Detektyw Pinkerton powraca! Bohater znany z ,,Bandy Czarnej Frotté" ma odpowiedzialną funkcję - jest futerałem na telefon małej Be. Bardzo sobie ceni tę prestiżową posadę, ale czasami dokucza mu nuda... Pewnego razu dzieje się coś niespodziewanego - znika Zbigniew, gadatliwa papuga mieszkająca w antycznej klatce w salonie. Jedynym śladem jest małe zielone piórko na podłodze. Pinkerton z zapałem rozpoczyna śledztwo. Nic się przed nim nie ukryje! Dokąd prowadzi trop?
Kolejna odsłona niesamowitych przygód kultowych już Skarpetek Justyny Bednarek. Cykl książek o odważnych i ciekawych świata tekstylnych bohaterkach stał się prawdziwym fenomenem: pierwsza część zdobyła nagrodę w konkursie Przecinek i Kropka i Nagrodę Literacką m. st. Warszawy, a także trafiła na listę lektur szkolnych. Skarpetki podbiły już całą Europę - kochają je też czeskie, hiszpańskie, włoskie, greckie, rosyjskie i ukraińskie dzieci. A to jeszcze nie koniec!
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 184
Język oryginału: polski
Historia dużo bardziej zakręcona od "Bandy Czarnej Frotte". Przez to też łatwo się pogubić w wątkach i w jej szkatułkowej fabule. Poznajemy tu dalsze losy seledynowej skarpety - detektywa Pinkertona. Tym razem idziemy tropem porywaczy papugi Zbigniewa. Przez nieustanne skoki fabularne pod koniec książki nie byłam w stanie już sobie przypomnieć, skąd wziął się tam Gniotek. Moim zdaniem trochę za dużo wątków pbocznych, które rozmywają główna oś fabularną. Mimo wszytko jest to bardzo przyjemna lektura dla fanów skarpetkowej serii.
Podczas wizyty w bibliotece około 2 lat temu przypadkiem wpadła nam w ręce pierwsza część przygód 10 skarpetek. Moja córka bezapelacyjnie zakochała się w tej historii. Przez długi czas potem prosiła o powrót do tej książki. Tym razem trafiliśmy na kolejną część gdzie w każdym rozdziale poznajemy kolejne skarpetki ich szalone przygody. Czasami ich historie są wręcz niemożliwe przez co tym bardziej bawią. Jest to jedna z ulubionych serii mojej córki do której mogła by wracać czapy czas.
Co zabawniejsze córka chodzi do 2 klasy szkoły podstawowej i na lekcji jako lektur omawiają właśnie pierwsza część tej serii co tym bardziej cieszy dziecko.
Skarpetki powróciły! Tym radosnym akcentem rozpocznę opinię na temat jednego z moich ulubionych cykli.
Detektyw Pinkerton, znany już z powieści Banda Czarnej Frotte, przebywa na tymczasowej emeryturze i pełni rolę futerału na telefon małej Be. Dziewczynka nie wie, że z ukrycia podgląda życie jej i rodziny, które wydaje się być normalnym do czasu zakupienia zielonej papugi zwanej Zbigniewem. Wtedy tata małej Be zostaje niesłusznie oskarżony o kradzież karmy ze sklepu zoologicznego i trafia do aresztu. Do akcji postanawia wkroczyć Pinkerton i wraz z innymi skarpetkami próbuje rozwikłać niecodzienną zagadkę i wydostać z aresztu swojego domownika.
Kolejny tom przygód skarpetek to kolejna dawka absurdalnego humoru i niezwykłej wyobraźni. Przyznam, że nikt nie umie zaskoczyć mnie tak jak Justyna Bednarek. Tym razem autorka mocno poszalała, bo mamy przebranego jamnika, Mikołaja złodzieja, depresyjną wodę z Marsa czy skolopendrę przeprowadzającą seanse spirytystyczne. Co dziwne, wszystko to składa się ostatecznie w spójną i niezwykle zabawną całość.
