Bez kompromisów, bez skrupulów, bez cenzury.
Posluchaj audiobooka i dowiedz sie:
Czemu policjanci przechodza na druga strone barykady?
Czy sprawca przestepstwa moze byc ofiara?
Czego mozna nauczyc sie w szkole policyjnej?
Patryk Vega zdobyl zaufanie policjantów jak nikt inny. Niczego przed nim nie ukrywali.
Czas, aby prawde poznali wszyscy.
Slawek Opala i inni policjanci opowiadaja o prawdziwym obliczu polskiej mafii: morderstwach, haraczach, swiadkach koronnych,
o przepychankach z przelozonymi i metodach pracy, które maja byc przede wszystkim skuteczne.
To ksiazka o swiecie twardych facetów, w którym granica miedzy zbrodnia a prawem jest cienka, ale wyrazna.
Bo sprawiedliwosc jest jedna.
UWAGA: Audiobook zawiera niecenzuralne slownictwo.
Czytają: Wojciech Chorąży, Andrzej Hausner, Piotr Stramowski
Czas Trwania 6 h 34 min.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2015 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 0
Język oryginału: Polski
Nie jestem fanką Vegi ale ta książka mu się udała. Szczere rozmowy z twardymi facetami opowiadajacymi o urokach pracy w Policji. Mamy tu wypowiedzi policjantów z różnych wydziałów. Zabójstwa, haracze, wymuszenia, rozboje, kradzieże, zasadzki i samobójstwa to chleb powszechny dla tych ludzi. Vega nie koloryzuje tylko pisze prosto i bezpośrednio. Dobra książka.
Rozmowa autora z policjantami jest bardzo realistycznie przedstawiona. Wiele fragmentów znanych z Pitbulla.
Patryk Vega w kolejnym tomie serii „Złe psy” kontynuuje odkrywanie prawdy o polskiej policji. Tym razem rozmawia o sytuacjach, gdy człowiek...
Czy wieczorem spokojnie przeczyta bajkę swojemu dziecku, skoro parę godzin wcześniej znalazła ciało noworodka? Czy zje obiad z rodziną, jeśli tego dnia...
Przeczytane:2019-04-21,
"Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej, świadom podejmowanych obowiązków policjanta, ślubuję: służyć wiernie Narodowi, chronić ustanowiony Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej porządek prawny, strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, nawet z narażeniem życia. Wykonując powierzone mi zadania, ślubuję pilnie przestrzegać prawa, dochować wierności konstytucyjnym organom Rzeczypospolitej Polskiej, przestrzegać dyscypliny służbowej oraz wykonywać rozkazy i polecenia przełożonych. Ślubuję strzec tajemnic związanych ze służbą, honoru, godności i dobrego imienia służby oraz przestrzegać zasad etyki zawodowej."
Tak brzmi przysięga składana przez każdego policjanta podczas uroczystego ślubowania. Słowa roty brzmią pięknie, oddają charakter szlachetnej służby stróża prawa, ale słowa są słowami. Zdarza się, że prawdziwe życie weryfikuje nawet te najpiękniejsze deklaracje, a rzeczywistość nie zawsze wygląda tak wspaniale, jak przedstawia się to na papierze. Odnosi się to także do policji. Część z nas nie znosi naszych mundurowych, część docenia i szanuje ich pracę. Warto jednak pamiętać, że policja od lat cieszy się dużym zaufaniem społecznym. Ten kredyt zaufania z całą pewnością zobowiązują do wierności wobec przysięgi. Jak więc tak naprawdę wygląda sprawa z policją?
Zapis rozmów Patryka Vegi z kilkoma policjantami z przeróżnych wydziałów, tytułowymi złymi psami, pozwala wejrzeć w ich mentalność, dowiedzieć się czegoś więcej o wykonywanej przez nich pracy. Pojawia się również wspomniany wcześniej tekst przysięgi. Autor podzielił go na fragmenty i umieścił jako tytuł każdego nowego rozdziału. Każdy nowy rozdział łączy się zresztą z przypisanym mu fragmentem. W jednym rozdziale nawiązuje się do przestrzegania prawa, w innym do dyscypliny służbowej i posłuszeństwa przełożonym a w jeszcze innym do honoru i etyki zawodowej. Jak widać Vega starał się brać pod uwagę różne aspekty policyjnej służby.
Na ile rzetelną literaturą są "Złe Psy"? Tutaj nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi, gdyż "Złe Psy" opierają się przede wszystkim na narracji stróżów prawa. Poznajemy ich punkt widzenia i wersje wydarzeń. Nie ma żadnej konfrontacji z punktem widzenia przestępców albo zwykłych obywateli, którzy mieli do czynienia z policją.
Co wcale nie oznacza, że Psy nie skłaniają do refleksji. Po przeczytaniu wypowiedzi choćby Nadkomisarza Tupalskiego czy Starszego Aspiranta Chyby nasuwają się pytania, co odróżnia policjanta od bandyty, gdzie przebiega granica między prawem a bezprawiem, jaką cenę płaci się za to, żeby sprawiedliwości stało się zadość. Do czego w ogóle można posunąć się, aby postawić przestępcę przed obliczem sprawiedliwości. Szczególnie w przypadku, gdy nie chodzi o drobnego złodziejaszka, lecz zimnego mordercę albo pozbawionego skrupułów gangstera powiązanego z mafią.
Bohaterowie książki nie próbują przedstawiać siebie i swojej instytucji w jak najlepszym świetle. Podczas prowadzonych rozmów poruszają kontrowersyjne, nieprzyjemne kwestie takie jak korupcja w policji, biurokracja, zażywanie narkotyków przez mundurowych, samobójstwa policjantów, nieudogodnienia sprzętowe i techniczne na Komisariatach.
Pomimo tych trudności, policjanci często podkreślają to, że chcą po prostu solidnie wykonywać swoje obowiązki. I chyba to najbardziej się w tym liczy.
W opiniach niektórych czytelników pojawia się stwierdzenie o trudności w odbiorze z powodu wulgarnego języka. Sama jestem wyczulona na przekleństwa, jednak w w Psach jakoś nie rażą mnie one w oczy. Pojawiają się w rozmowach, ale nie są nagminne. Zapewniam, że nie padają w co trzecim zdaniu. Można przyjać, że wynikają one ze specyfiki tego środowiska, a nie wiązać się to z wrodzonym chamstwem. Policjant wśród swoich może i chce przeklinać. Traktuję to jako dodatkową ciekawostkę związaną z policją.
Książka Patryka Vegi powinna zainteresować osoby zafascynowane służbami mundurowymi. Psy mogą okazać się przyjemną lekturą także dla mniej zafascynowanych mundurem czytelników, którzy jednak chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o pracy policji. Wypowiadający się na stronach książki policjanci wspominają o głośnych swego czasu w Polsce akcjach takich jak rozpracowywanie grupy mokotowskiej albo brutalny napad na Kredyt Bank w Warszawie. O szczegółach tych wydarzeń, jakimi się dzielą nie usłyszy się w telewizji ani nie przeczyta się w prasie, nawet tej wyspecjalizowanej w pisaniu o śledztwach, czyli na przykład "Detektywie". Po lekturze Psów wydaje się, że donosząca o przestępstwach prasa i telewizja jedynie odsłania czubek góry lodowej. Pod powierzchnią kryje się cały skomplikowany mechanizm technik śledczych, relacji i zależności, faktów i szczegółów o których większość ludzi spoza policji nigdy się nie dowie. "Złe Psy" mogą za to nieco zmienić sposób spostrzegania policji. Pomóc lepiej zrozumieć co znaczy być policjantem, stać na straży prawa i bezpieczeństwa ludzi. Często wiele przy tym poświęcając.