Po tym, jak cudem uszedł z życiem z zasadzki psychopatycznego mordercy, Igor Brudny powoli i z trudem dochodzi do siebie. Świat, w którym się obudził, nie jest już jednak taki sam. Komisarz musi trzymać się z dala od Warszawy, a zielonogórski zespół inspektora Ryszarda Czarneckiego już nie istnieje. Ale przynajmniej dawna partnerka Brudnego, Julia Zawadzka, wciąż jest przy nim.
Sama Zawadzka, po przeniesieniu do komendy w Zielonej Górze, również mierzy się z nowymi wyzwaniami. Prowadzone przez nią śledztwo utknęło w martwym punkcie, a w dodatku w pobliskim lesie znaleziono zwłoki kolejnej zamordowanej kobiety. Wyniki sekcji są jasne: w ciele ofiary nie została prawie żadna kropla krwi. Do tego jeszcze dochodzi ofiara wypadku samochodowego, o której Zawadzka wolałaby zapomnieć...
Wszystko wskazuje na to, że nad Zieloną Górą zbierają się ciemne chmury. Sfrustrowany własną bezradnością Brudny zastanawia się, czy zło, które znał tak dobrze, znów pojawiło się w mieście. Któregoś dnia w jego domu niespodziewanie pojawia się ktoś, kto desperacko potrzebuje pomocy. Czy pokiereszowany komisarz znajdzie w sobie siłę, by rozwiązać jeszcze jedną sprawę?
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-11-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski
Chodzi o całokształt. O to, że żyjemy w chorym i niewydolnym kraju, na którego czele stoi człowiek chory psychicznie. Facet otoczył się bandą usłużnych psychopatów, którzy czują się zupełnie bezkarni. Kradną, urządzają sobie "dark party" i jeszcze do tego kryją księży, którzy gwałcą dzieci. Czy to jest, kurwa normalne? Czy obywatele naprawdę tego nie widzą?
Po przeczytaniu ,,Cheruba" czułam straszliwy niedosyt. Totalnie mi się nie podobało zakończenie trylogii, byłam zawiedziona, przecież, to nie mogło tak się skończyć! Potem, dwie książki potem (autorstwa Piotrowskiego) okazało się, że Igor Brudny wraca. Autentycznie zaczęłam skakać z radości. Nie mogłam się doczekać kiedy w końcu to przeczytam. Doczekałam się i powiem Wam, że autor trzyma poziom swojej serii. Tak myślę, że śmiało możemy tu mówić o serii z Igorem Brudnym. Tym bardziej, że chyba będzie ciąg dalszy.
Komisarz Brudny dochodzi do zdrowia po tragicznych wydarzeniach w trakcie śledztwa zabójcy policjantów. Igor jest przykuty do łóżka, nigdy nie był łagodny w obyciu, a teraz staje się nie do wytrzymania. Świadomość, że nie może nic koło siebie zrobić, dobija go psychicznie. Dopiero jego ukochana Julia Zawadzka przemówiła mu do rozsądku. Brudny zaczyna morderczą rehabilitację, dzięki której szybko staje na nogach. Zaczyna chodzić, chociaż do biegania mu jeszcze daleko. I właśnie kiedy Brudny zaczyna się poruszać samodzielnie puka do jego drzwi młoda kobieta, Justyna, która szuka swojej zaginionej siostry. Igor nie potrafi odmówić jej pomocy. Tylko jak pomoże dziewczynie, kiedy sam porusza się za pomocą balkonika?
W tym samym czasie w mieście znaleziono ciało młodej kobiety, które było pozbawione krwi. Policja zaczyna śledztwo, które szybko utyka w martwym punkcie. Wkrótce w rzece odnaleziono rękę kobiety, oczywiście bez krwi. Policja znajduje ślady, świadków i podejrzanych, jednak nic do siebie nie pasuje. Komisarz Zawadzka ma wrażenie jakby jej coś umykało, coś co zespoli wszystkie fakty, tezy i przeczucia. Tylko jak poskładać tą układankę, w której nic do siebie nie pasuje?
Jak już wspomniałam wyżej autor utrzymał poziom serii. Akcja rozkręca się na samym początku i nie zwalnia aż do zaskakującego zakończenia. Czytając widzimy całe mnóstwo niewiadomych, które poznajemy dopiero na ostatnich stronach książki. Uwierzcie mi, że nikt chyba nie rozszyfrował ,,wampira", ani powodu dla którego pozbywał krwi młode kobiety.
W jednej z pierwszych recenzji ,,Zarazy" zarzucano autorowi, że połowa książki opisuje walkę Brudnego o swoją sprawność. Nie uważam tego za błąd. Przecież w zakończeniu ,,Cheruba" nawet nie wiadomo, czy Brudny przeżył wybuch. To logiczne, że bohater musiał stopniowo wrócić do zdrowia.
