Zew. Mroczne sąsiedztwo


Tom 1 cyklu Mroczne sąsiedztwo
Ocena: 5.33 (3 głosów)

Matka Rue zawsze była trochę inna.

Znała mowę roślin, często sprawiała wrażenie bycia gdzieś poza czasem, doskonale czuła się na łonie natury i... często pozbywała się ubrań, by nie krępowały jej ruchów.

 

Rue podskórnie czuje, że jej mama różni się od typowych rodziców, aż pewnego dnia, gdy kobieta znika, jej córka zaczyna widzieć dziwne rzeczy - w kawiarni spoglądają na nią istoty nie z tego świata, a skrzydlata dziewczyna jak gdyby nigdy nic przechadza się po korytarzu szkoły średniej! Do Rue powoli zaczyna docierać, że ona także jest inna, zupełnie jak jej mama...

 

W tym samym czasie ojciec dziewczyny zostaje aresztowany pod zarzutem morderstwa! Szybko okazuje się, że nie dopuścił się zarzucanego mu czynu, ma jednak na sumieniu inną zbrodnię, równie poważną - złamał obietnicę złożoną dziadkowi Rue, królowi elfów, przez co teraz jej matka musiała wrócić do magicznego królestwa!

 

Rue wyrusza na ratunek matce i musi stawić czoło mrocznym istotom - śmiertelnie zagrażającym kruchemu światowi, do którego Rue i jej mama zdążyły się już przywiązać.

Informacje dodatkowe o Zew. Mroczne sąsiedztwo:

Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Komiksy
ISBN: 9788382661491
Liczba stron: 128
Tytuł oryginału: The Good Neighbors. Book one. Kin

Tagi: Komiks i powieść graficzna - przygodowe i sensacyjne

więcej

Kup książkę Zew. Mroczne sąsiedztwo

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zew. Mroczne sąsiedztwo - opinie o książce

Avatar użytkownika - NataliaDrazek88
NataliaDrazek88
Przeczytane:2023-02-15, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Lubicie komiksy? Sama sięgam po nie niezmiernie rzadko, lecz cieszę się, że ostatnio zdarza mi się to coraz częściej. Do mojej biblioteczki, skromnej w powieści graficzne, dołączył najnowszy komiks od Holly Black i Teda Naifeh. Podczas lektury prawie wszystkich książek autorki czułam specyficzny klimat jej powieści. Najmniej przypadła mi do gustu trylogia o Elfach ziemi i powietrza, lecz to właśnie ta trylogia najbardziej kojarzyła mi się z tym komiksem. Klimat jest bardzo podobny, lecz komiks jest o wiele lepszy niż wspomniana trylogia. Książki autorki opowiadają ciekawe historie o świecie elfów, które oddziela cienka zasłona od naszego świata. Mimo podobieństwa do tej trylogii byłam zachwycona komiksem, dużym plusem tej powieści graficznej jest styl ilustratora, który świetnie uchwycił klimat mrocznej historii o podstępnych i brutalnych elfach. “Mroczne sąsiedztwo. Zew” to świetny początek nowej historii i nie mogę się doczekać kolejnych tomów, ponieważ zakończenie było bardzo ekscytujące.  
 
 Rue poznajemy w chwili, gdy jej matka znika w niewyjaśnionych okolicznościach, Rue stara się nie przejmować zaistniałą sytuacją i żyć nadal swoim szalonym życiem. Jednak ojciec, który po tym, jak jej matka zniknęła, przestał się odzywać, wydaje się być tylko skorupą człowieka. Jej matka od samego początku była inna, wydawało się, że zna mowę roślin, źle się czuła w ubraniach i miała szczególne podejście do natury. Po zniknięciu matki Rue zaczyna widzieć dziwne rzeczy, dziwne i przerażające, myśląc, że wariuje, nie spodziewała się, że zaczyna się odzywać jej druga natura. Wszystko się komplikuje jeszcze bardziej, gdy ojciec dziewczyny zostaje zatrzymany pod zarzutem zabójstwa swojej studentki. 
 
Wolicie realistyczną kreskę w komiksie, czy wręcz przeciwnie? Mam małe doświadczenie w tym temacie, ale kupiła mnie właśnie ta realistyczna kreska tego komiksu, przerysowana ekspresja twarzy była świetna i odzwierciedlała klimat historii mrocznych elfów. Chciałabym uściślić, że moje ciągłe wspominanie do trylogii Elfów ziemi i powietrza jest szczególne ważne, ponieważ komiks nie jest nowością na rynku wydawniczym, oczywiście na polskim rynku jest, lecz w USA komiks jest znany od 2008 roku, a pierwszy tom trylogii został wydany w USA w 2004 roku. Obie książki są do siebie podobne, nie tylko mają wspólny klimat, lecz również fabuła jest podobna.  
Jest jeszcze jedna ważna rzecz do wspomnienia, fani twórczości Holly Black, a już na pewno fani Okrutnego księcia, mogą mieć inne oczekiwania wobec tego komiksu. Nie jest to historia podobna do trylogii Okrutnego Księcia, lepiej to od razu uściślić niż potem doprowadzić do rozczarowania jakiegoś czytelnika.  
Co do samej historii to mnie ona kupiła, podrzutki elfów, czy ich brutalność to jest to co jakiś czas temu mnie odrzucało, lecz z każdą kolejną książką przekonywałam się do takiej odsłony elfów, które mimo swojej eteryczności, piękna zewnętrznego najczęściej okazują się być zgniłe w środku. Holly Black wraz z Tedem Naifeh stworzyli coś niepowtarzalnego i wciągającego. Za egzemplarz komiksu do recenzji, w ramach współpracy barterowej, dziękuję bardzo wydawnictwu Jaguar.

Link do opinii
Avatar użytkownika - inthefuturelondo
inthefuturelondo
Przeczytane:2023-02-19,

Twórczość Holly Black darzę szczególnym rodzajem sympatii, który pomieszany jest z odrobiną sentymentu. Okrutny książę już chyba zawsze będzie dla mnie miłym wspomnieniem tego, jak zaczynałam swoją przygodę z książkami pani Black. Kiedy więc dowiedziałam się, że na polskim rynku pojawi się powieść graficzna autorstwa tejże autorki – nawet przez chwilę się nie zastanawiałam. Czy kolejna historia w elfich klimatach i tym razem przypadła mi do gustu? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.


Rue od zawsze wiedziała, że jej matka jest inna. Kobieta znała język roślin, najlepiej czuła się na łonie natury, a ubrania... często z siebie zrzucała, nawet poza domem. Rue czuła, że jej mama znacząco różni się od innych mam, a gdy pewnego dnia kobieta znika bez śladu - nastolatka zaczyna widzieć dziwne i niepokojące rzeczy, których nie dostrzegają inni. Zaczyna do niej docierać, że być może jest podobna do swojej mamy – inna. Co stało się z matką Rue i dlaczego tak nagle zniknęła? Czy ojciec mógł mieć związek z jej zniknięciem? Pytań jest coraz więcej...


Przyznaję, że rozpoczynając lekturę tej pozycji, oprócz ekscytacji miałam w głowie pewnego rodzaju niepokój. Poprzednie historie spod pióra Holly Black bardzo mi się podobały, jednak jak mogło to wypaść w powieści graficznej? No właśnie. Okazuje się, że wypadło co najmniej ciekawie, a już z pewnością zaskakująco.


Główną bohaterką jest Rue, która z początku nie wzbudziła we mnie zbyt dużej sympatii i zaufania. Wydawała mi się postacią wręcz odpychającą pod względem charakteru i sposobu zachowania. Z czasem okazało się, że w pewnym stopniu faktycznie tak jest, jednak mam wrażenie, że Holly Black specjalnie w taki właśnie sposób wykreowała tę bohaterkę. Rue nie jest postacią, która zapadła mi w pamięci (mimo bardzo dobrego dopracowania przez autorkę), jednak szczególnie zapamiętałam wszystko to, co działo się dookoła niej.


Sama fabuła krąży głównie dookoła matki Rue oraz tego, co też mogło się z nią stać. Sama czułam duże zaciekawienie i szczerze liczyłam na to, że autorka nie potraktuje kobiety za ostro, co umówmy się - często się dzieje przy okazji tego typu wątków. W efekcie bardzo wciągnęłam się w tę historię i z fascynacją śledziłam kolejne fragmenty powieści graficznej, które zaskakiwały mnie coraz bardziej.


Kreskę, jaką została wzbogacona ta powieść graficzna, mogę określić słowem: surowa. Taka właśnie wydaje mi się również sama historia – mroczna, niepokojąca i pełna surowości. Tutaj nie ma miejsca na słodkie momenty czy chwilę wytchnienia. Holly Black za pomocą słów tworzy charaktery swoich bohaterów w taki sposób, że nie sposób przejść obok nich obojętnie oraz bez choć cienia niepewności. Co najlepsze, ilustracje stworzone przez Teda Naifeha idealnie łączą się z treścią, więc otrzymujemy tutaj spójne dzieło, które no cóż, jest po prostu bardzo dobre.


