Stein Riverton (1884-1934) należy do najbardziej znaczących norweskich autorów powieści kryminalnych. Mając lat dziewiętnaście rozpoczął pisanie felietonów kryminalnych w prasie, a w okresie największej aktywności literackiej, w latach 1905-1915, napisał 60 powieści sensacyjnych. Stworzył w nich Riverton postać detektywa, który stał się wzorem dla wielu innych detektywów w literaturze norweskiej. Twórczość tego popularnego pisarza obejmuje dwa nurty: prozę sensacyjną pisaną pod pseudonimem Steina Rivertona oraz powieści i eseje pisane pod właściwym nazwiskiem Sven Elvestad. O tym, że w centrum zainteresowań autora znajdowała się zawsze psychika, świadczy "Żelazny wóz" - powieść kryminalna, która wytrzymała próbę czasu.
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 1988 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 168
Tytuł oryginału: Jernvognen
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Adela Skrentni-Olsen
Moje sny i fantazja krążą wokół obrazów związanych z jesienią. Wyobrażam sobie świat za murami więzienia, drzewa, których bezlistne konary sterczą ciemne jak zwęglone palce u rąk. Niebo nie jest ani szare, ani niebieskie, jest bezbarwne i matowe, wisi nisko nad ziemią, ziejąc ponurym chłodem, który jakby dobywał się z czegoś złego i potwornego. Ucho moje wyczuło też, że mróz tchnął już na stop kościelnych dzwonów i przytłumił ich dźwięk.
Sielankę w letnisku na wyspie przerywa zabójstwo leśniczego Blinde.
Kto zabił leśniczego Blinde?!?
Po tej zbrodni ginie gospodarz Gjaernaes i dr. Brahms.
Okazuje się że żelazny wóz istnieje naprawdę i to on przyczynił się do śmierci dwóch osób.
Zabójca leśniczego zabił go z zazdrości.
Wydaje mi się, że coraz bardziej oddalam się od ludzi, jakbym żeglował ku nieskończoności, przenosił się do innego bytu. (...) Wieczność wydaje mi się światłem, cudownym, nieznanym, które świeci daleko na bezkresnym, pustym morzu. (...) Moja cela to moja kajuta. W niej udam się w wielką podróż. Porzuciłem ludzi, podświadomie jeszcze słyszę wrzawę i szum głosów, niczym monotonne uderzanie o brzeg fal niesionych przypływem i odpływem. Echo jest jednak coraz słabsze... i wnet oddalę się, wtulony w ciszę i milczenie, w bezkres dni.
Więcej