Wydawnictwo: Amber
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
Muszę podkreślić, że nie przepadam za sytuacją gdy książka jest wydawana kilka razy pod zupełnie innymi tytułami. Zazwyczaj myli mnie zmieniony tytuł i zasiadam pełna energii do lektury. I najczęściej już po kilku, kilkunastu stronach okazuje się, że już przecież czytałam tę książkę. Bardzo nie lubię towarzyszącego mi wtedy rozczarowania... Dlaczego o tym piszę w związku z powyższą książką? Otóż "Złota szansa" ukazała się w 1997 roku na polskim rynku wydawniczym pod tytułem "Jedyna okazja". I jakimś trafem udało mi się trafić dwukrotnie na tę samą książkę. To dopiero nazywa się mieć pecha...
Ale abstrahując od prześladującego mnie pecha trzeba przyznać, że opis na tylnej okładce kusi. Ba. Mnie skusił nawet dwukrotnie. I choć sugeruje się w nim, że będzie to lektura trochę na kształt romansu to okazuje się, że "Złota szansa" to jednak w przeważającej mierze powieść obyczajowa. Żeby nie za dużo zdradzić powiem tylko, że oprócz pary głównych bohaterów (kobiety i mężczyzny) autorka ubarwiła lekturę tajemnicami z przeszłości bogatych rodów. Nie brak tu także fragmentów przesiąkniętych polityką. Pisarce udało się również ukazać tu siłę przyjaźni. Ponadto ciekawie zarysowała świat bogatych snobów. Zbyt głupich, żeby zorientować się na czas, że coś złego dzieje się z ich źródłem dochodu. Dodatkowo interesująco została tu przedstawiona walka o władzę i umiejętnie podkreślono różnice środowiskowe.
Niestety relacja łącząca główne postacie wydaje się nie do końca jednoznaczna. Ich zachowanie przeczy towarzyszącym uczuciom. Znikąd pojawiają się targające nimi emocje. I dzieje się tak wielokrotnie. Mówiąc krótko wydaje się to sztuczne. Oprócz tego przez prawie całą książkę bohaterowie pokładają wiarę w prawdomówność najbardziej wrednej, podłej postaci - Hilary. Aż trudno mi było uwierzyć w ich łatwowierność. Czy jest możliwe, że tak wiele osób może okazać się jednocześnie tak naiwnymi? Dziwiło mnie również to jak szybko bohaterowie zmieniają swoje poglądy. Wręcz z prędkością błyskawicy. I to bez żadnego uzasadnienia. Denerwujące okazało się także to, że ciągle trzymano ważkie problemy w tajemnicy. Od razu przypomniały mi się bardzo popularne swego czasu telenowele realizowane w Ameryce Południowej...
Ponarzekałam, powybrzydzałam. Jednak muszę się Wam przyznać, że przeczytałam ją do końca. Po raz drugi. "Coś" mają w sobie takie historie, że nie potrafię ich przerwać i muszę dobrnąć do ostatniej ich kartki. Może to nadzieja na odnalezienie się bratnich dusz? Może obietnica walki o władzę? A może ogólne oczekiwania co do takiej lektury pobudzone przez dość zmyślny opis na tylnej okładce? Trudno stwierdzić. Jednak za każdym razem gdy trafiam na "taką" książkę coś mnie do niej mocno ciągnie. Podsumowując "Złota szansa" mimo wad okazała się całkiem niezłym przerywnikiem pomiędzy lekturami bardziej wymagającymi. W sam raz na jeden wieczór.
Rachel pała żądzą zemsty. Wkrótce przekona się, jak niewiele dzieli nienawiść od miłości. Jednak nie podda się tak łatwo. Harlequin Enterprises, 1994...
Jak odróżnić geniusza od oszusta? Molly codziennie zadaje sobie to pytanie, odkąd zaczęła zarządzać fundacją, która przyznaje stypendia utalentowanym wynalazcom...
Przeczytane:2015-09-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,