Żywe Trupy. Narodziny Gubernatora


Tom 1 cyklu Żywe trupy (powieść)
Ocena: 4.25 (8 głosów)

Na początku był przełomowy i świetnie oceniany komiks Potem pojawił się rewelacyjny serial Aż w końcu przyszedł czas na pierwszą z serii powieści opowiadających histirie kultowych postaci z uniwersum The Walking Dead

Gubernator. Ten rządzący Woodsbury despota znany jest z własnego, chorego poczucia sprawiedliwości: w jej imieniu zmusza więźniów do walki z zombie ku uciesze miejscowych, a tym, którzy wejdą mu w drogę, odcina ręce i nogi. Kiedy tylko pojawił się w komiksowym cyklu ""Żywe trupy"" został okrzyknięty przez magazyn Wizard ""Złoczyńcą roku"", a jego postać do dziś wzbudza wśród czytelników kontrowersje.

Nadszedł czas, by sięgnąć do korzeni. Dzięki książce, którą trzymasz w ręku, dowiesz się, jak Gubernator stał się tym, kim jest, jak trafił do miejsca, w którym po raz pierwszy ujrzeli go fani serii, i co sprawiło, że wykurzył Ricka i jego towarzyszy z ich bezpiecznej przystani.

Wybierz się w podróż po świecie, gdzie człowiek musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale i duszę. Stań na krawędzi przepaści, na dnie której spoczywa ludzkość. Zobacz, jak powstaje legenda. Bądź świadkiem narodzin Gubernatora."

Informacje dodatkowe o Żywe Trupy. Narodziny Gubernatora:

Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2011-11-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788393157570
Liczba stron: 364
Tytuł oryginału: The Walking Dead: Rise of the Governor
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski

więcej

Kup książkę Żywe Trupy. Narodziny Gubernatora

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Żywe Trupy. Narodziny Gubernatora - opinie o książce

Avatar użytkownika - pajeja88
pajeja88
Przeczytane:2019-03-10,

O serii The Walking Dead ciężko jest nie usłyszeć. Ktoś ogląda serial, kto inny czyta komiks, a od jakiegoś czasu możemy znaleźć na półkach księgarni również książki z tego uniwersum. W dodatku bardzo nietypowe książki, nie mówią one o dobrze nam znanej ekipie dowodzonej przez szeryfa a o początkach mniej nam znanego arcyłotra – Gubernatora. Kirkman twórca bestsellerowej serii porwał się na coś co bardzo rzadko wychodzi, fani z reguły odrzucają takie spin-offy i z reguły zamiast sukcesu są gwoździem do trumny.

Philip Blake razem ze swoją ukochaną córką, słabym bratem i dwójką przyjaciół starają się przetrwać w świecie w którym zombi przestali być fikcją. Powoli zmierzają do Atlanty, gdzie jak podają komunikaty z ostatnich już istniejących mediów, znajduje się obóz dla tych co przetrwali. Droga jest równie trudna co prawda którą poznają po dotarciu w wymarzone miejsce, a życie Gubernatora tak naprawdę dopiero się zaczyna.

Na początku muszę się przyznać do dwóch rzeczy; po pierwsze jestem wielką fanką serialu telewizyjnego „The Walking Dead”, po drugie nigdy nie miałam w rękach komiksu na bazie którego powstał serial.

Na samym początku, chyba jak każdy fan serii, bałam się, że książka zniszczy wszystko. Spin-off jest ryzykownym zagraniem ponieważ jego grupą docelową są oddani fani – a oni jak nikt inny potrafią wyłapać każdy błąd, każdą fałszywą nutę. Pozbyłam się wątpliwości już po paru stronach. Klimat który znam z serialu, to narastające napięcie które przyciąga przed ekrany miliony na całym świecie zostało oddane bezbłędnie. Nie wiem ile w tym jest zasługi Kirkmana a ile Bonansinga który odpowiada za styl, jednak panowie naprawdę dali radę.