Odnoszę wrażenie, że ta część jest jakby napisana trochę łagodniej niż poprzednie. Piotrowski złagodził ,,Zarazę" odrobiną miłości, której brakowało w poprzednich tomach. Nadal jest tu mnóstwo tajemnic i niedopowiedzeń, jednak ich oddźwięk jest nieco łagodniejszy.
Kończąc dodam tylko, że to bardzo dobra książka, która przypadnie do gustu nie tylko fanom Igora Brudnego.
Polecam.
Trylogię z Igorem Brudnym zakończyłam jakiś czas temu i mimo mojego uwielbienia dla bohatera przeczytanie kolejnej części jakoś odsuwałam w czasie. Jednak po otrzymaniu najnowszej części z @wydawnictwoczarnaowca uznałam, że zanim trafię w "Bagno", muszę nadrobić część poprzednią.
Bardzo się cieszę, że autor zostawił i sobie i Igorowi otwartą furtkę, dzięki czemu "Cherub", mający być końcem serii, mógł się doczekać kontynuacji.
Igorowi udało się przeżyć wybuch z poprzedniej części. Nie jest mu łatwo, bowiem jego stan był bardzo ciężki i czeka go długa i żmudna rehabilitacja. Za to wreszcie rozliczył się ostatecznie ze swoją przeszłością i może zacząć spokojnie żyć. Przyszłość jest niepewna, bowiem po zmianach jakie nastąpiły w Warszawie już tam wracać nie chce, a i grupa ludzi, która pracowała pod okiem Romualda Czarnieckiego już nie istnieje. Mimo to, zarówno Igor jak i Julka postanawiają zostać w Zielonej Górze. Julka zaczyna pracę w zielonogórskiej policji i prowadzi śledztwo w sprawie śmierci kobiety, z której wypompowano całą krew. Zastanawia się, czy ta sprawa nie wiąże się ze sprawą pokiereszowanej kobiety, znalezionej parę miesięcy wcześniej. Igor nieformalnie stara się pomóc partnerce, zwłaszcza że zgłasza się do niego o pomoc młoda dziewczyna, szukająca zaginionej siostry. Igor boi się, czy w swoim stanie podoła zadaniu, ale widzi tu dla siebie szansę powrotu do normalnego życia.
I znów zło pokazało swoje oblicze. W tej części mamy do czynienia nie tylko z bestiami w ludzkiej skórze, się też z mafią zmuszającą dziewczyny do prostytucji i zdeprawowanymi policjantami.
Igor Brudny wraca w doskonałym stylu, a ja zabieram się do "Bagna".
O tym, że seria o Igorze Brudnym należy do jednych z moich ulubionych – nie muszę pisać chyba po raz kolejny. Po lekturze Cheruba z ekscytacją wyczekiwałam dalszych wieści na temat kolejnych książek autora – czy tym razem wróci on do Brudnego, czy wyjdzie z czymś nowym? Na odpowiedź nie musiałam czekać zbyt długo. Zaraza z miejsca wzbudziła moje zainteresowanie, a niecierpliwość tylko się wzmogła. Dziś mogę opowiedzieć kilka słów na temat tej pozycji. Czy kolejne spotkanie z Brudnym okazało się udane?
Po ostatnich wydarzeniach Igor musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi, a ponadto musi trzymać się z dala od Warszawy. Zespół powołany przez Romualda Czarneckiego już nie istnieje, jednak Julia wytrwale stoi u boku mężczyzny. Nad policjantami z Zielonej Góry ponownie zbierają się ciemne chmury – znalezione zostają zwłoki kobiety, w której ciele nie znajduje się już ani kropla krwi. Kto dopuściłby się takiego czynu? Czy to możliwe, że w mieście panuje naśladowca wampira? Do sprawy zostaje przydzielona Julia i to właśnie ona wraz z zespołem będzie musiała stawić czoła brutalnej prawdzie.
Zacznę od tego, że celowo odłożyłam lekturę tej powieści w czasie. Wiedziałam, że nadchodząca sesja uniemożliwi mi spokojne przeczytanie tej pozycji, a w dalszym czasie pisanie licencjatu też nie napawało optymizmem. Nareszcie jednak udało mi się zapoznać z tym tytułem i cóż ja mogę powiedzieć więcej - Przemysław Piotrowski w formie.
Uwaga czytelnika zostaje tutaj skupiona w znacznej mierze na Julii. Z racji tego, że Igor musi zadbać o swoje zdrowie i powrót do jako takiej równowagi, to właśnie ta bohaterka wychodzi na pierwszy plan i to z jej perspektywy w znacznej części przedstawiana jest akcja powieści. Dzięki temu zabiegowi mogłam nareszcie poznać tę bohaterkę bliżej i sprawdzić, czy nadal wzbudza ona moją ciekawość, czy też nie do końca. Na szczęście jednak okazało się, że tak – jak najbardziej.
Autor nie oszczędza swoich odbiorców i z każdą kolejną stroną dokłada coraz to nowych, niepokojących dość informacji, które na dłuższą metę budują napięcie i sprawiają, że ostatecznie nic już nie wiemy. Podczas lektury w głowie ukształtowała mi się wizja kilku podejrzanych, jednak to, co otrzymałam, ostatecznie naprawdę mnie zszokowało. Zakończenie zdecydowanie stanowi jedną z wielu zalet tej powieści i szczerze? Choćbym chciała, to nie domyśliłabym się, że to właśnie ta osoba stoi za tym wszystkim. Po prostu: wow.
Pióro autora, podobnie jak w przypadku poprzednich tomów, jest bardzo dobre, dosadne, a jednocześnie na tyle lekkie, że lektura tej powieści to czysta przyjemność. Dzięki tej książce oderwałam swoje myśli od wszystkiego, co tylko wywołało u mnie negatywne emocje, a zamiast tego moja uwaga stale skupiała się na toczącej się akcji. W końcu taka sprawa nie mogła sprawić, bym się znudziła. Zaraza to czwarty już tom cyklu o Igorze Brudnym i Julii Zawadzkiej, jednak mimo moich ciepłych słów nie nazwę go tym najlepszym. W mojej opinii wciąż na pierwszym miejscu pozostaje Cherub, który dosłownie wyrwał mnie z butów i długo nie pozwolił dojść do siebie. Tę część stawiam więc na drugim miejscu - więc nie jest tak do końca źle.
Jeżeli lubicie kryminały, w których nie brakuje mroku, bardziej brutalnych scen i opisów, to zdecydowanie polecam Wam powieści pana Piotrowskiego i tę właśnie serię. Być może i Was tak mocno ona zachwyci, jak mnie.
"Zaraza" to czwarta część serii. I znów intrygująca okładka.
Gdy zobaczyłam, że pan Przemysław Piotrowski powraca z kolejną książką o Igorze Brudnym, to ściągnęłam na Legimi, bo w mojej bibliotece będzie dopiero za miesiąc, a ja już chciałam ją czytać. Myślę, że jest to jedna z najlepszych serii kryminalnych, a sądząc po opiniach czytelników widzę, że to nie jest tylko moje zdanie. Tym bardziej, że autor nadal trzyma poziom jak w poprzednich książkach z tej serii.
Igor Brudny powoli dochodzi do siebie po tragicznych wydarzeniach sprzed kilku miesięcy. Długi pobyt w szpitalu nie wpłynął dobrze na jego i tak połataną psychikę, lecz po przeżyciach z domu dziecka uodpornił się na wiele rzeczy. Rehabilitacja zaczyna przynosić niespodziewane efekty, ale dla Igora to wszystko trwa i tak zbyt wolno. Nie może sobie poradzić z tym, że jest od kogoś uzależniony albo nawet od zwykłego balkonika...
"Czterdzieści kroków, pomyślał. Zrobił dziś zasrane czterdzieści kroków. Wielkie mi, kurwa, osiągnięcie."
W walce z samym sobą i ze swoją niemocą dużym wsparciem dla Igora jest Julia Zawadzka, która jest obecnie jego partnerką życiową. Zaczęła pracę w Zielonej Górze i zamieszkała razem z Brudnym. Od razu została rzucona na głęboką wodę, gdyż trwa śledztwo w sprawie znalezionych zwłok dwóch młodych kobiet. Do tego okazało się, że obie były torturowane. Na dodatek jest jeszcze jedna niewyjaśniona sprawa z wypadkiem, w którym również brała udział kobieta, lecz jest obecnie w takim stuporze, że przebywa w szpitalu dla psychicznie chorych.
Igor również nie ma lekko, gdyż niespodziewanie w ich mieszkaniu zjawia się młoda dziewczyna z Soliny i prosi Brudnego o odnalezienie siostry, która przyjechała do Zielonej Góry z mężczyzną i nie daje znaku życia. Jej telefon milczy. Igor nie ma sumienia odmówić pomocy dziewczynie, ale sam nie wie jak ma jej pomóc, gdy sam ledwie zaczyna powłóczyć nogami. Okazuje się, że siostry wychowywała ciotka, nie było im lekko a opowieść dziewczyny ponownie przypomniała Brudnemu pobyt w sierocińcu.
"Sytuacja nie wyglądała dobrze. Tak naprawdę wyglądała bardzo, bardzo źle. Świadomość, że może być tylko gorzej, nie poprawiała jego samopoczucia.
Frustrowała go. Dlaczego to musiało spotkać akurat jego?"
Ta część jest nieco inna od poprzednich, chociaż chwilami autor nawiązuje do wydarzeń z wcześniejszych wydarzeń.
Piotrowski pokazuje nam jak skorumpowana jest policja, jaki jest przyzwolenie władzy na taką działalność. Jak kwitnie pod okiem stróżów prawa prostytucja i handel ludźmi. Jak zamiata się pod dywan niewygodne śledztwa i wreszcie, że jednak są w kraju również i praworządni policjanci, którzy chcą pomagać ludziom i ich chronić przed bandytami.
"Te skurwysyny z Wiejskiej podporządkowały sobie prokuraturę, a na stanowisko komendanta głównego awansowały uległego partii frajera, który dodatkowo jest arcydebilem. Korumpują na potęgę, kupczą stanowiskami, zastraszają i grożą wszystkim, którzy widzą ich machloje."
Książkę czyta się lekko i szybko, zakończenie wskazuje, że autor zostawił furtkę, więc będzie chyba ciąg dalszy.
Polecam.
Dziś u mnie Pan Piotrowski!
Recenzja będzie krótka, ale za to treściwa...
Bo jak wiecie ta seria jest cudowna!🥰
"...po trylogii, w której zostawił otwartą kartę Piotrowski wiedziałam, że będzie ciąg dalszy!
I autor mnie nie zawiódł!
Brudny żyje po ciężkich przejściach w ''Cherubie'' i kolejne wyzwanie zmusza go do trudnej rehabilitacji...
Giną dziewczyny...
Okrucieństwa ich śmierci powodują, że Igor wraz ze swoją partnerką Julką staje do walki o sprawiedliwość. Czują w całej sprawie udział policji, która korzysta z usług prostytutek i handlem żywym towarem. Brudny idzie w takich sprawach na całość...
Pan Piotrowski jak zawsze trzyma w napięciu do samiutkiego końca!
'Zaraza' - jak sam tytuł mówi rozszerza się...wszędzie...
Miasto zbrodni... (tak piszą o Zielonej Górze) - jedni kryją drugich i tak dalej....ale jest stróż prawa - Brudny i Zawadzka. Idealni bohaterowie do kolejnej części...karta znów niedokończona...
Czekamy na kolejną niecierpliwie!"
Panie Piotrowski prosimy o więcej!
Genialna książka 💛
Przyznaję, że nie znam wcześniejszych losów Igora Brudnego, a twórczości autora liznęłam jedynie w „Matni”. Wiem, że to ogromne niedopatrzenie, ale dzięki temu zaczynają się klarować moje pierwsze plany noworoczne. A po tak dobrej części czwartej na pewno będę chciała zmazać tę plamę na honorze jak najszybciej.
Ci, którzy zaczęli cykl od początku mieli zapewne okazję poznać bohatera jako pełnego werwy komisarza policji, którego dotychczasowe życie przekreśla zasadzka psychopatycznego mordercy. W tej chwili Brudny mozolnie wraca do świata mierząc się z własną bezradnością i frustrując niemocą ciała. Sprawa poszukiwania zaginionej siostry młodej dziewczyny, którą nieformalnie przyjmuje, pomaga mu ponownie odnaleźć sens i siły do walki.
Olbrzymim wsparciem pozostaje też dla niego jego partnerka, Julia Zawadzka, prowadząca trudną sprawę morderstw kobiet, które różni modus operandi, ale łączy białoruskie pochodzenie ofiar. Jednak nie tylko brak tropów i powiązań utrudniają prowadzenie śledztwa, ale i nieprzychylność zespołu, w którym pracuje, wzajemna niechęć i brak zaufania. Na kogo może liczyć, a komu powinna się lepiej przyjrzeć?
Autor znakomicie zbudował postać Igora, który nie zyskał mocy superbohatera, nie ozdrowiał z dnia na dzień, a walczy o siebie z mozołem okupując ten wysiłek potem i łzami. Równie realistycznie oddał zgniliznę miasta, w którym „ryba psuje się od głowy” i mroki ludzkiej duszy z jej najgorszymi instynktami. Są momenty pełne brutalności, budzące niepokój i zaskoczenie, budujące świetnie dopracowaną przesiąkniętą mrokiem fabułę. A i dosadny i bezkompromisowy styl autora trafił do mnie jeszcze bardziej, niż w „Matni”.
Czekałam z niecierpliwością na kolejny tom cyklu o Igorze Brudnym. Uwielbiam go bezgranicznie (cykl, nie Igora 😉), jestem nieobiektywna i to się nie zmieni.
Po ostatniej akcji Igor ledwo uszedł z życiem, dochodzi teraz do siebie, ale jeśli myślicie, że spokojnie będzie czekał, aż wydobrzeje, to się mylicie. Brudny, choć na zwolnieniu, choć ledwie się porusza, rozpoczyna śledztwo w sprawie zaginięcia pewnej dziewczyny. Pojawiają się znani z poprzednich serii bohaterowie – Zawadzka i Czarnecki, pojawia się kilka nowych postaci. Jest dużo akcji, dużo wątków i dużo papierosów, wypalanych przez bohaterów.
Lubię tę serię, bo gdzieś pomiędzy śledztwem, morderstwami i brutalnymi opisami znaleźć można tu refleksję o współczesnym świecie – pełnym zła i korupcji, o człowieku – chciwym i pragnącym władzy i pieniędzy. Smutne to są refleksje i chyba, niestety, prawdziwe.
Każdą kolejną część o Igorze biorę w ciemno! To była doskonała lektura!
Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się kolejnej książki z serii o Igorze Brudnym. Miałam wrażenie, że autor już do cna wykorzystał potencjał drzemiący w tej historii, i dlatego wydarzenia z „Cheruba” potoczyły się tak, a nie inaczej. Jednak pan Przemysław lubi nas zaskakiwać i za mną już czwarte spotkanie z charyzmatycznym człowiekiem o bolesnej przeszłości. Czy tym razem moje odczucia będą tak samo entuzjastyczne jak w przypadku trzech poprzednich części?
Z początku ucieszyła mnie wieść o kolejnej powieści, ze zgranym duetem Igora Brudnego i Julii Zawadzkiej oraz powrocie do najbardziej kryminogennego miejsca, jakim jest Zielona Góra.
Mój entuzjazm został jednak częściowo zduszony, bo wydarzenia z ostatniej części spowodowały nieodwracalne zmiany w obsadzie zielonogórskiej policji, co mnie mocno zasmuciło już podczas czytania ostatnich rozdziałów „Cheruba”. Sam Brudny nie jest już tym samym człowiekiem i upłynie trochę czasu zanim stanie na nogi. No właśnie, jak dla mnie tego czasu upłynęło stanowczo za mało. Rozumiem, że nasz bohater jest zdeterminowany i uparty, ale jego rekonwalescencja przebiegła zaskakująco szybko! Oby każdy człowiek po takich przeżyciach, tak szybko się regenerował.
Kolejną trudnością w ocenie książki, było wolne rozwijanie się akcji. Niby mamy kolejne trupy, kilku podejrzanych, ciągle nowe poszlaki, a jednak miałam wrażenie jakby nic się nie działo. Rozumiem, że takie poczucie chaosu mają śledczy, gdy próbują rozwiązać przyznane im sprawy i nie zazdroszczę, bo to mocno frustrujące uczucie. Jednak przyzwyczajona do szalonego tempa w poprzednich tomach, tutaj trochę się nudziłam. Na szczęście z każdym kolejnym rozdziałem było lepiej.
Plusem zdecydowanie jest zakończenie powieści. Cała ta zagmatwana sprawa się wyjaśnia, a i tempo akcji zdecydowanie przybiera na sile. Ostatnie strony czytałam w wielkim napięciu. Autor mnie naprawdę zaskoczył, bo takiego rozwiązania nie brałam pod uwagę, a miałam kilka swoich teorii.
„Zaraza” choć różni się od poprzednich książek z tej serii, nadal potrafi wywołać w czytelniku mnóstwo emocji. Kolejny raz spotkamy się z bezwzględnymi ludźmi z półświatka, z którymi w codziennym życiu wolelibyśmy nie mieć nic do czynienia. Poznamy zasadność stwierdzenia, że ryba psuje się od głowy i przekonamy się, że nie wszyscy płyną z prądem tuszując niewygodne fakty. Choć Igor i Julia nie działają już razem, to więź ich łącząca będzie ich motywować do wspierania się nawzajem. Poznamy również nowych bohaterów i odkryjemy dość makabryczną fascynację dawnego pacjenta szpitala psychiatrycznego. Choć powieść ta nie wciągnęła mnie tak mocno jak poprzednie z tej serii, a moje uczucia co do niej są mieszane, to nie żałuję poświęconego jej czasu. To nadal jest dobra książka z zaskakującym zakończeniem i bardzo dobrze wykreowanymi bohaterami, a także ciekawą fabułą poruszającą realne problemy związane z korupcją i nadużywaniem władzy. Trochę inna odsłona nieustępliwego komisarza Brudnego, ale warta bliższego poznania.
"Zielona Góra nie różniła się od wielu innych miast w Polsce. Tutaj po prostu szambo wybiło."
Wy też cieszycie się, że Igor Brudny wrócił?
Ja bardzo! I pomyśleć, że zapowiadało się na trylogię, a okazuje się, że jednak będzie to seria. Ale to naprawdę dobra wiadomość! Tak bardzo brakowało mi Igora i Julki. Pierwszymi trzema tomami autor zaskarbił sobie moją uwagę i sympatię. "Krew z krwi" i "Matnia" też nie były złe, ale wolę autora w tej wersji. Wersji, gdzie psychopaci i walka z czasem grają główne skrzypce.
Igor Brudny dochodzi do siebie, choć droga ta wcale nie jest łatwa. Mimo trudnych początków staje na nogi, w praktyce i przenośni, i to w towarzystwie swojej przyjaciółki, teraz już partnerki, Julki. Kobiecie trafia się śledztwo, gdzie porzucono kolejne zwłoki młodej kobiety, ale tym razem bez kropli krwi w organizmie. Tamtejsza policja ma trudny orzech do zgryzienia. W międzyczasie do Igora trafia zdesperowana dziewczyna, która prosi go o odnalezienie siostry, która przepadła bez wieści. Czy uda mu się rozwiązać pierwszą sprawę po tym, jak uciekł z rąk śmierci?
"Zaraza" to kolejna mroczna historia, gdzie schwytanie psychopaty wcale nie jest takie proste, powiązania policji z szajkami ponownie wychodzą na światło dzienne, a handel żywym towarem prowadzi do cierpienia wielu ludzi, a nawet śmierci. W poprzednich częściach mieliśmy styczność między innymi z pedofilią w kościele.
Tutaj autor postawił na prostytucję. I to nie taką z własnej woli. Dziewczyny kuszone obietnicami wpadają w ręce uzurpatorów, którzy wymagają od nich bezwzględnego posłuszeństwa, a przy tym brutalnie się z nimi obchodzą. Nie zabraknie nawiązań do polityki, układów policji z władzami i bandytami.
Natomiast wracając do samego Igora Brudnego, to ewoluował on jako człowiek. Według mnie stał się poważniejszy, ale to nie znaczy, że nie ryzykuje własnego życia dla sprawy. Wykazuje się ogromną siłą, by wrócić do normalnego życia, ale także odwagą, bo kto by pakował się specjalnie w kłopoty? Właśnie Igor. Razem z Julką stanowią świetny duet i z pewnością będę wyczekiwała kolejnych losów bohaterów. Ciężko będzie z nimi się rozstać tak na stałe.
Jeśli ktoś zna tę serię i jest takim samym fanem jak ja, to musi przeczytać "Zarazę". Świetny research autora, sprawnie poprowadzone śledztwo, ciekawy zarys bohaterów, to przepis na naprawdę dobrą lekturę. Ja jestem zachwycona. Bałam się tego powrotu, ale jak widać niesłusznie. Takie książki pana Przemysława chcę czytać!
„Seryjni mordercy to zwykle sympatyczne Mietki i Wieśki z sąsiedztwa”.
Jak miło spotkać starych przyjaciół i wyruszyć z nimi na kolejną emocjonującą wyprawę w poszukiwaniu prawdy.. mrocznej i porażającej.
Był już „Rzeźnik z Nietkowa”, „Kanibal”, „Zabójca policjantów” i byłam niemal przekonana, że tym razem Brudny pogoni z Miasta Zbrodni co najmniej „Covid”.
Dobrze znany Igor Brudny powraca naprawdę w zacnym stylu. Niczym „Super hero”, ale bardzo ludzki niż boski. Choć jego stosunek do życia ewaluował, Komisarz poniósł konsekwencje podjętych decyzji i teraz musi się zmierzyć z własnymi ograniczeniami - upór, niezłomny charakter, zawziętość i niezawodność pozostały niewzruszone. Wracając do zdrowia w zielonogórskim zaciszu jest przy nim Julia Zawadzka. Po latach wzajemnych podchodów, ta wypielęgnowana przyjaźń w końcu poszła we właściwym kierunku..
Zawadzka, po przeniesieniu do komendy w Zielonej Górze, również próbuje się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Prowadzone przez nią aktualnie śledztwo utknęło jednak w martwym punkcie.
W pobliskim lesie znaleziono z kolei zwłoki następnej zamordowanej kobiety. Do tego dochodzi ofiara wypadku samochodowego, o której Zawadzka wolałaby nie pamiętać.
Wygląda na to, że w mieście pojawił się kolejny seryjniak, choć to tylko spekulacje bez popartej empirycznie wiedzy. Śledztwo zdaje się być wybitnie nierozwojowe. Bo jak tu połączyć kilka zamordowanych kobiet, ale każda inaczej, no i jeszcze jedną, która żyje, ale co to za życie.. Nie ma żadnego modus operandi sprawcy, wszystkie teorie brzmią nielogicznie, nic się nie klei, tylko miesza jak w gotującym się kotle.
Choć Brudny nigdy nie lubił wcinać się między wódkę, a zakąskę, on doskonale wie jak to jest dotknąć zła w najczystszej postaci, a właściwie być przez to zło dotkniętym. Widział jak się ono rodzi, jak rośnie i w końcu, jak odpowiednio dokarmiane eksploduje, a siła rażenia niszczy wszystko w wszystkich. Komisarz chcąc nie chcąc angażuje się w śledztwo, które będzie i tym razem wymagało rzeczy, które nie zmieszczą się w procedurach. Stawka jest jednak wysoka, a ryzyko adekwatne do starań. Poskładanie pozornie niepasujących do siebie elementów w sensowny ciąg przyczynowo- skutkowy, a przez to dojście do prawdy, wykrwawi niejeden umysł.
Kim jest poszukiwany „Wampir” – bezduszne stworzenie jedynie obleczone w ludzką skórę, które z premedytacją wysysa życie ze swoich ofiar?
Ciemne chmury nad Zieloną Góra nie wróżą niczego dobrego. Tym razem koszmarna prawda ma zapach zemsty i obłędu.
Polecam.
Gratulacje dla Autora! Zafundował nam genialną rozrywkę, a przy tym przemycił szereg rozmyślań dotyczących tak bardzo współczesnych bolączek.
Ta seria rozwala system.
Dobrze wiedzieć, że ciąg dalszy nastąpi.
Moim czytelniczym odkryciem zeszłego roku był Przemysław Piotrowski i jego trylogia Piętno - Sfora – Cherub. Trylogia, która jak się właśnie okazuje, trylogią nie jest, bo oto nadchodzi premiera najnowszej książki autora będąca kontynuacją losów charyzmatycznego komisarza i sympatycznej policjantki.
Wydarzenia, które miały miejsce w “Cherubie” mocno pokiereszowały Brudnego i odcisnęły bolesne piętno na Julce. Przeprowadzka do Zielonej Góry miała być początkiem nowego życia bohaterów. Igor, po tym jak ledwo uszedł z życiem, powoli dochodzi do siebie na zwolnieniu lekarskim. Za to Julka nie próżnuje, bowiem w mieście pojawił się morderca o przydomku „Wampir”. Policjantka mierzy się z nowymi wyzwaniami próbując przełamać zastój w śledztwie. W tym czasie Igora odwiedza w mieszkaniu nieznajoma, która twierdzi, że tylko on może jej pomóc. Mimo początkowej niechęci, Brudny postanawia przyjrzeć się bliżej sprawie, nawet jeśli to oznacza konieczność pokonania pewnych barier i własnych słabości.
Nie będę ukrywać, że z wypiekami na twarzy wyczekiwałam dalszych losów Igora Brudnego. Mam pewność, że w tym oczekiwaniu nie byłam osamotniona 😀 Okazuje się, że warto było czekać! Jeżeli to w ogóle możliwe, to Brudny jest jeszcze bardziej szorstki i zdystansowany. Jednym słowem, jeszcze bardziej Brudny. Jednocześnie jest wciąż silny mimo wszystkiego, co go spotkało. Podziwiam jego determinację! Julka natomiast, mam wrażenie, wyszła trochę z cienia Igora, co bardzo mi się podobało 👌
Po tryptyku o okrutnym sierocińcu prowadzonym przez Gwidonę, byłam bardzo ciekawa, co Piotrowski uczyni kanwą swej nowej powieści. I ku mojemu zachwytowi jeszcze bardziej zanurza się w polskie piekiełko i nie ucieka od aktualnych tematów czysto politycznych. Pokazuje, jakie zepsucie za rządów słusznie minionych dotknęło samą policję i wymiar sprawiedliwości. Tak, mamy tutaj do czynienia z publicystyką, autor nie ukrywa swych poglądów. I za to szanuję go jeszcze bardziej. Pewnie jest mi łatwiej niż innym czytelnikom/czytelniczkom, bo odzwierciedlają w pełni moje poglądy na to, co działo się w ciągu ostatnich ośmiu lat. Bezkarność władzy jest przerażająca. A jeszcze bardziej jest przerażające przyzwolenie społeczeństwa.
Doskonała fabuła, pasjonująca akcja, świetni bohaterowie. Ale w przypadku Piotrowskiego to standard.
Miała być trylogia a powstała seria. Czy się cieszę? I to jak?.
"Zaraza " to czwarta część o Igorze Brudnym. I sama na siebie mogę być zła, że tak długo pozwoliłam czekać tej książce na półce, bo część niektórych wydarzeń po prostu mi z głowy uleciała.
Jednak sprawne pióro autora zaczęło uzupełniać moje pamięciowe luki i pomału puzzle składały się w całość.
Co dostaniemy w tej części? Oczywiście wszystko czym charakteryzuje się dobry kryminał. Są morderstwa, jest nieuchwytny sprawca, jest wyścig z czasem oraz pełno pytań bez odpowiedzi i przede wszystkim jest świetna akcja, którą ja jako czytelnik miałam zwizualizowaną przed oczyma.
A Igor Brudny, ten glina którego tak wszyscy pokochaliśmy i o którego tak wszyscy drżeliśmy czytając końcówkę "Cheruba"ma dodatkowo utrudnione zadanie ... Dlaczego? Sami się przekonajcie.
Jeżeli ktoś ma trylogię za sobą. Jeżeli ktoś jeszcze zwlekał z czytaniem kontynuacji jak ja, to łapcie za " Zarazę "czym prędzej. Gwarantuję pełną satysfakcję z powrotu słynnego Brudnego.
Czwarta część cyklu z komisarzem Igorem Brudnym i Julką Zawadzką. I znowu mamy dobry kryminał. Tym razem Zawadzka bierze udział w trudnym śledztwie dotyczącym morderstw prostytutek, a Brudny jej pomaga. Okazuje się, że podjęte przez niego dochodzene jest spójne z tym, które prowadzi jego partnerka. Mamy dużo mylnych tropow i zwrotów akcji. Ciekawie poprowadzona fabuła z którą trudno się rozstać. Dużo miejsca poświęcił autor korupcji wśród polityków i policjantów. Tytułowa zaraza panuje wśród wysoko postawionych urzędników państwowych. Ta część jest mniej mroczna, chociaż i tu nie brakuje makabrycznych opisów. Zakończenie jak dla mnie zaskakujące.
Kolejny tom bardzo dobrej serii z Igorem Brudnym. Nieco męczące mogą być odwołania do wczesniejszych przygód bohaterów, ale z drugiej strony - to dzięki nim ksiażki można czytać nie po kolei.
''Chodzi o całokształt. O to, że żyjemy w chorym i niewydolnym kraju, na którego czele stoi człowiek chory psychicznie. Facet otoczył się bandą usłużnych psychopatów, którzy czują się zupełnie bezkarni. Kradną, urządzają sobie "dark party" i jeszcze do tego kryją księży, którzy gwałcą dzieci. Czy to jest, kurwa normalne? Czy obywatele naprawdę tego nie widzą?''
Kiedy po raz pierwszy miałam okazję spotkać się z thrillerami autora, uważałam przeczytawszy uprzednio myśl pewnej osoby od pióra, która na brutalność odpowiedziała tak: ; ta osoba musi być bardzo dobrym człowiekiem, poczciwym o gołębim sercu, skoro pewne skrajności wychodzą w raz z wyobraźnią ; ten nie śmiał zachować swojej fantazji dla siebie i jakież szczęście że podzielił się z czytelnikami, bo jego kryminały to nieustająca walka dobra ze złem, w najgorszy sposób okazuje ludzkie oblicza, ich mentalność, podłe charaktery które zmiana sytuacji spowodowała ich nastawienie do życia i otoczenia. Nie każdy lubi czytać ze szczegółami opisy makabrycznej zbrodni, ale ona urzeczywistnia obraz jaki nadają emocje, tempo fabuły i mrok który roztacza się wokół Igora Brudnego, jego partnerki Julii Zawadzkiej. Policyjne schematy zacierały się z życiem bohaterów dając wytchnienie od skorumpowanej policji, od machlojek, polityki, od krycia i nabierania wody w usta. Mnie się podobała każda powieść, stanowi prostą historię i nieskomplikowaną, o podłożu psychicznych zmagań morderców, ich dwubiegunowości, ich schiz i piętna które wywarł dalszy ciąg zdarzeń. Czyta się za jednym zamachem, szybko, nie mogąc oderwać się od wątków, pragnąc wejść w opowieść Brudnego całym sobą.
Po ostatnich przejściach Igor powoli dochodzi do siebie, kiedy dotarło do nie go że nie wiele może, a praca w Warszawie to daleka przeszłość, świat jakże dobrze mu znany zamknął zespół inspektora Czarneckiego, niemal pogrążając go w frustracji, za to Julia dostaje nowe zadanie odnaleźć mordercę w Zielonej Górze gdzie zaczyna grasować strach, kim jest zwyrodnialec, na co mu ludzka krew? Tymczasem do Brudnego trafia kobieta prosząca go o pomoc w odnalezieniu zaginionej siostry, czy te dwie sprawy są ze sobą powiązane. Idąc za ciosem na światło dzienne wychodzą machloje policjanta Kłosa, czy on jest umoczony w sutenerstwo, handel ludźmi, a dokładniej prostytutkami?
Mocna, dosadna, z przytupem powieść, która porywa od pierwszej chwili, od momentu prologa, aż po ostatnią kropkę, niesztampowa, nietuzinkowa powieść która odkrywa policyjną ciemną stronę korupcji, gdzie za wszystkim stoi kasa, polityka, mafia, ręka rękę myje, bagno które wciąga i mami wielkimi cyframi, mając za nic ofiary które są potrzebne tylko do jednego...Koszmar w którym utknęłam dał jednak światło w tunelu, bo prawda jak oliwa zawsze sprawiedliwa, wypływa na wierzch, odkrywa prawdę i daje natchnienie spokoju. A czy na pewno spokoju? Polecam.
Były amerykański żołnierz John Pilar zostaje skazany na śmierć za zamordowanie swojej rodziny w wyjątkowo bestialski sposób. Kat wstrzykuje mu zabójczą...
W 1943 roku dochodzi do przerażającego wydarzenia w nazistowskich bunkrach Olbrzyma w Górach Sowich. Dwa lata po wojnie brytyjski marines zostaje z grupą...
Korupcja, korupcja powiązana z władzą, władza powiązana z półświatkiem, wszechobecność krążących niczym sępy nad padliną psychopatów w każdym z tych światów. Nie było lekarstwa na tę zarazę, można było tylko improwizować, przyklejać plaster na ropiejące rany w nadziei, że uda się utrzymać pacjenta przy życiu jeszcze trochę dłużej.
Więcej