Żywego ducha

Ocena: 4 (1 głosów)

Żywy duch i duchy

Oto Jerzy Pilch jakiego nigdy dotąd nie czytaliśmy! Ostatni na statku szaleńców

Zagłada cicha jak kot? Potop bez opadów? Terrorystyczny atak z nieba? Globalne wyludnienie? Apokalipsa rozgrywa się w języku. Świat kończy się, bo milknie. Dalekie głuche pożary. Nie ma do kogo gęby otworzyć. Przed aniołem śmierci, który przeszedł przez Warszawę, uchodzi jedynie pisarz -- odludek . Można powiedzieć trafił żywy duch na swego. Po kolejnych próbach nawiązania kontaktu z kimkolwiek i gdziekolwiek nie może się dłużej łudzić. Został sam. I to sam w sensie ścisłym.

Co może robić ostatni człowiek na świecie? Wyruszyć przed siebie? Spać w najlepszych hotelach? Bezkarnie wynosić książki z księgarń i markowe ubrania z najlepszych butików? To co zwykle: łudzić się kasą? Pielęgnować samotność, czyli życie? Gorączkowo upajać się własną wyjątkowością? Tylko właściwie po co? A przedtem było po co? Czy przedtem i potem to jest aż tak wielka różnica? Widziadła coś do niego mówią -- nie wie co, bo nie wie, czy są z tego świata? A my? Jesteśmy jego urojeniami? -- Jerzy Pilch

Informacje dodatkowe o Żywego ducha:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-07-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308065297
Liczba stron: 240

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Żywego ducha

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Żywego ducha - opinie o książce

Avatar użytkownika - Joannate
Joannate
Przeczytane:2018-07-27, Ocena: 4, Przeczytałam,

„Człowiek, który został sam na ziemi, nie ma lekko. Ale erotoman, który został sam na ziemi, ma prawdziwie ciężko.”

Jerzy Pilch dość długo kazał swoim czytelnikom czekać na nową książkę. A jak się już doczekaliśmy, dostajemy… przedziwny materiał. Intrygujący temat – ludzkość nagle zniknęła bez śladu, został jeden jedyny człowiek; niezwykłe wykonanie – bo stylu Pilcha nie da się podrobić: „Jak człowiek interesuje się kobietami – nigdy nie traci nadziei. Interesuje się nimi zawsze – i jako rozdygotany młokos, i jako zobojętniały starzec, i jak jest napalony, i jak jest wypalony, i jako samiec alfa, i jako straceniec omega. (…). Nie traci nadziei ani na bezludnej wyspie, ani na ziemi zamienionej w bezludną wyspę”. Napisana w formie monologu bohatera, który zastanawia się nad swoim życiem, wspomina to, co było, zastanawia się nad tym, co się mogło stać, mówi o swoich fascynacjach literackich, o sztuce, o życiu… Często cytuje czytane książki, przywołuje myśli innych pisarzy, prowadzi wyimaginowane dialogi.

Nie jest to na pewno typowy obraz apokalipsy: nie ma paniki, strachu, chaosu, krwi, wokół nie leżą ciała zabitych. Bohater przyjmuje to, co się stało nad wyraz spokojnie – co nie znaczy: obojętnie.

Jak wygląda świat przedstawiony w powieści? Dziwnie. Jest bezludny: został tylko pisarz zawsze stroniący od ludzi. Wszyscy inni zniknęli – odlecieli; unicestwił ich anioł śmierci; padli ofiarą jakiegoś eksperymentu, który wymknął się spod kontroli; a może po prostu wyparowali? Pisarz nie wie, co się z nimi stało, ale ma pewność, że jest na ziemi sam. Ale… czy na pewno? Bo niekiedy jednak czuje czyjąś obecność; ma wrażenie, że ktoś go obserwuje, nawet słyszy jakieś odgłosy, chichot? Tylko czy to są prawdziwe odczucia – czy tylko zwidy? Może to jego umysł próbuje czymś wypełnić pustkę?

Jaki jest bohater? Samotny – to oczywiste. Niepewny – nie wie, dlaczego to on ocalał – a może właśnie nie: może zginął i tak wyglądają zaświaty? A może to wszystko jest tylko jego urojeniem? W końcu przyznaje, że lubi pić… Stracił poczucie sensu: bo czy może mówić o sobie jako o pisarzu, skoro nie istnieją żadni czytelnicy, krytycy, wydawcy? I co ma robić? Najpierw poszukuje innych ocalałych – chodzi w różne miejsca, daje sygnały świetlne, telefonuje… Nic. Dostaje tylko potwierdzenie, że wokół niego jest pustka. Spaceruje po pustych ulicach, śpi w luksusowych hotelach, „częstuje się” najlepszymi trunkami w sklepach i restauracjach, wynosi książki z księgarń; chodzi nago po mieście albo odwiedza galerie handlowe i wybiera sobie ubrania w najbardziej luksusowych butikach (choć z czasem zaczyna tęsknić za nowymi trendami, nowymi tkaninami, pomysłami projektantów, kolekcjami). Może robić, co tylko chce. No i nareszcie jest sam, tak jak tego chciał. Tylko… czy na pewno tego właśnie chciał? Dotąd unikał towarzystwa innych ludzi, ale był to jego wybór – miał świadomość, że kiedy zechce, będzie mógł wrócić „na łono społeczeństwa”. Teraz ta świadomość zniknęła – jest tylko on. Z nikim nie podyskutuje, nie pokłóci się, nikt nie przeczyta jego książki, nie naniesie poprawek, nie zleci zmian, nie skrytykuje ani nie pochwali…

Bohater zastanawia się nad tym, czy – skoro jako jedyny przetrwał – nie on ponosi odpowiedzialność za tę cichą zagładę ludzkości. Może to dlatego, że pił? Albo stronił od ludzi? Albo dlatego, że był kobieciarzem?

Myśli też o tym, jakie ma obowiązki – czy powinien opisać to, co się dzieje dla jakichś przyszłych pokoleń? Ale… czy będą jakieś przyszłe pokolenia? I czy język polski przetrwa? Czy ktoś w ogóle jego notatki odczyta, zrozumie?

Książka Jerzego Pilcha jest bardzo oryginalna, napisana w charakterystycznym dla autora stylu: ironicznym, prześmiewczym, z dużym dystansem do świata i siebie. Trudno opowiedzieć komuś, o czym jest: studium samotności? Monologiem pijaka? A może kluczem do interpretacji jest okładka – czy raczej zamieszczony na niej fragment obrazu Hieronima Boscha „Statek szaleńców”? Może nasz bohater oszalał i to, co widzimy dzieje się tylko w jego chorej głowie? Odpowiedzi musimy udzielić sobie sami.

Link do opinii
Inne książki autora
Portret młodej wenecjanki
Jerzy Pilch0
Okładka ksiązki - Portret młodej wenecjanki

„Historie takie zdarzają się rzadko – raz, dwa, góra trzy razy za życia, ale zdarzają się każdemu. Tak, każdemu! Każdemu? Każdemu! No...

Miasto utrapienia
Jerzy Pilch0
Okładka ksiązki - Miasto utrapienia

Metafizyczny dystans. Niepowtarzalny styl. Pilch w najlepszej literackiej formie. Jego powieść pełna jest przewrotnego humoru i celnych obserwacji. Przyjemność...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy