Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2017-06-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
„Troski niszczą nasze ciała bardziej niż czas. Wydrapują zmarszczki, wysuszają skórę i zabierają iskierki z oczu. Na to nie pomogą żadne kosmetyki. Jedynym lekarstwem jest spokój i bezpieczeństwo u boku innego człowieka.” *
W poszukiwaniu tego właśnie spokoju od codziennych trosk, udałam się w piątą już podróż do Jagodna. Bardzo mocno zauroczyłam się tym cyklem Karoliny Wilczyńskiej i nawet pośród zwykłych zajęć wciąż rozmyślam o losach bohaterów. No właśnie, a co się u nich zmieniło?
Marzenę rozległy wylew matki sprowadził przed czasem z Londynu i najbliższe tygodnie a może nawet miesiące będzie się zmagała z niemocą obojga rodziców. Czy ktoś ją odciąży?
Jadwiga nadal walczy o szczęście swoje a przede wszystkim piątki dzieci rozpoczynając jednocześnie spełniać marzenia – idzie na kurs florystyczny.
Ewa nauczona przez wnuczkę większej naturalności i bezpośredniości zaczyna naprawiać błędy z przeszłości. Jaką rolę w jej planach na przyszłość odegra Adam?
Jak z własnym biznesem radzi sobie Kasia, musząc jednocześnie odpierać ataki Jarka i przygotowując do batalii rozwodowej? Jak układa się Tamarze i Łukaszowi, Małgosi, Marysi i babci Róży? Sami musicie zajrzeć przez okienko i dojrzeć ich codzienność zza firan.
Każdy tom Stacji Jagodno to kilku nowych bohaterów – tak jest również i tym razem. Z dotychczasowej roli jedynie w tle wyłoniła się Tereska, córka Jadzi, której nastoletnie problemy oraz pierwsze próby zarabiania możemy śledzić. Drugą młodą postacią jest Majka, kielczanka z dredami, która swym wątkiem wniosła do książki pomoc, ale i pewną tajemnicę. Janina jest z kolei emerytką, mieszkającą w tej samej klatce co rodzice Marzeny. Jak bardzo namiesza w życiu Boreckich swoim gadaniem i rządzeniem? Na koniec przedstawiam Wam pewną rodzinę – Eliza i Rafał to małżeństwo z dziewięcioletnim synkiem – Antosiem. Kryzys, z którym borykają się małżonkowie w dużej mierze odbija się na dziecku. Smutek bijący z oczu matki i bezsilność ojca powodują, że chłopiec chciałby zamieszkać u pewnej ‘wróżki’ w Jagodnie… To właśnie dzięki ich rozmowie poznajemy tajemnicę, która kryje się za aniołkami malowanymi na kruchej porcelanie. Czy rodzina ma jeszcze szansę na bycie naprawdę razem? Co musi się wydarzyć, by potrząsnąć nimi do głębi?
Wilczyńska uraczyła mnie swą historią jak najlepszym daniem. Smakowałam je umiarkowanie, by na dłużej wystarczyło, ale nie można czytać zbyt wolno kiedy swą tajemnicę odkrywa panna Julia… Nie można się oderwać kiedy wychodzi na jaw prawda o problemie Antosia… Albo kiedy marzę o tym, by przekonać się która z bohaterek oddała pierścionek zaręczynowy… Co poróżniło narzeczonych?
Tradycyjnie już na miejsce wyjaśnionych zagadek pojawiają się nowe… Najbardziej wyczekiwałam odpowiedzi na pytanie dlaczego ktoś składa maleńkie bukieciki w leśnej kapliczce. Trzeba mi sięgnąć po kolejny tom Stacji Jagodno i liczyć, że Wilczyńska opowie całą historię... Nie da się namalować życia – to będzie tylko rysunek, martwa namiastka tego co utraciliśmy albo co możemy zyskać… Weźmy życie za bary i walczmy przede wszystkim o żyjących, bo to oni są naszą przyszłością. Tych co odeszli, pozostawmy w naszym sercu i pielęgnujmy pamięć o nich. Nie uciekajmy a szukajmy spokoju, wybaczenia lub sprawiedliwości, wszak zło raczej nie zwycięża, prawda?
Podsumowując - „Życie jak malowane” pokazuje jak wyglądają różne odcienie samotności i jak można sobie z nią poradzić. Z delikatnością i wyważeniem poznajemy też smutek po stracie najbliższej istoty, o której braku trudno zapomnieć. Bohaterowie Jagodna udowodnili po raz kolejny, iż w kupie siła, w grupie raźniej, radośniej a i problemy szybciej się rozwiązuje. Pozwólmy innym sobie pomóc, nie zamykajmy się w skorupie żalu, bólu i tęsknoty.
* K. Wilczyńska, "Życie jak malowane", Wyd. IV Strona, Poznań 2017, s. 19
Tym razem do Jagodna trafia Eliza wraz ze swoją rodziną. Losy rodziny nie są niestety szczęśliwe i ich dom chyli się ku upadkowi.... Czy dobre fluidy dworku i jego mieszkańców oraz towarzyszy zadziałają znów? Czy pomogą Rafałowi i Antosiowi odzyskać mamę? Do tego dochodzą dalsze perypetie Marzeny i Janka, Tamary i Łukasza, Ewy i Adama....I długo by jeszcze wymieniać. Zapalone fanki Jagodna nie odpuszczą :) Polecam!
Do Jagodna zawitała wiosna, a wraz z nią pojawiły się nowe plany, wyzwania i nowi goście.
Eliza maluje przepiękne anioły na porcelanie, lecz skrywa w sobie bolesną tajemnicę… Jej synek wierzy w moc dobrej wróżki napotkanej w starym dworku – może ona sprawi, że mama nie będzie już smutna?
Zmiany następują w życiu Tamary, Ewy i pozostałych bohaterów związanych ze Stacją Jagodno. Która z kobiet odda pierścionek zaręczynowy? Gdzie znika Łukasz i kto odwiedza leśną kapliczkę? Jagodno kryje jeszcze wiele tajemnic, a część z nich poznacie już teraz.
"Z wierzchu życie jak malowane, a w środku…".
Po dwóch latach od przeczytania czwartego tomu serii "Stacja Jagodno" powracam do tego miejsca i bohaterów, których bardzo polubiłam. Biorąc do ręki tę książkę, byłam strasznie ciekawa, co Karolina Wilczyńska przygotowała dla mieszkańców Jagodna i z lekką obawą zastanawiałam się nad tym, czy kontynuowanie tej serii ma sens. Na szczęście wprowadzenie do fabuły nowych bohaterów, których losy łączą się z tymi nam znanymi, rozproszyło moje wątpliwości.
Karolina Wilczyńska to urodzona w 1973 r. mieszkanka Kielc, prezeska własnej fundacji, trenerka i terapeutka. Lubi słoneczniki i bursztyny, w wolnym czasie czyta, haftuje obrazy, robi swetry na drutach i szydełku, tworzy biżuterię. "Życie jak malowane" to piąty tom serii "Stacja Jagodno".
Ewa szykuje się na wielkie zmiany w swoim życiu. Los nie oszczędza Małgorzaty, a Tamara zastanawia się, gdzie znika Łukasz. Tymczasem w dworku pojawia się smutna i wycofana Eliza, która maluje cudowne anioły na porcelanie, ale nie potrafi pozbyć się ogromu cierpienia, unieszczęśliwiając swojego małego synka Antosia i męża Rafała.
Nie można byłoby napisać kolejnej części tej świetnej, życiowej serii, gdyby autorka nie poplątała losów znanych nam bohaterów. W piątym tomie czeka więc na czytelników sporo zaskoczeń, bowiem niektóre, wydawałoby się już trwałe związki, rozpadają się, a inne na szczęście cementują swoje uczucie. W płaszczyźnie tej najbardziej jestem zaskoczona poprowadzeniem wątku Małgorzaty i Janka, gdyż takiego scenariusza dla nich nie przewidziałam. Jestem także ciekawa, jak rozwinie się trudna relacja łącząca Tamarę i Łukasza, gdyż czuję, że tutaj także jeszcze wiele się wydarzy.
Jest piąty tom, muszą być więc nowi bohaterowie i nowy problem wzięty przez autorkę na tapet. Są więc Eliza, Rafał i ich syn Antoś, który skradł moje serce, podejmując decyzję o samodzielnym wyjeździe do dobrej wróżki napotkanej w starym dworku. Wątek nieszczęścia, jakie spotkało całą tę rodzinę wywołuje sporo emocji. Karolinie Wilczyńskiej udało się ukazać psychikę człowieka po dużej traumie i konsekwencje wynikające z zamknięcia się na świat. Nie wydaje mi się oczywiście, aby jedna rozmowa z hrabianką Julią oczyściła duszę Elizy, ale ufam, że autorka pokaże metamorfozę tej bohaterki w dalszych częściach serii.
Nie mogę także nie wspomnieć o tajemniczej postaci Majki, jaka pojawia się w Jagodnie. Jej tajemnica, nie odkryta jeszcze na łamach tej części, z pewnością namiesza w losach pozostałych bohaterów, a w szczególności w życiorysie Tomka. To póki co dla mnie najbardziej intrygujący wątek, który mam nadzieję znajdzie swoje rozwinięcie w "Domie pełnym słońca".
Piąta część "Stacji Jagodno" to także kolejna rzecz, którą chciałabym mieć w domu, czyli po konfiturze z fiołków, arystokratycznej zastawie, ręcznie robionego szalika i kwiatów z bibuły, porcelanowa filiżanka z aniołkiem. Złote myśli babci Róży i jej wieczny optymizm oraz życiowa mądrość, także nadal mnie urzekają. Dla fanów tej serii to niewątpliwie pozycja obowiązkowa.
"Nie da się namalować życia, rysunek zawsze pozostanie martwym obrazem, który można tylko oglądać. Nawet najpiękniejszy i tak będzie nieprawdziwy".
https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/
Karolina Wilczyńska ponownie zaprasza nas do pełnego ciepła oraz urokliwego Jagodna. To tutaj spotykamy się z kobietami, które dążą do spełnienia swoich marzeń, do wyznaczonych przez siebie celów. To również tutaj próbują zacząć swoje życie od nowa, stanąć na przeciw złu, które je dotychczas spotkało. W Jagodnie dzieją się rzeczy niesamowite, gdzie można odnaleźć swój wewnętrzny spokój, usiąść i pomyśleć. Napiszę więcej, nikt nie pozostanie bez pomocy, jaką niosą nasze bohaterki. Towarzyszą one nam czytelnikom od pierwszej części Stacji Jagodno, jak również są i takie, które dołączyły później, lecz są równie ważną częścią tego teamu - bo tak można nazwać tych, którzy tworzą coś wspólnego. Każda z nich ma swoją przeszłość, z którą musiała się zmierzyć i każda z nich otrzymała pomoc, a teraz z sercem na dłoni tę pomoc niesie innym.
W Jagodnie pojawiają się nowi bohaterowie. Eliza jest mężatką i mamą uroczego chłopca. W dworku pojawia się w określonym celu, lecz nie próbuje się z nikim zaprzyjaźnić, można powiedzieć, że nawet rozmowy z ludźmi są jej obojętne, unika ich. Jest osobą zamkniętą w sobie, ale z tym wiąże się bolesna tajemnica. Kobieta na porcelanie maluje anioła, zdawało by się, że jest to jej pasja. Jednak czy oby na pewno jest to coś co przynosi jej radość? Jej synek ma tylko jedno marzenie, pragnie by jego mama przestała się smucić. W dworku chłopiec nawiązuje dobre kontakty z jedną z kobiet, spędza z nią czas na rozmowach, a najsłodsze w tym wszystkim jest to, że wierzy, iż ta pani jest dobrą wróżką.
U wszystkich bohaterów coś się dzieje, u niektórych zachodzą zmiany. Niestety nie zawsze jest pięknie i kolorowo. Dla niektórych wychodzi słońce, a u niektórych trwa burza. Jedna z kobiet oddaje pierścionek zaręczynowy, przez co nie tylko ona cierpi. W Jagodnie, w lesie znajduje się kapliczka, którą ktoś odwiedza. Kim jest ta osoba i z kim nawiąże kontakt? A co z Tamarą i Łukaszem? Pomiędzy nimi różnie bywa, tym bardziej, że mężczyzna gdzieś znika, a kobieta głowi się nad tym, gdzie i co robi w tym czasie.
Chyba każdy, kto sięgnął po serię książek Stacji Jagodno i robi to nadal, wie jak urokliwe są te powieści. Są one naprawdę wyjątkowe w swej postaci. Nie znam drugiego takiego miejsca jak Jagodno i takich bohaterów, których stworzyła Karolina Wilczyńska. Są oni postaciami jak z krwi i kości, prawdziwymi, a zarazem tak mało spotykanymi w rzeczywistości. Każdy z nich ma swoją historię, przeważnie ich przeszłość jest smutna, burzliwa i taka, która boli na samo wspomnienie. Wielu ludzi taką ma, prawda? Jednak nie do każdego uśmiecha się los i nie każdy spotyka na swej drodze kogoś, kto pomaga się podnieść. Bohaterzy Jagodna mają to szczęście, spotykają siebie nawzajem i każdy każdemu pomaga. A razem stworzyli grono wspaniałych przyjaciół. Nawet w święta siadają przy jednym stole. Nie wszystkich wiążą więzy krwi, lecz wiąże ich coś wspaniałego - przyjaźń. Są wobec siebie szczerzy, a za tą szczerością wiążą się dobre intencje. Jestem pewna, że niejeden czytelnik chciałby się tam znaleźć, uciec od swojej rzeczywistości i być pośród tamtych ludzi.
Babcia Róża nadal pozostaje sobą, czyli sieje ciepło w sercu innych ludzi. Nie ukrywam tego, że jest to moja ulubiona postać z Jagodna. To ona jest tak jakby spoiwem, które łączy wszystkich tych ludzi ze sobą. I Droga Autorko, pamiętaj, że jej nigdy nie może zabraknąć w Twoich powieściach.
Jeżeli nie znasz jeszcze tej serii, to polecam Ci ją bardzo. Tutaj znajdziesz prawdziwych ludzi, takich z problemami jak w prawdziwym życiu. Borykają się z nimi, stawiają im czoła i walczą o siebie i o lepsze życie. Nie zawsze im się to udaje za pierwszym razem, ale nie poddają się. To jest taka lekcja dla każdego człowieka, by zawsze próbował, pomimo potknięć tych małych i tych dużych. Autorka poprzez swoich bohaterów również wiele nas uczy, przede wszystkim tego, że należy pomagać innym. Nie bójmy się się wyciągnąć ręki do drugiego człowieka. Miejmy oczy szeroko otwarte na krzywdę ludzi, bo ci często o niej nie mówią, zamykają się w sobie, we własnym świecie i duszą wszystko w sobie. Taki człowiek nie otwiera się przed innymi, często wstydzi się tego co w jego życiu się dzieje. Dlatego nie udawajmy, że tego nie widzimy. Pomagajmy! Pomoc, którą ofiarujemy do nas wraca ze zdwojoną siłą.
Kończąc chciałabym dodać, że Stację Jagodno polecam i mam nadzieję, że spodoba Wam się ona równie mocno jak i mnie.
biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Stacja Jagodno to jeden z moich ulubionych cykli. Autorkaa świetnie przedstawia życie w małym miasteczku, niby snujące się wolno i spokojnie. A jednak pod płaszczykiem tego spokoju rozgrywają się ciche dramaty i kłębią się ludzkie namiętności.
Historia dwojga zupełnie różnych ludzi, których ścieżki połączyły się na siedem dni. Wakacje na wyspie wiecznej wiosny mają być dla Klary i jej partnera...
Subtelna opowieść o malowniczej miejscowości w Górach Świętokrzyskich, w której ponadczasowość łączy się z urokiem chwili. Karolina Wilczyńska...
Przeczytane:2021-11-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
JAGODNO JAK MALOWANE
Po bardzo długiej przerwie powróciłam do Jagodna, aby znów zakosztować ciepła i gościnności Tamary, Róży, Zosi i hrabianek. Trzeba zauważyć, że grono bohaterów ciągle się powiększa i nie sposób wymienić tu każdego z osobna, ale oni wszyscy tworzą jedyny i niepowtarzalny klimat tej przepięknej opowieści.
"Życie jak malowane" to już piąta część cyklu, a więc i piąte odwiedziny w Borowej. Tamara wciąż pragnie zrealizować swój projekt Stacji Jagodno, ale wymaga to niemałych nakładów finansowych. Niestety nie stać jej na to, a pozyskanie funduszy z zewnątrz nie jest wcale takie proste, jakby się mogło wydawać. Relacja z Łukaszem budzi niepokój i pewne wątpliwości. Zosia nadal wspiera swoją córkę Kasię, która chce uwolnić się od despotycznego męża. Wydaje się, że Jarek zrobi wszystko, aby utrudniać życie swojej żonie i nawet rozwód go przed tym nie powstrzyma. Hrabianki Julia i Zuzanna przestały być samotnymi staruszkami zamieszkującymi wiekowy dworek pośrodku lasu. Teraz majątek tętni życiem i nadal prowadzone są tu prace renowacyjne. Z uwagi na kłopoty rodzinne Marzena niestety nie może dalej nadzorować remontu. W ten sposób we dworku pojawia się Eliza - eteryczna i nieobecna duchem blondynka, która skrywa w swojej duszy bolesny sekret. Razem z nią przyjeżdża do Jagodna kilkuletni Antoś i nawet nie przypuszcza, że spotka tu wróżkę oraz czarownicę. Młodzi bohaterowie przeżywają swoje pierwsze porywy serca, a seniorzy Ewa i Adam wybierają się w egzotyczną podróż...
To tylko niektóre wątki poruszone w tej powieści. Jedno jest pewne. W Borowej i okolicach nadal wiele się dzieje. Bohaterowie przeżywają radości i smutki, codzienność nie jest wolna od niespodzianek, ale na tym przecież polega życie. Wydarzenia zaskakują, wzruszają i muszę się przyznać, że był nawet taki moment, w którym uroniłam łezkę.
Strata dziecka, depresja, samotność, odrzucenie, toksyczny związek to tylko niektóre tematy podjęte w tej powieści. To dzięki nim historia nabiera uniwersalnego znaczenia i głębszego wymiaru. Nie jest łatwo pisać wielotomowe cykle zachowując przy tym odpowiedni poziom. Pani Karolina jest w tym prawdziwą mistrzynią, potrafi podtrzymać zainteresowanie i wciąż zaskakuje fabułą.Tak dużo różnorodnych pomysłów, intrygujących rozwiązań i ciekawych sytuacji może stworzyć tylko osoba twórcza i wszechstronna. A przecież to nie jedyna wielotomowa opowieść autorki.
Uwielbiam powieści pani Karoliny i sięgam po nie bez większego zastanowienia. Jak dotąd nigdy się nie zawiodłam, a każda przeczytana historia zostawiła ślad w mojej pamięci. Zawsze też z niecierpliwością oczekuję każdej nowej opowieści, bo wiem, że lektura dostarczy mi samych ciekawych wrażeń, zmusi do refleksji i zapadnie w pamięć.
Fanów autorki oraz wielbicieli Jagodna nie muszę tam specjalnie zapraszać. A wszystkim, którzy jeszcze nie znają powieści Karoliny Wilczyńskiej chcę powiedzieć, że warto po nie sięgnąć dla relaksu i odprężenia. Jeśli zatem gustujecie w wielowątkowych cyklach obyczajowych z klimatem, w których bohaterowie ujmują gościnnością i szybko stają się naszymi najlepszymi przyjaciółmi, a wydarzenia poruszają najdelikatniejsze struny naszej duszy to cykl "Stacja Jagodno" będzie idealnym wyborem. Ale uwaga: jedna wizyta w Borowej sprawi, że będziecie systematycznie tam wracać. I co więcej... Będą to bardzo miłe i niepowtarzalne odwiedziny.