Żyj i pozwól żyć

Ocena: 3.67 (3 głosów)

Długo oczekiwana nowa powieść Hendrika Groena, pełna ironicznego humoru i celnych obserwacji, które są jego znakiem rozpoznawczym.

A gdybyś mógł po prostu zniknąć? Porzucić dotychczasowe życie i zacząć od nowa w zupełnie innym miejscu?

Arthur Ophof zupełnie inaczej wyobrażał sobie swoje życie. Marzył o emocjonujących podróżach w odległe rejony świata, a zamiast tego tkwi godzinami w ulicznych korkach. Jego małżeństwo utknęło w martwym punkcie i stało się równie nudne i nieekscytujące, jak jego przyjazne rodzinom z dziećmi sąsiedztwo. Piątkowe popołudnia spędzane w towarzystwie trzech najlepszych kumpli są jedyną osłodą jego monotonnej egzystencji. Arthur zbliża się do pięćdziesiątki i ma poczucie, że czas ucieka.

Informacje dodatkowe o Żyj i pozwól żyć:

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8125-572-1
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Live and let live
Tłumaczenie: Ryszard Turczyn

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Żyj i pozwól żyć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Żyj i pozwól żyć - opinie o książce

Avatar użytkownika - kreatywnieczytam
kreatywnieczytam
Przeczytane:2019-07-28, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

Ucieczka od własnego życia, „Żyj i pozwól żyć”, Hendrik Groen, tłumaczenie Ryszard Turczyn

Arthur dobiega pięćdziesiątki. Zaczyna zdawać sobie sprawę, że wiedzie życie, które zupełnie go nie satysfakcjonuje. Od ponad dwudziestu lat pracuje w hurcie środków czystości i papieru toaletowego. Dość ekscytujące, prawda? Życie tak się ułożyło, że nie ma dzieci, a z żoną już dawno rozeszły mu się drogi. Na szczęście ma przyjaciół, którzy bez zbędnych pytań pomagają mu w realizacji mocno karkołomnego pomysłu. Bo czy można bezkarnie sfingować swoją śmierć i w dodatku uczestniczyć we własnym pogrzebie? Napisana z przymrużeniem oka, ale uwaga – książka może wywołać w nas refleksję na temat naszego życia :) Być może też chcielibyśmy przeprowadzić w nim rewolucję…

Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaOlga
MonikaOlga
Przeczytane:2019-07-14,

Nuda. Nuda. Nuda. Nudne życie. Nudna praca. Nudne małżeństwo. Emocje poszły do lamusa bardzo dawno temu. Wraz z zakończonym romansem… Co prawda piątkowe partyjki golfa są miłą i zawsze z utęsknieniem wyczekiwaną tradycją, ale to tylko kilka godzin… A życie ucieka. Wszak pięćdziesiątka już na karku. Tak pokrótce można przedstawić życie Arthura Ophofa, gdy go poznajemy. A będzie jeszcze gorzej.

Strata. W dość krótkim czasie Arthur doświadczył dwie straty. Śmierć ubóstwianej przez niego teściowej i utratę pracy. Wydawać by się mogło, że widmo bezrobocia powinno spędzać Arthurowi sen z powiek. Kto teraz da mu pracę? Ale to nie brak etatu przerażał go najbardziej. Najbardziej przerażał go czas, który będzie musiał spędzać z żoną. Jak on to zniesie? Zawsze praca była jakąś alternatywą, a teraz nie ma nawet tego. Jakby tak czmychnąć… Z tego domu. Z tego miasta. Z tego świata…

I gdy tylko ta myśl pojawiła się w głowie Arthura i gdy wypowiedział ją na głos w towarzystwie swoich przyjaciół zaczęła ona nabierać realnych kształtów. Plan stawał się coraz bardziej szczegółowy i coraz bardziej wykonalny. Bo okazało się, że z takimi kuplami to można nie tylko góry przenosić. Z takimi kumplami nie ma rzeczy niemożliwych. Sfingować własną śmierć i zacząć nowe życie z nową tożsamością w nowym miejscu? Nic bardziej prostszego! I akcja ruszyła…

Hendrik Groen z wielkim poczuciem humoru pokazał, jak Arthur ożył. Znów miał marzenie, ale tym razem zamierzał je spełnić. Znów miał cel, ale tym razem do niego dążył. Znów pojawiły się w jego życiu emocje. Ale gdyby tak się bliżej przyjrzeć to smutna opowieść. Wręcz przygnębiająca, choć ukryta pod płaszczykiem śmiechu i dowcipu. To przykre, jak kiedyś bliscy sobie ludzie stali się dla siebie tak obojętni. Mało tego. Najlepiej było im bez tej drugiej osoby, choć nikt nie miał odwagi powiedzieć tego głośno. Czy gdyby Arthur i Afra mieli dzieci nie zagubiliby gdzieś uczucia, które ich połączyło? Jakiż samolubny był Arthur krytykując Afrę na każdym kroku i obwiniający ją o swoje zwyczajne życie. Choć w przypływie pojawiających się od czasu do czasu wyrzutów sumienia na koniec całej awantury sprawił jej wspaniały prezent. Ale z drugiej strony do końca dążył do tego, aby to do niego należało ostatnie zdanie. Bo jemu zawsze było mało! Arthur wywoływał we mnie sprzeczne uczucia. Przeważały te negatywne…

I przestroga płynąca z historii Arthura. Chcesz zacząć wszystko od nowa?! Całą przeszłość zostaw za sobą. Bez wyjątków!

"Żyj i pozwól żyć" to świetna powieść i dobra lekcja życia. Mimo tego, że w ostatecznym rozrachunku nie śmiał się nikt.

Link do opinii

"Żyj i pozwól żyć" to zabawna historia znudzonego swoim życiem 50-latka, w której króluje czarny humor. Powieść nie dla każdego, choć Ci którzy po nią sięgną nie powinni żałować czasu spędzonego z Arthurem.

 

Głównym bohaterem jest Arthur Ophof 50-latek, który traci pracę. Ma żonę, z którą bardziej jest z przyzwyczajenia niż z miłości i trójkę najlepszych przyjaciół. Ma życie, które wielu z nas prowadzi. Coś mu w nim brakuje, nie pasuje, ale zaszył się w swojej strefie komfortu, z której trudno jest się wydostać. On jednak chce wyjść z niej, ale w dość nietypowy sposób. 

 

Od razu polubiłam Arthura i jego specyficzny humor. To gość, który chyba zawsze potrafi coś skomentować w zabawny sposób. Choć zdarzy mu się też sprawić przykrość, bo jednak czasem lepiej ugryźć się w język niż powiedzieć o jedno słowo za dużo.

 

Czasem poznajemy też sposób myślenia i punkt widzenia jego żony Afry, którą po prostu zrozumiałam. I chyba tylko przez nią nie chciałam by plan Arthura wypalił. 

 

Zakończenie mi się spodobało. Zostawia taką otwartą furtkę, dzięki której mogę wybrać odpowiedni według mnie happy end dla bohaterów. 

 

Humor bardzo mi odpowiadał. Pasowała mi ta książka, która poprawiła moje samopoczucie i dzięki której poczułam się lepiej. 

 

Można by też powiedzieć, że książka dotyka tematu kryzysu wieku średniego, z którym bohater radzi sobie bardzo ale to bardzo nietypowo. 

 

Jest też malutki wątek, a w sumie to takie mini poruszenie tematu hmm... depresji. A raczej fajnie jest ukazane jak łatwo można kogoś odepchnąć na dalszy plan i sprawić, by poczuł się jak jedna wielka kupka nieszczęścia. 

 

Dobra pozycja, którą każdemu polecam. Chyba, że nie lubicie czarnego humoru - to wtedy nie wybierajcie tej książki. 

 

Polecam ?

Link do opinii
Inne książki autora
Dopóki życie trwa. Nowy sekretny dziennik Henrika Grona, lat 85
Hendrik Groen0
Okładka ksiązki - Dopóki życie trwa. Nowy sekretny dziennik Henrika Grona, lat 85

Dopóki życie trwa to drugi – po Małych eksperymentach ze szczęściem – dziennik Hendrika Groena. Ogromny sukces pierwszej książki skłonił...

Małe eksperymenty ze szczęściem. Sekretny dziennik Hendrika Groena, lat 83 i 1/4
Hendrik Groen0
Okładka ksiązki - Małe eksperymenty ze szczęściem. Sekretny dziennik Hendrika Groena, lat 83 i 1/4

MIĘDZYNARODOWY FENOMEN LITERACKI, KTÓREGO AUTOR POZOSTAJE NIEZNANY PRAWA DO PUBLIKACJI KSIĄŻKI KUPILI WYDAWCY Z 25 KRAJÓW KSIĄŻKA PRZEZ 30 TYGODNI...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy