Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-03-29
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: The Shepherd's Life. A Tale of the Lake District
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Adriana Sokołowska-Ostapko
Pochwała prostoty. Cudna opowieść. Historia o prostym życiu wiedzionym od pokoleń w rytmie pór roku. O miłości do przyrody i swojej małej ojczyzny. Zapada w pamięć i daje do myślenia. Zauroczyła mnie.
,,Ta ziemia należy do skromnych, ciężko pracujących ludzi. Prawdziwa historia tej krainy powinna być historią ludzi, którzy nic nie znaczą."
Brytyjska Kraina Jezior została opisana już na wiele poetyckich sposobów, ale nikt jeszcze należycie nie poświęcił uwagi tamtejszym mieszkańcom. Prostej ludności zajmującej się rolnictwem. Nikt nie pochylił się szczegółowo nad ich codziennością -- pracą, szacunkiem do natury i relacjami w społeczeństwie. Nikt aż do chwili gdy James Rebanks, czyli jeden z nich, nie zabrał głosu. Obnażył przed czytelnikiem sekrety podstawowych czynności, które dla turysty mogą być mało atrakcyjne, ale które budują tamtejszy świat. Ukazał całoroczną pracę, która opiera się na współpracy wielu ludzi. Nakreślił sylwetki, które zachwycają inteligencją i mądrością, choć w szkole system ocen mógłby nie docenić ich wiedzy. Zdradził ich podejście do tego, co ich otacza.
Rebanks studiował na Oxfordzie i miał przed sobą coś, co nazwalibyśmy dobrymi perspektywami, a pomimo tego wrócił do miejsca, z którego pochodził i które kochał. Postanowił tak jak jego ojciec i dziadek hodować owce. Wypędzać je na górskie tereny, strzyc i doglądać. Nawiązywać relacje z innymi pasterzami i jeździć na targi. Tresować psy, dbać o łąki i obcować każdego dnia z pięknem natury.
Spodziewałam się więcej opisów krajobrazów, a dostałam głównie opis życia pasterza, który odbiera przyrodę wokół siebie w sposób nieco inny niż zwykły turysta, który odwiedza dane miejsce jedynie na moment i jedynie w jednym celu. Nie brakuje tutaj zachwycających odbić natury, ale mniej jako ogółu, a więcej jako drobnych elementów budujących całość. Są one wypełnieniami, które sklejają wszystko w jedno. Podstawą jednak jest honorowe społeczeństwo górskich pasterzy. Ich praca, historia czy uczucia. A ich losy opisane zostały z czułością oraz szacunkiem.
Jeśli choć przez moment pomyśleliście, że życie pasterza jest zbyt nieciekawe, by przeczytać na ten temat cały reportaż, to tym bardziej warto po niego sięgnąć. Czytelnik po lekturze bardziej docenia codzienne trudy prostych ludzi i dostrzega często niezauważalne piękno w ich życiu. Czasami tytuł ten wycisza, czasami zmusza do szybkiego pochłaniania kolejnych akapitów wypełnionych ciężką pracą. I jest to lektura dobra. Po prostu.
przekł. Adriana Sokołowska-Ostapko
Piękna, znakomicie napisana historia, w której zachwycało każde zdanie!
,,Życie Pasterza. Opowieść z Krainy Jezior" to książka, która mnie otulała w tych okrutnych dniach.
Opowieść o życiu autora, jego rodzinie, o jego miejscu na ziemi, wartościach i hodowli owiec. Ja odbierałam ją trochę jak pamiętnik, zbiór historii, opowieści, wydarzeń, który opisywany był w podziale na pory roku.
? PORY ROKU, które nadają rytm życia mieszkańcom Krainy Jezior, to zgodnie z nimi przechodzą kolejne etapy przygotowań i opieki nad owcami.
Czytając podziwiałam przynależność, którą odczuwa autor i mimo zmian w jego życiu, zawsze wracał w to samo miejsce, to które od lat należy do jego rodziny. Wiele ciekawych informacji związanych z życiem pasterzy, wypasem owiec, ich sprzedażą i opieką.
~ Pasterze się zmieniają, trzoda pozostaje.
Życie Pasterza było dla mnie znakomitą odskocznią od świata za oknem, telewizji i mediów społecznościowych. Zagłebiałam się w historię człowieka, który odczuwa spełnienia w prostocie swojego życia. Zazdrościłam, momentami współczułam, otwierałam się na jego historię i chłonęłam każde zdanie.
Ogromnie polecam!