Czwarta księga serii o Atticusie O'Sullivanie, ostatnim druidzie - a zarazem najśmieszniejszym, najbardziej zwariowanym
i najbardziej zapadającym w pamięć bohaterze urban fantasy
od czasów Harry'ego Dresdena Jima Butchera!
Zdrada nadchodzi z zupełnie nieoczekiwanej strony. Atticus poprzysięga sobie, że jeśli uda mu się to przeżyć, nigdy więcej nie pozwoli się oszukać... Radosny rajd przez Asgard i urządzona tam zadyma - to wszystko przedstawiało się całkiem nieźle, dopóki Atticus nie pomyślał o konsekwencjach. Wprawdzie Thor i kilku jego kolegów gryzą piach, a sam Odyn skończył jako - pieszczotliwie rzecz ujmując - warzywko, jednak za druidem w pościg puszczają się
z pianą na ustach rozsierdzeni bogowie piorunów. Pomóc bohaterowi w zgubieniu ogona może niejaki Kojot, indiański bóg oszustw.
Kolejny etap przygód druida przyjdzie więc zacząć od zgonu. Śmierć jest wprawdzie upozorowana, ale za to w grę wchodzą ukryte koszta. Kojot jest bowiem kuty na cztery łapy, a umowa którą zawarł z Atticusem, niemal w całości spisana została drobnym maczkiem. Teraz ostatni z druidów musi walczyć z krwiożerczymi skórokształtnymi. I właśnie kiedy zaczyna mu się wydawać, że rozgryzł swego dwulicowego znajomego, zdrada nadchodzi z zupełnie nieoczekiwanej strony.
Atticus poprzysięga sobie, że jeśli uda mu się to przeżyć, nigdy więcej nie pozwoli się oszukać. Doskonałe ostatnie słowa...
Kevin Hearne urodził się w Arizonie. Uczy angielskiego, a kiedy nie sprawdza stosów prac domowych i nie pisze powieści, hoduje bazylię i maluje pejzaże z córką. Ponadto lubi robić piesze wycieczki, czytać komiksy i mieszkać sobie z rodziną
w tycim, acz przytulnym domku.
Informacje dodatkowe o Zbrodnia i Kojot:
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2012-10-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788375109412
Liczba stron: 424
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2014-09-17,
"Zbrodnia i Kojot" to czwarty tom z serii Kronik Żelaznego Druida i zdecydowanie jest najśmieszniejszą częścią. Postać Kojota przewijała się przez poprzednie tomy i jest to bohater, którego nie da się zapomnieć. Wywołuje ogromny uśmiech na twarzy czytającego i nie pozwala długo czekać, aby wywołać salwy śmiechu. Tzn. czytający ma niezły ubaw, natomiast jego towarzyszom już nie jest tak do śmiechu. No cóż, nikt nikomu jeszcze tak nie dogodził, żeby wszyscy byli zadowoleni.
W tym tomie nie ma czasu na głębszy oddech. Od początku do końca odbiorca jest bombardowany zdarzeniami, które można zakwalifikować jako... przerażające, śmiercionośne, obrzydliwe, dziwaczne, wszystkoodporne, zdradzieckie, świńskie, chamskie - no ogólnie nie da się uogólnić tych zdarzeń. To co znajdujemy na kartkach tej książki jest... cudowne? Akcja goni akcję, Kojot jak zawsze jest świetny w "nawijce", Oberon jak zawsze niesamowity (tak usłyszał nową historię!), Granuaile naprawdę dobrze spisuje się jako uczennica. Sam Druid bardzo przejmuje się rolą nauczyciela i postanawia, że niepytany odpowie na pytanie, które chyba nawet nie miało paść :-D … czasami rozładowanie atmosfery, najzwyczajniej przynosi odwrotny skutek, jak już było to powiedziane ostatnio - „gówno się zdarza”.
Każdy tom mi przyniósł jakąś sentencje, mądrość.. czy coś, co po prostu zapamiętam. Tym razem będzie to:
„- Przede wszystkim będziemy potrzebowali od chuja gwoździ.
- Od chuja? Ile to dokładnie?
- Yyy... Tu Granuaile pośpieszyła mi na ratunek w roli znawczyni jednostek miary.
- Upraszczając, to trochę więcej niż od cholery, ale znacznie mniej niż od kurwy."