Czy piątek trzynastego to dobra data na morderstwo? Gdy główny planista kończy martwy, cała produkcja stoi pod znakiem zapytania, a firma nieuchronnie pogrąża się w chaosie. Zarząd blednie na myśl o przestoju, policję bardziej interesuje, kto zabił Mirka Biernackiego. Wszyscy są podejrzani, zwłaszcza Stella, bo do inspektora Chętka szybko docierają wieści o jej zatargach z ofiarą. Pracownicy podejmują własne śledztwo, wymagają tego sprawiedliwość, wiszące nad głowami terminy dostaw i spragniony najświeższych plotek kierownik jakości.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, i jak dla mnie całkiem udane.
czarnego humoru w książce nie brakuje, a to uwielbiam! Ja bawiłam się naprawdę dobrze!
Wszystko może okazać się innym niż nam się wydawało, a szczególnie takie rzeczy dzieją się w piątek trzynastego, gdy w pracy okazuje się, że jeden z planistów, który nomen omen miał odchodzić i nawet otrzymał prezent pożegnalny, nagle znika!
Ciekawa, trzymająca w napięciu i zabawna książka, którą gorąco polecam!
Praca w korporacji ma swoje plusy i minusy. Przede wszystkim jednak niepowtarzalną… atmosferę. A gdyby wykorzystać ją do stworzenia kryminału? Będzie strasznie… śmiesznie.
Kiedy jeden z pracowników odkrywa na produkcji ciało głównego planisty, załoga ma w zasadzie jedno pytanie: czy policja może go sobie zabrać, a im pozwolić pracować? Jak się okazuje, nie. Produkcja to teraz miejsce zbrodni i nie ma co marzyć o tym, że się spod planisty wyciągnie zakrwawione profile, wyczyści i wyśle do klienta. W ogóle całe to śledztwo idzie jakoś opieszale. Pracownicy postanawiają odkryć sprawcę na własną rękę!
Jeśli ktoś pracował w dużej firmie, niekoniecznie z produkcją, ale z wyraźnym podziałem na działy (księgowość, kadry itp.), ubawi się przednie! Tyle gagów i żartów ze struktur, procedur, czy szkoleń dawno nie widziałam. Genialnie zaprezentowano absurdy, zarówno wynikających ze schematów pracy, jak i relacji międzyludzkich, które nieubłaganie tworzą się w tego typu korporacjach. Jeśli mieliście przyjemność zapoznać się z tego typu klimatem zatrudnienia, w „Zaplanuj sobie śmierć” znajdziecie sporo korpo smaczków.
Autorce udało się też stworzyć ciekawych, skomplikowanych bohaterów. Może nie jest to poważna analiza psychologiczna, ale każda z postaci ma swój świat, swoje klocki i określoną cechę, która nadaje jej kreacji pazura. Dzięki temu ich rozmowy są ciekawe i niesamowicie komiczne.
Warto też podkreślić, że fabuła tej powieści rozrywa się na przestrzeni jednego dnia, więc wspomnianych powyżej dialogów jest naprawdę sporo. Ale nie obawiajcie się, nie ma tu miejsca na nudę, a mnogość komicznych przytyków, czy żartów sytuacyjnych sprawia, że z zainteresowaniem śledzi się rozwój wydarzeń.
I tak w dowcipnej, nie do końca poważnej atmosferze pędziłam do zakończenia, które… no ciutek mnie rozczarowało. Domorośli detektywi nie znajdą tutaj intelektualnej rozrywki. Zagadka rozwiązuje się nagle, bez większego wyjaśnienia, ale też polotu. Przynajmniej ja nie zauważyłam w opowieści zbyt wielu wskazówek, czy poszlak. Może przez to miałam wrażenie, że zakończenie było zbyt prozaiczne, jak na tak zabawną do tej pory opowieść. Spodziewałam się czegoś wielkiego, a dostałam prozę życia.
Mimo wszystko samo zakończenie nie było dla mnie dużym minusem. Świetnie bawiłam się podczas czytania tej książki, urzekła mnie lekka narracja i dowcipy odwołujące się do pracy w dużej firmie. Z pewnością sięgnę po inne powieści tej autorki.
Uśmiałam się strasznie! :)
Lekka, genialnie napisana komedia kryminalna, barwni bohaterowie, zabawne dialogi i sytuacje.
W przedsiębiorstwie produkcyjnym zostaje znaleziony martwy główny planista. Produkcja musi stanąć, a policja znaleźć sprawcę. Pracownicy zostają przesłuchani, hala zamknięta, śledztwo trwa... Okazuje się, że do zbrodni doszło w piątek trzynastego, a załoga jest "niespełna rozumu" i dlatego tworzą idealną grupę podejrzanych, gdzie każdy z nich praktycznie miał motyw! Nikt nie chce, aby przestój trwał za długo, przez co pracownicy zaczynają własne śledztwo nieco utrudniają i gmatwając tym sprawę policji.
Dla osoby, która miała już do czynienia z systemem planowania, bezpieczeństwem pracy i samą produkcją na pewno spodobają się "branżowe żarciki".
Polecam!
Jeszcze nie czytałam tej pozycji, widzę jednak całą masę super opinii. Bardzo mnie kusi, aby ją zamówić. Polecacie?
Napisałam na temat tej książki jedną długą recenzję, lecz przypadkiem oraz przez chwilę nieuwagi usunęłam ją. Tak więc nie zostało mi nic innego jak napisanie kolejnej, lecz tym razem krótszej.
Otóż "Zaplanuj sobie śmierć" stanowiło moje pierwsze spotkanie z twórczością Mileny Wójtowicz. Dlatego też byłam sceptycznie nastawiona do tej powieści, tym bardziej że z reguły nie sięgam ani po książki polskich autorów, ani po kryminały. Mimo to już kilka razy miałam okazję czytać książki tego gatunku napisane w oryginale po polsku, więc stwierdziłam iż także tym razem dam szansę nowej powieści. Prawdę mówiąc nie wymagałam od niej zbyt wiele, aby dostarczyła chociaż minimum rozrywki oraz stanowiła urozmaicenie wolnego wekendu. W tych aspektach pozycja ta dosyć się sprawdziła. Z plusów można zaznaczyć dobrze poprowadzoną i rozwiniętą fabułę, ciekawych bohaterów oraz prosty styl pisania autorki, dzięki czemu książkę czyta się szybko, lecz nie wciąga ona tak bardzo. Sama czytanie jej rozłożyłam na dwa dni, choć lektura wcale nie zawiera zbyt dużej liczby stron. Według mnie minusem były niektóre wydarzenia, które były co najmniej nieprawdopodobne. Mimo wszystko polecam tą pozycję, lecz wątpię bym sama kiedyś sięgnęła po nią po raz kolejny.
Kiedy słyszę „komedia kryminalna” to pierwsza moja myśl - Joanna Chmielewska! Ubóstwiam jej pióro. Więc poprzeczka zawisła nader wysoko… Czy Pani Milena Wójtowicz dała radę?
Gdy w hali produkcyjnej zostają odnalezione zwłoki pracownika, w firmie wrze. Został zamordowany główny planista - Mirek Biernacki, który nie cieszył się dobrą sławą. Okazuję się, że w firmie nikt go nie lubił. A zwłaszcza Stella Lew-Wolska, z którą miał nagminne konflikty. Dlatego to ona zostaje główna podejrzaną inspektora prowadzącego śledztwo. Współpracownicy niedoli chcąc oczyści dobre imię Stelli i szybko wrócić do pracy (bo terminy gonią!) zaczynają prowadzić swoje prywatne śledztwo. Czy im się to uda? Kto zamordował Mirka? A może to był wypadek?
ZAPLANUJ SOBIE ŚMIERĆ to nietuzinkowa, niekiedy absurdalna komedia zawierająca świetny czarny humor! Dialogi pełne satyry tylko dodają smaczku. Pomysł na zagadkę kryminalną niby banalny, ale napisany w bardzo wciągający sposób. Chociaż akcja dzieje się w jednym miejscu, w ciągu jednego dnia, czytelnik czyta ją z ciekawością. Główkując i typując kto może być mordercą. Ja nie zgadłam.
Niestety mnogość bohaterów może trochę przytłoczyć i trudno będzie się połapać kto jest kim. Ale całe szczęście autorka na początku spisała nam wszystkie występujące postacie, więc zawsze można podpatrzyć o kogo chodzi.
Może nie śmiałam się w głos przy tej książce, ale parę razy parsknęłam śmiechem. Jeśli pracujecie w fabryce produkcyjnej, będziecie z ukosa i uśmiechem patrzeć na swoich współpracowników!
Czy piątek trzynastego to dobra data na morderstwo?
Gdy główny planista kończy martwy, cała produkcja stoi pod znakiem zapytania, a firma nieuchronnie pogrąża się w chaosie. Zarząd blednie na myśl o przestoju, policję bardziej interesuje, kto zabił Mirka Biernackiego. Wszyscy są podejrzani, zwłaszcza Stella, bo do inspektora Chętka szybko docierają wieści o jej zatargach z ofiarą.
Pracownicy podejmują własne śledztwo, wymagają tego sprawiedliwość, wiszące nad głowami terminy dostaw i spragniony najświeższych plotek kierownik jakości.
***
Uwielbiam komedie kryminalne, dlatego bez zawahania sięgnęłam po „Zaplanuj sobie śmierć” Mileny Wójtowicz. Pośmiałam się, zrelaksowałam i dałam wciągnąć w ten szalony pracowniczy młyn, w którym dokonała się rzecz nietuzinkowa – ktoś zginął (i to z czyjąś pomocą).
To, co wyróżnia „Zaplanuj sobie śmierć” na tle innych, przeczytanych przeze mnie komedii kryminalnych jest to, że w tym przypadku mordercą może być każdy. Dlaczego? Otóż jak się ukazuje umrzyk nie skradł serca pozostałych pracowników i w całej firmie nie lubił go dosłownie nikt.
Elementy humorystyczne spełniły swoją rolę, nie raz wywołując u mnie śmiech. Moment, w którym pracownicy zastanawiają się czym wyczyścić produkt z krwi, tak by można było go wysłać klientowi był świetny. Dużym plusem jest również to, że autorka wykreowała bardzo różnorodnych bohaterów i każdy z nich wnosił coś nowego do historii, czyniąc ją jeszcze zabawniejszą.
Czy było coś, do czego mam zastrzeżenia? Tak. Akcja całej historii rozgrywa się w ciągu jednej zmiany roboczej, a więc w ciągu 8 godzin. Czas bardzo krótki, a jednak momentami miałam wrażenie, że akcja stoi w miejscu i czekałam na jakiś nagły zwrot akcji (odkrycie nowych śladów, może kolejny trup?) ale niestety się go nie doczekałam. Nie zmienia to jednak faktu, że cała historia mnie wciągnęła i bardzo mi się podobała.
„Zaplanuj sobie śmierć” to zabawna komedia z morderstwem w tle, która pokazuje że niezależnie od sytuacji praca jest najważniejsza, plotkarstwo to nie tylko domena kobiet, a morderca też jest człowiekiem. Zachęcam do przeczytania – premiera 2 czerwca.
Moja ocena: 7/10
Jak na komedię kryminalną ,to mało śmieszna .
Ale za całokształt i za całą historię daję punkt więcej :-)
W piątek trzynastego został zamordowany główny planista firmy w Opolu. Znaleziony w poniedziałek narobił zamieszania. Produkcja stoi, jakość pod znakiem zapytania, terminy dostaw opóźnione, a zarząd drży na myśl o nieplanowanym przestoju. Jednym słowem - chaos. Policja podejrzewa wszystkich, a najbardziej drugą planistkę. Pracownicy zaczynają własne śledztwo. Trochę męczyłam się z tą książką. Miejsce zbrodni nietuzinkowe. Akcja dość żywa - wszystko dzieje się jednego dnia na terenie zakładu pracy, jednak wykonanie przeciętne. Mimo wykazu postaci długo gubiłam się, kto jest kim, a każda z nich ma coś do powiedzenia, gdyż na siłę chcą wspomóc wymiar sprawiedliwości. Takie społeczne przedstawicielstwo detektywów. Najlepiej kojarzyłam ofiarę, podejrzaną, konsultanta, plotkarę Elżunię oraz policjanta Swobodę.
Fabuła momentami abstrakcyjna, dialogi też. To one kilka razy wywołały uśmieszek na twarzy. Dla mnie to nie komedia kryminalna, bardziej obyczajówka z wątkiem kryminalnym. I nawet nie do końca kryminał. Niby jest zbrodnia, ale śledztwo jest w tle. Ważniejsza jest produkcja, terminy, jakość i problem wysłania zamówionego towaru na czas do klienta. Policja coś robi. Pracownicy plączą się, kombinują, dywagują i... głupieją. Widać, że autorka bawi się elokwencją poszczególnych bohaterów, jednak całość nie przemówiła do mnie. Jedynie zaskakujące zakończenie - sprawca i motyw.
Warto zwrócić uwagę na relacje między pracownikami w firmie. Ważne jest dobre imię koleżanki. Zawiązał się nawet team Stella. Chodzenie na papierosa bez papierosa ma swój sens. Plotki to ważne źródło informacji, a kontakt z zarządem zawsze stresuje.
,,Zaplanuj sobie śmierć" to powieść przedstawiająca mechanizm działania dużego zakładu pracy, sieć powiązań między poszczególnymi działami oraz charakter ludzi i relacje między nimi. Nie ma to jak piątek trzynastego!
Główny planista zostaje zamordowany w miejscu pracy, a jego zwłoki uniemożliwiają wykonanie planu roboczego na czas. Policja zaczyna przesłuchiwać najbliższych współpracowników i szybko wychodzi na jaw, iż mężczyzna nie był lubiany. Większość osób z wyższego szczebla zarządzającego zastanawia się, jak wybrnąć z obecnej sytuacji i dostarczyć zamówienia na czas. Omawiają też między sobą potencjalnego mordercę, bo cóż innego mają robić, jeżeli do końca zmiany nie wolno im pracować ani wyjść poza swoje biura. Nikt jednak nie powiewa się, kto w rzeczywistości zamordował planistę i jaki miał motyw. Dla wszystkich okaże się to dużym zaskoczeniem.
***
W ostatnim czasie zaczynam poznawać gatunek, jaki stanowią komedie kryminalne, ponieważ do tej pory stroniłam od tego typu powieści. Jednak wychodząc założenia, iż nie można oceniać czegoś, czego się nie poznało, postanowiłam poszerzyć swe czytelnicze horyzonty. Kilkanaście książek z tego gatunku już za mną, więc tym razem zachęcona pozytywnymi opiniami oraz interesującym opisem z tyłu, zdecydowałam się sięgnąć po pióro pani Wójtowicz.
Niestety tym razem nie mogę nazwać mojego obcowania z książką strzałem w 10. Przez cały czas miała wrażenie, że czegoś tej historii brakuje. Niby zabawna, niby wątek kryminalny jest, a dla mnie jakieś takie wszystko płaskie. Przyznaję, że styl pisania autorka ma lekki i książkę szybko się czyta, ale dla mnie bez większych emocji. W zasadzie nie za bardzo nawet wiem, co miało w tej książce bawić, ponieważ ja w trakcie czytania nie znalazłam zabawnych momentów, jakich oczekiwałabym po tym gatunku literackim. Dla mnie w zasadzie taka ani komedia ani kryminalna. Nie oznacza to oczywiście, że książka była jakoś szczególnie zła, bo czytanie nie szło mi opornie, nie wzbudzało mojej irytacji, styl pisania też mi nie przeszkadzał. Po prostu fabuła jakoś szczególnie mnie nie porwała, więc moim zdaniem książka jest przeciętna. Ani zła ani dobra. Po prostu kolejna przeczytana na półce, ale bez większych emocji.
Nie będę oryginalna jeśli powiem, że moja przygoda z komedią kryminalną rozpoczęła się od Joanny Chmielewskiej lata temu. Później długo nic się nie działo w tym gatunku literackim, aż pojawili się Aleksandra Rumin i Jacek Galiński. Rumin z powodzeniem śmieje się z nas samych, a Galiński z pomocą emerytki Zofii wzbudza w nas salwy śmiechu. Teraz na rynku wydawniczym pojawił się nowy polski głos - Milena Wójtowicz. Jak spodobało mi się to nieoczekiwane randez vous?
Gdy główny planista kończy martwy, cała produkcja stoi pod znakiem zapytania, a firma nieuchronnie pogrąża się w chaosie. Zarząd blednie na myśl o przestoju, jednak policję bardziej interesuje to, kto zabił Mirka Biernackiego. Wszyscy są podejrzani, zwłaszcza Stella, bo do inspektora Chętka szybko docierają wieści o jej zatargach z ofiarą.
Prawie klasyczny kryminał, jak u Agathy Christie. Ale może jednak bardziej jak u Chmielewskiej w kryminale Wszyscy jesteśmy podejrzani. Jedna ofiara - Mirek Biernacki. Wszyscy podejrzani - co najmniej szesnaście osób. Jednak Wójtowicz to nie Chmielewska i choć podobieństwo jest, to jednak humor nie ten i nie taka intryga.
Oprócz szanownego nieboszczyka, który wziął i zszedł, a do tego zapaskudził szufladę z profilami, które miały właśnie być wysłane do zleceniodawcy, mamy całą plejadę bardziej lub mniej interesujących bohaterów w tym mordercę. Tylko kto nim jest, skoro wszyscy są podejrzani? Zamordowany z każdym miał na pieńku i co tu dużo gadać - denata faktycznie nie lubił nikt (znajdzie się co prawda jeden wyjątek, ale podobno wyjątki potwierdzają regułę). No i jeszcze ta data, którą wybrano na pożegnanie z życiem głównego planisty - piątek trzynastego. Śmiać się czy bać?
Z resztą podczas lektury odnosi się nieodparte wrażenie, że tak naprawdę nikomu nie zależy na odnalezieniu mordercy. Ta sprawa schodzi na dalszy plan, bo najważniejszy jest w obecnej chwili przestój na produkcji. Myślałby kto, że Polak to taki pracowity człek (haha). Książka idealnie wpisuje się w wakacyjny klimat. Dobra do czytania w pociągu czy na plaży. Lekka lektura, niezbyt ambitna, ale zdecydowanie może się podobać, zwłaszcza tym, którzy na co dzień gustują w takich książkach. Ja od czasu do czasu lubię się pośmiać, ale chyba trochę pod tym względem rozminęłam się z Wójtowicz. Jednak Zaplanuj sobie śmierć polecam niektórym czytelnikom.
Jak to w komediach kryminalnych bywa jest trochę bezsensownie, trochę absurdalnie i trochę śmiesznie (nie żebym od razu śmiała się w głos, ale uśmieszek czasami błąkał mi się po ustach). Czas z książką spędziłam przyjemnie, ale oczekiwania miałam trochę większe. Na pewno będę się przyglądała poczynaniom Mileny Wójtowicz i być może kiedyś mnie zachwyci. Tymczasem uważam, że korona dla najlepszej pisarki komedii kryminalnych i kryminałów nie zmienia głowy i pozostaje na skroniach Joanny Chmielewskiej.
Jeśli macie ochotę na niezobowiązującą i poprawiającą humor lekturę, to możecie sięgnąć po Zaplanuj sobie śmierć. Sprawdźcie debiutantkę, może wam się spodoba jej styl.
Czy pia?tek 13 jest dobrym dniem na morderstwo?
.
Ta ksia?z?ka jest dla Wszystkich tych,kto?rzy lubia? kryminalne zagadki z is?cie czarnym humorem.Autorka stworzyła niebanalną intryge? z nietuzinkowymi bohaterami.A sam tytuł juz? gwarantuje wys?mienita? zabawe?
.
8/10?
ZAPLANUJ SOBIE S?MIERC? Mileny Wo?jtowicz @milena.wojtowicz.pisarka to od @wydawnictwo_wab to komedia,kto?ra nie tylko Was pozytywnie rozbawi,ale i dostarczy doskonalej rozrywki.Tu znajdziecie zabawne zwroty akcji, wyrazistych bohatero?w i dowcipne dialogi .Dodatkowo styl autorki jest lekki i niesamowicie przyjemny w odbiorze.Humor,jaki został zawarty w tej opowies?ci zagwaratuje Wam wiele rados?ci z jej czytania.Polecam,bo jest niesamowicie dobra.
.
A s?rodku wyszukujecie mojej POLECAJKI ?????
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Niektórzy podpisują cyrograf, Żaneta Wawrzyniak podpisała umowę szkoleniową z PS Business Consulting. Nikt wcześniej nie wspomniał, że oprócz studiów...
Trzeci, po "Post Scriptum" i "Vice Versa" tom cyklu o nienormatywnych z przymrużeniem oka!...
Przeczytane:2021-09-27, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2021,
Książka Magdaleny Wójtowicz ,,Zaplanuj sobie śmierć'' to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, niemniej jednak moje odczucia są mieszane.
Książkę przeczytałam z zaciekawieniem i chociaż winnego szukałam od pierwszych stron, to rozwiązanie zagadki śmierci Mirka Boernackiego było dla mnie wielkim zaskoczeniem.
Podczas czytania jednak wielokrotnie zastanawiałam się na ile akcja oddaje rzeczywistość. Zdarzają się oczywiście osoby, za którymi nie przepadamy, ale do tego stopnia, żeby po jego śmierci najważniejszym problemem było wznowienie produkcji. Dla mnie jednak to była dość absurdalna sytuacja, a często zachowanie bohaterów Majreksa wprawiało mnie w osłupienie i dosłownie irytowało.
Dokładniej mamy możliwość poznania części pracowników firmy, którzy mieli większą styczność w pracy z zamordowanym. Ale żadne z nich nie wydaje się być podejrzanym. Absurdalnym wydaje się główna podejrzana Stella, która otwarcie wspomina, że Mirka dosłownie nienawidziła.
W przebieg śledztwa w większym stopniu angażuje się trójka pracowników Stella, ktora jako główna podejrzana woli mieć wszystko pod kontrolą, szczegòlnie, że szef jako przedstawiciela pracownikòw dla policji zatrudnił Sebastiana, jej męża, z ktorym lada dzień ma rozprawę rozwodową. Kacper, który uwielbia kryminały i Matrusz jako kierownik. Cała trójka jednak często zamiast pomóc wprowadza jedynie dodakowy chaos i jedynie ciężej się Sebastianowi pracuje.
Niemjiej jednak ksiażkę czytało się całkiem przyjemnie i myślę, że może ona przypaść do gustu większości czytelników, którzy zdecydują się po nią sięgnąć. Choć nieco absurdalna, to jednak bardzo zabawna i niejednokrotnie wywoływała u mnie podczas czytania głośny napad śmiechu.
Narracja książki jest bardzo przyjemna i klarowna, co pozwala na to, że nie gubimy się kto jest kim we wszystkich wydarzeniach.
Mimo kilku niedociągnięć i dla mnie niezrozumiałych sytuacji ksiăżkę czytało się szybko i bardzo przyjemnie, szczególnie dlatego, że zdarzały się naprawdę zabawne momenty. Polecam wszystkim, którzy chcą się nieco oderwać od rzeczywistości i troszkę pośmiać.