Igor Brudny to twardy, warszawski glina, który woli nie wracać do swojej przeszłości. Tym razem może jednak nie mieć innego wyjścia.
Zielona Góra. Mężczyzna bliźniaczo podobny do Brudnego jest poszukiwany w sprawie wyjątkowo brutalnego morderstwa. Komisarz musi wrócić do rodzinnego miasta, by oczyścić się z podejrzeń i rozwikłać tajemnicę swojego pochodzenia.
Na miejscu działa już zespół śledczych dowodzony przez inspektora Romualda Czarneckiego. Brutalność mordercy nie pozostawia wątpliwości - to dopiero początek. Obecność Brudnego dodatkowo komplikuje całą sprawę. Czarnecki jest przekonany, że komisarz może okazać się kluczem do złapania sprawcy. Ale czy może mu zaufać?
Przemysław Piotrowski (ur. 1982) - ukończył studia na Uniwersytecie Zielonogórskim, studiował również w Hiszpanii i USA. Były dziennikarz ,,Gazety Lubelskiej", w której najpierw zajmował się tematyką sportową, potem - śledczą. Debiutował w 2015 roku thrillerem historycznym Kod Himmlera. Piętno to pierwszy tom serii o komisarzu Igorze Brudnym.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2020-03-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 464
Język oryginału: polski
W końcu poznaję twórczość Przemka Piotrowskiego. Dużo dobrego czytałam o jego książkach. Wkrótce do księgarń ruszy kolejna powieść, więc trzeba było poznać wcześniejsze. Książka wciągnęła mnie już w 20 stronie. Przepadam.
Historia rozpoczyna się od porwania dr Filipa Trochana. Wkrótce po tym policja znajduje ludzkie organy rozrzucone po Zielonej Górze. W trakcie śledztwa policjanci docieraja do nagrań z kamery miejskiej, na którym morderca pokazuje swoją twarz, twarz podobną do dr Trochana. Dlatego wszyscy szukają go już jako mordercę.
W tym samym czasie w Warszawie Julia Zawadzka informuje swojego kolegę komisarza Igora Brudnego, że wkrótce może zostać oskarżony o morderstwo, z powodu zdjęć na których morderca jest łudząco do niego podobny. Komisarz Brudny natychmiast rusza do Zielonej Góry, żeby wyjaśnić to nieporozumienie. Po dotarciu do celu Brudny zostaje wciągnięty w poszukiwania wyjątkowo brutalnego mordercy. Sprawa nie jest jednak prosta, bo na miejscu zbrodni śledczy znajdują ślady Brudnego. Śledztwem kieruje stary i doświadczony policjant inspektor Romuald Czarnecki, który od początku nie wierzy w dowody obciążające Igora Brudnego. Czarnecki uważa, że zbyt łatwo je znaleziono, a to jest już wysoce podejrzane. Po wielu perypetiach policjanci łączą siły. Rozpoczyna się walka z czasem, bo morderca atakuje kolejny raz, a wszystko wskazuje na to, że komisarz jest w jakiś niewyjaśniony sposób powiązany ze wszystkimi bestialskimi mordami.
Jaki związek ma komisarz Brudny z tymi mordami? Dlaczego jego DNA znajduje się na miejscach zbrodni? Jakie tajemnice kryją się za tymi bestialskimi czynami?
Jak pisałam wyżej to moje pierwsze spotkanie z autorem. Książka jest napisana łatwo przyswajalnym językiem, dzięki temu szybko się czyta. Akcja książki rozpoczyna się już od pierwszych stron, i trwa aż do niespodziewanego zakończenia, które wbiło mnie w fotel. Mamy tutaj dużo brutalności i drastycznych opisów, były momenty, że włosy stawały dęba przy próbie zobrazowania sobie postępowania mordercy z ciałami ofiar brrrr Poza tym autor porusza bardzo trudne, niewygodne tematy, dzięki którym stworzył historię, która nie pozwala o sobie zapomnieć.
Zakończenie książki zwiastuje nam kolejną trudną sprawę, w którą na pewno będzie wciągnięty inspektor Czarnecki. Już nie mogę się doczekać kiedy zatopię się w kolejnych tomach.
Polecam osobom o mocnych nerwach.
Znacie takiego faceta jak Igor Brudny? Podejrzewam, że większość już kojarzy gościa, rozsławiony komisarz na bookstagramie. Z pewnością wielu z Was czeka z niecierpliwością już na 5 część, która swoją premierę będzie miała w czerwcu. Ja Grażynka dopiero zaczęła swoją przygodę z Brudnym i wiecie co? Ciągle bije się po głowie, dlaczego ja nie zaczęłam wcześniej czytać tej serii🤷
.
🌿W Zielonej Górze dochodzi do serii makabrycznych zbrodnii. Okazuje się, że groźny i nieobliczalny morderca łudząco jest podobny do komisarza Igora Brudnego. Zostawione ślady DNA na miejscu zbrodni i obraz z monitoringu ewidentnie wskazują na Brudnego. Zostaje on zatrzymany w charakterze podejrzanego. Śledztwo prowadzi doświadczony i zasłużony podkomisarz Romuald Czarnecki, który od początku sprawy wierzy w niewinność Igora. Seryjny morderca nadal morduje, a wręcz w bestialski sposób rozczłonkowuje swoje ofiary.
Przeszłość komisarza daje o sobie znać i nic tu nie jest przypadkiem.🌿
.
Na początku czytania, co mi od razu rzuciło się w oczy i wielki plus za to, że autor, dodając kolejnych nowych bohaterów, pokrótce ich opisuje i przedstawia, tym samym nie sposób się pogubić w osobach. Po tak krótkiej charakterystyce, jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jak te osoby wyglądają, czym się zajmują, co tylko ułatwi nam dalsze czytanie i bardziej pobudzi wyobraźnię. Niestety ja mam z tym kłopot, że im więcej bohaterów, to ja już się gubię w czytaniu, a tutaj takiego problemu nie miałam👍
.
Kryminał trzymający w ciągłym napięciu, mocny i wciągający do ostatniej strony.
Głównym bohaterem "Piętna" jest komisarz Igor Brudny, jego nazwiskiem można trafnie opisać klimat tej powieści. Jest cały czas ponuro, brutalnie, mocno pesymistycznie. Świat jest przedstawiony trochę jak w krzywym zwierciadle, nie ma chyba postaci, która w jakiś sposób nie byłaby skrzywdzona albo nieszczęśliwa. Brudny chodzi po tym mrocznym mieście w płaszczu, ukrywa się przed ludźmi, bo bliźniaczo podobną twarz posiada poszukiwany seryjny morderca. Zielona Góra już już prawie zamienia się w Gotham i do końca nie wiemy, czy na pewno nie postawimy tego jednego kroku więcej i z kryminału nie przeniesiemy się do niebezpiecznego demonicznego horroru.
Schematów znanych z innych dzieł popkultury zresztą jest więcej, ale nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Dopóki fabuła przykuwała moją uwagę, dopóty wybaczałam chodzenie na łatwiznę. Można by np. wytknąć, że bohaterowie byli jednowymiarowi, ale i tak wszystko mi ze sobą dobrze grało, byłam ciekawa ciągu dalszego, aż chciało się mi się czytać. A potem nastąpiło zakończenie...
Czy było bardzo źle? Nie tak bym to ujęła. Po prostu wydarzenia popłynęły w takim kierunku, że wszelka powaga zniknęła i zamiast wstrzymywać oddech ze strachu, zaczęłam się śmiać. Nie wmówicie mi, że ten węgorz był na serio! I to jeszcze w takim dramatycznym momencie! (Kto przeczytał, ten zrozumie). Jestem przekonana, że sam autor wie, że przesadził, stąd żarcik Czarneckiego o dawaniu gwarancji. A dosłownie ostatnia strona z cliffhangerem do kolejnej części? To było tak... z czapy, że aż nabrałam ochoty na czytanie dalej, żeby przekonać się, co tym razem wyskoczy z książki.
Zaczęłam od zachwytu, które przeszło w zniechęcenie, a skończyło się na ubawieniu - nie wiem, czy na pewno o takie odczucia chodziło autorowi, ale w sumie bawiłam się dobrze. Przymrużyłam oko na niektóre niedoskonałości i dałam się porwać opowieści.
Polecam miłośnikom kryminałów i literatury grozy, patrząc na ilość pozytywnych recenzji, jest duża szansa, że was również uwiedzie komisarz Brudny.
Jak ja dawno nie czytałam dobrego kryminału. To oczywiście jedna z tych pozycji, na którą był ogromny szał, a ja uznałam, że póki emocje Czytelników nie opadną, to nie ma co czytać. Odczekałam dobrą chwilę, zanim podjęłam się czytania „Piętna”. Czy żałuję, że dopiero teraz? No pewnie, że tak. Mówię Wam, bokiem mi kiedyś ta przezorność wyjdzie, bo odwlekam czytanie doskonałych książek i w sumie sama nie wiem po co. Możliwe, że to obawa przed zawodem po tym, jak masa ludzi ocenia powieść naprawdę wysoko.
Igora Brudnego nie da się nie lubić. Myślę, że nie ma też osoby, która chociaż raz o nim nie słyszała. Mężczyzna bliźniaczo podobny do Igora morduje w Zielonej Górze. Jak można się domyślić, właśnie tam uda się nasz stróż prawa. Facet sam w sobie szczególny nie jest, ale właśnie to ujmuje mnie w nim najbardziej. Podoba mi się, że Autor zadbał o to, byśmy dowiedzieli się co nieco o samym Igorze. Nie będę spoilerować, bo to niemalże równoznaczne z grzechem śmiertelnym. Spotykamy się jednak z rzeczywistością w domach dziecka i pedofilią, a to zawsze jest trudne.
Język Autora jest rozbudowany i zrobił mi naprawdę ogromną przyjemność, tworząc opisy na wysokim poziomie, który tylko mocniej wkręcał nas w powieść. Są mocne, dosadne i niczego przed nami nie ukrywają. Fabuła pędzi, ale nie na tyle, by się w niej zgubić. Pan Przemysław nie pozwolił sobie na nudę i raz za razem, zaskakiwał nas, nowymi zwrotami akcji. Razem z Igorem szukamy mordercy, chcemy poznać prawdę, chcemy sprawiedliwości. Pisarz postarał się, by „Piętno” było kryminałem z krwi i kości. Takim, który nie raz sprawi oniemienie na naszej twarzy. Taki, który sprawi, że będziemy chcieli tylko więcej i więcej.
Całościowo uważam, że to jedna z lepszych historii, która miała okazję ujrzeć światło dzienne w przeciągu ostatnich dwóch lat. Żałuję, że wcześniej nie postanowiłam jej czytać, bo ostatecznie mogłam Igora i jego poczynania mieć za sobą już dawno. Jedno mogę zagwarantować – tak mocno się wciągniecie, że z miejsca będziecie chcieli czytać kolejne tomy. Ja taki właśnie mam zamiar!
Do zapoznania się z twórczością autorską Pana Przemysława Piotrowskiego sięgnęłam z największym zainteresowaniem.
Po pierwsze dlatego, że chciałam poznać go w roli autora w gatunku literackim, który od wielu lat lubię czytać i przywiązuje w nim szczególną uwagę czy została dobrana trafnie całościowa tematyka, jak potoczy się akcja, a co najważniejsze, jakie on ma podejście do opisywanych przez niego występujących losów głównych bohaterów, których nam jako swoim odbiorcom czytelniczym przedstawiając życiowe sytuacje oraz te zawodowe, w jakich się oni na obecną chwilę znajdują.
Po drugie ze względu na skonstruowany w tym oto kryminale język wypowiedzi bohaterów, jakim się oni posługują w miejscach, gdzie toczy się główna jego akcja.
Po trzecie uwzględniam czy autor zainteresował mnie na tyle, że chce czytać dalej i poznawać dalszy ciąg wykreowany przez niego oraz czy potrafi mieć on właściwe podejście do Czytelnika, który zapoznaje się z historią jego bohaterów.
Chciałam podkreślić na samym początku, że do przeczytania kryminału Cykl: Igor Brudny (tom 1) autorstwa Pana Przemysława Piotrowskiego pt. ''Piętno'' przekonały mnie osobiście zamieszczone w prologu słowa w przeprowadzonym tajemniczym dialogu pomiędzy kobietą a młodym wikarym, które przyczyniły się, abym mogła dalej odkrywać krok po kroku, co one oznaczają w kwestii nadania tej oto książce tytułu opowiadającym o losach głównego bohatera komisarza Igora Brudnego.
Moją czytelniczą wędrówkę w przeczytanym kryminale oceniam za pozytywną, gdyż mogłam w niej poznawać występujące u wszystkich bohaterów cechy pozytywne, jak i te negatywne charakteru, które tak naprawdę są tak bardzo mocno zróżnicowane, gdy na horyzoncie pojawia się ktoś obcy, nieznany, a jedynie ważne jest tu zaangażowanie i kwestia zaufania w momencie, kiedy wspólnie należy połączyć siły, by móc rozwiązać zagadkę, która pozostawia tutaj wiele do życzenia i przemyślenia nad całościowym przebiegiem akcji.
Przyznam, że tego rodzaju skonstruowane kryminały mają w sobie wiele zalet pozwalających odkrywać dwa różne toczące się światy zawodowe, jak i te prywatne oceniając ich i mając to na względzie, że sprawdzona wiedza nie zawsze może się ona sprawdzić w praktyce.
Spodobało mi się to, że autor potrafi umiejętnie wychwycić problematykę współczesną, z jaką to borykają się rodziny, u których występuje alkohol, patologia, szczerze mówiących o uczuciach, co czuli poszczególni bohaterowie, gdy się to wszystko wydarzyło, a nie mogli o tym mówić nikomu.
Wydawnictwu Czarna Owca dziękuje za podarowanie mi do zrecenzowania egzemplarza kryminału Cykl: Igor Brudny (tom 1) autorstwa Pana Przemysława Piotrowskiego pt. ''Piętno''.
Z miłą chęcią przeczytam kolejną książkę Pana Przemysława Piotrowskiego, ponieważ odpowiada mi jego oryginalność, pomysłowość oraz to, że w trakcie czytania można być mocno zaskoczonym tym, że pozostawia wiele znaków zapytania, co do toczących się losów bohaterów, o których można byłoby się troszkę więcej dowiedzieć.
Obłędna okładka i pozytywne recenzje sprawiły, że Piętno Przemysława Piotrowskiego wylądowało wysoko na mojej "chciejliście". Z takimi popularnymi tytułami różnie bywa, więc dziś odpowiem wam na pytanie, czy "Piętno" to dobry kryminał, czy przereklamowana powieść.
Fabuła
W Zielonej Górze dochodzi do wyjątkowo brutalnej zbrodni. Szczęście w nieszczęściu, że monitoring utrwalił oblicze mordercy. Okazuje się, że wygląda on dokładnie jak komisarz Igor Brudny. Policjant chce zaangażować się w sprawę, a inspektor prowadzący, Romuald Czarnecki, musi zadecydować czy mu zaufać. Czy Brudny wniesie do śledztwa istotne informacje, a może w jego interesie będzie przeszkodzenie śledczym w pracy.
Główny bohater
Igora Brudnego moja wyobraźnia narysowała jako skrzyżowanie Clinta Eastwood'a ze Stevenem Seagal'em. Widzę go jako potężnego faceta, z szerokimi plecami ubranego w długi płaszcz, a jego twarz nie wyraża żadnych emocji. Introwertyzm i zewnętrzna obojętność czynią go intrygującą postacią. W "Piętnie" dowiadujemy się dlaczego taki jest, co ukształtowało jego charakter. Dowody, które wypływają, w związku z makabryczną zbrodnią, mocno go obciążają, ale też zmuszają do zmierzenia się z demonami z dzieciństwa. Musi ponownie zapukać do drzwi Domu Dziecka, za którymi urządzano podopiecznym piekło.
"Piętno" to kryminał, który wciąga chociaż nie brakuje w nim tanich zagrywek.
Najbardziej wyraźną jest brutalność. Przemysław Piotrowski wykreował wręcz odczłowieczonego zbrodniarza. Nazwać go psychopatą to jakby powiedzieć mu komplement. Bolesna jest również przeszłość Igora Brudnego. Jest w niej pełno strachu, bólu oraz zachowań szokujących, a wręcz obrzydliwych.
Można dyskutować, czy nagromadzenie patologicznych postaci było potrzebne, czy dzięki temu powieść była ciekawsza, a może przerysowana. Ja kupuję ją taką jaka jest, z całą chmurą mroku jaka nad nią wisi. A wy musicie sami sobie odpowiedzieć, czy lubicie tego typu kryminały.
Wracając do tanich chwytów wynotowałam sobie jeszcze mgłę, która w kulminacyjnej scenie musiała ograniczyć widoczność, oraz ukrywanie tego co bohater opowiedział. Zatrzymam się na chwilę przy tym drugim elemencie, bo wyjątkowo mnie on wkurza. Wiemy, że ktoś ukrywa coś istotnego. W pewnym momencie ta osoba postanawia opowiedzieć wszystko drugiej i zapada kurtyna. Na końcu padają słowa "dobrze, że to z siebie wyrzuciłeś" albo "Feliks był zszokowany" (czy coś w ten deseń). Bohaterowie wszystko wiedzą, mogą dalej działać, a czytelnik zostaje z ręką w nocniku. Być może taki zabieg pomaga budować napięcie, ja jednak wolę kiedy gra się ze mną w otwarte karty i mogę razem z prowadzącym śledztwo analizować sprawę.
A skoro o napięciu to jest to duża zaleta "Piętna".
Powieść czyta się bardzo dobrze. Cały czas coś się dzieje, a nawet jeśli na moment Przemysław Piotrowski odpuszcza, szybko znajduje coś, żeby przykuć nas do książki. Na szczególne wyróżnienie zasługuje scena finałowa, która jak na standardy gatunku jest bardzo długa (ok. 200 stron) i takie rozegranie fabuły bardzo mi się podoba. Nie przepadam, kiedy autor wodzi mnie za nos, żeby na kilku ostatnich stronach opowiedzieć o co mu chodziło. Przemysław Piotrowski zgrabnie przeszedł od zakreślenia fabuły, czyli przedstawienia sprawy i postaci, do działania, czyli rozwiązania sprawy. Czy było ono zaskakujące? Dla mnie nie. Kiedy na spokojnie przeanalizowałam to co wiem, doszłam do wniosku, że są tylko dwa logiczne rozwiązania. No i zgadłam. Słyszałam jednak głosy, że niektórych "Piętno" zaskoczyło. Myślę, że jeżeli jesteście takim typem czytelnika, który daje się ponieść akcji i nie rozkłada jej na czynniki pierwsze, to zakończenie może was zadziwić.
Bardzo rozbudowany finał, wbrew temu co możecie sądzić, nie jest nudny czy rozwlekły. Moim zdaniem świetnie pomógł w utrzymaniu napicia. Czytając "Piętno" dochodzimy do takiego momentu, gdzie nie przestaje opuszczać nas poczucie, że na następnej stronie może zdarzyć się wszystko. Przyznaję się, że jak akcja zaczęła się zagęszczać to wpadłam w czytelniczy amok. Nie zważając na zmęczone oczy, przerzucałam strony, żeby przekonać się, jak ta historia się skończy. I wiecie co? Kocham to uczucie.
Podsumowanie
Wróćmy do pytania, czy "Piętno" to dobry kryminał czy przereklamowana powieść? Odpowiadam: nie jest pozbawiony wad, ale to dobry kryminał. Kiedy pierwsze emocje po lekturze opadły zaczęłam analizować, czy musiał być tak brutalny, czy wszystko co zostało w nim opisane miało sens, czy się ze sobą wiązało, i są szczegóły, które mogłabym wytknąć. Tylko po co? Przemysław Piotrowski dał tej powieści to "coś", co sprawiło, że przepadłam. Nie interesował mnie film w TV, nie przejmowałam się godziną na zegarku, po prostu czytałam.
; Może wszyscy boimy się śmierci, ale tak naprawdę, jeśli nie zaburza naszej egzystencji, nie wchodzi z brudnymi butami w nasze życie, udajemy, że jej nie ma.;
Przemysław Rudzki, Gracz
Jakiś czas temu słyszałam o powieści Przemysława Piotrowicza ; Piętno ; ( wydawnictwo Czarna Owca ), że to groza w czystej postaci thrillera, dziś po przeczytaniu jej, z całą stanowczością podkreślam iż książka zasługuje jak na największą ilość gwiazdek, jest mocna, mroczna, brutalna, zawierająca tajniki psychologiczne, przemyślana fabuła która utrzymuje napięcie, emocje które nie pozwoliły oderwać się od lektury na chwile. Niesamowicie skrojone kryminalne wątki, budujące skrajne emocje, uczucia, lecz dające w wiarę iż historia nie może aż tak źle się skończyć.
Igor Brudny Warszawski glina wyjeżdża do Zielonej Góry by zmierzyć się z koszmarami z przeszłości, dochodzi tam do licznych makabrycznych morderstw, gdzie bliźniaczo okazuje się poszukiwany morderca do Igora. Sprawą zajmuje się Czarnecki który stoi przed wieloma wątpliwościami związanymi z policjantem Brudnym. Sprawa nabiera tempa kiedy nieoczekiwanie przyjeżdża dziewczyna Igora...czy dojdzie do tragedii, złapią mordercę, czy zaskoczy Was zakończenie, a także ujrzycie początek kolejnej powieści ; Sfory ; tego autora?
Szczerze? Jeśli mi się śniły rzeki, błotniste brzegi, mgły, strach który w tej książce jest odczuwalny, smród gnijącego ciała, smak zemsty, to znaczy że każdy grosz jest wart tej książki. Takie kryminały chcę czytać, dosadne, trzymające moje wodze fantazji na postronkach, dające wiele na wyobraźń. Przede wszystkim książka zyskuje na klasycznym przypadku patologii rodzinnej, gdzie gwałty, zboczenia, wykorzystywania najmłodszych i nie tylko w zakonie sióstr heronimek był obecny wątkowo, dający dużo do zrozumienia, dlaczego i czym kierował się morderca, z czego wynikła zemsta. Fajnie połączona treść która gładko niosła nas falą fabuły. Ja ją polecam.
Po książce Przemysława Piotrowskiego "Piętno" spodziewałam się naprawdę wiele. Każdy kto czytał zachwalał tą powieść. Niedługo wychodzi kolejny tom. Ale czy książka sprostała moim oczekiwaniom?
Dwaj bracia, bliźniacy którzy nie wiedzą o sobie. Jeden wychowany w sierocińcu przez siostry zakonne, w którym musiał walczyć o przetrwanie, gdyż odbywały się tam bardzo złe procedery. Jednak Igor wyjechał i wbrew wszystkiemu stał się niezłym gliną. Twardym i nieustępliwym. Filip natomiast wychował się w bogatej rodzinie. Rozwija swój własny interes, ma piękną żonę oraz córkę. Jednak demon z przeszłości burzy ten spokój. I zaczyna się seria okrutnych morderstw. Wszystko wskazuje na obojga braci. Kto tak naprawdę jest katem a kto ofiarą?
Książka jest dość drastyczna. Opisy samego zabijania albo to co działo się z chłopcami w ośrodku chwilami mroziło krew w żyłach. Jednak czasem było tego za dużo. Miałam wrażenie, że co druga postać była albo ofiarą molestowania albo pedofilem. Sposób w jaki było prowadzone śledztwo oraz wszystkie procedury z tym związane wskazywały na mocne zafascynowanie się przez autora Zachodem. Nie jest to złe, ale rzuciło mi się w oczy. Styl w jaki została napisana książka był trochę toporny. Ale myślę, że z każdą kolejną powieścią będzie coraz lepiej. Niestety zakończenie przewidziałam i było dla mnie dość mocno naciągane. No bo jak morderca po dwóch zarobionych kulkach mógł jeszcze tak dobrze funkcjonować. Może i się czepiam, ale i tak uważam że książka była niezła i trzymała w napięciu. 12 sierpnia premiera drugiego tomu czyli Sfory. Jestem jej ciekawa 😀
Jeszcze zanim zaczęłam czytać tę powieść, słyszałam na jej temat bardzo dużo pozytywnych opinii. Tak naprawdę, gdyby nie te wszystkie zachwyty, nie byłabym aż tak skłonna do sięgnięcia po tę pozycję. Jednak w końcu przeczytałam tę książkę i mogę śmiało napisać, że Piętno to jeden z lepszych, jak nie najlepszych kryminałów, jakie przeczytałam w swoim życiu.
Igor Brudny jest policjantem, który zdecydowanie woli unikać wszelkich rozmów oraz myśli na temat jego przeszłości. Jest to dla niego temat tabu i nie chce dzielić się on swoją mroczną stroną z innymi. Jednak niespodziewanie przeszłość dopomina się o niego. W mieście Zielona Góra dochodzi do serii brutalnych morderstw, a sprawca jest niepokojąco podobny do Igora. W tym wypadku komisarz musi wrócić do miasta, aby oczyścić się z zarzutów. Na miejscu działa już zespół śledczych, którzy badają tę sprawę. Wszyscy mają przeświadczenie o tym, że okaleczone ciało to zaledwie początek. Pojawienie się Brudnego prowadzi do komplikacji. Nikt nie jest pewny czy zaufać mężczyźnie tak podobnemu do mordercy. Jakie jest rozwiązanie tej okropnej sprawy?
Główny bohater, Igor Brudny od początku wzbudził moją sympatię i uwagę. Z racji wykonywanego zawodu, musi być stanowczy, czasem nawet dość nieprzyjemny i dosadny (a tu mam na myśli też wulgarność). Choć dla innych może wydać się niezbyt przyjemną postacią, to jak już pisałam – ja go bardzo polubiłam. Autor przyłożył dużą wagę do kreacji tej postaci, a to poskutkowało – powstał konkretny bohater kryminału.
Małym zaskoczeniem okazała się dla mnie obecność bohaterki pochodzenia ukraińskiego, która w dodatku jest ukochaną głównego bohatera. Oksana, choć nie poznałam jej tak dobrze, jak Igora, to i tak poczułam w stosunku do niej coś na kształt właśnie sympatii. Jasne, momentami była zbyt dużą „przylepą”, ale nie robiła tak naprawdę nic złego. Nie obraziłabym się, gdyby w kolejnych książkach było jej więcej.
Zdecydowanie na plus jest również to, że autor bliżej przedstawił postać inspektora Czarneckiego. Mężczyzna ten, mimo pełnionej bardzo ważnej funkcji, jawi się tutaj również po prostu jako człowiek, który nie jest ze stali i myśli o każdej prowadzonej sprawie. Tak, jest to kolejna postać, która polubiłam. Szczerze? Jedyną znienawidzoną przeze mnie postacią jest sprawca całego zamieszania, ale nic więcej na jego temat nie powiem. 🤫
Przyszła pora, żeby pogadać o fabule, a ta jest naprawdę dobrze skonstruowana. Bałam się trochę tego, że autor nie do końca będzie wiedział, jak prowadzić akcję i w którą stronę pociągnąć to wszystko. Na szczęście, Przemysław Piotrowski pokazał, że umie i wie, jak zaskoczyć czytelnika. Przy tym mało nie doprowadził mnie do zawału, ale nie mówmy o tym teraz.
Styl pisania autora również przypadł mi do gustu. Nie czuć tutaj sztuczności i dialogów pisanych na siłę, jak czasem się to zdarza. Śmiem nawet napisać, że przez tę historię się płynie. Czytałam ją ciurkiem przez kilka godzin, a konkretniej dwie godziny i połowa pozycji była już za mną. To już naprawdę mówi samo za siebie.
Piętno to jedno z największych zaskoczeń tego roku. Po raz kolejny przekonałam się, że polscy autorzy potrafią pisać z przytupem i zaskakiwać swoich czytelników coraz nowszymi pomysłami. Przebieram nogami na myśl, że będzie drugi tom. Oczywiście, nie mogę się już doczekać jego lektury.
Jeżeli potrzebujecie brutalnego, mocnego w przekazie, wciągającego i po prostu świetnego kryminału, to przed Wami Przemysław Piotrowski i jego Piętno – zastrzyk emocji gwarantowany.
KREW Z MOJEJ KRWI
W maju swoją premierę miała najnowsza powieść Przemysława Piotrowskiego „Piętno”. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Czarna Owca. Thriller reklamowany jako jeden z najmocniejszych w ostanim czasie. Czy aby na pewno?
Igor Brudny jest komisarzem warszawskiej policji. Jego poukładany świat runie w gruzach w dniu, gdy dowie się, że w jego rodzinnym mieście – Zielonej Górze- brutalnych morderstw dokonuje czlowiek łudząco do niego podobny. Brudny wraca do miasta, w którym się urodził i w ktorym przeżył największą traumę swojego życia. Zegar tyka. Morderca kontynuuje swój okrutny plan. Czy Brudnemu uda się wraz z miejscowym inspektorem Czarneckim rozwiklać zagadkę seryjnych mordów? Jak daleko w głąb swojej przeszłości będzie musiał zajrzeć, by poznać prawdę?
„Piętno” posiada wszystkie cechy mocnego thrillera : twardz bohaterowie, szybka akcja, meandrujace wątki, elementy zaskoczenia. To mogła być naprawdę dobra powieść . Niestety, nie wyszło. Pierwszą rzeczą, która praktycznie od samego początku bardzo dziala na nerwy jest sama postać komisarza Brudnego. Twardziel, uczciwy glina, koleś tak oklepany, że az szkoda o tym mówić. Do pełni szczęścia brakuje mu tylko alkholowego nałogu. Stereotypowy gliniarz rodem z przejedzonych już szwedzkich kryminałów. Wszyscy bohaterowie w „Piętnie” tacy właśnie są : jednowymiarowi, dobrzy albo źli, przejaskrawieni i na siłę kreowani na interesujących. Każdemu z nich brakuje jaj. Gdybym miała ocenić jedynie pierwszą część tej książki powiedziałabym , że to wyśmienity thriller Niestety, z każdą kolejną stroną jest coraz gorzej. Masa wrzuconych na siłę i irracjonalnych wątków, które sprawiają, że książka ta jest po prostu nienaturalna. Motywy, które sprawdziły się w powieściach amerykańskich nijak się mają do naszych realiów. „Piętno” to książka napompowana i sztuczna. Mniej więcej w połowie lektury domyśliłam się rozwiązania zagadki, a to zepsuło mi dalszy odbiór książki. To, jak Piotrowski rozegrał wydarzenia w drugiej części jest po prostu straszne. Akcja galopuje niczym byk na hiszpańskiej ulicy. Tak, to plus. Tylko, że galopuje bez żadnego związku z rzeczywistością. Odnoszę wrażenie, że autor zanadto popłynął. Ze swojego dość interesującego pomysłu zrobił papkę na poziomie amerykańskiego filmu akcji klasy B. Przerost formy nad treścią.
Intrygująca fabuła, nieciekawy bohater i akcja , która rozwija się w coraz gorszym i coraz bardziej kiczowatym kierunku – niestety, Przemysław Piotrowski zmarnował duży potencjał. Po prostu zbyt dużo chciał w tę powieśc włożyć, a przez to jej zaszkodził. Wartko tocząca się akcja, szereg tajemnic z przeszłości i kolejne mroczne tajemnice dają tej historii bardzo dużo. Tylko, że to wszystko idzie w złym kierunku. W pewnym momencie książka traci na wiarygodności, a to jest niewybaczalne. Można czytelnika zwodzić, można z nim grać, ale można traktować go jak idiotę, a odnoszę wrażenie, że to właśnie czyni pan Piotrowski. Czytając „Piętno” miałam ambiwalentne odczucia. Z jednej strony ta powieść bardzo wciąga, jest mroczna i brutalna. Z drugiej zaś miałam wrażenie , że stanowi obrazę dla mojego intelektu bazując na oklepanych motywach i kierując akcję w coraz bardziej kosmicznym kierunku. To książka, która na pewno zadowoli mało wymagające gusta. Żądne mięsa i krwi. Jednak dla osób ceniących intelektualną grę kryminalną książka będzie po prostu męcząca.
Piotrowski, który najzwyczajniej w świecie w swojej książce przedobrzył, serwuje nam pełen zła, brudu i nikczemności świat. Dosadny, nasycony przemocą, podły. Taki, jaki on naprawdę jest. Z tym, że w każdym aspekcie autor ma tendencję do popadania w przesadę. Po tej lekturze odnoszę wrażenie, że świat Piotrowskiego to świat czarno biały, wyzuty z barw, niemrawy. To, co mogłoby wydarzyć się naprawdę, zostało zagłuszone przez majaki rodem z produkcji typu „Cop Land”. Piotrowski starał się stworzyć kontrowersyjny thriller, a wyszła sieczka.
„Piętno” czyta się wyśmienicie o ile jesteśmy w stanie przymknąć oko na pewne zabiegi autora. Dużo zdarzeń, mnogość makabry i krwi – wszyscy lubimy takie klimaty. Jeśli jednak oczekujemy czegoś więcej, na przykład logiki, sensu, a nie jedynie fabuły zbudowanej na zbiegach okoliczności, to ta powieść nas nie zadowoli. Oosbiście mam serdecznie dość postaci pokroju Brudnego. Myślałam, że skończyła się idiotyczna moda na nie. Chyba się myliłam. Czy przeczytam kolejną powieść autora? Owszem, dam mu jeszcze szansę. Na pewno jednak nie będzie to powieść, której wyczekuję. Diabelska ocena to 3. Polecam osobom luiącym rozrywkę prędką i lekko się wchłaniającą, z mnóstwem twistów i zagadek. Niewygórowaną
Wyobraźcie sobie, że spędzacie normalny, spokojny wieczór, niczym nieróżniący się od dziesiątek innych wieczorów i nagle dostajecie informację, że ktoś bliźniaczo do was podobny kilkaset kilometrów dalej popełnił okrutne morderstwo. Brzmi jak dziwaczny, abstrakcyjny koszmar, prawda? W takim właśnie koszmarze znalazł się Igor Brudny, główny bohater książki „Piętno”.
⠀
Nie żaby Igor za bardzo się tym faktem przejął. Był komisarzem warszawskiej policji i człowiekiem aż wyzutym z okazywania jakichkolwiek emocji. Raczej z poczucia obowiązku, niż ze strachu przed niesprawiedliwymi oskarżeniami, wyruszył na miejsce zbrodni, aby tam przeprowadzić własne śledztwo. na miejscu dowodzący sprawą Czarnecki nie jest przekonany, czy może zaufać człowiekowi o twarzy mordercy. Zawodowa lojalność i intuicja każą mu wyciągnąć rękę w stronę Brudnego, szczególnie, że szybko okazuje się, że za sprawą tych morderstw stoi nie on, a jego brat bliźniak, Filip, z którym Brudny nigdy nie miał do czynienia. Jednak Filip rozpłynął się w powietrzu jak kamfora, za to zaczęły pojawiać się kolejne ciała. ⠀
„Pięto” to specyficzna książka pod tym względem, że styl pisania autora narzucał mi wolniejsze tempo czytania. Akcja jest tak drobiazgowa, że ważyłam każde słowo, bo wszystko zdawało się niesłychanie ważne dla rozwiązania finalnej zagadki. W czasach kiedy zewsząd mamy do czynienia z lekkimi, prostymi i niezobowiązującymi kryminałami, ten tytuł zdecydowanie wychodzi przed szereg. Wymaga od czytelnika rozruszania szarych komórek; jest to moim zdaniem specyficzna hybryda książek Agathy Christie i Harlana Cobena. Jest i dobrze skonstruowana zagadka, ale i akcja, dynamiczna i trzymająca w napięciu. ⠀
Co do zagadki, a więc najważniejszego aspektu każdego kryminału, to udało mi się pana autora wyprzedzić dosłownie o krok – stronę wcześniej, niż zostało to wyjaśnione, zorientowałam się jakie jest rozwiązanie. I byłam z siebie okropnie dumna, że mi się to udało, bo żeby połączyć ze sobą wszystkie puzzle trzeba było chwilę się namyślić. Więc pod tym względem biję brawo Piotrowskiemu, który stworzył nie tylko ciekawą intrygę, ale i na tyle przemyślaną, że byłaby ona możliwa w rzeczywistości. Bo niekiedy zdarza się, że czytelnik do samego końca nie potrafi odgadnąć rozwiązania, ale to dlatego, że jest ono całkowicie odrealnione i cóż… nikt by na to nie wpadł, jeżeli brać pod uwagę logikę, a nie zbyt wielkie pokłady wyobraźni.
Moją uwagę w pierwszej kolejności zwróciła okładka. Przerażająca istota z szeroko otwartymi ustami, budzi lęk, a opis fabuły intryguje. Razem tworzą mieszankę pełną niepewności, tajemniczości i gwarantuję wam, że przy tej powieści będziecie mieć dreszcze.
Komisarz Igor Brudny jest postacią, która nie lubi mówić o sobie. A o swojej przeszłości milczy jak grób. Nawet w momencie, gdy dochodzi do brutalnych morderstw, a podejrzanym jest mężczyzna wyglądający dokładnie tak jak on, Igro postanawia rozwiązać sprawę prowadząc swoje własne śledztwo. Nie ułatwia tym działań zielonogórskiej policji i szybko staje się jednym z podejrzanych. Przez ukrywanie wiadomości o swoim pochodzeniu i braku współpracy z detektywami, komisarz nie zyskuje naszego zaufania. Chyba nikt nie jest tak przekonany o jego niewinności, jak inspektor Romuald Czarnecki.
I to właśnie tego bohatera polubiłam najbardziej.
Dialogi pomiędzy dwójką policjantów naprawdę były świetną rozrywką i przypominały rozgrywaną partię szachów. Oboje okazali się doskonałymi strategami i fachowcami w swojej pracy. I to właśnie charaktery tych dwóch postaci wybijają się na pierwszy plan powieści.
Powoli ujawniane przed czytelnikiem tajemnice z dzieciństwa Igora, budzą coraz większy niepokój. Przeżyte w młodości traumy jednak są niczym w porównaniu z tajemniczym cieniem, który prześladował komisarza. Był już gotów o nim zapomnieć, bo przez lata zniknął z jego snów. Ale gdy znowu znalazł się w rodzinnej miejscowości, koszmar z dzieciństwa powrócił. Czy jest to wynik choroby psychicznej? Zjawisk nadprzyrodzonych? Czy Igor jest opętany przez diabła, jak to sugerowali jego katoliccy wychowawcy w ośrodku opiekuńczym? To już musicie odkryć sami.
Opisy dokonywanych morderstw są mocno sugestywne. Oprawca jest bardzo brutalny w swoich czynach. Jego ofiary nie są wybierane przypadkowo. Do samego końca nie wiedziałam kto stoi za cierpieniem ofiar. Autor stworzył taką fabułę, że nie idzie rozwiązać tej zagadki samemu. Choć muszę też powiedzieć, że rozwiązanie jest lekko naciągane, ale nie niemożliwe.
„Piętno” to doskonały thriller, który budzi niepokój i trzyma w napięciu do ostatniej strony. Wiele podejrzanych, mnóstwo trupów i brutalne morderstwa powinny zadowolić fanów kryminałów. Mroczna atmosfera i tajemnice z przeszłości tworzą klimat grozy, który na długo zostanie w mojej pamięci. Szybko rozwijająca się akcja, przemyślana fabuła i doskonale wykreowane postacie sprawiają, że książka na długo zapadnie mi w pamięci. Jak na razie jest to najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku! Gorąco polecam!
Igor Brudny to warszawski policjant, zamknięty w sobie, niedostępny, z tajemniczą przeszłością, której nawet on sam nie zna do końca. Pewnej nocy otrzymuje telefon z Zielonej Góry i dowiaduje się, że jest podejrzany o morderstwo. Czy to, że w Zielonej Górze spędził dzieciństwo to przypadek? Dlaczego znany zielonogórski lekarz jest bliźniaczo podobny do Brudnego? Jaką tajemnicę ukrywa Igor?
„Piętno” to kryminał doskonały, nie dla wrażliwych, pełen brutalności i drastycznych opisów. Do samego końca nie wiadomo, kto tak naprawdę jest mordercą, a przede wszystkim, co i dlaczego ukrywa Igor. Doskonale skonstruowana zagadka, której korzenie sięgają przeszłości, świetnie wykreowani bohaterowie, znakomicie oddane tło społeczno-obyczajowe – to wszystko sprawia, że „Piętno” ma szansę zostać moim kryminałem roku. Czytajcie koniecznie, naprawdę warto! Nie sposób oderwać się od czytania!
Oprócz wątku kryminalnego pojawia się tu również wątek obyczajowy, psychologiczny, niezwykle przygnębiający. Czy o traumach z dzieciństwa można zapomnieć? Czy można później żyć normalnie?
PS: Ta przerażająca okładka jest doskonała. Na początku byłam na nie, teraz sądzę, że jest absolutnie genialna, duże brawa dla grafika!
Komisarz Brudny to ciężki do współżycia człowiek, ale świetny glina. Przeszłość odcisnęła na nim swoje piętno. I gdy już myślał, że zaczął nowe życie, z nowymi danymi, przyszłość o sobie dała znać.