Książka czaruje szatą graficzną, ilustracje zostały stworzone przez niezawodnego Daniela de Latour. Kartki są kolorowe, rysunki idealnie odzwierciedlają przedstawioną opowiastkę. Przykuwają nie tylko dziecięcy wzrok, ale także cieszą oko dorosłych.
Justyna Bednarek jak nikt operuje absurdem wplecionym w rzeczywistość. Co więcej, w książce odnaleźć można również nawiązania do kultury, chociażby te literackie. Ksiażki o skarpetkach są o tyle uniwersalne, że spodobają się nie tylko dzieciom, ale również dorosłym (wiem, bo oboje z mężem je uwielbiamy). Autorka puszcza oko do dojrzałego czytelnika, co i rusz wrzucając dywagacje, które tylko on zrozumie.
Zielone piórko Zbigniewa to kolejny wspaniały tom przygód wszędobylskich skarpet. Kocham te książki całym sercem i czekam na kolejne części.
Czy skarpetki mogą mieć wakacje? Pinkertonowi, skarpetowemu detektywowi, udało się przez krótki czas posmakować owego błogiego lenistwa związanego z przerwą w pracy. Leżąc pod łóżkiem rozmyślał o tym, że lepiej być skarpetką niż człowiekiem. Pinkerton mógłby oddawać się temu rozkosznemu nicnierobieniu w nieskończoność, gdyby nie nagły i rozpaczliwy krzyk, który wydała z siebie Mała Be. Okazało się, że Zbigniew, strasznie gadatliwa, zielona papuga, zaginął. Sprawa od samego początku skarpetce wydawała się podejrzana, bo chociaż klatka była otwarta, to okno przez cały czas pozostawało zamknięte, a po papudze zostało jedynie jedno zielone piórko. Jeśli do tego dodać dziwne ślady wielu stóp i unoszącą się w powietrzu delikatną woń róż to mogło oznaczać tylko jedno - KONIEC WAKACJI dla detektywa-skarpetki.
W tym miejscu dodać należy, że nie tylko w mieszkaniu Małej Be działy się podejrzane rzeczy. W mieście obrabowano sklep zoologiczny, Klemek, medium i przedstawiciel gatunku skolopedrii olbrzymiej, urządzał seanse spirytystyczne, w porcie zacumował siedmio żaglowy okręt z czterdziestoma armatami na pokładzie dowodzony przez kapitana, który mówił jedynie „Ke Ke”, i...można byłoby tak wymieniać w nieskończoność, ale najlepiej jeśli wasze dzieci same przeczytają o przygodach detektywa Pinkertona w książce „ Zielone piórko Zbigniewa. Skarpetki kontratakują!”.
???
Justyna Bednarek to autorka, która swoją czterotomową serią o przygodach skarpetek udowodniła, że tak prozaiczna część garderoby jak skarpetka właśnie, może przenieść nasze dzieciaki do świata pełnego niesamowitych historii.
W książce „ Zielone piórko Zbigniewa” będzie można przeczytać o kryminalnych przygodach nie tylko Pinkertona, ale również skarpetki–kibica, skarpetki–ornitologa, czy turbo pończochy. Dzieje się tu dużo, są kradzieże, przesłuchania i spotkania z duchami. Emocje i wypieki na twarzach dzieci w tracie lektury są więc zagwarantowane.
W tej książeczce, podobnie jak w „Bandzie czarnej frotte”, autorka zrezygnowała z krótkich opowiadań na rzecz fabularnej detektywistycznej historii.
W ośmiu rozdziałach została przedstawiona nie tylko historia prowadzonego śledztwa, ale również wplecione zostały losy nowo poznanych bohaterów, m.in. wcześniej wspomnianego kibica Gienka, wydzierganej na drutach biało–niebieskiej skarpetki, która bywała na stadionie piłkarskim.
Należy również wspomnieć, że ta pełna humoru i niespodziewanych zwrotów akcji książka została pięknie zilustrowana przez Daniela de Latour. I przyznam się, że nie tylko dzieci, ale i dorośli nie mogą oprzeć się tym rysunkom, czego jestem najlepszym przykładem.
?
Wakacje to najlepszy moment, żeby po całodziennych harcach na świeżym powietrzu, odpoczywając w domowym zaciszu przeczytać, lub w przypadku młodszych brzdąców, posłuchać o niesamowitych przygodach skarpetek. Nie od dziś wiadomo, że nic tak dobrze nie rozwija wyobraźni dzieci, jak czytanie. Być może książka pani Justyny zainspiruje nasze pociechy do nowych, ciekawych zabaw.
Niech Wasze dzieci czytają „Zielone piórko Zbigniewa” i bawią się przy tym wyśmienicie. Polecam!
Czy skarpetki mogą mieć wakacje? Pinkertonowi, skarpetowemu detektywowi, udało się przez krótki czas posmakować owego błogiego lenistwa związanego z przerwą w pracy. Leżąc pod łóżkiem rozmyślał o tym, że lepiej być skarpetką niż człowiekiem. Pinkerton mógłby oddawać się temu rozkosznemu nicnierobieniu w nieskończoność, gdyby nie nagły i rozpaczliwy krzyk, który wydała z siebie Mała Be. Okazało się, że Zbigniew, strasznie gadatliwa, zielona papuga, zaginął. Sprawa od samego początku skarpetce wydawała się podejrzana, bo chociaż klatka była otwarta, to okno przez cały czas pozostawało zamknięte, a po papudze zostało jedynie jedno zielone piórko. Jeśli do tego dodać dziwne ślady wielu stóp i unoszącą się w powietrzu delikatną woń róż to mogło oznaczać tylko jedno - KONIEC WAKACJI dla detektywa-skarpetki.
W tym miejscu dodać należy, że nie tylko w mieszkaniu Małej Be działy się podejrzane rzeczy. W mieście obrabowano sklep zoologiczny, Klemek, medium i przedstawiciel gatunku skolopedrii olbrzymiej, urządzał seanse spirytystyczne, w porcie zacumował siedmio żaglowy okręt z czterdziestoma armatami na pokładzie dowodzony przez kapitana, który mówił jedynie „Ke Ke”, i...można byłoby tak wymieniać w nieskończoność, ale najlepiej jeśli wasze dzieci same przeczytają o przygodach detektywa Pinkertona w książce „ Zielone piórko Zbigniewa. Skarpetki kontratakują!”.
???
Justyna Bednarek to autorka, która swoją czterotomową serią o przygodach skarpetek udowodniła, że tak prozaiczna część garderoby jak skarpetka właśnie, może przenieść nasze dzieciaki do świata pełnego niesamowitych historii.
W książce „ Zielone piórko Zbigniewa” będzie można przeczytać o kryminalnych przygodach nie tylko Pinkertona, ale również skarpetki–kibica, skarpetki–ornitologa, czy turbo pończochy. Dzieje się tu dużo, są kradzieże, przesłuchania i spotkania z duchami. Emocje i wypieki na twarzach dzieci w tracie lektury są więc zagwarantowane.
W tej książeczce, podobnie jak w „Bandzie czarnej frotte”, autorka zrezygnowała z krótkich opowiadań na rzecz fabularnej detektywistycznej historii.
W ośmiu rozdziałach została przedstawiona nie tylko historia prowadzonego śledztwa, ale również wplecione zostały losy nowo poznanych bohaterów, m.in. wcześniej wspomnianego kibica Gienka, wydzierganej na drutach biało–niebieskiej skarpetki, która bywała na stadionie piłkarskim.
Należy również wspomnieć, że ta pełna humoru i niespodziewanych zwrotów akcji książka została pięknie zilustrowana przez Daniela de Latour. I przyznam się, że nie tylko dzieci, ale i dorośli nie mogą oprzeć się tym rysunkom, czego jestem najlepszym przykładem.
?
Wakacje to najlepszy moment, żeby po całodziennych harcach na świeżym powietrzu, odpoczywając w domowym zaciszu przeczytać, lub w przypadku młodszych brzdąców, posłuchać o niesamowitych przygodach skarpetek. Nie od dziś wiadomo, że nic tak dobrze nie rozwija wyobraźni dzieci, jak czytanie. Być może książka pani Justyny zainspiruje nasze pociechy do nowych, ciekawych zabaw.
Niech Wasze dzieci czytają „Zielone piórko Zbigniewa” i bawią się przy tym wyśmienicie. Polecam!
Drugi tom ciepłej, mądrej i arcyzabawnej nowej serii Justyny Bednarek, uwielbianej i wielokrotnie nagradzanej autorki książek dla dzieci. O czterech temperamentnych...
Poznajcie cztery z pozoru zwyczajne kury: Augustę, Hildegardę, Belkę i Żanetę, które pewnego dnia wskakują na tylny zderzak samochodu państwa Ogórków....
Ocena: 5, Przeczytałam,
Mama małej Be marzy o papudze, dlatego w ich domu pojawia się Zbigniew. Okazuje się on „typem spod ciemniej gwiazdy” i skutecznie utrudnia życie pozostałym członkom rodziny. Pewnego dnia Zbigniew znika, a tata małej Be zostaje wmieszany w kradzież. Żeby oczyścić go z zarzutów trzeba odnaleźć papugę. Do akcji wkracza detektyw Pinkerton – zielona skarpeta, którą poznaliście już w poprzedniej części cyklu „Banda czarnej frotte”.
„Zielone piórko Zbigniewa” to rasowa powieść kryminalna dla dzieci, chociaż chowa się w niej kilka opowiastek o skarpetkach, a także o jednym berecie. Wątek kryminalny już delikatnie zarysowałam. Składa się na niego zaginiecie i kradzież. Justyna Bednarek przy pomocy Pinkertona sprytnie go prowadzi. Zielona skarpetka zbiera dowody, przesłuchuje świadków i pcha sprawę do przodu. Ciekawą sprawą jest, że autorka nie traktuje bohaterów wyłącznie w kategoriach dobry/zły. Nawet ci drudzy pokazani są z różnych stron i jasno przedstawiona jest ich motywacja.
Co do opowiastek, a dokładniej „życiorysów” kilku bohaterów to nie jestem fanką wplatania dodatkowych historii w fabułę. Mam wrażenie, że odwraca to uwagę od jej istoty. I o ile każda z postaci odgrywa ważną rolę w odszukaniu Zbigniewa, to nie jestem pewna, czy musimy szczegółowo je poznawać. Niemniej te historyjki napisane są sprawnie i zabawnie, a do tego zostały wyraźnie wyróżnione graficznie, więc uznać za wadę tego nie mogę. Po prostu kwestia indywidualnych preferencji i koncentracji dziecka.
Kryminały mają to coś. Zagadka, którą trzeba rozwiązać angażuje czytelnika i jest gwarantem napięcia. Wielu pisarzy pokazuje, że nie muszą być pełne agresji, a sprytne i zabawne i można przygotować tekst o takim charakterze już dla młodego czytelnika. Dokonała tego Justyna Bednarek. „Zielone piórko Zbigniewa” charakteryzuje się – znanym już czytelnikom cyklu – tekstylnym humorem. Wystarczy zerknąć do jakiejkolwiek historii o skarpetkach i będziecie w stanie ocenić, czy klimat do was trafia. A w sekrecie zdradzę, że nie słyszałam jeszcze niepochlebnych opinii. Co do „Zielonego piórka...” zastanowiłabym się nad wiekiem czytelnika. Moja córka za kilka dni kończy pięć lat, a konstrukcja książki jest dla niej za trudna.
Tak sobie teraz pomyślałam, że jest to taki cykl, który rośnie z czytelnikiem. Dwie pierwsze części to zbiory opowiadań idealnych do czytania już przedszkolakom, a tom 3 i 4 mają już charakter dłuższej powieści. I mi się to podoba, bo książki zostaną z fanami na długie lata.