Brutalność, latające w okół flaki, ostre narzędzia wbijane w głowę nieumarłych to druga siła napędowa serii. Tutaj również jej nie zabraknie, ale tak jak w znanym serialu, nie ma w tym nic obrzydliwego ani nachalnego. Każdy ruch jest niezbędny by przeżyć, każdy krok pokazuje nam zmianę jaka w każdym z bohaterów zachodzi. Bo to właśnie o to tutaj tak naprawdę chodzi – „Narodziny Gubernatora” pokazują nam krok po kroku ewolucję bohaterów, degradację świata i upadek wszystkiego co dla ludzi było ważne.

To właśnie dlatego miliony ludzi śledzą każdy odcinek serialu, z zapartym tchem czytają komiksy, a teraz z taką samą przyjemnością sięgną po książkę. Nie jest to pusta rozrywka, nie emanuje brutalnością tylko po to by cieszyć tłumy. Seria, jak i książka, daje nam coś więcej. Pokazuje co dzieje się z ludźmi w obliczu katastrofy. W dodatku pokazuje nam to tak realistycznie i wiarygodnie, że nie mam wątpliwości co do tego w jaką stronę poszedł by świat. Przeraża nas i skłania do refleksji widok ludzi tracących starą osobowość, którzy zapominają o pewnych wartościach i robią wszystko by przeżyć.

Trzeba też wspomnieć o jednej rzeczy która sprawia, że „Narodziny Gubernatora” są równożędną częścią The Walking Dead – finał. Serial (nie wiem jak komiks) przyzwyczaił nas do tego, że po momentach względnego spokoju nadchodzi moment gdzie wszystko staje na głowie, a finał sprawia, że z emocji serce bije mocniej a my nie możemy doczekać się kolejnej części. Tutaj jest identycznie!

„Narodziny Gubernatora” są pozycją kierowaną głównie do fanów serii którzy chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o tajemniczym arcyłotrze Gubenratorze. Dzięki temu, że historia zaczyna się od początku osoby które jeszcze ze światem The Walking Dead nie miały styczności odnajdą się w tej książce równie dobrze. Polecam wszystkim którzy chcą przeczytać historie o zombi która jest czymś więcej niż emanującą brutalnością powieścią.

Link do opinii
Recenzja na stronie: http://myfantasticbooksworld.blogspot.com/2015/11/narodziny-gubernatora-robert-kirkman.html Pewnie większość osób czytających tą recenzję słyszało już o serialu pod tym samym tytułem. The Walking Dead jest jednym z najbardziej popularnych produkcji znanych na całym świecie i każdy, kto obejrzał choć jeden odcinek doskonale wie dlaczego. Istnieje wiele opinii na temat końca świata, wiele książek zawiera apokaliptyczne wątki i oczywiście w wielu z nich wspomina się o zombie - martwych istotach spragnionych ludzkich mózgów. Właśnie w takich realiach poznajemy Philipa (serialowego gubernatora), jego brata, córeczkę i przyjaciela. Będą musieli oni stanąć do walki z żywymi trupami w dopiero co opanowanym przez zarazę świecie chaosu. Czy uda im się przetrwać? Jedno jest pewne: Tego nie dowiecie się z serialu. Ale czym w ogóle jest, kurwa, miłość? To pierdolona choroba. W momencie, gdy zobaczyłam tylko tą książkę, powiedziałam sobie: Muszę ją przeczytać! Oczywiście przede wszystkim dlatego, iż jestem wielką fanką serialu i tą książkę polecam przede wszystkim osobom, które równie mocno jak ja uwielbiają ekranizację oraz fanom mocnych wrażeń, nie bojących się brudnych pozycji przepełnionych krwią, flakami i roztrzaskanymi głowami. A uwierzcie, że nie jest to delikatna lektura z motylkami i króliczkami hasającymi po łące. Właściwie nie ma tam nic delikatnego, może oprócz uczucia ojca do dziecka. Chcę, byś pamiętała, że nadejdzie taki dzień, w którym nie będziesz już musiała zamykać oczu. Że przyjdzie czas, kiedy wszystko się zmieni, stanie się inne, lepsze, i nie będzie już tych chorych ludzi. Nie zawiodłam się, dzięki tej książce mogłam bliżej poznać postać znienawidzonego przez wielu przywódcy Woodbury - uważanym delikatnie mówiąc za szalonego i bezwzględnego człowieka, bez sumienia czy też szacunku do ludzkiego życia. Jak się okazuje nie zawsze był on taki, a jak wyglądało jego życie przed spotkaniem z Rickem i jego przyjaciółmi dowiedzieć się możemy tylko i wyłącznie z tej książki. Książki samej w sobie nietuzinkowej, pełnej przekleństw, czy też opisów zabójstw, ale to tylko nadaje charakter całemu przedstawionemu światowi i bohaterom, których owe wydarzenia kształtują - każdego w inny sposób, ale nikt nie uniknie skutków owej apokalipsy. Żaden człowiek nie wybiera zła dlatego, że sam jest zły: myli mu się ono ze szczęściem i dobrocią, których pożąda Wizja świata, w którym ludzie zrobią wszystko by przetrwać może nas przerażać. W tym świecie nie liczą się pieniądze, drogie auta, czy ciuchy od znanych projektantów. Tutaj prędzej zabijesz człowieka, niż zjesz ciepły posiłek. Chyba już każdy porzucił normy moralne rządzące społeczeństwem. Nie ma miejsca na miłość, przyjaźń, sympatię, współczucie. Lepiej pozbądź się wszystkich uczuć i wkrocz razem ze mną w ten apokaliptyczny świat opętany przez postacie pragnące zatopić zgniłe zęby w ludzkiej szyi. Ja już jestem gotowa na kolejne przygody, a Ty?
Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-10-26, Ocena: 4, Przeczytałem,
POCZĄTKI Z GUBERNATOREM Równo rok temu pisałem, że książki z serii ,,The Walking Dead" to horror w sam raz na Halloween i tak się złożyło, że teraz, znów tuż przed Halloween, przyszło mi, dzięki uprzejmości wydawnictwa SQN, recenzować tom otwierający tą serię. I cóż mogę powiedzieć... Zdanie, że to dobra lektura na Święto Duchów podtrzymuję, a przy okazji dodać muszę jedno: ,,Narodziny Gubernatora" to bodajże najlepsza z części ,,Żywych Trupów". Gubernator. Charyzmatyczny czarny charakter, którego pokochały miliony. Uwielbiany przez fanów serialu, uwielbiany przez czytelników komiksowego pierwowzoru. Postać wieloznaczna i złożona, w szczególności ta, którą znamy z telewizyjnego ekranu, i jak każdy bohater, który budzi wokół siebie tyle emocji - pełna tajemnic. Ani serial ani komiks nie mówią jednak nic o przeszłości Gubernatora, na szczęście lukę tą wypełnia niniejsza książka pokazując nam losy jego, jego brata, córki i towarzyszącego im przyjaciela. Tego, jak wkrótce po wybuchu epidemii Zombie starali się odnaleźć własne miejsce, ułożyć jakoś życie i ponad wszystko przetrwać. Przemiana ze zwykłego człowieka w przywódcę, który potrafi porwać tłumy to jeden istotny aspekt dla fanów ,,Żywych trupów", drugą rzeczą, do jakiej sięgają twórcy, są początki zarazy. W serialu wraz z przebudzeniem Ricka jesteśmy już w trakcie apokalipsy. Ludzi niemal nie zostało, nie działają żadne media, sytuacja pogarsza się z każdą chwilą. W ,,Narodzinach Gubernatora" zaś mamy wreszcie okazję zobaczyć jak wszystko wyglądało tuż po, kiedy wciąż działały stacje telewizyjne, a świat nie wydawał się tak pusty i tak bliski krawędzi zagłady. Jak takie smaczki przegapić mogliby fani? Szczególnie, że współautorem tej powieści jest nie kto inny, jak sam twórca sukcesu ,,Walking Dead", pomysłodawca i scenarzysta komiksu - Robert Kirkman. W pisarskiej przygodzie towarzyszy mu nieznany u nas, za to ceniony na zachodzie autor thrillerów, który pisze całkiem przyjemnie, nie stroniąc o krwi i stylistyki gore. Całość natomiast wzbogacono jeszcze o wstęp Pawła Deptucha, który wyjaśnia genezę powstania ,,Żywych trupów", prezentuje kłody, jakie los (i wydawcy) rzucali pod nogi Kirkmana i proponuje ciekawostki, dzięki którym dowiedzieć się możemy, jakie zakończenie (i wyjaśnienie całości) widziało Image Comics, zgadzając się na publikację komiksu. Słowem podsumowania: warto. Warto poznać ten światowy fenomen, jeśli dotychczas nie miało się takiej okazji, jeśli zaś jest się już fanem, sięgnąć po książki trzeba koniecznie. Nie tylko przy okazji zbliżającego się Halloween, które optymistycznie do tego nastraja, ale tak po prostu. To w końcu szansa na wypełnienie luki, możliwość znalezienia odpowiedzi na kilka pytań i okazja zobaczenia zdarzeń znanych z komiksu/serialu z innego punktu widzenia. Dlatego polecam, a wydawnictwu SQN składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji. Recenzja opublikowana także na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2015/10/26/the-walking-dead-narodziny-gubernatora-robert-kirkman-jay-bonansinga/
Link do opinii
Avatar użytkownika - kocik83
kocik83
Przeczytane:2015-07-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
The Walking Dead jest moim ulubionym serialem i jako zombimaniaczka po prostu nie mogłam tego nie przeczytać.Książka super,całkiem w moim klimacie,pochłonełam ją w mig.Poznajemy w niej losy dwóch braci Briana i Philipa Blake'ów,córki Philipa Penny oraz innych towarzyszy walki o przetrwanie.Zakończenie książki mnie powaliło.Polecam wszystkim fanom serialu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - moor
moor
Przeczytane:2013-04-03, Ocena: 4, Przeczytałem,
Zafascynowany serialem The Walking Dead postanowiłem sięgnąć po książkę. Kim jest Philip Blake chyba wie każdy.Typowy czarny charakter.Lecz jak do tego doszło?Skąd w nim tyle zła? W "Żywe trupy.Narodziny Gubernatora" znajdziemy odpowiedź.Ujrzymy akt powolnej przemiany człowieka a konsekwencją tego będzie śmierć niewinnych osób.Jestem świeżo po lekturze i ostatnim odcinku trzeciego sezonu serialu:) Muszę ochłonąć^^
Link do opinii
Avatar użytkownika - sabja
sabja
Przeczytane:2013-02-07, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki- 2013, Mam, Na półkach,
Jako fanka serialu "The Walking Dead" nie mogłam nie sięgnąć po tą powieść. Mimo skrajnych recenzji jakie dostała ta książka jestem pozytywnie zaskoczona tym co przeczytałam. Owszem, literówki są i strasznie rażą, jednak nie ma ich na tyle dużo aby całkiem popsuć przyjemność z lektury. Trzyma w napięciu. Sama końcówka jest tak emocjonująca i nieprzewidywalna, że nie mogłam się od tej książki oderwać . Fani serialu nie będą zawiedzeni - zakończenie ich zaskoczy i wyjaśni wiele a już na pewno to, jak narodził się Gubernator ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - andie696
andie696
Przeczytane:2013-09-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - TakeItIzzy
TakeItIzzy
Przeczytane:2013-09-03, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Żywe Trupy. Droga do Woodbury
Robert Kirkman, Jay Bonansinga0
Okładka ksiązki - Żywe Trupy. Droga do Woodbury

Plaga zombie zalewa przedmieścia Atlanty. Lilly Caul wraz z przyjaciółmi walczy o przetrwanie, szukając ocalenia w ogrodzonym murem miasteczku Woodbury...

Żywe Trupy. Upadek Gubernatora część 2
Robert Kirkman, Jay Bonansinga0
Okładka ksiązki - Żywe Trupy. Upadek Gubernatora część 2

Imperium Philipa Blake’a chwieje się w posadach. Fundamenty kruszeją, fasady pokrywają się pęknięciami, a z mozołem wznoszone mury rozpadają się...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy