Witczak, komisarz stołecznej policji: detektyw, jazzman i samotnik w trudnej relacji z kobietą o mrocznej przeszłości. Tymański, policjant, wdowiec, nieustannie godzący skomplikowane życie rodzinne z zawodowym awansem. Cynowska, dziewczyna, która do policji przyszła z fundacji Itaka, gdzie po traumatycznych doświadczeniach poprzysięgła ścigać przestępców do upadłego. Prokurator Malicka, ambitna profesjonalistka, pełna ciepła mimo nieudanego związku z oficerem służb wewnętrznych.
Policjanci, ale też zwykli ludzie z problemami, muszą zmierzyć się z tajemniczą serią zbrodni. Próbują wyjaśnić sprawę znalezionych zwłok trzech mężczyzn, którzy giną w zadziwiających okolicznościach. Wikłają się przy tym w szereg niebezpiecznych wydarzeń, które kładą się cieniem również na ich prywatność.
Mateusz M. Lemberg - rocznik 1971, humanista, ukończył studia medyczno-weterynaryjne, jednak nie narzeka, debiutując znalazł się w doborowym towarzystwie piszących lekarzy: Arthura Conan-Doyle'a czy Jamesa Herriota. Zanim zaczął pisać, amatorsko realizował filmy, odbył podróż na Wschód, rysował też komiksy. Zarabia na życie jako lekarz, uwielbia koty, dobre książki, Hiszpanię i Szwecję.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 338
Język oryginału: polski
Ilustracje:Mariusz Banchowicz
Kruk: symbol zła, szatana, zemsty. Mało kto wie, że kruk to także strażnik tajemnic. A w „Zasłudze nocy” Mateusza M. Lemberga tajemnic jest pod dostatkiem. Każdy ukrywa coś przed każdym, a mordercę poznajemy dopiero na ostatnich stronach. I choć kruków dawno już nie ma, bohaterowie muszą zmierzyć się z o wiele większym i groźniejszym złem w ludzkiej postaci. Czy uda im się złapać mordercę, zanim zabije następną ofiarę?
Bohaterami powieści są policjanci z komendy stołecznej policji, wdzięcznie zwani psami z Pałacu. Poznajemy zarówno zrównoważonego Witczaka, który obawia się genetycznego obciążenia serwowanego przez rodzinę matki, jak i ciężko doświadczoną życiem Cynę, która przeszła piekło na ziemi. Dołóżmy do tej grupy ogromnego Hifa, który uwielbia dźwięki wytwarzane przez skompletowane kino domowe, a w pracy nie boi się niczego (no, może poza wewnętrznymi, ale kto by się ich nie bał). To wyraziste, niesamowicie ludzkie – a to, wbrew pozorom, nie jest łatwe do osiągnięcia! – postaci z bardzo przyziemnymi problemami i dylematami. Dlaczego nie mogę być z nią, dlaczego z nią jestem, dlaczego nie mogę być normalny, dlaczego wszystko musi się spieprzyć, gdy zaczęło się układać… Brzmi znajomo? Właśnie takie kwestie dręczą bohaterów „Zasługi nocy”. Oprócz seryjnego mordercy, rzecz jasna.
Język, jakim napisana jest „Zasługa nocy”, świetnie komponuje się z treścią. Mamy tu stołeczną policję, pojawiają się zatem liczne pseudonimy, terminy, hasła. Mamy przestępców, tych większych i mniejszych. Mamy wreszcie ofiary, które być może czymś zasłużyły na taki a nie inny koniec. Autor serwuje czytelnikom intrygującą symbolikę i scenerię morderstw. Pokazuje również, że policja wcale nie działa idealnie, a w jej szeregach także znajdują się ludzie niedoskonali. Pocieszające? Nie, bo i nie takie miało być. Miało natomiast ukazać ludzką stronę policji, która ma takie same problemy jak każda funkcjonująca komórka w państwie. Braki kadrowe, kiepskie wyposażenie, spotkania z psychologiem tylko wtedy, gdy wydarzy się coś tragicznego. A jednak ciągle znajdują się chętni, by służyć w policji i pomagać reszcie społeczeństwa. Nie zawsze kierują się wtedy „głosem serca”, ale niewielu z nas faktycznie robi to, co kocha. Jeśli kiedykolwiek stałabym się ofiarą przestępstwa, z całą pewnością chciałabym, żeby moją sprawą zajął się zespół ze stołecznej komendy policji, któremu przewodziłby Witczak.
Mateusz M. Lemberg prowadzi bloga, na którym dość trafnie dopasował postaci ze swojej książki do celebrytów (Hif powinien jednak być znacznie większy!). Okładka książki jest bardzo dobrze zaprojektowana i idealnie pasuje do jej treści, stanowiąc ciekawy element dopełniający (ukłon należy się jej projektantowi, Mariuszowi Banachowiczowi). Dobór papieru i czcionki to zaś ukłon wydawnictwa w stronę czytelnika. Wszystkie te elementy sprawiają, że powieść czyta się naprawdę z przyjemnością. Nic tylko chwytać „Zasługę nocy” w dłoń i zanurzyć się w odmętach nietypowych morderstw popełnianych w szarej warszawskiej rzeczywistości.
Policjanci, fałszerze, gangsterzy i mordercy jeszcze raz zatańczą w rytm szalonej polki, pod dyktando nominowanego do Nagrody za Najlepszą Kryminalną Powieść...
Przeczytane:2016-10-21, Ocena: 5, Przeczytałem, 12 książek 2016,