Zbuntowani


Tom 1 cyklu Piętno Pielgrzyma
Ocena: 4.2 (5 głosów)

Ander Sandor z grupą przyjaciół, młodych i niepokornych, buntują się przeciwko regułom świata, w którym żyją: powszechnej inwigilacji, zastraszaniu ludzi i drakońskiemu prawu. Posiadają niezwykłe umiejętności, które stają się powodem prześladowania i prób zmuszenia ich do przekazania bezcennej wiedzy. Zbuntowani nie godzą się służyć oligarchom, kwestionują wypaczony system wartości, na którego szczycie postawiono konsumpcję, odrzucają uległość i sprzeciwiają się powstającej rasie nadludzi – Wybranym.

Korzenie ich świata tkwią głęboko we współczesności, tu i teraz. Na drodze ku upragnionej wolności bohaterowie odnajdują artefakty nieznanej cywilizacji, a w krytycznych chwilach uzyskują wsparcie ich prawowitych spadkobierców. Ucieczka w zdewastowane i opuszczone regiony Ziemi nie rozwiązuje sytuacji.

Zbuntowani są wciąż niebezpieczni dla elity rządzącej. Zagrażają sprawowaniu przez nią władzy absolutnej i planom zawłaszczenia siostrzanej planety. Mimo że ciągle walczą o przetrwanie, potrafią cieszyć się życiem, przeżywają pierwsze miłości, są pełni optymizmu, nie opuszcza ich też dobry humor. Nie rezygnują ze spełnienia swoich marzeń o lepszym świecie. Nawet ścigani i więzieni demaskują przestępczą działalność Wybranych. Korzystając ze swoich wyjątkowych umiejętności, starają się uwolnić z karnych obozów pracy zesłane tam na zatracenie bliskie im osoby i znajomych. Czy zdążą na czas?

Losy Zbuntowanych wpisują się w najbliższą historię i kulturę naszej ziemskiej cywilizacji, w jej problemy etyczne i społeczne: konflikty rasowe, tragedię klimatyczną, brutalne „terraformowanie” Marsa i w końcu kolonizację innych, odległych globów.

Informacje dodatkowe o Zbuntowani:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-03-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788394717704
Liczba stron: 552
Język oryginału: Polski

więcej

Kup książkę Zbuntowani

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zbuntowani - opinie o książce

"Jesteś obserwowany...I cóż w tym dziwnego? Wszyscy i wszędzie kogoś obserwują!"

Nie od dziś wiemy, że kto posiada informacje, ten rządzi.

Pożądanie władzy wymusza gromadzenie danych, a ludzi jest bardzo łatwo zmanipulować. Obecnie po prostu zgadzają się na inwigilację, a nawet sami chętnie dostarczają wiedzy o sobie. Uważamy się za wolnych, nie dostrzegając nawet w jaką pułapkę wpadliśmy. To, co pozornie nam pomaga i daje rozwój, w ostateczności zniewala i otępia wolny umysł. Skoro już jesteśmy niewolnikami mediów, a rządzący potrafią łatwo omotać prawie każdego, wyobraźcie sobie co stanie się z otaczającym nas światem za jakiś czas.

Taką przerażającą wizję przedstawia waśnie książka "Zbuntowani" Janusza Lasgórskiego. Aktualnie sami świadomie zezwalamy na bezustanny nadzór naszych poczynań, co jednak, gdy przywódcy w końcu będą mogli śledzić dosłownie każdy ruch człowieka.

Akcja powieści toczy się pod koniec XXI wieku. Tu już społeczeństwo nie ma wyboru, nie może decydować, czy chce być systematycznie obserwowane, takie sytuacje są na porządku dziennym.

"Wszyscy powinni mieć wolny wybór, tylko że nie wszystkim pozwolono wybrać, a wielu nie podejrzewa nawet, że taka możliwość istnieje. Już niebawem samodzielne kierowanie własnym życiem zostanie uznane za przestępstwo ścigane z urzędu."

Opowieść ukazuje losy zbuntowanych, którzy się na to nie godzą i starają się odzyskać wolność. Ander, Maks, Kleo, Rysiek i pozostali to właśnie ludzie, którzy dążą do obalenia istniejącego, okrutnego porządku świata. Sprawa nie jest wcale łatwa, bo w ich czasach kontrola, szpiegowanie, manipulowanie słowem, a także pozbywanie się przeciwników, jest stosowane regularne i uważane za normę. 

Dodatkowym utrudnieniem jest panujący podział społeczeństwa. Wygląda na to, iż historia zatacza koło i ponownie pojawia się kwestia nadludzi. Władza należy oczywiście do klasy wyższej, wyłącznie dobrze urodzonych. Są bogaci, więc wszystko mogą kupić, jedyne czego pragną to całkowita dominacja. Jak łatwo się domyślić, pozostałe rasy uważają za gorsze i pragną je zniewolić.

Każdy, kto się sprzeciwia lub wie za dużo, może spodziewać się kontroli, prześwietleń, zastraszania lub po prostu unieszkodliwienia. Skoro rząd może wszystko, to przecież jest w stanie sprawić,  że najzwyczajniej znikniemy.


"Dziś wszyscy wszystkich podsłuchują i podglądają, a potem manipulują zdobytą wiedzą. Informacje o innych, a szczególnie o konkurencji, całkiem prywatne i najlepiej kompromitujące, są przepustką do władzy. Władza daje dostęp do bogactwa, a bogactwo jeszcze większą władzę nad ludźmi. I właśnie o to w tym zwariowanym młynie chodzi."

Ogólnie poznajemy cztery pozornie różne historie, które tak naprawdę łączą się w całość. Należy również wspomnieć o mrocznym prologu, bo zdecydowanie załguje na uwagę i zostaje w pamięci na długo. Bez obaw, reszta powieści nie jest tak groźna i posępna, choć z pewnością utrzymuje się w zdumiewającym, zagadkowym klimacie. Jeśli chodzi o język, nie nazwałabym go prostym czy zwyczajnym, mimo wszystko jest jednak dość przystępny dla czytelnika.

Powieść nie należy do książek lekkich, nie czyta się jej szybko, ale bez wątpienia nadzwyczajnie pochłania i całkiem odrywa od rzeczywistości. Autor wykazał się naprawdę nieprzeciętną, godną podziwu wyobraźnią. Nie można mu odmówić rozmachu, wykreował niezwykle ciekawy, magiczny wręcz świat. Wszystko jest dopracowane. Znajdziemy tu mnóstwo spektakularnych, zjawiskowych, plastycznych opisów, które momentalnie przenoszą w zaprezentowane tajemnicze miejsce. Warto podkreślić, że jest sporo momentów, gdzie historia wymaga pełnego skupienia, gdyż nasz umyśl zostaje zasypany całą masą istotnych informacji. Ich postęp technologiczny jest mi jeszcze obcy, więc gdy pojawiały się dane o najnowszych wynalazkach, sprzętach czy procedurach, musiałam się nieraz maksymalnie skoncentrować.

Bohaterowie są niezwykle barwni i autentyczni. Bardzo spodobało mi się to, iż mogłam poznać ich wszystkie myśli, nawet te najbardziej intymne. To właśnie dzięki ukazaniu, co dzieje się w ich głowach, czytelnik ma możliwość dokładnie poznać każdego z nich. Całość dopieszczają wyjatkowo emocjonujące dialogi. Nie brakuje w nich sarkazmu ani ciętych ripost, tak więc możecie spodziewać się częstych wybuchów śmiechu.

Szybki rozwój technologiczny niesie za sobą ogromne ryzyko. Nie oszukujmy się, przy takich wadach jak inwigilacja i kontrola, sprzątające androidy czy odporność na choroby ma niewielką wartość. To świat, gdzie upada uczciwość i moralność. Najgorsze jest to, iż przedstawiona przez autora mroczna wizja, wcale nie jest nam aż taka odległa. Rzeczywistość usilnie zmierza właśnie w tym kierunku, więc jest duże prawdopodobieństwo, że niebezpieczeństwo jest jak najbardziej realne. Narastający konsumpcjonizm nieuchronnie prowadzi ludzi do upadku.

"Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani" to niesamowicie porywająca powieść, ukazująca nie tylko walkę o przetrwanie, ale głównie o wolność umysłu, którą już stopniowo zatraciliśmy. Niewątpliwie jest to książka, która przeraża i skłania do głębokich refleksji. Tajemniczy, niepokojący klimat, świetne, niezwykle plastyczne opisy, genialnie wykreowani bohaterowie to sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. Na mnie wywarła ogromne wrażenie. Bez wątpienia jest to historia, która dostarcza sporo emocji, trzyma w napięciu i pozostaje w pamięci na długo. Nie należy do lektur lekkich i subtelnych, ale naprawdę warto po nią sięgnąć. Spodoba się zwłaszcza fanom Science Fiction.

Gorąco polecam

Link do opinii
Avatar użytkownika - Puchatka
Puchatka
Przeczytane:2017-06-09, Ocena: 4, Przeczytałam,
Dziś wyruszymy w podróż do świata, którym rządzi informacja. Mydlenie oczu jest tu na porządku dziennym, ogłupiające treści napływają zewsząd, atakując społeczeństwo na każdym kroku. Dowolny przejaw niesubordynacji traktuje się jako zdradę ludzkości, ale nawet całkiem niewinni, choć niewygodni dla władców, zostają szybko i sprawnie wyeliminowani. Janusz Lasgórski proponuje nam wyprawę - niby to w przyszłość daleką, a jednak głęboko zakorzeniona w znanej nam codzienności. Czy tak będzie wyglądał nasz świat u schyłku XXI wieku? W stłamszonym, wciąż oszukiwanym i kontrolowanym na każdym kroku społeczeństwie w końcu musi dojść do jakiegoś poważnego ruchu albo kilku mniejszych. Spośród masy łykającej kolejne ochłapy prawdziwych informacji ubranych w gruby kożuch kłamstw i otulonych potężną propagandową otoczką zaczynają wyłamywać się młodzi Zbuntowani. Walka o wolność i własną godność, chęć wyjścia poza ciasne ramy konsumpcjonizmu nie należy do najłatwiejszych, a od tych, którzy się wyłamali, wymagać będzie poświęceń. Wyrwanie się ze szponów medialnego bełkotu to nie lada wyzwanie. Pomijając fakt, że technologia znacznie poszła do przodu, a ludziom towarzyszą ancyby, techcyty czy mopki oraz inne zdobycze techniki, które stanowią integralną część ludzkiej przestrzeni, sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Z wolna rozrastająca się rasa nadludzi (Wybranych) pragnie władzy, a tę zapewnić może sobie, dzięki informacji lub, co oczywiste, dezinformacji. Na drodze wielkich tego świata stają ludzie chcący myśleć samodzielnie, złaknieni wiedzy prawdziwej, pragnący wolności. Bez wątpienia stanowią oni zagrożenia, zatem takie niewygodne jednostki eliminuje się lub usuwa w cień, bez sentymentów. Z kim mamy do czynienia? Z jednej strony są to nadludzie. Wybranych poznamy dokładniej w ostatnim rozdziale, ale już wcześniej możemy wysnuć pewne wnioski na ich temat, bowiem wiele informacji przekazują nam pozostali bohaterowie. Z drugiej strony barykady są Zbuntowani: Maks z Kleo (uciekinierzy), Rysiek z Alką i Pietrem (absolwenci, którzy wybrali się na biwak) czy Maciek z Dianką (porucznik i jego nowa asystentka). Poznamy trzy różne historie, które połączy jedna osoba - mowa o Anderze Sandorze, który jest zdecydowanie najbardziej intrygującą postacią. Początkowo rozrzuceni po świecie, z czasem wzajemnie się przyciągają, by połączyć siły w słusznej sprawie. Gdzieś obok pojawia się tajemniczy Su, o którym jednak (na razie) wiemy tak niewiele, że wystarczy po prostu zasygnalizować, że jest. Bohaterowie starają się odnaleźć normalność w tym szokującym, ponurym i bezwzględnym świecie. Z pewnością fani miłosnych podchodów będą zachwyceni, bowiem na tej płaszczyźnie dzieje się całkiem sporo - przynajmniej platonicznie :) Tu warto zaznaczyć, że chociaż o seksie będzie często i gęsto, to jednak nigdy nie dostaniecie tego wprost - co więcej - do niczego nie dochodzi, ale napięcie jest namacalne, a pragnienia wyrażane tam, w środeczku. Ten obszar niespecjalnie mnie zainteresował - naiwność i platoniczne uwielbienie połączone z tęsknymi spojrzeniami to jednak nie moja bajka. Ciekawy wątek, niestety w tej części jedynie nakreślony, dotyczy cywilizacji Inków. Pojawi się odrobina historii jednego z rodów, który ma ścisły związek z Ryśkiem, a jaki? To wyjdzie w praniu :) I jeszcze tajemnicze "medaliony", i ogromny posąg, i zielone oczy! Gdybym miała podsumować, o czym jest ta historia, powiedziałam bez zastanowienia, że o wolności, która słono kosztuje. Pierwsze wrażenie było fatalne! Prolog kompletnie wytrącił mnie z równowagi. Ciężki, niezrozumiały, ale na szczęście krótki. Dopiero po czasie niektóre kwestie można połączyć z tym wstępem, by śmiało stwierdzić, że Autor rzuca nas od razu na głęboką wodę! Prolog przeraża, owszem, ale nie zniechęcajcie się! Lektura wymaga uwagi, jednak potem będzie już z górki - powiem więcej: kwieciście, dokładnie, gładko. Pozostałe rozdziały podane są w lekkim tonie, dialogi niczym nie ustępują tym słyszanym na co dzień, a zorientowanie się w sytuacji zajmuje jedynie chwilę. Co mnie zaskoczyło? Nie znalazłam żadnego wulgaryzmu! Ani jednego. Przyznaję, że brakowało mi czasem takiego porządnego rzutu soczystym mięsem! Zachwycił mnie tajemniczy i nieprzychylny Zbuntowanym świat, w którym pełno elektroniki i nowoczesnych rozwiązań. Myślę, że kiedy już złapie się odpowiedni rytm, można liczyć na porządne zaczytanie. Dzieje się tu naprawdę sporo, na kilku płaszczyznach. O ile wątki miłosne nie wzięły mnie wcale, o tyle funkcjonowanie człowieka w narzuconych przez Wybranych warunkach oraz motyw Inków zdecydowanie są warte uwagi. Uwielbiam książki, które opowiadają o ludzkości u progu zagłady, a Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani to doskonały wstęp do totalnego unicestwienia. Tak właśnie należy traktować pierwszy tom, bo chociaż wątków mamy wiele, to jednak przed Zbuntowanymi jeszcze bardzo daleka droga. Wizja świata, którą podaje nam autor, pozornie wydaje się niegroźna - nie znajdziecie tu spektakularnych kataklizmów czy masowej zagłady cywilizacji, a jednak ten obraz prawdopodobnej przyszłości poraża. To się już dzieje? Do tego teraz dążymy? Czy polecam? Jasne, ale nie każdemu. Nie jest to lekkie czytadło na popołudnie, ale opowieść, w którą trzeba się zagłębić, by docenić jej walory. To niepokojąca wizja świata, na który ludzkość pracuje od wielu lat. To również spora dawka ciekawych rozwiązań, jakich nie spotkacie w innych powieściach fantastycznych. Przekonacie się, że Autorowi wyszło to całkiem zgrabnie, a wspomniane powyżej wątki, zdarzenia czy elementy świata przedstawionego to jedynie niewielki procent tego, z czym będziecie mieć do czynienia.
Link do opinii

