Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2000 (data przybliżona)
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 152
Każdy, kto choć raz czytał prozę Geralda Durrella, zauważył pewnie, że bije od niej niezachwiany optymizm. Nawet w sytuacjach groźnych, smutnych czy beznadziejnych autor potrafi zachować nadzieję i dostrzec pozytywne strony. Doświadczenia przynoszą nową wiedzę, którą emocje pozwalają lepiej przyswoić i zapamiętać. Nie inaczej jest w przypadku książki Złapcie mi gerezę, w której Durrell skupia się na pierwszych latach istnienia zoo na wyspie Jersey oraz opisuje działania swojej fundacji.
Tytułowa gereza to niewielka, rzadko spotykana afrykańska małpa o charakterystycznym biało-czarnym umaszczeniu (choć są jeszcze inaczej ubarwione gatunki), po której kilka osobników wyrusza Durrell do Sierra Leone. To jedna z kilku opisanych wypraw po zagrożone gatunki, co stanowi ważny punkt w książce. Łowienie dzikich gatunków zagrożonych wyginięciem zwierząt, poszukiwanie takowych na zamkniętym rynku pomiędzy ogrodami zoologicznymi całego świata i nieustanna walka z urzędami wypełniają strony wspomnień Durrella. Żeby jednak zoo i fundacja mogły się rozwijać potrzebne były fundusze, a o sposobie ich zdobycia autor opowiada na początku książki.
To, co niezmienne u Durrella, to nadzwyczaj lekki styl, pozwalający na całkowite odprężenie przy lekturze - zapewnił mu zresztą popularność. Podobnie jest w przypadku czułego spojrzenia na ogół zwierzyńca - można odnieść wrażenie, że autor, podobnie jak kilku pracowników zoo, zdecydowanie więcej uwagi poświęcają innym zwierzętom niż ludzie, będąc dla nich troskliwymi i poświęcając im niemal całe życie. Oprócz fantastycznych opisów zwierząt, ciekawostek dotyczących ich cech i zwyczajów, Złapcie mi gerezę pokazuje, jak często pracownicy ogrodów zoologicznych pozostają bez szans w starciu z chorobami swoich podopiecznych. Jednocześnie Durrell zwraca wielokrotnie uwagę, że praca jego, jak i jego pracowników polega w dużej mierze na szczęściu oraz uważności i ciągłym uczeniu się.
We wspomnieniach Durrella możemy zauważyć także elementy, które dzisiaj wiążą się z pewnymi wątpliwościami. Dość przedmiotowe traktowanie kobiet, żartowanie z każdej niemal sytuacji i osoby czy podejście do ludzi oraz opinie o krajach mniej rozwiniętych mogą się wydać kontrowersyjne, lecz w prozie Durrella nie ma złych intencji, a raczej pokazuje to współczesnemu czytelnikowi, co było normą i nie budziło negatywnych emocji w opinii publicznej. Przyrodnik znacznie więcej miejsca poświęca faunie i jego uwagi w tej materii, jego apele i obserwacje, są niestety nadal aktualne, mimo upływu lat.
Osoby kochające zwierzęta i dziką przyrodę po raz kolejny powinny być zadowolone, biorąc do ręki książkę Geralda Durrella. Szczególnie zainteresowani tematem ochrony zagrożonych gatunków, mogą wesprzeć organizację stworzoną przez autora, gdyż Durrell Wildlife Conservation Trust, jak i muzeum na wyspie Jersey, nadal działa i realizuje cele, które jej przyświecały od początków powstania.
Daniel zdemolował szopę, małpka ugryzła w ucho Larry'ego, sroki zrujnowały grządkę pomidorów zasadzonych przez Lesliego, a zaskroniec zaszył się na sofie...
Gerald Durrell (ur. 1925), jeden z najpopularniejszych pisarzy brytyjskich. Przyszedł na świat w rodzinie niezbyt przywiązanej do stałego miejsca zamieszkania...
Przeczytane:2015-04-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015,