Młoda, piętnastoletnia Wynter, córka Obrońcy Tronu- Lorda Moorchawke powraca w rodzinne strony. Jej kraina nie jest już tak przyjazna i spokojna jak dawniej. Ta silna dziewczyna zamierza walczyć ze złem, aby przywrócić ład i spokój mieszkańcom owego królestwa. Musi uporać się z rządnymi krwi duchami, bezwzględnymi spiskowcami gotowymi zrobić wszystko dla objęcia tronu. W dodatku władca okazuje się bezwzględnym dyktatorem. Czy Wynter ma ulec mu, czy walczyć w imię sprawiedliwości?
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2011-02-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: The Poison Throne
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Maciejczyk
Książkę czyta się szybko, fabuła rozkręca się stopniowo bardzo przyjemna, szkoda tylko, że druga część jest praktycznie niedostępna.
Książka bardzo mnie zanudziła. Praktycznie po pierwszych rozdziałach wiadomo będzie co się będzie działo na końcu. Bohaterowie są bez wyrazu. W książce jest mało akcji rozkręcających fabułę. Ponad czterysta stron można by zmieścić w paru rozdziałach. Brakowało mi rozwinięcia całego świata i ciekawszych wątków, które mogły by bardziej zaciekawić czytelnika. A tak otrzymujemy sprawozdanie z dziejów pałacu z nielicznymi nierozwiniętymi wątkami fantastycznymi. Powieść bronią całkiem przyjemne opisy.
Po długo wyczekiwanym spotkaniu Raziego z Alberonem okazuje się, że lata wojen i rozłąki odcisnęły na braciach mocne piętno. Alberon nie wierzy w dyplomację...
Wynter Moorehawke podróżuje przez nieprzebyte lasy w poszukiwaniu zbuntowanego księcia. W ciemnościach czai się wielu nieprzyjaciół. Dziewczyna...
Przeczytane:2017-09-20, Ocena: 3, Przeczytałam, 2017, liceum,
Nie jest jakaś wybitna. Po pierwsze, męczy czytelnika niedopracowanym światem przedstawionym. Po drugie, męczy fabułą. Po trzecie, męczy denerwującymi bohaterami. O lukach w narracji i niezdecydowaniu, czy świat ma bazować na prawdziwym (trochę przypomina średniowieczną Europę), czy też nie już nie wspomnę. Bardziej mnie zirytowało niedoinformowanie głownej bohaterki, i, co za tym idzie, także czytelnika. W kilku słowach da się to opisać tak: nie-wiem-co-się-dookoła-mnie-dzieje-i-im-mniej-wiem-tym-lepiej-ale-jest-źle-więc-wszyscy-uciekniemy-przed-bliżej-nieokreślonym-niewiadomoczym. Nie zachęca niestety do lektury kolejnych tomów. Nie polecam.