Świat niemal w całości poddał się władzy tych, którzy opanowali do perfekcji umiejętność manipulacji jednostkami stojącymi w hierarchii niżej od nich, drżących na sam dźwięk ich sporo znaczących nazwisk. Uważający się za Nadludzi królowie korupcji pragną za wszelką cenę utrzymać swoją pozycję, przez co każdy ruch mogący strącić ich z tronu bywa tragiczny w skutkach, przez co mieszkańcy Ziemi obawiają się wszczynania buntów. Przecież każdy, komu zależy na życiu, zdążył się już nauczyć żyć według nowych zasad, nie wychylając się i egzystować zgodnie z ofiarowanymi standardami.

Na nieszczęście tejże władzy istnieje jednak pewna grupa ludzi, która nie zamierza tolerować takiego rozwoju spraw i pragnie ukrócić panujące dotąd porządki. Zbuntowani, największe zagrożenie dla zajmujących najwyższe stołki, są niczym plaga szczurów, która wkrada się niepostrzeżenie w ich szeregi, niszcząc wszystko, co stanie na drodze, byle tylko narobić jak najwięcej szkód. A jak wiadomo, każdy szkodnik powinien liczyć się z tym, że kiedyś jego niszczycielskie działania zostaną ukrócone. Prędzej czy później Zbuntowanym może podwinąć się noga, a wprowadzany przez nich zamęt zamilknie. Niestety władza dość szybko się tego nie doczeka, bo ci w tej grze również mają wiele do powiedzenia.

Rozpoczyna się ostra walka między przymusowym niewolnictwem ustroju a wolnością słowa i umysłów. Do zaciętej rywalizacji zostają wciągnięci przypadkowi ludzie, których umiejętności, dziwnym zbiegiem okoliczności, doskonale współgrają z zagraniami Andera - jednego z szefów buntującej się jednostki. I chociaż ich losy przeplatają się w miejscach, o które nikt by nikogo nie podejrzewał, to i tak wszystko zaczyna się kręcić wokół jednej sfery - przyszłości.

Jak zakończy się ta potworna rywalizacja? Czy dość szybko odnajdzie ona swój finał? A może Ander przekona do siebie potencjalnych nowych członków swojego ugrupowania i dzięki nim zyska przewagę?

Jedno jest pewne - nikt nie zamierza pierwszy złożyć broni.

 

Po pochłonięciu mrocznego, ociekającego brutalnością prologu wprost nie mogłam się doczekać, aż wczytam się w dalszą część [Zbuntowanych]. Myślałam wtedy, że jestem już gotowa na wszystko i nic mnie nie zaskoczy, ale kiedy tylko wkroczyłam do tej właściwej historii... och, czemu nikt mnie nie przygotował na taką bombę?

W jednej chwili porzuciłam swój zwyczajny z wyglądu pokój i przeniosłam się do niedalekiej przyszłości, gdzie wystarczył jeden zły ruch, aby zostać wrogiem publicznym. Odczułam ten brutalizm otoczenia na własnej skórze, kiedy to przebywając z postaciami i - poznając ich od różnych stron - sama mogłam ocenić, czy aby na pewno są oni na tyle groźni, by inni pragnęli ich zlikwidować. Panujący tam ustrój mroził krew w żyłach, wywołując współczucie, lecz nie obejmowało ono tych osób, które miałam przyjemność tutaj poznać. Oni akurat - moim zdaniem - odgrywali tutaj nieistotną rolę, kiedy w grę wchodził otaczający mnie zewsząd wyimaginowany świat, który mnie oczarował. Pragnąc chłonąć jak najwięcej, brnęłam dalej, aż nie odczułam skutków ubocznych tej decyzji. Otóż po pewnym czasie poczułam się przytłoczona tym wszystkim, a to, co mnie fascynowało, zaczęło osaczać. Naprawdę cieszyło mnie to, że Janusz Lasgórski pragnął jak najbardziej urzeczywistnić swoją wyobraźnię, lecz czasami warto było zachować umiar. Także warto zwrócić uwagę na dialogi, kiedy rozmów bohaterów nawiązywała do systemu mającego nad nimi ,,władzę", co pomagało mi w oswojeniu się z ich niecodziennymi decyzjami, jednak tutaj też panował przesyt informacji. Tylko niewiele konwersacji zostało powiązanych z normalnymi rozmowami międzyludzkimi, nad czym ogromnie ubolewałam. Nawet ucieszyłabym się z pogadanki o pogodzie, bo wtedy książka nabrałaby realnych barw. Nie mogę również zapomnieć o niewielkim nawiązaniu do prologu, gdzie naprawdę liczyłam na jeszcze większe rozwinięcie tego wątku. Został on potraktowany po macoszemu, jakby po prostu zastępował na półce brakujący asortyment. A chyba nie o to chodzi, kiedy wprowadzamy taki wstęp do powieści, nieprawdaż?

 

,,Każdy dobry człowiek jest odrobinę naiwny i przez to niestety skazany na wymarcie".

 

Spoglądając na przewijających się przez całą powieść bohaterów, nasuwa mi się tylko jedno: efekt kalki. Nie umiem tego inaczej określić. Otóż prawie każdy mężczyzna wydawał się taki nijaki, praktycznie niewyróżniający się na tle pozostałych. Owszem, niektórzy ukazali się od całkiem innej strony, wydostali się jedną nogą z przepastnego worka, ale to nie zmienia faktu, że nadal pozostawali... ciapowaci? Nawet sam Ander nie wydawał mi się interesującą postacią, a powinien, skoro życie każdego w [Zbuntowanych] w jakimś stopniu wiązało się z jego osobą. Natomiast panie cierpiały na syndrom typowej zbuntowanej nastolatki z onetowskich czy Wattpadowych opowiadań, gdzie te nieraz same nie wiedzą, czego chcą. Kleo i Alka wręcz nim kipiały. Raz prawie warczały na faceta, że ten zrobił coś nie po ich myśli, by za chwilę niemal zatopić zęby w ciałach towarzyszy, bo jednak zasugerowali się danymi wskazówkami. Doprowadzały mnie tym do szału! I ten tok rozumowania tych bohaterek... Aż miałam ochotę je przytulić. Trującym bluszczem. Nawet nie dałabym im żadnych szans na ucieczkę!

Janusz Lasgórski doskonale odnajduje się w narracji trzecioosobowej, gdzie jednym z ważnych aspektów jest umiejętność opisania otaczającego świata w dość przyswajalny sposób. Wykreowany przez niego krajobraz zachwycał swym pięknem, że nieraz naprawdę czułam się tak, jakbym przemierzała dane szlaki wraz z postaciami. Niestety w tejże materii także można się zagalopować, na co już zdążyłam zwrócić uwagę. Także kreacja bohaterów wymaga nieco poprawek, aby ci wydawali się bardziej... ludzcy. Ale nad tym wszystkim można popracować, bo to akurat jest łatwe do wyćwiczenia. Może w kolejnym tomie zajdzie taka zmiana? Tak, to taka moja cicha prośba w stronę autora. Nawet w tym momencie robię oczy niczym kot z pewnego filmu animowanego!

 

Podsumowując:

Nie potrafię wpisać [Zbuntowanych] na listę tych złych, niszczących opinię na temat rodzimych dzieł książek, jednakże również nieco jej brakuje na posadzenie pomiędzy perełkami, które do tej pory stanęły na mojej drodze. Chociaż wykreowany przez Janusza Lasgórskiego świat posiada wiele tajemnic, a oprowadzenie mnie po nim było niesamowitą przygodą, to pewne mankamenty uwielbiały psuć tę idyllę, przez co zbaczałam z bezpiecznych ścieżek i trafiałam na te bolesne. Dlatego też, jeżeli nie przeszkadzają wam wytknięte przeze mnie błędy i pragniecie poznać nieodległą przyszłość przedstawioną przez autora, to możecie śmiało sięgnąć po ten tytuł! W końcu warto wziąć pod uwagę, że to debiut. Może przy kolejnym tomie autor, wyposażony w nową wiedzę, zdoła nas zaskoczyć?

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2017-04-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
"Może zechcemy w końcu użyć własnego rozumu, a nasze uszy i oczy skierować na bezpośredni odbiór dostępnego nam świata. Czy jesteśmy do tego zdolni, to już zupełnie inna bajka". Gdy wkraczałam w swoim życiu w wiek dojrzewania, mój umysł fascynowały wtedy książki z gatunku science-fiction wydawane przez ówczesne wydawnictwo "Iskry", ukazujące w dużej mierze wizje świata w przyszłości. Następnie, zaintrygowana teorią paleoastronautyki, zgłębiałam dzieła Ericha von Danikena. W kontekście tym, książka "Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani" okazała się dla mnie swoistym powrotem do tych właśnie lat, czyli utworem łączącym w sobie niepokojącą wizję przyszłości z teorią obecności starożytnych kosmitów. Jestem urzeczona. Koniec XXI wieku, światem rządzą Wybrani, którzy sterują myśleniem mas. Maks i Kleo to para przyjaciół, która ucieka przed zesłaniem i osadzeniem ich w więzieniu. Podczas swojej wędrówki, w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności, spotykają Andera Sandora - członka zbuntowanych, czyli młodych niepokornych, którzy nie chcą służyć rasie nadludzi. Bohaterowie walczą o przetrwanie za wszelką cenę i jednocześnie konfrontują ze sobą własne przekonania. Janusz Lasgórski stworzył powieść wpisującą się w ramy gatunkowe fantastyki naukowej, w której w widoczny sposób ukazał dość destrukcyjny wpływ współczesnego rozwoju nauki i techniki na życie jednostki oraz co za tym idzie - na egzystencję całych społeczeństw. Otóż niedaleka przyszłość oczami autora to przerażająca wizja istnienia nadludzi, czyli elitarnej kasty Wybranych, którzy stworzyli własny system wartości z konsumpcją na czele, stając się jednocześnie władcami myśli oraz ludzkich pragnień. To szokująca wizja, której pewne filary można zaobserwować już teraz - myślę tutaj głównie o medialnej papce prowadzącej do wywołania w ludziach określonych emocji, do zmanipulowania i w późniejszym czasie do zniewolenia umysłu. Książka idealnie wpasowuje się w nurt science-fiction, gdyż brak wartkiej akcji wynagradzają liczne, obecne w jej fabule dywagacje naukowe podparte podłożem filozoficznym. Cała fabuła powieści skupia się na ukazaniu mechanizmów świata wcale nam nie tak odległego, w której przeważa mnóstwo ciekawych dyskusji pomiędzy bohaterami. Dyskusji zorientowanych wokół tematów wolności jednostki, wartości władzy, niszczycielskiej siły działalności człowieka oraz braku świadomości istnienia pewnych mechanizmów. Przyznam, że rozmowy te okazały się dla mnie najbardziej wyczerpującymi intelektualnie oraz jednocześnie niezwykle frapującymi fragmentami tego utworu, gdyż poruszane w nich obszary - zarówno moralne, etyczne oraz kulturowe - skłaniają do głębokiej refleksji, nawet jeśli z niektórymi ukazanymi w nich tezami, zwyczajnie się nie zgadzałam. "Zbuntowani" to pierwsza książka z cyklu "Piętno Pielgrzyma" i właśnie obecne w tym tytule słowo "Pielgrzym" ma tutaj dość istotne znaczenie, gdyż zawarty w utworze Prolog dotyka tematu istnienia nieznanej cywilizacji, która miała wpływ na całą historię ludzkości. To dla każdego miłośnika takich klimatów, bardzo smaczny, literacki kąsek, na którego rozwinięcie czekam niecierpliwie w kolejnej części serii. Abstrahując od dość niecodziennej genezy powstania książki, o której Janusz Lasgórski pisze na swojej stronie, muszę przyznać, że dość dawno nie czytałam tak dobrej powieści z gatunku fantastyki naukowej, w której dość zatrważający obraz przyszłości i rozwoju techniki staje się przyczynkiem do wszechstronnej analizy etycznych konsekwencji rewolucji naukowo-technicznej, jakiej jesteśmy obecnie świadkami. Zgodzicie się zapewne, że w dobie postępującego rozwoju technologicznego, globalizacji i wszechobecnej konsumpcji, będącej dla wielu sensem życia, zasadnym staje się pytanie dokąd zmierza nasz współczesny świat? Co czeka nasze dzieci, wnuki i dalsze pokolenia? Jestem niezmiernie ciekawa, co autor zaserwuje czytelnikom w drugim tomie swojego cyklu, tymczasem "Zbuntowanych" polecam w szczególności miłośnikom gatunku fantastyki naukowej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnieszka_rowka
agnieszka_rowka
Przeczytane:2019-02-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Inne książki autora
Naznaczona
Janusz Lasgórski0
Okładka ksiązki - Naznaczona

Naznaczona to druga część serii Janusza Lasgórskiego - Piętno Pielgrzyma. To science-fiction napisane z rozmachem. Kontynuacja, która idealnie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy