Najzabawniejsza, najbardziej erudycyjna i poruszająca powieść Dona DeLillo, jednego z największych amerykańskich pisarzy naszych czasów. Ta książka to oda do języka, wejrzenie w serce ludzkości, medytacja o śmierci i afirmacja życia.
Ojciec Jeffrey'a Lockharta, Ross, jest bilionerem po sześćdziesiątce, żonatym z młodszą od niego Artis Martineau, której zdrowie wciąż się pogarsza. Ross jest również głównym sponsorem tajnego ośrodka, w którym śmierć jest procesem doskonale kontrolowalnym, zaś ciała są zabezpieczane do czasu, aż postęp medycyny i technologii pozwolą im na powrót do życia i zdrowia.
Jeff dołącza do Rossa i Artis w ośrodku, by dokonać ,,nieostatniego pożegnania", zanim jej ciało zostanie zahibernowane. ,,Nie mamy wyboru czy narodzić się, czy nie. Czy śmierć również musi być od nas niezależna? Czyż rzucenie wyzwania losowi i przeznaczeniu nie jest chwalebne?".
Te właśnie pytania prześladują zarówno DeLillo, jak i bohaterów powieści. Podczas gdy Ross Lockhart, czuje głęboką potrzebę przejścia do innego wymiaru, przebudzenia się w nowym świecie, dla jego syna jest to marzenie niezrozumiałe. Jeff, narrator powieści, jest bowiem oddany życiu, doświadczaniu ,,pomieszanych zadziwień naszej współczesności tu, na Ziemi".
Błyskotliwa powieść Dona DeLillo uwodzi czytelnika nieporównanym zmysłem obserwacji i oddaniem ducha naszych czasów: wiecznego starcia mroku - światowego terroryzmu, naturalnych katastrof i epidemii - i światła - piękna i uroku codzienności, miłości, ,,intymnego dotyku ziemi i promieni słońca".
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2017-10-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 248
Tytuł oryginału: Zero K
Filmowa edycja trzynastej powieści budzącego najwięcej kontrowersji, najbardziej prowokacyjnego i nowatorskiego współczesnego pisarza amerykańskiego, laureata...
Skomplikowana, pełna mylnych tropów fabuła Graczy jest przede wszystkim pretekstem do nakreślenia sugestywnego obrazu świata, na który padł cien terroryzmu...
Przeczytane:2018-03-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Zero K” to nowa, intrygująca powieść Dona DeLillo. Proza amerykańskiego pisarza jest znana w Polsce przede wszystkim dzięki Oficynie Literackiej Sur Nur Blanc, która od 2005 roku opublikowała jego trzynaście książek.
Głównym bohaterem i narratorem jest Jeffrey Lockhart, syn biznesmena finansującego tajną klinikę, w której ludzie poddawani są hibernacji. Trafiają tu zwykle nieuleczalnie chorzy, którzy mają nadzieję, że za jakiś czas, po wynalezieniu odpowiednich leków, zostaną przywróceni do życia i poddani uzdrawiającej kuracji.
Pacjentką kliniki jest macocha Jeffreya. Mężczyzna przybywa do ośrodka, by się z nią pożegnać przed zahibernowaniem, którego nie pochwala. Ojciec oznajmia mu nagle, że zamierza dołączyć do kobiety, którą kocha i z którą jest związany od wielu lat.
Zaskoczony tą decyzją Jeffrey stara się go od tego odwieść. I tu zaczyna się spór – nie tylko dwóch pokoleń, ale zupełnie innych światopoglądów.
Syn i ojciec toczą długie rozmowy, dyskutując na temat zasad etycznych i funkcjonowania kliniki dostępnej jedynie dla najbogatszych. Przy okazji wracają do przeszłości, do momentu, w którym milioner porzucił swoją pierwszą rodzinę, zostawiając nastoletniego Jeffreya z rozbitą emocjonalnie matką.
Odzywają się tłumione latami emocje, na jaw wychodzą różne sekrety i niedopowiedzenia. Przeszłość bohaterów poznajemy stopniowo, zarówno z rozmów, jak i wspomnień Jeffreya, który ma świadomość, że rozstanie z ojcem zaważyło na jego całym życiu.
Mimo negatywnych doświadczeń mężczyzna stara się być szczęśliwy. Uważa, że człowiek ma moralny obowiązek walczyć o swoje miejsce na ziemi, o uczucia i bezpieczeństwo bliskich, o realizowanie marzeń. Powinien to robić uczciwie i z troską o innych.
„Zero K” jest powieścią, której siła polega na przeciwstawieniu dwóch życiowych postaw, uosabianych przez syna i ojca. Ich racje ścierają się od pierwszych stron, niemal wymuszając na czytelniku zajęcie własnego stanowiska.
Obok książki Dona DeLillo trudno przejść obojętnie. Mamy tu wstrząsające obrazy z kliniki, pełne emocji dialogi, opisy przeżyć wewnętrznych i trudnych życiowych wyborów, przed którymi stają bohaterowie.
Pisarz stawia też ważkie pytania o prawo do życia i do godnej śmierci oraz o prawo do nieśmiertelności. Przywołuje przygnębiającą wizję świata, w którym o istnieniu decydować będzie zasobność portfela. I zastanawia się, czy aby już teraz tak nie jest?
Całość napisana jest z pozornym dystansem narratora, który – będąc uczestnikiem zdarzeń – wydaje się czasami zachowywać stoicki spokój. Nic bardziej mylnego. Już po przeczytaniu kilkunastu stron wiemy, że Jeffrey jest człowiekiem o niezwykle skomplikowanej naturze, pełnym sprzeczności i bolesnych przeżyć.
Prostota jego narracji w zderzeniu z podejmowaną problematyką robi ogromne wrażenie.
„Zero K” na pewno nie jest powieścią lekką, łatwą i przyjemną. Ale przecież (na szczęście!) nie tylko takie książki chce się czytać. A z prozą Dona DeLillo na pewno warto się zmierzyć. BEATA IGIELSKA