Zauważyłam, że na temat tej książki pojawiają się skrajne opinie. Albo bardzo pozytywnie albo mega negatywne. Po lekturze zaś stwierdzam, że serię o Brudnym albo się lubi albo nie. Nie da się tego wyśrodkować.
Ja tą serię lubię. Ale sięgając po "Piętno" nie czytałam opinii na internecie. Nawet nie wiedziałam, że ta książka jest tak popularna. Po prostu chciałam przyjemny thriller, który zajmie moje myśli przez jakiś czas.
Fabuła jest interesująca, choć też nieco kontrowersyjna. Pojawia się zły kościół (molestowanie, pedofila) oraz jedna słuszna władza. Czytając szybko idzie zauważyć jakie poglądy polityczne ma autor - dla mnie to mały minus, choć w sumie poglądy mamy podobne. Tyle, że ja w książkach nie szukam polityki. ;)
Z plusów należy wymienić postacie. Polubiłam ich. Zaczynając od Brudnego i kończąc na policjantach z Zielonej Góry. Czarnecki to mój ulubieniec, którzy trochę kojarzy mi się z wujkiem i tatą. Bo tak jak oni, lubi kawę podaną w określony sposób.
Intryga, a raczej sprawa kryminalna trzymała w napięciu. Byłam ciekawa jak się zakończy. W pewnym momencie domyśliłam się niektórych spraw. Inne pozostały zaskoczeniem do końca.
Książkę się szybko czyta. Fabuła jest wciągająca. I nawet mojej babci ta książka się spodobała. A ona jest bardzo za kościołem i nie lubi gdy jest pokazany w negatywnym świetle. Zaś tu nawet nie zwróciła uwagi na ten aspekt historii. Bo się stresowała o głównego bohatera. :)
Początkowe rozdziały, każdy, zaczynają się przedstawianiem postaci. Gdzieś tam w środkowych przy nowej postaci też tak jest. Dla mnie to męczące, czułam się jak w jakimś teleturnieju, pomimo że fabuła wbija w fotel.
Bardzo dobrze się czytało, wciąga niesamowicie, nie pozwala się oderwać. Właśnie sobie przypomniałam dlaczego lubiłam czytać kryminały, rzadko trafiałam na złe a właśnie taki tylko daje powód do powrotu do starej, dobrej literatury kryminału.
Doskonały kryminał. Brutalny, złożony, zaskakujący, z świetnie nakreślonymi bohaterami. Ostatnio mam wrażenie, że tylko pisarze kryminałów mają odwagę poruszać tematy ważne społecznie i to bez strachu. Doskonale oddane, jak traumy dzieciństwa niszczą ludzką psychikę. A jej źródłem są "bogobojne siostrzyczki" prowadzące sierociniec i księża pedofile. Na świecie te zbrodnie już w wielu krajach nie są ukrywane, a zdarzały się praktycznie wszędzie, gdzie istniał kościół katolicki. Może w Polsce wreszcie doczekamy się kiedyś ujawnienia tego okrucieństwa, szczególnie wobec dzieci.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autor naoglądał się amerykańskich horrorów i wiele z ich klasycznych elementów przeniósł na karty swojej powieści (zamaskowany morderca, najwymyślniejsze tortury, morze krwi i opuszczonaly budynek na uboczu).
Mimo to powieść daje radę. Akcja wciąga, intryguje i choć na dość wczesnym etapie domyśliłam się rozwiązania zagadki, to jednak nie odebrało to przyjemności czytania, być może dzięki wprowadzeniu dodatkowego wątku.
Główny bohater jest niejednoznaczny- z jednej strony budzi podziw i swego rodzaju sympatię, z drugiej irytuje.
Jedyne, co mogę zaliczyć na minus, to pojawiające się drobne elementy naiwne/infantylne. Kto dorosły deklarując dyskrecję, wykonuje gest zamykania ust na kłódkę? U Piotrowskiego wszyscy :) Ale to chyba najcięższy zarzut ciążący na "Piętnie", więc warto po tę pozycję sięgnąć.
Świetny kryminał, zaskakujące zwroty akcji, poruszony temat pedofilii
Po tym, jak cudem uszedł z życiem z zasadzki psychopatycznego mordercy, Igor Brudny powoli i z trudem dochodzi do siebie. Świat, w którym się obudził,...
Rok 2023. Europa powoli traci integralność, a wielomilionowa migracja muzułmanów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu zalewa targany konfliktami kontynent...
Przeczytane:2024-06-28, Ocena: 6, Przeczytałam,
W środku nocy komisarza Igora Brudnego budzi telefon od Julii Zawadzkiej, byłej partnerki z pracy. W Zielonej Górze doszło do morderstw, na nagraniach widać mężczyznę identycznego do Igora. Zaraz na pewno rozpęta się piekło zwłaszcza, że pozostawione ślady wskazują na komisarza, a ten dopiero teraz dowiaduje się,że ma brata bliźniaka. Tylko jak to udowodnić i czy to co tak skrzętnie ukrywał i o czym chciał zapomnieć musi ujrzeć światło dzienne? Prawda zaskoczy nawet samego Brudnego.
Cóż to był za kryminał. Mocny, na wskroś zły, przerażający z ociekającymi krwią scenami zbrodni. Bez zbędnych, przydługich opisów. Wszystko bardzo realistycznie nakreślone. Wyczułam się w niego w 100%, a postać Igora Brudnego mnie zafascynowała. Spodobał się mi jego sposób bycia i charakter, takiego typowego policjanta z wieloletnim doświadczeniem i walczącym ze złem, nie zawsze zgodnie z rozkazami przełożonych. Wstrząsająca historia, których głównym tematem jest wykorzystywanie seksualne nieletnich i jego skutkami w przyszłości.
Zakończenie jest zarazem początkiem kolejnego tomu, który również chętnie przesłucham. Fanom mocnych kryminałów, nie znających jeszcze tego cyklu gorąco polecam.