Pierwszy tom Mrocznego sąsiedztwa okazał się świetną przygodą, o której długo nie zapomnę i szczerze liczę na to, że kolejne części równie mocno przypadną mi do gustu. Jest jeszcze tyle rzeczy do wyjaśnienia... Holly zdecydowanie ma o czym pisać. Jeśli lubicie powieści graficzne i fantastyczne klimaty, to myślę, że ten tytuł może Was zainteresować.

Link do opinii

Uwielbiam twórczość Holly Black, dlatego, kiedy dowiedziałam się, że zostanie wydana pierwsza w jej pisarskiej karierze powieść graficzna, wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. Kiedy do mnie dotarła, otworzyłam ją tylko na moment, żeby sprawdzić z czym to się je i przepadłam. Pochłonęłam ją w niecałą godzinę, żałując, że ta fascynująca przygoda skończyła się tak szybko. Czuję ogromny niedosyt i chciałabym dużo więcej, bo po pierwsze komiks jest rewelacyjny, po drugie zakończył się w najbardziej napiętym momencie. Wiem, że takie zakończenia są jak najbardziej w stylu Black, ale nie sądziłam, że zastosuje taki zabieg w powieści graficznej. No nie robi się tak! Nie zostawia się czytelnika z głową pełną znaków zapytania i niepewnością odnośnie tego, co dalej. Bo przecież to nie mogło się tak skończyć!

Muszę pochwalić ilustratora powieści. Wykonał kawał dobrej roboty. Jego ilustracje są fenomenalne i idealnie pasują do historii opowiedzianej przez Black. Ich czarno-biała kolorystyka wprowadza mroczny, tajemniczy klimat, a mimika i gesty postaci zastępują rozbudowaną narrację. Bo co tu dużo mówić, tekstu jest w tej powieści niewiele. Jednak mimo to wyobraźnia czytelnika działa na najwyższych obrotach, a powieść dostarcza mnóstwa emocji. Prawdę mówiąc nie sądziłam, że tak krótka forma może w sobie zawierać tyle treści. I to forma naprawdę oszczędna w słowa. Większość tych treści przekazują obrazy, a całość razem tworzy wyjątkowy, baśniowy i przede wszystkim mroczny klimat, który totalnie mnie uwiódł. Jak widać, nie potrzeba wiele tekstu i długich, często nużących opisów, aby dobrze scharakteryzować postaci i opisać skonstruowany w powieści świat. Wystarczy kilka klatek komiksu, a zaczynamy odnosić wrażenie, jakbyśmy główną bohaterkę powieści znali całe życie. Ze światem stworzonym przez Black jest trochę łatwiej, bo jest podobny do tego, który znany jest czytelnikowi z innych „elfich” powieści autorki. Tutaj też elfy żyją obok ludzi w realiach współczesnego świata. Są tak samo przebiegłe i tak samo nie można się im oprzeć. Bo chociaż nie mogą kłamać, potrafią z łatwością omotać śmiertelników. Tak samo tutaj, jak i w innych powieściach autorki, elfy podmieniają ludzkie dzieci na swoje, czasem nawet porywają dorosłych, jednak nie zostawiają ludzi z niczym, zawsze dają coś w zamian. Elfy są oczywiście najmocniejszym punktem tej historii, ale nie są jedynym interesującym i przyciągającym uwagę. Ciekawe są też inne wątki, a przede wszystkim ten związany z zagadkową zbrodnią i uwikłaniem w nią ojca Rue. A także bohaterowie, nie tylko pierwszoplanowi, ale też grający drugie, a nawet trzecie role. W tej książce wszystko gra, wszystko jest na swoim miejscu, idealnie do siebie pasuje. Duet Black i Naifeh został dobrany idealnie i wykonał kawał genialnej pracy, której owoce będzie można śledzić w trzytomowej trylogii. Chociaż, prawdę mówiąc, bardzo liczę na to, że jeszcze dłużej.

