"Życie nie jest romansem, ale..." podejmuje kontynuację losów bohaterów z "Przyślę Panu list i klucz". Wiek "panien córek" - wydoroślały już zupełnie - i ciężkie lata wojny sprawiają, że książka ma nieco inny ton niż pierwsza i że nie może już być tylko mowy o beztroskim bytowaniu "w cieniu" literatury. Niemniej książka ta, jak wszystkie Pruszkowskiej, ma za zadanie bawić i to zadanie spełnia, a jak - zagorzały czytelnik tej autorki może sobie doskonale wyobrazić, nim otworzy książkę, sięgający zaś do jej twórczości po raz pierwszy, przekona się przeczytawszy kilka stron prezentowanej powieści.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 1964 (data przybliżona)
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 188
Język oryginału: polski
Tematem książki są dzieje urzędniczej rodziny w przedwojennej Warszawie, zwariowanej na punkcie czytania. Bohaterowie od dzieciństwa karmieni książkami...
Przeczytane:2023-04-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2023,
Druga część przygód rodziny książkoholików już nie tak dobra i nie aż tak zabawna jak pierwsza. Po części dlatego, że akcja dzieje się w czasie wojny, więc trudno, aby było tak beztrosko i zabawnie jak w czasie pokoju. Najbardziej jednak w tej powieści przeszkadzał mi brak realizmu. Bomby lecą na głowę, a główna bohaterka zajmuje się amorami kotki, żołnierze Armii Czerwonej bohatersko wyzwalają wsie i miasta i żaden z nich nie rabuje i nie gwałci, rabują za to jacyś bandyci z lasu (Żołnierze Wyklęci?), rozczarowany żołnierz AK wstępuje do Armii Ludowej i staje się żarliwym komunistą. Najbardziej zaś kuriozalne są poczynania Aliny Pierwszej po zakończeniu wojny.
Było parę fajnych i zabawnych momentów, więc nie oceniam jej nisko. "Przyślę panu list i klucz" warto przeczytać, natomiast "Życie nie jest romansem, ale..." już niekoniecznie.