Trzydziestoletnia Lynette ledwie wiąże koniec z końcem. Pracuje na dwa etaty, wynajmuje zaniedbany dom w Portland, dzieląc go ze zgorzkniałą matką i niepełnosprawnym intelektualnie bratem. Ma za sobą depresję, aborcję i próby samobójcze, a jedyne ukojenie przynosi jej szklanka zimnego jägermeistera. Trudną przeszłość i przytłaczającą teraźniejszość ma jej osłodzić spełnienie marzenia - wykupienie domu, który zapewniłby spokój i stabilizację jej i jej rodzinie. Ale co zrobić, gdy wszystkie plany legły w gruzach?
Od rozczarowania po złość, od rezygnacji po desperację Willy Vlautin w swojej odważnej powieści prowadzi nas przez czterdzieści osiem godzin z życia Lynette, która zrobi wszystko, by spełnić swoje pragnienia. I wbrew słowom matki, przekonującej, że niektórzy przychodzą na świat po to, żeby utonąć, przekracza własne granice, by utrzymać się na powierzchni. W tej poruszającej opowieści o biedzie, ludzkiej chciwości i rozpaczy razem z bohaterką spoglądamy za siebie w lęku przed wewnętrznym mrokiem, mając nadzieję, że tym razem noc jednak nie nadejdzie.
,,Vlautin tworzy porażające i chwytające za serce studium walki kobiety z jej losem i niesprawiedliwościami, które funduje jej Ameryka. Ta brutalna, trzymająca w napięciu proza pokazuje, czym jest desperacja." ,,Publishers Weekly"
,,,,Zawsze przychodzi noc" to pełna napięcia powieść z zapadającą w pamięć główną bohaterką, która walcząc o przetrwanie, nigdy nie porzuca swoich wartości. Problem ubóstwa podjęty przez Vlautina sprawia, że historia ani na chwilę nie przestaje być nieprzewidywalna." ,,The Wall Street Journal"
,,Vlautin w ,,Zawsze przychodzi noc" ujmuje głęboką empatią wobec swoich postaci. Co więcej, dzięki dynamicznej fabule tworzy dzieło nawiązujące do mistrzów amerykańskiego kryminału. Ta niezwykła historia uderza siłą przekazu i chwyta za serce. To najlepsza jak dotąd książka Vlautina." ,,The Big Issue"
,,,,Zawsze przychodzi noc" to przykład literatury, która głęboko porusza, a jednocześnie wytyka niesprawiedliwość amerykańskiego systemu. To ukłon w stronę klasy robotniczej. Wszystko to bez utraty błyskotliwego humoru. To absolutnie najlepsza książka Vlautina." Crimereads.com
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2022-10-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: The Night Always Comes
Przeczytane:2022-11-13, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 12 książek 2022, 26 książek 2022, 52 książki 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, 12 książek 2021, 26 książek 2021, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022,
30- letnia Lynette ledwo wiąże koniec z końcem. Pracuje na dwa etaty i razem z matką i chorym bratem wynajmuje zaniedbany dom w Portland. Ma za sobą depresję, aborcję i próby samobójcze, a przy życiu trzyma ją cel- wykupić dom w którym mieszka i który zapewni jej rodzinie wymarzony spokój.
Ale przychodzi dzień, gdy marzenia legną w gruzach i Lynette będzie miała 48 godzin, by spełnić swoje pragnienie.
Czy jej się to uda?
Zachwyciła mnie ta historia.
Chociaż nie jest prosta i nie opowiada o sielankowym życiu, to jej piękno tkwi właśnie w brudzie.
W tej ciemnej stronie ludzkiej egzystencji, gdzie chciwość, bezduszność i bezwzględność tańczą argentyńskie tango z marzeniami.
Gdzie obraz matki, jako tej, która wspiera, rozbija się w drobny pył.
Gdzie człowiek, zdaje się słaby, odnajduje w sobie nadludzkie siły, aby dostać to, czego pragnie.
Ta opowieść jest jak kolce, które momentami kłują aż do krwi i jak piękny pąk, który rozwija się na koniec budząc zachwyt i uśmiech na twarzy.
Jest jak rollercoaster, który wznosi nas powoli, by w pewnym momencie sensacyjnie zrzucić z równi pochyłej i gnać aż do utraty tchu do miejsca, w którym jest czas na oddech i refleksję.
Czyż nie ma racji starsza przyjaciółka bohaterki mówiąc jej prawdę prosto w twarz?
Moim zdaniem ma, dlatego z nadzieją patrzę na Lynette i życzę jej wszystkiego najlepszego.
A Wam życzę, abyście nie przeszli obojętnie obok tej historii.
Bo jest wyjątkowa i ogromnie ją Wam polecam!