Zasługa nocy

Ocena: 4.64 (11 głosów)

Witczak, komisarz stołecznej policji: detektyw, jazzman i samotnik w trudnej relacji z kobietą o mrocznej przeszłości. Tymański, policjant, wdowiec, nieustannie godzący skomplikowane życie rodzinne z zawodowym awansem. Cynowska, dziewczyna, która do policji przyszła z fundacji Itaka, gdzie po traumatycznych doświadczeniach poprzysięgła ścigać przestępców do upadłego. Prokurator Malicka, ambitna profesjonalistka, pełna ciepła mimo nieudanego związku z oficerem służb wewnętrznych.

Policjanci, ale też zwykli ludzie z problemami, muszą zmierzyć się z tajemniczą serią zbrodni. Próbują wyjaśnić sprawę znalezionych zwłok trzech mężczyzn, którzy giną w zadziwiających okolicznościach. Wikłają się przy tym w szereg niebezpiecznych wydarzeń, które kładą się cieniem również na ich prywatność. 

Mateusz M. Lemberg - rocznik 1971, humanista, ukończył studia medyczno-weterynaryjne, jednak nie narzeka, debiutując znalazł się w doborowym towarzystwie piszących lekarzy: Arthura Conan-Doyle'a czy Jamesa Herriota. Zanim zaczął pisać, amatorsko realizował filmy, odbył podróż na Wschód, rysował też komiksy. Zarabia na życie jako lekarz, uwielbia koty, dobre książki, Hiszpanię i Szwecję.

Informacje dodatkowe o Zasługa nocy:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788378397212
Liczba stron: 338
Język oryginału: polski
Ilustracje:Mariusz Banchowicz

więcej

Kup książkę Zasługa nocy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zasługa nocy - opinie o książce

Avatar użytkownika - tomha
tomha
Przeczytane:2016-10-21, Ocena: 5, Przeczytałem, 12 książek 2016,
Witczak, Tymański i Cynowska to zgrany policyjny zespół i mieszanka niezwykłych osobowości. Witczak zwany Zerem jest najstarszy z całej grupy, cichy i skryty, Tymański czyli Hif - wielki facet po trzydziestce, miłośnik polowań oraz Cyna - trzydziestolatka, która na pewno w każdym wzbudzi wiele emocji, można ją kochać albo nienawidzić - bardzo wyrazista i niebanalnie przedstawiona postać. Zasługa nocy to debiutancka powieść Mateusza Lemberga i jest to niezwykle udany debiut. W powieści wiele się dzieje i nie sposób się nudzić nawet przez moment.
Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2016-01-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek w 2016 roku, Biblioteka,
Książka od której nie sposób się oderwać. Czytałam o tej książce wiele pochlebnych opinii, jednak nie sądziłam że lektura nie pozwoli mi zasnąć dopóki nie skończę czytać. Książka w której poznajemy zarówno życie prywatne jak i zawodowe trójki funkcjonariuszy policji. Każda z tych postaci jest inna a mimo to łączy ich pewna zażyłość (niestety na przyjaźń jest chyba za wcześnie) która nie jeden raz ratuje im życie. Każdy z bohaterów posiada bardzo ciekawe życie prywatne, a język którym się posługują nie odbiega wiele od tego jakim na co dzień posługują się funkcjonariusze dochodzeniówki, Dużym plusem jak dla mnie był pomysł aby jedna z bohaterek używała wulgaryzmów w specyficzny sposób (wymawianie słowa wspak). Komisarz Witczak nazywany Zerem/Zerom to czterdziestolatek z dziedzicznym zaburzeniem psychicznym, skryty, uwielbiający muzykę jazzową. Przed kolegami z pracy ukrywa swoje życie prywatne i tak naprawdę nikt nie wie o nim zbyt wiele. Komisarz Tymański pseudo Hif to mężczyzna po trzydziestce o solidnej budowie ciała. Z zamiłowania myśliwy. Na swoim koncie ma już kolejny związek. Jedyną kobietą w tej barwnej trójce jest Cyna. Mężczyzna zamknięty w ciele kobiety lub jak kto woli lesbijka. Jest to postać odważna i porywcza.
Link do opinii
Avatar użytkownika - biedro_nka
biedro_nka
Przeczytane:2015-04-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Debiutancka powieść Mateusz Lemberga wywołuje dreszcze emocji od pierwszych stron. Już wtedy autor przedstawia nam pierwszego trupa i to nie byle jakiego! mężczyznę, który zmarł rozdziobany przez wrony. Śledztwo prowadzą policjanci ze stołecznej - Zero, Hif i cyna - niezwykła mieszanka osobowości. Poznajemy ich jako osoby doskonałe w swoim fachu, ale nie tylko... poznajemy ich jak zwykłych ludzi doświadczonych przez los, mają oni swoje problemy, z którymi próbują się zmierzyć, czasem bezskutecznie. Doskonała powieść, czyta się ją jednym tchem. Nie sposób się oderwać od śledztwa i perypetii bohaterów. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - slpablos
slpablos
Przeczytane:2014-05-22, Ocena: 5, Przeczytałem, 12 książek 2014, Mam,
Kolejny kryminał - od Szuflady - i również debiut - czyli teoretycznie, przez porównania, podstawa do czepialstwa. Nie będzie go może dużo, ale zawsze. Na plus bohaterowie - policjanci. Już nie samotny detektyw, a żmudna i brudna praca policyjna. Każdy z bohaterów ma bogate tło życiowe i emocjonalne, co nie zawsze wychodzi na plus. Chwilami trochę razi zbyt głębokie wchodzenie w sferę psychologii, zwłaszcza w relacjach damsko - męskich i damsko - damskich. Skoro policja, nasuwa mi się skojarzenie z Chmielarzem, który oszczędniej opisywał prywatne problemy, zostawiając wręcz niedosyt, co odrobinę lepiej odbiło się na powieści. Drobne niedopowiedzenie co do Hifa - skąd tu policjanta stać na luksusy i lodówkę pełną belgijskich piw? - nakręca ciekawość. Trochę dużo wątków odciąga uwagę od trupa, który pojawia się na początku, chociaż i sama akcja splata się z szybko następujących sytuacji, więc czasami motywy związane z bohaterami mają pierwszeństwo przed wątkiem kryminalnym. Zresztą, czy inaczej jest w życiu? Wszystko się przeplata i czasem trudno rozdzielić wątki. Jak to w pracy policji bywa, nie obędzie się bez innych spraw w tle - i dręczącej niepewności, czy są związane ze sprawą główną, czy też może są tylko ozdobnikami mozaiki? Albo odwróceniem uwagi? No i zwierzęta, wszędzie zwierzęta... Nie rozumiem pretensji niektórych blogerów, że to nudne że Witczak słucha jazzu bo to banalne, oklepane itd. Uważam, że wręcz przeciwnie, primo że jazz to całe spektrum emocji, secundo - knajpy jazzowe mają ciekawą atmosferę, tertio - instrumentarium jest większe niż w innych rodzajach muzyki popularnej, co daje większy wachlarz możliwości w opisach. Uderza nas też brutalna codzienność, proza życia, problemy mieszkaniowe, korki, brutalni gangsterzy, głośne kluby, fastfoody, cała tkanka tworząca wielkomiejski organizm. Chwalebne jest dobre przygotowanie Autora w kwestii detali - nie tylko w kwestiach zawodowych (medyczno - weterynaryjnych), ale i ujawniających się w wielu opisywanych sytuacjach. Akcja początkowo nie porywa tempem, rozkładając się na poszczególnych bohaterów, ale kiedy już przyspiesza, strony przewracają się same, wątki nagle układają się w całość, a postaci solidnie nasycone tłem osobistym stają się wiarygodniejsze. Nie mam w zwyczaju opisywać akcji książki, potencjalnemu czytelnikowi niech wystarczy blurb i opis ogólny, ale zakończenie mocne i ciekawe. Na pewno sięgnę po kolejny tom, "Patron". http://slpablos.blogspot.com/2014/05/zasuga-nocy-mateusz-m-lemberg-czyli.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2014-08-20, Przeczytałam,

Kruk: symbol zła, szatana, zemsty. Mało kto wie, że kruk to także strażnik tajemnic. A w „Zasłudze nocy” Mateusza M. Lemberga tajemnic jest pod dostatkiem. Każdy ukrywa coś przed każdym, a mordercę poznajemy dopiero na ostatnich stronach. I choć kruków dawno już nie ma, bohaterowie muszą zmierzyć się z o wiele większym i groźniejszym złem w ludzkiej postaci. Czy uda im się złapać mordercę, zanim zabije następną ofiarę?

Bohaterami powieści są policjanci z komendy stołecznej policji, wdzięcznie zwani psami z Pałacu. Poznajemy zarówno zrównoważonego Witczaka, który obawia się genetycznego obciążenia serwowanego przez rodzinę matki, jak i ciężko doświadczoną życiem Cynę, która przeszła piekło na ziemi. Dołóżmy do tej grupy ogromnego Hifa, który uwielbia dźwięki wytwarzane przez skompletowane kino domowe, a w pracy nie boi się niczego (no, może poza wewnętrznymi, ale kto by się ich nie bał). To wyraziste, niesamowicie ludzkie – a to, wbrew pozorom, nie jest łatwe do osiągnięcia! – postaci z bardzo przyziemnymi problemami i dylematami. Dlaczego nie mogę być z nią, dlaczego z nią jestem, dlaczego nie mogę być normalny, dlaczego wszystko musi się spieprzyć, gdy zaczęło się układać… Brzmi znajomo? Właśnie takie kwestie dręczą bohaterów „Zasługi nocy”. Oprócz seryjnego mordercy, rzecz jasna.

Język, jakim napisana jest „Zasługa nocy”, świetnie komponuje się z treścią. Mamy tu stołeczną policję, pojawiają się zatem liczne pseudonimy, terminy, hasła. Mamy przestępców, tych większych i mniejszych. Mamy wreszcie ofiary, które być może czymś zasłużyły na taki a nie inny koniec. Autor serwuje czytelnikom intrygującą symbolikę i scenerię morderstw. Pokazuje również, że policja wcale nie działa idealnie, a w jej szeregach także znajdują się ludzie niedoskonali. Pocieszające? Nie, bo i nie takie miało być. Miało natomiast ukazać ludzką stronę policji, która ma takie same problemy jak każda funkcjonująca komórka w państwie. Braki kadrowe, kiepskie wyposażenie, spotkania z psychologiem tylko wtedy, gdy wydarzy się coś tragicznego. A jednak ciągle znajdują się chętni, by służyć w policji i pomagać reszcie społeczeństwa. Nie zawsze kierują się wtedy „głosem serca”, ale niewielu z nas faktycznie robi to, co kocha. Jeśli kiedykolwiek stałabym się ofiarą przestępstwa, z całą pewnością chciałabym, żeby moją sprawą zajął się zespół ze stołecznej komendy policji, któremu przewodziłby Witczak.

Mateusz M. Lemberg prowadzi bloga, na którym dość trafnie dopasował postaci ze swojej książki do celebrytów (Hif powinien jednak być znacznie większy!). Okładka książki jest bardzo dobrze zaprojektowana i idealnie pasuje do jej treści, stanowiąc ciekawy element dopełniający (ukłon należy się jej projektantowi, Mariuszowi Banachowiczowi). Dobór papieru i czcionki to zaś ukłon wydawnictwa w stronę czytelnika. Wszystkie te elementy sprawiają, że powieść czyta się naprawdę z przyjemnością. Nic tylko chwytać „Zasługę nocy” w dłoń i zanurzyć się w odmętach nietypowych morderstw popełnianych w szarej warszawskiej rzeczywistości.

Link do opinii
Zasługa nocy Mateusza M. Lemberga nieco czekała na swoją kolej. Jednak ostatnio stwierdziłam, że nie może tak sobie leżeć odłogiem i się za nią wzięłam, czego szybko pożałowałam...ale od początku. Policjanci, których autor stara się przedstawić jako zwyczajnych ludzi muszą zmierzyć się z tajemniczą serią zbrodni. Usiłują wyjaśnić śmierć mężczyzn, których zwłoki zostają odkryte w dość nietypowych okolicznościach. Dodatkowo bohaterowie wikłają się w szereg niebezpiecznych wydarzeń, które kładą się cieniem na ich prywatnym życiu. Może zacznijmy od jednej rzeczy, za którą mogę pochwalić tą powieść - chodzi mi o pomysł na morderstwa i motyw. Reszta była często nudna jak flaki z olejem i niemalże nie do przejścia. Moim zdaniem autor zawarł w książce dużo zbędnych informacji - zaczynając od opisów tras, którymi poruszali się bohaterowie książki, przez ich biadolenie, po nadmierne skupianie się na ich życiu osobistym. To mnie masakrycznie wkurzało, bo spodziewałam się tego, że to jednak wątek kryminalny będzie dominował - niestety bardzo się na tym "przejechałam", gdyż było zupełnie inaczej:/. Poza tym cały czas odnosiłam wrażenie, że policjanci są jacyś tacy niedorobieni - nie wiem czy wynikało to z tego, że tak wykreował ich autor, czy może z beznadziejnej narracji i dialogów (które mimo wszystko czytało się szybko). Dodatkowo bardzo uwierały mnie przekleństwa pisane od tyłu, co nie dość, że zajęło mi trochę czasu, żeby ogarnąć o co chodzi, to dodatkowo maksymalnie denerwowało. Powyższa powieść jest dla mnie bardziej historią opowiadającą o tym jak jej bohaterowie żyją na co dzień i z jakimi problemami się spotykają, a jak wiecie nie tego się spodziewałam po tej książce. Dlatego też fakt, że w Zasłudze nocy brak było jakiegokolwiek napięcia, które zwykle towarzyszy tej kategorii książek jest chyba już dla wszystkich oczywisty. A to jest coś czego kryminałowi nie można wybaczyć. Czytając tą książkę miałam wrażenie, że autor mimo wszystko prześlizguje się przez wątki, przez co ciężko jest wciągnąć się w historię, która jest mega powierzchowna i w sumie...banalna i przewidywalna. Lemberg podejmuje dużo społecznych i trudnych tematów, jednak żaden z nich nie uderzył we mnie na tyle mocno, żeby dał mi do myślenia i pozostał ze mną jeszcze na jakiś czas. Może dlatego, że autor złapał zbyt wiele srok za ogon, jak na swoje możliwości. Reasumując Mateusz M. Lemberg oddaje nam dość słabą powieść, która mimo zawartego w sobie potencjału jest strasznie mdła i sprawia, że ma się dość tej historii już od początku. Osobiście przebrnęłam przez nią w sumie chyba tylko z poczucia obowiązku. Dlatego też ciężko jest mi ją Wam polecić...no chyba, że szukacie bardziej powieści obyczajowej z wątkiem kryminalnym niż kryminału, to nieco zmienia sytuację.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ppolzi
ppolzi
Przeczytane:2014-04-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Cóż powiedzieć. Dużo postaci, dużo wątków. Książka mnie nie zachwyciła ;/. Wielowątkowość nie jest tutaj niczym związana (nie ma pkt wspólnego). Przez co ciężko się tę książkę czyta. Książka zaczyna się jak typowy kryminał - jest trup i rusza sprawa, kilku policjantów dostaje do rozgryzienia ciężki kawałek chleba. Początkowo skład "grupy" niczego nie ma. Nawet nazwiska denata (niejaki R.P.). Policjanci w poszukiwaniu kim był nieboszczyk znaleziony na czwartym piętrze kamienicy przy Koszykowej jak po nitce dochodzą do właścicieli (obecnego najemcę kamienicy Szmidta - oraz poprzedniego Wimana). Właściciele ci giną jeden po drugim w niedługim odstępie czasu. Punktem spójnym tej układanki jest ornitolog i aptekarz Daniel Filipczak. Książka przeplatana jest innymi historiami np. Cyna - jedna z policjantek podczas przejażdżki motorem zauważa grupę dziewczyn kłębiących się pod budynkiem z Castingiem. Rozwala "Gliździe" dziuple, w której werbuje panienki pod legalnym przykryciem Studia. Niestety nadeptuje tym samym na odcisk "bandziorom'. Okazuje się także, że bandyta ma na Cynę parę "haków". W związku z tym musi z nim współpracować. Akacja powieści nie jest "wspólna". Różne losy policjantów (Cyny, Witczaka, Tymańskiego) podczas poszukiwań, prywatne ich życie oraz bolączki dnia codziennego zostały ukazane w tej książce. Niestety mi osobiście nie przypadła ona do gustu ale może wam się spodoba.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Grzegorz74
Grzegorz74
Przeczytane:2020-05-24, Ocena: 1, Przeczytałem, 2020, 52 książki 2020,
Avatar użytkownika - ilonar2301
ilonar2301
Przeczytane:2016-10-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - lusiast
lusiast
Przeczytane:2016-02-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Sensacja/Kryminał,
Avatar użytkownika - Muminka789
Muminka789
Przeczytane:2014-08-28, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Mennica
Mateusz M. Lemberg0
Okładka ksiązki - Mennica

Policjanci, fałszerze, gangsterzy i mordercy jeszcze raz zatańczą w rytm szalonej polki, pod dyktando nominowanego do Nagrody za Najlepszą Kryminalną Powieść...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy