego życia rozpoczyna od spotkania z Koneserem. Tak nazwała muzyka, który w latach dziewięćdziesiątych szukał i wybierał młodych ludzi do programów muzycznych, emitowanych w największych polskich telewizjach.
Koneser dobierał dziewczęta spoza Warszawy i, najpierw zyskując zaufanie ich matek, zabierał dziewczynki na nagrania popularnego show do stolicy. Później dziewczęta nocowały w jego domu czy w budynku organizacji ngo, gdzie były wykorzystywane przez Konesera. O tym, co Koneser robił z dziewczętami, wiedzieć lub domyślać się mogły żona mężczyzny – także związana ze światem muzyki i jego córka.
Jedną z dziewcząt wykorzystywanych przez Konesera miała być Monika M. Te wydarzenia sprawiły, że jej życie na zawsze się zmieniło. Później, po debiucie na antenie, kobieta oficjalnie spełniała się jako hostessa, modelka czy specjalistka ds. promocji, a tak naprawdę była ekskluzywną prostytutką, zamawianą na rauty polityków, gwiazd czy finansistów. To wszystko – przynajmniej w teorii – szczerze opisała w swojej książce-pamiętniku.
W momencie wydania książki Monika M. i Mariusz Zielke, pomagający kobiecie spisać jej historię, nie ujawniali nazwiska Konesera, nie tylko nie chcąc zaszkodzić sobie, ale także innym kobietom poszkodowanym przez byłą gwiazdę telewizji.