Saga to chłopiec należący do pierwszego pokolenia dzieci urodzonych w czasach globalnej zarazy zwanej pustką. Jej następstwa doprowadziły do trzeciej wojny światowej, którą przetrwał. Teraz dziesięcioletni bohater, straciwszy całą rodzinę, stara się odnaleźć swoje miejsce w chorym, pokręconym świecie. Gdy jednak podejmuje pierwsze samodzielne decyzje, zaczyna miewać sny, wizje, omamy, których nie jest jeszcze w stanie zrozumieć przez ich enigmatyczność czy grozę. Mimo szaleństwa, które ogarnia świat, w życiu Sagi wydarza się coś, co zmienia jego spojrzenie na wszystko.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2024-11-21
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 275
Język oryginału: polski
"Zapomniany Zbawca" Piotr Zalisz
Kochani nadeszła ta chwila. Olesia wrzuca recenzję swojego pierwszego patronatu. 🎉🎉🎉
Od czasu premiery "Zapomnianego Zbawcy" mineło już trochę czasu, ale emocje z tym związane nadal nie opadają. Wiem, że pewnie na większości z was możliwość objęcia patronatem nie robi już większego wrażenia. Poznałam wspaniałych Bookstagramerów którzy mają to szczęście, że patronują wielu znakomitym książkom. Ale musicie mi wybaczyć - to mój pierwszy patronat, dla tego jest dla mnie szczególnie wyjątkowy, będę darzyć go sentymentem chyba do końca swych dni, dla tego będę dzielić się z wami jeszcze tą radością i trochę was zamęczać 🫣 Jednocześnie ciekawa jestem czy wy pamiętacie książkę, która była waszym pierwszym patronatem? Co to był za tytuł? Dzielcie się w komentarzach swoimi wspomnieniami.
Dla mnie patronat to ogromne wyróżnienie, nadzwyczajny zaszczyt za który dziękuję serdecznie autorowi i wydawnictwu WasPos ❤️
No dobra. A teraz czas już na recenzję. Na wstępie muszę napisać wam, że mamy tutaj doczynienia z literackim debiutem. Autor wspomnianej pozycji urodził się w Ciechanowie. To było dla mnie ogromne zaskoczenie, że trzymam w dłoni książkę początkującego pisarza z moich stron. W Ciechanowie mieszkałam przez kilka lat i z tym miastem wiąże się wiele miłych wspomnień. Szczególnie więc mnie ta książka zainteresowała, bo po cichu liczyłam, że rozgrywajace się wydarzenia zostaną osadzone w tych okolicach. Nie zawiodłam się. Bardzo cieszy mnie gdy dostaję do recenzji lekturę, która promuje jakiś region bądź obszar. Tym bardziej większą miałam przyjemność z czytania, bo opisywane miejsca znam jak własną kieszeń. A jeśli mamy jeszcze na dodatek doczynienia z książką pełną grozy i motywami postapo, no to robi się grubo! O YEAH!
Jak wspomniałam autor jest debiutantem. I w tym miejscu należy pogratulować samozaparcia i determinacji w dążeniu do celu, bo wydanie debiutanckiej powieści wcale łatwe nie jest. Początkujący autorzy zapewne się ze mną zgodzą.
Czy Piotr Zalisz napisał książkę wartą uwagi i przeczytania? Czy porwała mnie ta opowieść? Czy groza była faktycznie grozą? Jak już pewnie zdąrzyliście wywnioskować z moich wcześniejszych recenzji - lubię takie klimaty, więc gatunkowo ta powieść trafiła w moje gusta.
* Wszystko zaczyna się od katastrofy... Nad Syberyjską Tundrą dochodzi do wybuchu asteroidy, która usuwa z powierzchni ziemi wielkie połacie drzew. Na ich miejscu pojawiają się metaliczne lasy z drzewami prawie jak z żelaza, o lepkich i czarnych owocach zawierających Dymitr - niebezpieczny i nieznany surowiec, który w reakcji na wysokie temperatury wywołuje potężne eksplozje. Powstałe fale uderzeniowe ścierają w pył całe dzielnice...
* Na skutek ekspedycji i badań naukowych ludzie odkrywają, że Dymitr jest kluczem do otwarcia portali międzygwiezdnych, a to daje duże możliwości podróżowania na inne planety i prowadzenia tam kolejnych badań.
* Wszystkie rządy świata rozpoczynają nieczystą i pozbawioną kontroli działalność w celu zawłaszczenia jak największej ilości surowca dla siebie.
*Tym czasem z planety Tryton na Ziemię przedostaje się szczep groźnej bakterii. Globalna zaraza mająca swój początek w Kopenhadze atakuje cały świat. Tajemnicza choroba zwana Pustką zbiera swoje ponure żniwo i dziesiątkuje całe społeczeństwa. W niesamowitych męczarniach umierają ludzie oraz zwierzęta.
" Początkowym jej stadium było, zdawać się mogło, zwykłe przeziębienie, które z biegiem dni się nasilało, stopniowo odbierając siły do normalnego funkcjonowania.Dwa tygodnie od zarażenia człowiek leżał już oblożnie choryw w łóżku. Mając rozpalone ciało od gorączki, bardzo się pocił, nieustannie przy tym majacząc. Ostatnim etapem choroby była nieunikniona, bolesna śmierć przez rozpuszczenie się organów wewnętrznych, które powoli wypływały ze wszystkich dziur w ciele, pozostawiając jedynie skrupę bez ducha."
* Na Ziemi wybucha trzecia wojna światowa. Ci, którzy ocaleją w ogarniętym chaosem, pełnym szaleństwa, choroby i śmierci świecie, będą oczekiwać wybawienia.
* Saga - dziesięciolatek należący do pierwszego pokolenia dzieci urodzonych w czasach globalnej zarazy, po utracie najbliższych, rozpoczyna samotną wędrówkę przez opustoszałe tereny oraz nierówną walkę o przetrwanie. Czy chłopiec odnajdzie swoje miejsce w trudnej rzeczywistości? Czy uda mu się przeżyć? Czy to on jest Zbawcą na którego czekają ocaleni ludzie?
Pierwsze co na samym początku po przeczytaniu powieści przychodzi mi na myśl to, że autor miał szalenie dobrą koncepcję na tę historię. Czuję jednak, że nie wykorzystał tego potencjału w stu procentach. Ale o tym za chwilę.
Teraz skupmy się na pozytywnych stronach.
Niewątpliwie dużym atutem jest absolutnie niesamowity klimat tej opowieści - pieczołowicie wykreowana przez autora wizja apokaliptycznej zagłady ludzkosci - jest posępna, mroczna, wzbudza silne uczucie niepokoju. A to uczucie potęgują dodatkowo irracjonalne wizję i omamy, które nawiedzają głównego bohatera na kolejnych stronach.
Obłęd i szaleństwo - te dwa skojarzenia pasują tu idealnie.
Groza, szczypta mistycyzmu, niesamowitość, strach, surrealizm to was bez wątpienia pochłonie, a następnie pchnie w otchłań.
Moim skromnym zdaniem to właśnie te wizje są najlepszym elementem powieści. Pojawiło się kilka naprawdę znakomitych momentów. Czytając niejednokrotnie miałam ciary na plecach. Przytoczę kilka z nich:
"Dziesiątki...Tuziny... Wysoko ponad moją glową zwisały na sznurach obdarte ze skóry, nagie, zakrwawione kobiece ciała. Groza widzianego na własne oczy okrucieństwa zupełnie mnie sparalizowała. Czy tego mógł dokonać człowiek? Nie. Nie mógł! Jedynie bestia!..."
" Momentalnie wszystko ucichło. Kobieta choć nie miała oczu, spojrzała na mnie w sposób niemożliwy do opisania. Trwało to kilka chwil, lecz mnie zdawało się wiecznoscią... Tym co przerwało tę ciężką atmosferę, był jej powolny ruch w moją stronę. Kroczyła po rzece krwi jak po twardym gruncie w ogóle nie tonąć. Zwłoki, które dotykały jej bosych stóp, natychmiast płonęły niebieskim płomieniem, po czym opadały na dno."
" - Pajacyki tańczą, tańczą...
Wtedy to uslyszałem. Ta piosenka... Gdy rozszerzyłem źrenice, zaczeły ukazywać mi się obrazy makabry. Męczeni, katowani, powoli obdzierani ze skóry ludzie przykuci do stołów. Rozpruwani, wykrwawienia, wiszący na żelaznych hakach rzeźniczych. Już kiedyś to widziałem, lecz z innej perspektywy. Uniosłem wzrok na śpiewającą kobietę i ujrzałem wypływajacą z jej ubrań smolistą substancję. Materiał, który ukrywał jej twarz, zaczynał odpadać warstwami, ukazując zdeformowaną twarz mojej matki z wyblakłymi oczami. Śpiewala mimo wypływajacej z jej ust gęstej wydzieliny. A ja patrzyłem i nie wierzyłem..."
To co oddaje świetnie klimat to też niewątpliwie umiejscowienie sporej części akcji w podziemiach, kanałach i piwnicach w których ukrywa się Saga. Jeśli nie przepadacie za gryzoniami, ciemnością lub cierpicie na klaustrofobię - może lepiej nie zapuszczajcie się w te rejony...
Powieść Piotra Zalisza , choć nie należy do obszernych ( raptem 261 stron) potrafi wciągnąć i sprawić że nie można jej odłożyć dopóki nie pozna się zakończenia. Historia podzielona jest na krótkie, nieprzytłaczające rozdziały. Dodatkowym miłym akcentem ( ja zawsze zwracam na to uwagę) są podziękowania autora.
Było krótko o atutach, więc teraz czas na to co mi nie przypadło do gustu.
Przede wszystkim sposób narracji pierwszoosobowej. Całą opowieść przeżywamy z perspektywy głównego bohatera i ok. Ale. No właśnie, ale. Momentami słownictwo którego użwał chłopiec oraz czynności, które wykonywał nie do końca pasowały mi do jego wieku. Były zbyt "dorosłe" . Nie wydaje mi się aby taki mały chłopiec był w stanie przekopywać się przez kamienną ścianę jakimś kilofem albo ciagnać sam ogromny wózek pełne ciężkiego zaopatrzenia. Coś tu ewidentnie nie zagrało.
Po drugie - zdarzały się momenty gdy autor zaczynał jakąś myśl, a następnie przechodził do czegoś zupełnie innego. Brak rozbudowania niektórych opisów wprowadzał chaos przez który czasem miałam trudności i gubiłam wątek.
Po trzecie - bohaterowie. Książka, krótko mówiąc jest w nich uboga. Trochę szkoda bo mogło by być naprawdę ciekawie. Odniosłam wrażenie, że cała uwaga skupiona została na głównej postaci. Przeżycia Sagi, jego przemyślenia i wizję zdominowały tę powieść. Brakowało mi pełniejszej charakterystyki drugoplanowych bohaterów - Zosi i jej Ojca, który pojawia się tak naprawdę mocno epizodycznie.
To co zawsze doceniam i na co zwracam uwagę w literaturze, to sposób opisania relacji międzyludzkich. Im bardziej rozbudowane i skomplikowane tym lepiej. Z nadzieją patrzyłam na pojawienie się w tej powieści Zosi. Sądziłam, że ta postać wniesie coś nowego, ciekawa byłam jakie będą jej stosunki z Sagą, ale tu odrobinę się zawiodłam.
Mam jednak cały czas świadomość że autor jest debiutantem. Jak na kogoś kto nigdy wcześniej nie zajmował się pisaniem, Piotr Zalisz poradził sobie z tym nowym wyzwaniem całkiem obiecująco i wybronił się pomysłem i klimatem. Z tych dwóch powodów WARTO sięgnąć po "Zapomnianego Zbawcę".
Wielbiciele grozy i postapo na pewno znajdą tu coś dla siebie.
Z dużym zainteresowaniem będę śledziła dalsze poczynania autora w tym kierunku. Liczę na to że wkrótce usłyszymy o kolejnej powieści grozy.
Tym czasem nie pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć autorowi lekkiego pióra i atrakcyjnych pomysłów. Niech wena sprzyja, a pajacyki wciąż tańczą, tanczą i tańczą...
#współpracapatroncka z wydawnictwem WasPos
Przeczytane:2025-01-22, Ocena: 4, Przeczytałam, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Posiadam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
(czytaj dalej)