Według Polskiej Akademii Nauk niemal połowie z dwustu pięćdziesięciu pięciu średnich miast w Polsce grozi społeczno-ekonomiczna zapaść. Wyludnienie, upadający przemysł, bezrobocie, problemy mieszkaniowe, utrudniony dostęp do ochrony zdrowia, smog, układy polityczne, coraz starsi mieszkańcy. Marek Szymaniak, autor książki Urobieni. Reportaże o pracy, próbuje ustalić, co jest przyczyną tak fatalnej sytuacji, a o szczerą odpowiedź prosi tych, którym kryzys zagraża najbardziej. Podczas podróży po Polsce spotyka się z mieszkańcami i miejskimi aktywistami, rozmawia z samorządowcami, a oficjalne statystyki zestawia z rzeczywistością. Nie boi się stawiać trudnych pytań, nie ocenia, ale nie zadowala się też ogólnikowymi diagnozami oderwanymi od lokalnych problemów. Szukając odpowiedzi, uważnie wsłuchuje się w głosy tych, którzy wyjechali, jak również tych, którzy pomimo ciężkiej sytuacji postanowili zostać. Z reporterską wnikliwością opisuje zastaną rzeczywistość, tworząc realistyczny portret Polski mniejszych miast i ich mieszkańców.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2021-06-23
Kategoria: Socjologia, filozofia
ISBN:
Liczba stron: 256
Autor porusza ważne tematy, realne problemy ludzi mieszkających z dala od wielkich metropolii. Moim zdaniem robi to jednak jednostronnie. Za wszystko wini transformację gospodarczą po 1989 roku - to już temat wyświechtany i wielokrotnie przeanalizowany. Czasami miałam wrażenie, że czytam reportaż historyczny, chociaż wydany został w 2021 roku. Oczywiście, popełniono wówczas błędy, ale minęło już 34 lata. Pewnie miną następne 30 i wszyscy będą powoływali się na potwora Balcerowicza.
Dużo jeżdżę po kraju i widzę wiele pięknie rozwijających się małych miasteczek - zadbanych, które pozyskały inwestorów, powstają nowe zakłady pracy i to one narzekają na brak pracowników. Pewnie zależy to od przedsiębiorczości lokalnych władz.
Autor, powołuje się na dane sprzed kilkunastu lat, np. dotyczące bezrobocia. Daje głos wybranym osobom i wszystko jest pod jedną tezę. Nie, nie jestem nieczułą i arogancką mieszkanką wielkiego miasta (chociaż w takim mieszkam, ale pochodzę z miasta o średniej wielkości). Nie lubię jednak jak uprawia się na mnie szantaż emocjonalny.
Reportaż o miastach i miasteczkach, które się wyludniają i grozi im zapaść. Zainteresował mnie ten temat, gdyż mieszkam w podobnym mieście, w którym nic się nie dzieje, pełno jest różnego rodzaju patologii, ale jeszcze jako tako się trzyma, bo w przeciwieństwie do wielu opisywanych w tym reportażu miejsc, działa u nas duży zakład przemysłowy zatrudniający kilka tysięcy osób.
Nie jest to zła książka, ale mnie rozczarowała. Autor nie poruszył bodajże żadnej kwestii, o której bym nie wiedziała. Młodzi ludzie wyjeżdżają na studia do dużych ośrodków i nie wracają (u mnie jest tak samo), ludzie palą w piecach czym popadnie (wszędzie tak jest), lokalna prasa jest na sznurku władz samorządowych (wszędzie tak jest), wycinanie drzew i zastępowanie ich betonem (nagminne), trudność w znalezieniu pracy w urzędach bez znajomości (u mnie w mieście niemożliwe), płacenie pracownikom najniżej krajowej (typowe tam, gdzie jest wciąż wysokie bezrobocie), brak mieszkań i ich horrendalne ceny (od lat się o tym słyszy). Ze smutkiem stwierdzam, że autor nie napisał nic odkrywczego. Niepotrzebnie też znalazł się w tym reportażu rozdział o Ukraińcach, UPA i Wołyniu. To ważna sprawa, ale nie będąca tematem tej książki.
Bardzo mi się podobał reportaż tego autora "Urobieni", który w przeciwieństwie do "Zapaści" polecam.
Czy wiedzieliście, że według Polskiej Akademii Nauk połowie z 255 średnich miast grozi społeczno-ekonomiczna zapaść?
Ja nie wiedziałam, ale ponieważ sama wychowałam się w takim mieście zapaści, to byłam ciekawa, czy autorowi uda się dojść, dlaczego tak się dzieje?
Moje miasto kiedyś miało wiele fabryk, które w pewnym momencie zaczęły być opłacalne i zostały zamknięte. Przez to wielu ludzi straciło pracę. W tym moi rodzice. Pomimo, że udało im się otrzymać zasiłek przedemerytalny, to i tak w domu było ciężko.
A perspektywy innej pracy- zerowe.
Dlatego wielu ludzi popadło w biedę i alkoholizm lub wyjechało.
Każde z nas, nastolatków wtedy, marzyło o tym, aby po szkole średniej opuścić jak najszybciej to miasto bez perspektyw i w dużej mierze tak właśnie się stało.
Tylko nieliczni wrócili.
Teraz mogę powiedzieć, że to moje miasto trochę odżyło, ale z pewnością są też rzeczy, które nie zmieniły się od lat.
W tej książce przeczytacie o kilku takich miastach jak moje, gdzie bezrobocie, problemy mieszkaniowe czy też układy polityczne sprawiają, że trudno jest w nich żyć.
Wysłuchacie ludzi- dziennikarza, przedsiębiorcy, samorządowców, czy też samych mieszkańców, którzy bez pardonu obnażają nieudolność władzy, ich układy i układziki, które nie pozwalają miastu na lepszy rozwój.
Przytakniecie przedsiębiorcy, który stwierdzi, że między innymi brak szkolnictwa zawodowego pogrąża gospodarkę, brak jest młodych fachowców, bo nikt nie chce ciężko pracować za małe pieniądze.
W ,,Zapaści" jest wiele gorzkich historii.
Smutnych, szczerych i prawdziwych.
Dlatego warto się nad nimi pochylić, wysłuchać głosów tych, którzy mieli odwagę mówić.
I mieć nadzieję, że być może..kiedyś..to wszystko się zmieni i każdy będzie mógł u siebie godnie żyć.
Ponad półtora miliona ludzi pracujących w Polsce żyje w ubóstwie. Przeciętny Polak przepracowuje w roku niemal dwa tysiące godzin, co daje nam drugie...
Przeczytane:2022-04-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 2022,
Bardzo dawno nie czytałam jakiegoś reportażu. I może właśnie dlatego naszła mnie ochota na to, żeby wyjść poza to co ostatnio sięgałam. Zdecydowałam się na "Zapaść. Reportaże z mniejszych miast" autorstwa Marka Szymaniaka.
Otóż według Polskiej Akademii Nauka niemal połowie z dwustu pięćdziesięciu pięciu średnich miast w Polsce grozi społeczno - ekonomiczna zapaść. Miejscowości te spotykają się z takimi problemami jak wyludnienie, upadający przemysł, bezrobocie, problemy mieszkaniowe, utrudniony dostęp do ochrony zdrowia, układy polityczne, smog oraz coraz starsi mieszkańcy. Autor tejże publikacji usiłuje ustalić co jest przyczyną zaistniałego stanu rzeczy, a o szerszą odpowiedź prosi tych, którym kryzys zagraża najbardziej. W trakcie podróży po Polsce spotyka się z mieszkańcami i miejskimi aktywistami, rozmawia z samorządowcami, a oficjalne statystyki zestawia z rzeczywistością. Szymoniak nie boi się zadawać trudnych pytań, nie ocenia, ale nie zadowala się ogólnikowymi diagnozami oderwanymi od lokalnych problemów. Autor szukając odpowiedzi uważnie wsłuchuje się w głosy tych, którzy wyjechali, a także tych, którzy pomimo ciężkiej sytuacji postanowili zostać.
~*~
Urodziłam się w jednym z mniejszych miast w Polsce niedaleko wschodniej granicy. Tu też spędziłam większość życia i doskonale znam realia życia w małym mieście, w tej części naszego kraju, która jest uważana za tą gorszą. Jednakże mimo to z ciekawością sięgnęłam po powyższy reportaż - chociażby z chęci sprawdzenia jak jest w innych miastach, które są podobne do mojego. I muszę Wam powiedzieć, że pan Szymaniak odwalił kawał dobrej roboty. Moim zdaniem świetnie uchwycił problemy, z którymi borykają się mieszkańcy mniejszych miast i w każdym przypadku byłam w stanie przełożyć sobie poszczególne historie niemalże 1:1 do realiów życia na moim zadupiu. I mimo tego, że właściwie nic mnie nie zaskoczyło w tej książce to moim zdaniem jest to świetny reportaż, który może być czymś ciekawym szczególnie dla osób, które większość życia spędziły w jakimś większym mieście. Autor świetnie oddaje nie tylko realia życia w takich miejscach, ale również mentalność ludzi z takich mieścin jak moja. W dodatku pan Szymaniak w zwięzły sposób ukazał najważniejsze rzeczy, z którymi zmagają się mieszkańcy mniejszych miast, dzięki czemu "Zapaść..." przeczytacie za jednym lub dwoma przysiadami. Zatem jest to coś, co spokojnie można przeczytać, np. w święta pomiędzy święconką, a świątecznym śniadaniem.
"Zapaść. Reportaże z mniejszych miast" okazało się być całkiem dobrym przerywnikiem w tym co aktualnie czytam najchętniej. Zatem mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę.