Życie mieszkańców Młynar powoli wraca do normalności po tragicznych wydarzeniach, do których latem doszło w miasteczku. Główną bohaterkę, Ewelinę Zawadzką, pochłaniają przygotowania do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia oraz wesela znajomych. Niestety, święta marzeń zmieniają się w koszmar. Ojciec Karolinki zabiera córkę na wigilię do siebie i grozi Ewelinie sądem. Zrozpaczona kobieta nie znajduje wsparcia u własnej matki, na domiar złego zaostrza się konflikt z bratem. A to dopiero początek serii nieszczęść. Zorganizowana przed ślubem cmentarna sesja fotograficzna Anety i Jacka kończy się tragicznie. Przyszła panna młoda zostaje znaleziona martwa, w sukni ślubnej, z nożem wbitym w pierś. Czy kobieta miała wrogów? Kto chciał się jej pozbyć? Czyżby narzeczeni mieli przed sobą mroczne tajemnice? Czy w morderstwo Anety był zamieszany partner Eweliny? Zawadzkiej wali się świat. Zostaje sama, skonfliktowana z rodziną, z czarną wizją utraty dziecka i ukochanego. Zdeterminowana, po raz kolejny podejmuje prywatne śledztwo. Tym razem stawka jest znacznie wyższa.
Zuzanna Gajewska- autorka "Burzy", z wykształcenia dziennikarka i socjolożka. Jej życie zawodowe koncentruje się wokół kultury, mediów i marketingu. Z zamiłowania promotorka czytelnictwa - pod taką nazwą prowadzi blog i kanały w mediach społecznościowych. Kocha książki i wszystko, co z nimi związane. Kiedy nie czyta, pisze, a kiedy nie pisze, rozdaje książki na ulicy i zaraża bliźnich miłością do literatury. Uwielbia kawę i rozmowy z ludźmi, pasjami prowadzi spotkania autorskie. Mieszka w Gdańsku, ale cząstkę siebie zostawiła w Młynarach. Szczęśliwa żona i mama dwóch córek.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-10-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 328
Życie mieszkańców Młynar powoli wraca do normalności po tragicznych wydarzeniach, do których latem doszło w miasteczku. Główną bohaterkę, Ewelinę Zawadzką, pochłaniają przygotowania do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia oraz wesela znajomych.
Niestety, święta marzeń zmieniają się w koszmar. Ojciec Karolinki zabiera córkę na wigilię do siebie i grozi Ewelinie sądem. Zrozpaczona kobieta nie znajduje wsparcia u własnej matki, na domiar złego zaostrza się konflikt z bratem.
A to dopiero początek serii nieszczęść.
Zorganizowana przed ślubem cmentarna sesja fotograficzna Anety i Jacka kończy się tragicznie. Przyszła panna młoda zostaje znaleziona martwa, w sukni ślubnej, z nożem wbitym w pierś.
Czy kobieta miała wrogów? Kto chciał się jej pozbyć? Czyżby narzeczeni mieli przed sobą mroczne tajemnice? Czy w morderstwo Anety był zamieszany partner Eweliny?
Zawadzkiej wali się świat. Zostaje sama, skonfliktowana z rodziną, z czarną wizją utraty dziecka i ukochanego. Zdeterminowana, po raz kolejny podejmuje prywatne śledztwo.
Tym razem stawka jest znacznie wyższa.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, książka "Zamieć" jest drugim tomem cyklu #ewelinazawadzka i kontynuacją "Burzy", opowiadających o życiu Eweliny, jej bliskich. Książki najlepiej czytać w odpowiedniej kolejności. Do sięgnięcia po "Zamieć" skłonił mnie intrygujący opis i przyciągająca oko okładka. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę dobrze i szybko. Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę i myślę, że umiejętnie ją poprowadziła, a bohaterowie przez nią wykreowani są niezwykle autentyczni, prawdziwi - borykający się z różnymi problemami, postępujący pod wpływem chwili i emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić. Pisarka w swojej powieści porusza wiele ważnych i ponadczasowych kwestii, które wywołują w czytelniku natłok skrajnych emocji, jednocześnie świetnie buduje napięcie. Muszę przyznać, że miałam wiele podejrzanych winnych śmierci Anety, autorka świetnie wodzi tutaj czytelnika za nos i do samego końca nie byłam pewna jak zakończy się ta historia. Cóż mogę powiedzieć, tej osoby nie brałam w ogóle pod uwagę w moim scenariuszu, co sprawiło, że książka naprawdę zyskała w moich oczach. Świetnie spędziłam czas z tą powieścią i chętnie sięgnę po kolejne książki autorki, a szczególnie po dalsze losy Eweliny. Moja ocena 8/10.
Nowa książka Zuzanny Gajewskiej „Zamieć” jest niesamowicie wciągająca i nieprawdopodobna.
Aneta i Jacek w święta planują ślub, ale marzy im się sesja ślubna przed wykonana przed ślubem, która odbywa się na cmentarzu. Kilka godzin później to właśnie tam zostaje znaleziona panna młoda z nożem wbitym w klatkę piersiową. A obok niej leży ledwo żywy Olaf, partner Eweliny.
Ewelina cieszę się z nadchodzących Świąt marzy aby spędzić je z bliskimi Olafem i córeczką, a potem bawić się na weselu znajomych. Lecz jej marzenia znika, święta marzeń stają się koszmarne, partner w szpitalu córka u byłego faceta, powrót brata z którym nie rozmawia oraz martwa Aneta.
To właśnie Ewelina na własnym rękę usiłuje rozwiązać tą tajemniczą zagadkę. Z racji tego że świat się jej wali, motywacje ma ogromną.
Czy jej się uda dowiedzieć kto zabił? Dlaczego Olaf był na miejscu zbrodni? Czy córka wróci do domu?
Kochani, to już druga książka autorki, ja pierwszą szybciutko będę nadrabiać, bo sposób w jaki Zuza pisze pasuje mi idealnie.😍 Klimat tej książki jest trzymający w napięciu, mroczny, angażujące czytelnika do rozwiązania zagadki, ale zdradzę Wam że do końca źle typowa łam kto zabił, a to znaczy, że Zuza napisała to perfekcyjnie😉
Kolejny tom przygód Emilii Zawadzkiej, która na co dzień przygotowuje zmarłych do swojej ostatniej ziemskiej podróży okazał się dla mnie bardzo wciągającą pozycją.
Kiedy po ostatnich tragicznych wydarzeniach życie mieszkańców Młynar wraca już do względnej normalności na Ewelinę, która przygotowuje się do Świąt Bożego Narodzenia i wesela znajomych spada pasmo niefortunnych zdarzeń. Najpierw ojciec Karolinki zabiera ją na wigilię, by później grozić sądem. Kobieta nie otrzymuje wsparcia od swojej matki i zaostrza się jej konflikt z bratem. A na domiar złego nietypowa sesja fotograficzna Ani i Jacka zorganizowana przed ślubem kończy się znalezieniem martwej panny młodej z nożem wbitym w pierś. Przy niej natomiast zostaje znaleziony nieprzytomny partner Eweliny. Czy był tylko przypadkowym świadkiem, czy może miał coś wspólnego z zabójstwem? Zdeterminowana Zawadzka zrobi wszystko, aby odkryć prawdę.
Fantastyczna książka, która porywa od pierwszej do ostatniej strony. Kiedy czytałam debiut autorki „Burza” już zwróciłam uwagę na jej dość niezwykły styl, w którym nie ma być może porywającej i gnającej na łeb, na szyję akcji, ale jest tajemnica, śledztwo, zagadki i wiele pytań, na które w trakcie lektury szukamy odpowiedzi. Tym razem było bardzo podobnie, ale mam wrażenie, że Zuzanna Gajewska mocno doszlifowała swój warsztat pracy. Nie miałam absolutnie się do czego przyczepić, a od książki nie byłam się w stanie oderwać. To już mówi samo za siebie.
Oczywiście prawie do ostatnich stron nie domyśliłam się zakończenia, co dla mnie też jest niewątpliwym plusem. Uwielbiam postać głównej bohaterki, po części też za zawód, który wykonuje. Bardzo interesujące były wszystkie opisy wykonywanych czynności, kiedy Ewelina przygotowywała zmarłych na ostatnie spotkanie z bliskimi. Sama akcja również była bardzo płynna i niemonotonna. Nie było u mnie żadnych momentów znudzenia, a wplecione postacie poboczne uświetniały i ubarwiały całą fabułę.
Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy przygód Eweliny Zawadzkiej, bo jeśli autorka się rozkręca w takim tempie, to spodziewam się, że w kolejnej historii również bardzo nas zaskoczy.
Tytuł recenzji: Sesja zdjęciowa
" […] można kochać sporty ekstremalne i zginąć, skacząc ze spadochronem albo podczas wspinaczki, zdobywając szczyt […] wtedy taka śmierć wydaje się usprawiedliwiona, ktoś robi to, co kochał, i tak zakończył życie, to na swój sposób piękne. Czy można marzyc o innej śmierci, skoro ta aktywność była dla kogoś całym życiem? Ale lubić być fotografowanym i zginąć podczas sesji? Przecież to trąci groteską".
Z czym może kojarzyć się wesele. Zapewne ze swojską i przyjazną atmosferą, z ekscytacją młodych ludzi, którzy postanowili zawrzeć związek małżeński. Czasem ze zbędnym blichtrem, wymuszoną elegancją, kiczem i tandetą. Wesele często zmienia się w wyreżyserowane przedstawienie uwieczniane na filmach i zdjęciach. Zuzanna Gajewska wykorzystała motyw planowanych zaślubin w trochę inny, ale dość interesujący sposób. Przygotowania przedślubne i nietypowa sesja zdjęciowa na cmentarzu zmieniają się w tragedię. Zamiast wesela będzie pogrzeb. Samo sformułowanie „cmentarna sesja zdjęciowa przed ślubem” wywołuje ciarki na moich plecach. Kto mógł wpaść na tak upiorny pomysł? Panna młoda powinna kojarzyć się z życiem, a nie śmiercią. Ślub powinien kojarzyć się z radością, beztroską i pięknem, a nie z cmentarzem. Morderstwo, którego ofiarą pada panna młoda na miejscu wiecznego spoczynku, staje się osią najnowszej powieści Zuzanny Gajewskiej „Zamieć”.
Mieszkańcy Młynar powoli zapominają o tragicznych wydarzeniach, do których doszło w miasteczku latem. Ewelina Zawadzka liczy na miło spędzone święta Bożego Narodzenia, najpierw w gronie rodzinnym, a potem na weselu znajomych. Niestety nie będą to dla niej święta marzeń. Najpierw ojciec Karolinki bez uprzedzenia zabiera dziecko na Wigilię do siebie i odgraża się Ewelinie, że pozbawi ją możliwości opieki nad dzieckiem. Powodem ma być niecodzienny zawód, jaki wykonuje. Kobieta szuka wsparcia u matki, lecz go nie znajduje, dodatkowo na Wigilię przyjeżdża brat, z którym ona jest skonfliktowana. Na dokładkę koleżanka wymyśliła sobie przed ślubem sesję zdjęciową na cmentarzu, która ma przynieść jej sławę w social mediach i do zrobienia makijażu, chce zaangażować Ewelinę, bo do niej ma zaufanie. W Ewelinie budzi to opór, bo takie zachowanie wydaje jej się nieetyczne, ale po argumentach Anety nie do odrzucenia, kobieta zgadza się umalować ją do sesji, która w efekcie kończy się tragicznie. Panna młoda zostaje znaleziona martwa na cmentarzu, w sukni ślubnej z nożem wbitym w pierś, a partner Eweliny z rozbitą głową ląduje w szpitalu. Mnożą się pytania i wątpliwości. Czy Anetę zamordował ktoś z jej przeszłości, czy może był kimś bliskim? Niedoszły pan młody prosi Ewelinę o pomoc w pogrzebie, na co ona godzi się na to z ciężkim sercem. Próbuje też rozwikłać zagadkę śmierci koleżanki i chce czynnie włączyć się w dochodzenie, ale Paweł skutecznie blokuje jej detektywistyczne zapędy i tym razem to policja prowadzi śledztwo.
Ewelinę i Anetę wiele różniło, ale szanowały się nawzajem. Ewelina zdaje sobie sprawę, że Aneta miała cięty język i potrafiła innym zaleźć za skórę, ale czy z tego powodu można kogoś zabić. Zastanawia się, jakie mogły być motywy działania mordercy.
Obie części cyklu można czytać niezależnie, bo w zasadzie łączy je tylko postać Eweliny Zawadzkiej. „Zamieć” zdecydowanie przewyższa swoją poprzedniczkę zarówno pod względem jakości przekazu, jak i konstrukcji wątku kryminalnego. Kreacja głównej bohaterki znacznie odbiega od tej, którą poznałam w „Burzy”, ale moim zdaniem wyszło to postaci Eweliny na dobre. Łatwo było mi zrozumieć jej zachowanie i podejmowane decyzje. Imponowała mi swoją postawą, że pomimo niesprzyjających okoliczności starała się stanąć na wysokości zadania. Nie rozsypuje się na tysiąc kawałeczków, chociaż ta sprawa, jak się okazuje, dotyka jej osobiście. Właśnie te wszystkie problemy dają jej paradoksalnie siłę do działania. Kobieta wierzy, że gdy odnajdzie się morderca, także jej sprawy osobiste ulegną zmianie i wszystko się ułoży. „Nie lubiła użalać się nad sobą, ale od wczoraj brała udział w jakimś chorym maratonie złych wydarzeń. Każde kolejne dobijało ją jeszcze bardziej”. Wkrótce się przekona, jak niszczycielską moc mają niedopowiedzenia i ile czasu będzie trzeba, by odbudować wzajemne zaufanie.
„Zamieć” to zdecydowanie coś więcej niż kryminał. To powieść z bardzo rozbudowaną warstwą obyczajową, z dobrze rozpisanym wątkiem kryminalnym. Autorce udało się doskonale uchwycić klimat małej miejscowości, w której wszyscy doskonale się znają i łączy ich więź oraz identyfikacja z miejscem zamieszkania, lecz prawdziwy obraz ludzkich zachowań wyłania się dopiero po tragicznej śmierci Anety. Z jednej strony nie chcą uwierzyć w winę człowieka, którego wszyscy znają, a z drugiej pojawiają się obraźliwe i agresywne komentarze w Internecie. Nie ma w nich zgody na to, by bezprawnie oskarżać dobrego człowieka, ale nie ma też zgody na odbieranie życia młodej kobiecie. Gdy wychodzi na jaw tożsamość mordercy, powód popełnienia zbrodni wydaje się jednocześnie mało istotny, ale zarazem bardzo poważny i tak do końca nie da się potępić sprawcy.
Niezwykły styl pisania Zuzanny Gajewskiej zwrócił już moją uwagę podczas czytania „Burzy”, ale teraz wydaje mi się, że poczyniła duże postępy warsztatowe, których nie da się nie zauważyć. Nadal jest to powieść, w której akcja nie pędzi w zawrotnym tempie i nie ma w niej spektakularnych zwrotów, ale za to są tajemnice, drobiazgowe śledztwo i wiele pytań, które nasuwają się podczas lektury. Całość sprawia, że książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem i powoli zdąża w kierunku satysfakcjonującego finału. Kibicuję autorce w karierze pisarskiej, bo wydaje mi się, że zmierza ona w dobrym kierunku i czekam na kolejną powieść z Eweliną Zawadzką w roli głównej.
„Tragiczne zdarzenia jednoczą. W obliczu krzywdy ludzie potrafią się solidaryzować, ruszają z pomocą, urządzają zbiórki, wchodzą w inny tryb działania, budzi się w nich altruizm”.
„Perfekcjonizm to wcale nie jest taka dobra cecha, paradoksalnie hamuje rozwój”.
Po „Burzy” przyszła „Zamieć”, czyli drugi tom przygód Eweliny Zawadzkiej.
Kobiety po przejściach, samotnej matki i zaradnej bizneswomen.
W niewielkiej miejscowości Młynary koło Elbląga, Ewelina powadzi małą firmę – zakład pogrzebowy. Jej życie wydaje się stabilne i spokojne, ale to tylko pozory..
Życie mieszkańców miasteczka po tragicznych wydarzeniach jakie miały miejsce podczas burzowych dożynek, dziś już niemal wróciło do normy. Przyszła zima i każdego pochłonęły przygotowania do nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, a Ewelinę i jej znajomych również do wesela przyjaciół. Niestety zamiast wesela będzie jednak pogrzeb.. Przyszła panna młoda zostaje znaleziona martwa na cmentarzu, w sukni ślubnej, z nożem wbitym w pierś.. A to dopiero początek tajemniczych zdarzeń w Młynarach.
Co tam się stało?
Zdeterminowana Ewelina Zawadzka, po raz kolejny podejmuje prywatne śledztwo. Do czego ją to doprowadzi? Czy będzie potrafiła oddzielić swoje życie prywatne od zawodowego? Czy tragedia, która poruszyła wszystkich da im również nadzieję na spokojną przyszłość?
Przekonajcie się sami.
„Zamieć” to lekki kryminał z rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Zgrabna historia pełna emocji, tajemnic i burzliwych zrywów i porywów. Coś w sam raz na wieczór z książką w domowym zaciszu.
Polecam.
Lubicie twórczość Budki Suflera? Krzysztof Cugowski w jednej z piosenek zespołu śpiewał: „A po nocy przychodzi dzień. A po burzy spokój...”. Tym razem za sprawą Zuzanny Gajewskiej po Burzy przyszła Zamieć, czyli drugi tom przygód Eweliny Zawadzkiej. Główna bohaterka prowadzi w Młynarach zakład pogrzebowy. Nie miałam okazji przeczytać pierwszej części, ale łatwo domyślić się, że autorka zaserwowała Ewelinie cały wachlarz trudnych wydarzeń. Ja miałam okazję poznać bohaterkę, która powoli dochodzi do siebie. Niewątpliwie pomocny jest w tym klimat nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia oraz radosne oczekiwanie na ślub najlepszej przyjaciółki. Aneta uparła się, że jej wielki dzień ma uświetnić makijaż wykonany przez główną bohaterkę. Ewelina stara się wyperswadować jej ten pomysł, argumentując, że zajmuje się tylko malowaniem zwłok podskórnie czując, że zgadzając się na prośbę przyjaciółki ściągnie na nią nieszczęście. Aneta jest jednak nieugięta. Dodatkowo wraz z narzeczonym planuje sesję fotograficzną na... cmentarzu. Na tym samym cmentarzu zostaną odnalezione jej zwłoki. Ewelina nie byłaby sobą gdyby nie rozpoczęła własnego śledztwa w tej sprawie. Czy Aneta miała wrogów? Kto i dlaczego mógłby chcieć jej śmierci? Czy niedoszły pan młody miał coś wspólnego z zabójstwem? Odpowiedzi czekają na kartach powieści. Zamieć to książka z ciekawym wątkiem kryminalnym i rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Główną bohaterkę polubiłam bardzo. Było mi jej niebywale szkoda i ciężko mi sobie wyobrazić, że tak wiele przeciwności losu może dotknąć jednej osoby. Zuzanna Gajewska była mi dotąd autorką nieznaną, ale ma wielki potencjał i na pewno sięgnę po kolejne jej książki.
„ Zamieć ” to kolejny po „ Burzy ” tom serii kryminalnej autorstwa Zuzanny Gajewskiej i jednocześnie moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Książkę można spokojnie czytać bez znajomości poprzedniej części.
Ta obleczona wyjątkowym małomiasteczkowym klimatem powieść opiera się głównie na obyczajowym aspekcie. Wątek kryminalny jest tutaj tylko dodatkiem, co prawda ciekawym, bardzo umiejętnie poprowadzonym i trzymającym w napięciu, ale dodatkiem.
Siła tej historii tkwi w kreacji głównej bohaterki, Eweliny, która zmaga się z osobistymi problemami. Ciąży nad nią widmo walki z byłym partnerem o córkę, nie ułatwia jej tej sytuacji konflikt z bratem oraz brak oparcia ze strony matki. Co więcej, w mrocznej i nietypowej scenerii, bo na cmentarzu, znalezione zostają przykryte śniegowym puchem zwłoki kobiety, przyszłej panny młodej, znajomej Eweliny.
Co wydarzyło się w tym miejscu? Dlaczego piękna biała suknia zamiast symbolem nowego życia stała się symbolem śmierci?
Kierująca się determinacją główna bohaterka, krok po kroku postanowi rozwiązać tę sprawę.
Życie często rzuca nam kłody pod nogi. Stawia nam wyzwania, nie zawsze te motywujące. Zdarza się, że zasłona przyjemnego i szczęśliwego życia bardzo szybko opada, zostawiając za sobą poczucie straty. Czujemy się, jakby świat walił się nam na głowę, jakby przygniótł nas niewidoczny ciężar niesprawiedliwości. Któż tego nie zna? Zadajemy sobie wtedy pytanie, dlaczego ja?
Jednak to od nas zależy, czy odnajdziemy w sobie na tyle siły, by zawalczyć. Główna bohaterka ową siłę odnalazła, ale czy tę życiową potyczkę udało jej się wygrać, rozwiązując przy tym zagadkę morderstwa, przekonajcie się sami. Warto.
Po przeczytaniu pierwszej książki Gajewskiej - Burza - nie mogłam doczekać się kontynuacji. Główna bohaterka Ewelina Zawadzka tak bardzo mnie ujęła, że ucieszyłam się gdy w moje ręce trafia kolejny tom czyli Zamieć.
Tym razem akcja toczy się w trakcie zimy i tuż w okresie świątecznym co tylko dodaje jej uroku. Autorka idealnie wplata pomiędzy główne wydarzenia nastrój bożonarodzeniowy, ale nie ten sielankowy, który znamy z reklam w telewizji, a ten prawdziwy który często panuje w wielu domach. Wg mnie właśnie to dodaje książce realizmu.
Zaskakujące sploty wydarzeń które trzymają w napięciu do ostatniej strony to zdecydowanie główne atuty, które przemawiają za przeczytaniem tej książki.
Liczę też na kolejne pozycje od tej świetnej autorki1
Polecam Wam bardzo serdecznie!
Po burzliwym lecie mieszkańcy Młynar przygotowują się do Bożego Narodzenia. Ewelina także do wesela Anety. Jednak zamiast wesela jest pogrzeb. Święta zmieniły się w koszmar po sesji ślubnej na cmentarzu. To tam znaleziono zamordowaną pannę młodą w sukni ślubnej, a obok niej Olka, partnera Eweliny. Na domiar złego ojciec Karoliny grozi sądem i zabiera córkę do siebie na święta, matka nie okazuje jej wsparcia, a konflikt z bratem się zaostrza. O rodzinnej wigilii nie ma mowy. Kobiecie wali się świat. Zdeterminowana podejmuje prywatne śledztwo o wysoką stawkę.
Książka przyszła do mnie, gdy za oknem zamiatało i zawiewało. Wiatr zmieniał kierunki, a śnieg padał jak szalony. Zima na całego. Tytuł i krajobraz za oknem idealnie współgrały ze sobą, dlatego okoliczności przyrody w kryminale stały się dla mnie realne i namacalne. Tylko mrozu solidnego brakowało, aczkolwiek ten powieściowy dał się odczuć, czasami marzłam z bohaterami. Temperatura -16 C to nie przelewki. Sama przyroda mrozi krew w żyłach, a co dopiero straszna zbrodnia i kolejne jej odsłony. Brrr!
Zauważyłam wiele par w tej powieści - czy to na zasadzie kontrastu, czy też podobieństwa. Czas akcji i czas fabularny. Obok bieżących wydarzeń odliczanych zgodnie z kalendarzem od niedzieli 22 grudnia 2019 roku narrator przybliża czytelnikowi te z przeszłości panny młodej, zwłaszcza jej czasów studenckich. Bohaterów można połączyć w różne pary. Matka z synem niepełnosprawnym, córka z chorą matką, matka samotnie wychowująca dziecko, brat i siostra, bliźniacy, para młoda Aneta i Jacek, Ewelina i Olek, fotograf i modelka, policjanci pracujący w parach pojawiają się na stronach kryminału. Paweł Fabiański i konflikt interesów - brat bliźniak i rozwiązanie sprawy zabójstwa. Życie prywatne i zawodowe Eweliny przeplata się ze sobą i splata. Jej nazwisko, Zawadzka - zawadzać komuś, jakby generuje i przyciąga nowe problemy. W tym tomie bohaterka ma ich mnóstwo i to ,,z różnych parafii". Dramy to jej specjalność.
Akcja kryminału osadzona w zimowo-bożonarodzeniowym anturażu nie jest niczym nowym, lecz zawiązanie nieoczywistej intrygi już tak. Sesja ślubna na cmentarzu tuż przed wigilią jednych zaciekawia, drugich szokuje, a jeszcze innych oburza. Miejscowy policjant dwoi się i troi. Zna mieszkańców i wie, jak z nimi rozmawiać, jak przesłuchiwać i wydobywać informacje. Atmosfera niepokoju we wsi, a nawet grozy spowija dynamiczną akcję niczym mgła. Kilkukrotnie zaintrygowały mnie jej nagłe zwroty. Autorka uśpiła czujność, zmyliła tropy, by w zakończeniu zaskoczyć i postawić kropkę nad i. Do tego przesądy, które stają się jakby sprawdzającą się przepowiednią. Święta makabryczne, tragiczne, smutne, obfitujące w nieplanowane wydarzenia, niekoniecznie w gronie rodzinnym i pozytywnymi emocjami.
Rozbudowana warstwa obyczajowa odciąga od głównego biegu zdarzeń, daje odetchnąć od krwawej zbrodni, lecz nie od cierpienia i krzywdy ludzkiej. Praca pielęgniarki środowiskowej, opieka nad schorowaną matką, wychowywanie dziecka ze spektrum autyzmu, samotne macierzyństwo, prawa ojca do opieki nad dzieckiem, grożenie odebraniem dziecka, zamartwianie się o zdrowie bliskiej osoby, konflikt rodzinny, przemoc to codzienność bohaterów, ale i nasza. Kryminał jest mocno osadzony w realiach, zwłaszcza jeśli chodzi o topografię Młynar i okolic.
Kryminał jak kryminał, zbrodnia jak zbrodnia, lecz ja szukam w książkach czegoś jeszcze. Czegoś, co mnie zaskoczy, zafascynuje, dostarczy nowej wiedzy. I to znalazłam w ,,Zamieci". Zuzanna Gajewska zrobiła dokładny reserach. Jej główna bohaterka wykonuje mało popularny zawód, co już wyróżnia tę serię kryminalną na tle innych powieści. I wykonuje go dobrze, z należytym szacunkiem dla zmarłych. Zna się na swoim fachu, a czytelnik może poznać jego tajniki. Z jednej strony dla czytelnika to ciekawostki, z drugiej podprogowe oswajanie ze śmiercią, z tym, co się dzieje z ciałem w zakładzie pogrzebowym przed złożeniem go do grobu. Spodobało mi się także nawiązanie do dawnych wierzeń, do słowiańskich obyczajów. Autorka kieruje uwagę na dziecko autystyczne. Pokazuje, że takie dzieci mimo problemów z komunikacją bywają niezwykle utalentowane. Chciałabym zobaczyć na żywo dzieła Tomka.
,,Zamieć zamiata wiatrem, mrozem, śniegiem i faktami. Można zmarznąć i zamarznąć. Makabryczne piękno przerażająco zachwyca. Emocje buzują. Śledztwo prowadzi do zaskakującego rozwiązania. Życie prywatne Eweliny to pasmo udręki, lecz jej praca przedsiębiorczyni pogrzebowej na swój sposób zaciekawia i fascynuje. A ja czekam na kolejny tom serii.
Życie w Młynarach ponownie nabiera tempa. Ewelina pomaga koleżance w przygotowaniach do ślubu. Tegoroczne święta Bożego Narodzenia będą dla niej inne niż zwykle. Ewelina zostaje na święta całkiem sama i jest jej wyjątkowo ciężko.
,,Zamieć" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Zuzanny Gajewskiej, wcześniejsza książka autorki ,,Burza" przeszła mi koło nosa, nie zostawiła po sobie nutki zaciekawienia, z przyczyn mi nieznanych nawet nie została wpisana na moją niekończąca się listę książek do przeczytania. Teraz już wiem, jak wiele straciłam, bo czytając ,,Zamieć" nie mogłam się oderwać. Każda kolejna przewrócona strona pozostawiała więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiem, kiedy, ale spojrzałam na zegarek, byłam na stronie 160, byłam w połowie książki, zatopiona tak w świecie Eweliny Zawadzkiej, że kompletnie zapomniałam o tym, co dzieje się wokół mnie.
Autorka ma tak przyjemny styl pisania, tak lekki, a zarazem intrygujący, że przez tę książkę dosłownie się płynie. Nie wiem, kiedy, ale przewracałam ostatnią stronę w kompletnym osłupieniu, skonsternowana, nie mogąc uwierzyć, że zostałam przechytrzona. Sądziłam, że nie napotkam się już na powieść kryminalną, w której to autor da mi pstryczka w nos, bo zakończenie w mojej głowie było kompletnie inne niż to, które przedstawiła Pani Zuzanna. Najbardziej w ,,Zamieci" spodobali mi się bohaterzy, których polubiłam już od pierwszych stron, a naszej głównej bohaterce dopingowałam najmocniej, gdy życie co rusz rzucało jej kłody pod nogi.
Wielkim plusem tej historii jest klimat całej akcji. Wszystko dzieje się w mroźnym, przyprószonym mieście Młynar, gdzie mieszkańcy żyją przygotowaniami do świąt. Jednak niektórzy z nich żyją też ślubem, który zbliża się wielkimi krokami. Aneta i Jacek, zakochani po uszy nie mogą się doczekać, gdy staną razem na ślubnym kobiercu i powiedzą sobie sakramentalne tak. Jednak życie pisze różne scenariusze i w tym, jednak przypadku zamiast pięknego wesela, goście przyjdą na pogrzeb.
Po przeczytaniu ,,Zamieci", czym prędzej chce nadrobić ,,Burze" i wypatrywać kolejnych tytułów, które wyjdą spod pióra autorki. Ta historia wpasowuje się idealnie na jesienne, jak i zimowe wieczory pod kocem, gdy jedyne, czego chcemy to powieści, która trzyma w napięciu, a rozwiązanie całej sprawy nie wydaje się takie proste, jakie być powinno.
Sięgnęłam po "Zamieć" i... nie mogłam się od niej oderwać. Byłam zaskoczona i zachwycona tym jak bardzo pochłonęła mnie fabuła i to już od pierwszych stron! Gdyby nie obowiązki czytałabym bez przerwy. Bardzo chciałam dowiedzieć się kto był mordercą, bo podejrzewałam kilka osób. Każda z nich mogła mieć motyw, a do tego autorka tak kierowała historią, że do samego końca nie miałam pewności kto zabił i dlaczego. Pod koniec napięcie było tak duże, że chciałam podejrzeć co jest napisane w ostatnim rozdziale, ale się powstrzymałm, żeby nie psuć sobie zabawy ?
"Zamieć" polecam na długie wieczory. Chcecie książki, która będzie dobrą rozrywką i dostarczy wam mocnych wrażeń? Trafiliście idealnie. Bonusik jest taki, że akcja dzieje się zimą, więc jeśli szukacie niesłodkich zimowych historii, to tę powieść bierzcie w ciemno.
Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia miały być wyjątkowe pod kilkoma względami. Ewelina czekała na wspólne kolędowanie z ukochanym i córką i cieszyła się na zbliżający się ślub znajomych.
Szczególnie, ponieważ w ostatnich dniach zbliżyła się do przyszłej panny młodej, a możliwość wykonania ślubnego makijażu, napawał ją dumą.
Aneta znana influencerka dzieli się swoim szczęściem w mediach społecznościowych, starając się by zbliżający się wielki dzień był wyjątkowy. Na pewno unikalnym pomysłem jest sesja ślubna na pobliskim cmentarzu.
Mroźnym rankiem po kontrowersyjnych zdjęciach na tle nagrobków, za cmentarnymi bramami znalezione zostaje ciało kobiety w sukni ślubnej z nożem w sercu.
Jak doszło do zbrodni?
Co przy zwłokach robił ranny, nieprzytomny mężczyzna?
Fabuła w głównej mierze koncentruje się na Ewelinie, której życie w jednej chwili znalazło się w samym środku zamieci. Wizja utraty najbliższych osób i prowadzone śledztwo zmieniają jej życie w koszmar.
Urokliwa zimowa sceneria, odzwierciedlająca klimat nadchodzących świąt mocno kontrastuje z brutalnym morderstwem.
Autorce świetnie udało się stworzyć wiarygodne postacie, bez zbędnych ubarwień, co rezultacie dodało realności i wrażenie, że każdy z nas na swojej drodze mógł spotkać takie osoby.
Sporą zaletą książki jest profesja głównej bohaterki, dzięki której możemy poznać tajniki prowadzenia domu pogrzebowego, z czym raczej nie spotkałam się wcześniej.
Akcja rozwija się powoli, autorka często podrzuca nam różne tropy, coraz mocniej zaplatając zagadkę, tak więc brawa dla każdego, któremu udało się domyślić rozwiązania. Ja osobiście dałam się totalnie wymanewrować.
Na koniec jeszcze wspomnę o okładce, która jest absolutnie genialna.
Polecam 8/10
Kolejny tom pasjonującej serii kryminalnej z niezawodną Eweliną Zawadzką, właścicielką zakładu pogrzebowego. Do Młynar leniwie zagląda wiosna. Wita mieszkańców...
Przeczytane:2022-11-27,
Dzisiaj zapraszam was do domu pogrzebowego Eweliny Zawadzkiej, mieszczącego się w Młynarach.
Ewelina jest samotną matką czteroletniej Karoliny. Wiedzie pozornie spokojnie życie, bo czy taka praca może być spokojna.
Po ostatnich wydarzeniach teraz naszą bohaterkę pochłaniają przygotowania do świąt Bożego Narodzenia oraz ślub jej koleżanki.
Niestety ojciec Karolinki chce zabrać ją do siebie na święta i grozi jej sądem.
Zorganizowana sesja przedślubna na cmentarzu kończy się znalezieniem przyszłej panny młodej w sukni ślubnej z wbitym w pierś nożem.
Czy partner Eweliny ma coś do ukrycia?
Czy przyszła panna młoda miała wrogów?
Jak zakończy się sprawa z córeczką Eweliny?
Jeśli jesteście fanami krwawych kryminałów, tu tego nie znajdziecie.
Tutaj znajdziecie przede wszystkim klimat małego miasteczka,w którym tajemnice są skrywane głęboko. Dla mnie jest to kryminał z rozbudowanym wątkiem obyczajowym.
Od poczatku autorka wciąga nas świetnym prologiem.
Główna bohaterka ponownie nie zawodzi i podejmuje prywatne śledztwo.
Bardziej od poszukiwań mordercy wciągnęła mnie sama historia, tajemnice obecne i przeszłe.
Gratuluje autorce, że udało jej się stworzyć tak realne odczucia zamieci 😉
Bohaterowie wykreowani realni i wiarygodni. Postać Eweliny przypadła mi do gustu od samego początku.
Dla mnie był to miłe spędzony czas. Polecam na jedno długie popołudnie jak znalazł.