Córka przesyła Joli jej dawnego powiernika - pamiętnik. Kobieta wraca do swoich wspomnień co wywołuje różną gamę uczuć. Ola nie chce utrzymywać kontaktu z matką przez swoje przeżycie oraz jeden wpis. Ich życie toczy się odrębnymi torami, a jednak istnieje wiele punktów stycznych. Czy zdołają się pogodzić?
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2020-07-23
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 306
Język oryginału: Polski
Losy rodzin często są poplątane i nie zawsze da się naprawić to, co dawno temu zostało zepsute, nawet jak jedna ze stron bardzo tego chce, dlatego warto pielęgnować te relacje, które się ma i być wobec sobie szczerym, dzięki temu nawet jak popełnimy błąd, zostanie nam on wybaczony.
Jolanta, która aktualnie jest szczęśliwą kobietą ma za sobą trudną przeszłość, to ona sprawiła, że bezpowrotnie, dawno temu straciła kontakt z córką, która jest już dorosła. Pewnego dnia kobieta dostaje zaproszenie na ślub własnej córki, ale w głębi serca wie, że Ola jej tam nie chce, dlatego też postanawia, że się tam nie zjawi.
Książka to przeplatana historia z teraźniejszości i przeszłości Jolanty i kilka rozdziałów z życia jej córki Oli. Moim zdaniem historia jest za bardzo pogmatwana, jednocześnie ta sama historia napisana jest w pamiętniku kobiety oraz jest przez nią opowiadana, więc czytamy dwa razy to samo. Też bardzo długo czytelnik nie wie, dlaczego w ogóle konflikt między kobietami powstał, a jak już się dowiaduję, to jest trochę rozczarowany, bo może i powód był, ale jednak miłość córki do matki potrafi dużo wybaczyć.
Historia jak dla mnie wydała się trochę flegmatyczna, momentami nawet się nudziłam, akcja toczy się cały czas wokół jednego punktu, nie posuwając się w ogóle do przodu. Całość wpędza czytelnika w smutny, a nawet depresyjny nastrój, przez co wspominamy książkę raczej źle i nie chcemy do niej wracać.
Zakończenie jest odrealnione ni z tego, ni z owego kilka lat później przedstawiona jest krótka rozmowa matki i córki bez wcześniejszego wspomnienia o ich relacji, moim zdaniem można było to skończyć inaczej. Zakończenie to bardzo ważna część książki, to ono zmienia nam często postrzeganie całej historii, więc warto je dobrze dopracować i zrobić tak, żeby naprawdę poruszyło czytelnika.
Może i pomysł na książkę był fajny, ale zdecydowanie nie został wykorzystany jej potencjał, trudne relacje i depresja poporodowa to fajny temat na książkę, ale musi być on dobrze opisany.
Okładka prezentuje się całkiem przyjemnie. Głównie dominuje biel. U dołu widzimy kobietę, którą coś trapi. Być może jest to nasza Jolanta. Z kolei u góry widzimy, że ktoś czyta notes bądź właśnie pamiętnik i być może jest to Ola? Albo odwrotnie? W każdym razie, nawiązuje tutaj okładka do treści, co jest na plus. Matowa, nie posiada skrzydełek, więc trzeba uważać, bo rogi są delikatne, żeby się nie zagięły, nawet przypadkiem. Kremowe strony, duża czcionka, która ułatwia szybsze czytanie. Literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Mamy tutaj dwóch narratorów Jolę i Olę oraz wpisy z pamiętnika z przeszłości. Więc akcja dodatkowo toczy się dwutorowo, w czasie przeszłym i teraźniejszym.
Jest to moje trzecie spotkanie z autorem, ale muszę przyznać już na samym początku, że wypadło ono najsłabiej. Wiem na co stać autora, w sensie wiem, co mogę dostać w jego książkach. Niestety, czytając recenzowany dziś tytuł odnosiłam wrażenie, że albo jest to jego pierwsza książka, pisana na samiutkim początku jego kariery, albo po prostu napisana po łebkach. Czytałam wiele innych opinii i innym ta historia się podoba, mnie niestety nie urzekła i przykro mi z tego powodu, nawet nie wiecie jak bardzo. Czyta się jednak ją szybko, bo dosłownie w kilka krótkich chwil, ma trzysta stron, ale przez wzgląd na dużą czcionkę, szybko poznaje się całą. Sam pomysł na fabułę był niezły, ale poległo wszystko inne, począwszy od wykonania, skończywszy na wszystkim innym. Niestety...
Mamy tutaj dwie główne bohaterki Jolantę oraz jej córkę, Aleksandrę. Są to dwie kobiety, które z pewnego powodu nie utrzymują ze sobą kontaktu. Coś ich poróżniło. I wiecie, czytając taka książkę, spodziewałam się czegoś, co dosłownie zwali mnie z nóg, tajemnicy, która rozszarpie moje serce na kawałki. Nie tym razem. Irytowało mnie to, jak te bohaterki się zachowały, szczególnie Jolanta. Ja rozumiem, że jest w średnim wieku, niemniej jednak wiele osób znam w takim przedziale wiekowym, a nikt się tak nie zachowuje... Troce przekoloryzowana mi się wydaje... Co oczywiście nie znaczy, że nie twierdzę, że ludzie po pięćdziesiątce czy tam czterdziestce już nie mogą być pozytywnie "walnięci". Córka się boczy, nie wiadomo o co... Tak bardzo stara się być lepszą od rodzicielki, a tak naprawdę jest niemal identyczna. Taki paradoks...
Niestety, nawet one nie przypadły mi do gustu. Jedynie Jakub, mąż Joli wydawał się jakiś taki w miarę w porządku, do zaakceptowania. Był najbardziej z całego towarzystwa neutralny.
I mówiąc o bohaterkach "Zapomnianego pamiętnika" to ich losy często się powtarzają. Co zrobiła matka, zrobiła i córka, nie wiedząc o tym. Strasznie mnie to irytowało, ale okej, zgodzę się z tym, że może się tak zdarzyć. Jednak sięgając po książkę autora, który nie jest debiutantem, myślałam, że dostanę naprawdę coś dobrego, a nie napisane to samo, o innych bohaterach, nieco zmienione lata i wydarzenia, ale o jedno chodzi.
Ogólnie dialogi wydawały mi się sztuczne, momentami przerysowane, wymuszone wręcz. To też było dla mnie zaskoczeniem... Zaczęłam czytać te książkę i przecierałam oczy ze zdziwienia - nie mogłam uwierzyć, po tak dobrych poprzednich dwóch książkach, że ta jest napisana przez Janusza.
Wiele osób pisze też o emocjach, jakie dostały podczas poznawania meandrów losu bohaterek. Ja niestety, nie poczułam nic. Nic nie podziałało na mnie, może jestem zbyt wymagająca... Ale czytając tak wiele książek, poprzeczka sama się podnosi i chcę, by książka naprawdę wywarła na mnie jakieś wrażenie. Tutaj było totalne zaskoczenie, w niezbyt dobrym świetle...
Dużo się dzieje, ale praktycznie to samo. Inne czasy, wiele zdarzeń jest do siebie bardzo podobnych, co wpłynęło negatywnie w moich odczuciach. Nie poczułam jakichkolwiek wartości, które mogłyby skłonić mnie do refleksji. Gdy poznałam powód, przez który Ola przestała się odzywać do matki... Kurczę. Oczywiście, ja pewnie też miałabym niewyobrażalny żal do rodzicielki, ale uwierzcie mi, że ja również wiele zniosłam w swoim życiu. I to nie jest tak, że może nie rozumiem, bo nie byłam w takiej sytuacji. Byłam w wielu podobnych, niektórych nawet gorszych, a mimo to nie potrafiłabym żywić aż takiej urazy. Ale okej, każdy jest człowiekiem, rozlicza się później zgodnie ze swoim sumieniem. Niemniej jednak jestem zawiedziona tą lekturą. Bardzo.
Reasumując uważam, że jest to książka, o której szybko zapomnę, pewnie tak szybko, jak ją poznałam. Nie ma w sobie nic, co mogłoby sprawić, że zapamiętałabym ją na długo. Jest to najsłabsza powieść autora, ale mimo tej słabszej pozycji, czekam na następne powieści, które mam nadzieję, będą tak dobre jak "Droga 88" czy "Mój drugi brzeg". Życzę powodzenia autorowi i czekam na następną książkę. Tej niestety nie mogę polecić, a czy sięgniecie po nią - to Wasza decyzja. Jest wiele innych, pozytywnych opinii, więc może to tylko mnie się wydaje, że jest słabsza. :)
"Zapomniany pamiętnik" historia pełna smutku i dramatycznych wydarzeń, które zmieniły życie nie jednego bohatera. Życie pisze różne scenariusze i chodź na wiele rzeczy mamy wpływ, bywa też tak że stojąc w tłumie odczuwamy samotność.
Historia Joli i jej córki Oli jest pełna burzliwych momentów, przez co ich relacje w pewnym momencie się rozpadają. Choroba Joli i jej zatracenie się wy sobie, oddala ją od córki, a historia z pamiętnika dodatkowo wzbudza w Oli niechęć do matki. Autor ukazał nam prawdziwe życie, pełne wzniesień i upadków, błędów życiowych i źle podejmowanych decyzji.
Książka napisana jest prostym językiem, przez co czyta się ją bardzo szybko, jedynie co mi przeszkadzało to brak podziału na bohaterów w rozdziałach, przez co nie raz się gubiłam bo z myśli Joli, wpadaliśmy w historię Oli i robiło się zamieszanie. Jednak dobrze spędziłam czas z książka, tytułowy pamiętnik dał nam pełen obraz historii z życia Joli, które na prawdę jej nie oszczędzało. Świetna historia
Dziękuję wydawnictwu za egzemplarz ☺️
Jola w końcu poskładała kawałki swojego życia w spójny i czysty obraz. Ola w końcu, po wielu przejściach stanęła na nogi. Matka i córka. Więzy krwi połączyły te dwie kobiety i jednocześnie rozdzieliły. Co się stało, że Aleksandra odczuwa tak głęboki ból na myśl odnowienia kontaktów?
Powieść wykazuje się pewną prostotą. Początkowo bardzo mnie ona odstręczała, ale później zrozumiałam ten zabieg literacki. Autor przedstawia życie. Prawdziwe życie, nie to cukierkowe, które ciągle spotykamy w powieściach obyczajowych, ale te prawdziwe. Ta historia wykazuje się swego rodzaju szczerością obrazu. Bohaterki są innymi osobami, różnią się, ale jednak wciąż pozostają te same. Ten aspekt jest potwierdzeniem następującej tezy, a mianowicie, że historia zatacza koło. Niechlubne dziedzictwo stało się częścią życia córki. W powieści spotykamy dwa rodzaje narracji, a mianowicie narracja pamiętnikarska, gdzie przytacza się fragmenty pamiętnika Joli oraz trzecioosobowa, gdzie narrator opowiada nam o wydarzeniach z precyzją i dokładnością. Kontekstem dla wydarzeń jest historia, lata w których żyła młoda Jola są związane z przemianami ustrojowymi. To w pewnym sensie mogło wpłynąć na jej relacje z rodziną. Głównym jej powiernikiem stał się pamiętnik. Jej życie można zamknąć w paru etapach: dorastanie, ból, rozpacz, strata, i nadzieja. Jakub jest odzwierciedleniem idealnego partnera, cech, których kobieta pożąda. One właśnie są równoznaczne ze szczęściem i prawdziwą miłością. Momentami ma się wrażenie, że historia tych dwóch kobiet jest lustrzanym odbicie. Bardzo dużo elementów stycznych, podobna droga i podobne choć nie takie same zakończenie. Zakończenie bardzo mną wstrząsnęło i poruszyło najgłębsze strony mojej duszy. Całość ma jedne przesłanie, a mianowicie, że Życie jest przewrotne, spotkają nas różne sytuacje. Przeżyjemy wzloty i upadki, ale ważne jest to by wybaczać i cieszyć się tym co mamy bo "spieszmy się kochać ludzi.....". Powieść zawiera w sobie elementy głęboko erotyczne. Widać także konkretne kwestie związane z budowaniem stałego, dobrego i trwałego związku, który jest w stanie przetrwać najstraszniejszą burzę. Autor jest osobą o niebywałym poczuciu humoru i wrażliwości. Czasami widać ten pierwiastek męski w powieści, ale to stanowi rzadkość. Powieść porusza to co może zdarzyć się każdemu, przedstawia problemy w przystępny sposób. Wszystko jest okraszone odrobiną humoru, przewrotności i wielkiego erotyzmu. Pasja jaką odznacza się ta powieść przemówi do każdego czytelnika. To mądre dzieło, którego przesłanie jest ponadczasowe. Wyzwoliło moją niepohamowaną radość następujące odkrycie: miejsca, które zostały opisane w powieści mogę odwiedzić, do tych rejonów mam bardzo blisko.
To już trzecia powieść obyczajowa Janusza Muzyczyszna, a ja mam przyjemność pierwszy raz trzymać w ręce jego publikacje. Zadebiutował kilka lat temu tomikiem poezji, a jego wiersze zagościły w Antologii poetów współczesnych.
„Zapomniany pamiętnik” to historia życia dwóch kobiet – matki i córki. Poznajemy ich trudne losy. Dorosła już córka Ola odnajduje pamiętnik matki sprzed lat. Co takiego w nim przeczytała, że tak bardzo znienawidziła matkę. Ich drogi rozeszły się już, kiedy była nastolatką. Nienawiść, którą nosi w sercu, nie pozwala jej nawet pomyśleć o przebaczeniu, co rzutuje na życie jej i rodziny. Czy uda im się kiedyś porozmawiać i odbudować zerwaną więź?
Ciekawa fabuła, która daje możliwość spojrzenia na historie wspomnieniami matki oraz poznać odczucia córki. Źródło ich trudnych relacji jest odległe, a zarazem wciąż bardzo żywe. Jolanta ma za sobą przykre doświadczenia życiowe. Niestety w wyniku nich, popełniła mnóstwo błędów, na których najbardziej ucierpiała córka. Brak kontaktu z nią kobiecie bardzo doskwiera, a brak możliwości wytłumaczenia się z przeszłości, frustruje. Obie mają własne życie, obie rozpamiętują przeszłość, co wpływa na ich obecne życie.
Jolanta jest bohaterką z wieloma wadami i przeszłością, o której wolałaby zapomnieć. Dzięki tym cechom jest bardzo realna, a jej problemy bliskie naszym sercom. Jej postępowanie wydaje się naganne, ale gdy zgłębimy motyw, to już nie wszystko jest takie oczywiste. Autor zrobił mi dużą przyjemność zakończeniem, bo byłam nim zaskoczona. To nie jest banalna opowieść, to historia, która wzrusza, daje też nadzieję kobietom, które miały podobne przeżycia co bohaterka.
Powieść czyta się płynnie i z dużym zainteresowaniem, poznamy życie obu kobiet. Dodatkowo wspomnienia z pamiętnika są pięknym powrotem do przeszłości z lat osiemdziesiątych. Przypomniane zostały czasy PRL-u i panujące wtedy zwyczaje. Ten czas wymagał od ludzi niebywałej kreatywności, by zdobyć nieosiągalne towary i utrzymać rodzinę. Nadzieję na lepszą przyszłość dawały zmiany, które zachodziły w tym czasie dzięki odważnym ludziom, którzy sprzeciwiali się obecnej władzy. To trudne życie pełne ograniczeń jest zapewne obce młodym ludziom i przypomnienie tamtych lat jest bardzo potrzebne.
Janusz Muzyczyszyn zbudował ciekawych bohaterów i wzruszająca fabułę. Nie bał się poruszyć problemów, o których większość kobiet woli nie wspominać. Trudne relacje matki i córki zdarzają się w niejednej rodzinie. Tylko sposób radzenia sobie z nimi jest różny. Historia skłania do refleksji, przemyśleń, a także uświadamia nam, by nie oceniać, by szerzej spojrzeć na problem i dać szansę, bo błądzenie jest rzeczą ludzką.
Osiemdziesięcioletni, a więc solidnie doświadczony życiem Jan Marczak – po nieszczęśliwym wypadku trafia do szpitala, a prosto stamtąd do domu opieki:...
„Pamiętam cię jutro” (2020) – to trzeci wydany tom poezji Janusza Muzyczyszyna. Zawiera utwory o miłości i relacji mężczyzna-kobieta;...
Przeczytane:2021-01-03, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam na półce, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Miałam spore oczekiwania, co do tej książki. Uwielbiam historie, które bazują na fragmentach pamiętnika, a motyw zapomnianego dziennika zapowiadał się naprawdę obiecująco. Jednak tu troszeczkę się rozczarowałam.
Historia zaczęła się naprawdę ciekawie. Główna bohaterka, Jolanta, otrzymuje kopertę, w której znajduje swój pamiętnik oraz list od córki z informacją, że ta nie chce jej znać. Musicie przyznać, że początek naprawdę interesujący.
Następnie poznajemy losy Jolanty. Wczytujemy się w fragmenty pamiętnika głównej bohaterki, by za chwilę zagłębić się w jej wspomnieniach.
I tak dowiadujemy się kolejnych faktów z życia Jolanty :jak zdała maturę, zaczęła studia, po czym je porzuciła, znalazła pracę i tak dalej... Następnie poznajemy skrawek z życia jej córki – Aleksandry. Dziewczyna znajduje ów pamiętnik i wspomina swoje studia, pierwszą pracę, a nawet to, jak była małą dziewczynką.
Niestety, coś w tej książce poszło nie tak. Pomysł na historię był rewelacyjny, ale realizacja chyba nie do końca była strzałem w dziesiątkę. Na początku było ciekawie. Jednak później, kiedy skończyło się czytać pamiętnik, a zagłębiło się w przeszłość, zawiewało nudą. Zabrakło mi też dat, które pomogłyby w uporządkowaniu faktów. Odniosłam również wrażenie, że na początku wszystkie wydarzenia były poukładane, a później zupełnie się mieszały: raz młodość Jolanty, a za chwilę teraźniejszość Oli, by potem znów cofnąć się o jakieś 3 lata, następnie o kolejne 5 lat, by powrócić do wydarzeń z któregoś tam roku i ponownie do teraźniejszości. I tak, jak pisałam wcześniej, nie jest to oznaczone żadną datą.
Kolejny minus książki, to powtarzające się fragmenty pamiętnika, które chyba zostały zamieszczone po to, by zwiększyć liczbę stron.
Ta książka to historia dwóch kobiet: matki i córki. Miałam wrażenie, że ich losy toczyły się niemal identycznie.
Coś, czego się kompletnie nie spodziewałam po tej książce, to sceny łóżkowe. Jej dużym plusem jest to, że autor opisał je ze smakiem: bardzo subtelnie i delikatnie. Z drugiej miałam wrażenie, że było ich naprawdę dużo, jak na taką pozycję.
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i niestety, nie przypadła mi ona do gustu. Powtórzę się, pomysł był naprawdę świetny, jednak jego realizacja nie wypadła najlepiej.