Nieokiełznana wyobraźnia Holly Black oczarowała mnie i kupiła po raz kolejny. Autorka udowodniła, że nie jest ważne, w jakiej formie opowie stworzoną przez siebie historię, w każdej z nich wypadnie świetnie. Bo ma dar uwodzenia czytelnika, a każda jej książka przyciąga go z magnetyczną wręcz siłą. Jeśli kochacie elfy, ich przebiegłą naturę i trudne do przewidzenia posunięcia, koniecznie musicie „Mroczne sąsiedztwo. Zew” przeczytać. Szczerze i z nie do końca całego, bo odrobinę złamanego zakończeniem powieści serca polecam!

Link do opinii

Holly Black, we współpracy z Tedem Naifexem, stworzyła dla swych czytelników coś zupełnie nowego - oddała w ich ręce pierwszy tom zupełnie nowej serii fantastycznej zatytułowanej ,,Mroczne sąsiedztwo", który ukazał się jako powieść graficzna. Jak wypadł? Czy warto po niego sięgnąć? O tym przeczytacie na moim blogu :) 

 

? https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-mroczne-sasiedztwo-tom-1-zew-holly-black-ted-naifeh/

Link do opinii

"Zew" to pierwszy tom trylogii Mroczne sąsiedztwo, autorstwa Holly Black oraz Teda Naifeha. Komiks jest krótki, bo liczy raptem 120 stron. Czarno-biała kreska z początku była dla mnie problemem, ale im dłużej czytałam, tym odnosiłam coraz większe wrażenie, że dzięki temu lepiej oddaje ona mroczy klimat historii. Ostre, niemal ciężkie, ołówkowe pociągnięcia idealnie dopasowywały się do pełnej dynamizmu fabuły.

 

Rue Silver to młoda dziewczyna, której nagłe zniknięcie matki oraz posądzenie ojca o zabójstwo studentki, wywraca życie do góry nogami. Chociaż z przyziemnymi problemami Rue mogłaby sobie jako-tako poradzić (wynająć detektywa albo dobrego adwokata). Prawdziwe kłopoty zaczynają się, kiedy zaczyna widzieć dziwne istoty, ot tak chodzące sobie uliczkami miasta.

 

Nadnaturalnymi monstrami okazują się elfy i wcale nie są to miłe, sympatyczne i niewielkie postacie znane z legend czy bajek. Elfy to rządne władzy poczwary, manipulatorzy potrafiący na przykład dla zabawy podmienić ludzkie dziecko na elfowe. 

 

Kim okaże się zabójca studentki? Czy to rzeczywiście ojciec Rue? A co z matką? Może ojciec zabił również i ją? Skąd ta niespodziewana umiejętność widzenia rzeczy nadnaturalnych?

 

"Zew" to historia, z którą nie da rady się nudzić. Autorzy umiejętnie budują napięcie, przez co kolejne strony przewraca się i przewraca, aż wreszcie bezwiednie dociera się do końca. Zaznaczę, że po takim zakończeniu marzy się wyłącznie o dorwanie kontynuacji! 

 

Bohaterką została dziewczyna szukająca własnej tożsamości. Poznając nowe informacje o swoim pochodzeniu, niezupełnie potrafi znów odnaleźć się w życiu. Błąka się między znanym i rozumianym a magicznym i nowym. Dodatkowo nie pomaga jej fakt, iż jej najbliżsi (rodzice) zniknęli - ojca zamknięto w areszcie, a matka... gdyby ktoś wiedział, gdzie jest, wówczas nie byłoby problemów. Rue wykreowano na sprytną dziewczynę, choć momentami zbyt wolno łączyła wszystkie kropki. Liczę, że w kolejnych tomach wydorośleje i stawi czoła wyzwaniom, jakie rzuca jej los.

 

Wątek kryminalny (morderstwo studentki) potraktowano po macoszemu. A przynajmniej samo śledztwo. Bo jakim cudem nastoletnia Rue doszła do prawdy, a policja nie potrafiła porozmawiać ze świadkami i dodać dwa do dwóch? Trochę mnie zirytowało, że poszło za łatwo, ale rozwiązanie wyjątkowo przypadło mi do gustu (plus było niespodziewane), dlatego nie zamierzam się aż tak czepiać.

 

"Zew" Holly Black oraz Teda Naifeha to mroczna, klimatyczna opowieść, doskonały wstęp do dalszych części. Komiks wywołuje wiele emocji, a zaskakująca i interesująca fabuła nie pozwala oderwać wzroku od czytanych treści. Pierwszy tom "Mrocznego sąsiedztwa" polecam, a już szczególnie jeśli planujecie przeczytać coś na szybko. Na pewno się nie zawiedziecie!

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy