Biuro Ludzi Zagubionych

Ocena: 5.27 (11 głosów)

Klara prowadzi przytulną kawiarnię w Gdańsku. Każdego dnia aromatem kawy zwabia mieszkańców i turystów, a szumem ekspresu zagłusza tęsknotę za bratem bliźniakiem i więzią z matką.

Lokal mieści się przy urokliwej uliczce Kaletniczej i nosi nazwę Biuro Ludzi Zagubionych, bo kiedy kawiarnia była jeszcze pierogarnią, a Klara kelnerką, ciągle ktoś tu zachodził i pytał o drogę. Wtedy rysowała ludziom mapki na serwetkach, a w jej głowie powstawał pomysł na kawiarnię pod nowym szyldem.

To właśnie ten szyld przywiódł do niej staruszkę, która wiedziała o sobie tylko tyle, że się zgubiła. Tajemnicze odnalezienie się starszej pani zapoczątkowało podobne przypadki.

Czy jednak bliscy są gotowi na to, by odzyskać tych, których nie było? Czy na pewno ich szukali? Kto tu tak naprawdę jest zagubiony i jak w tym wszystkim odnajduje się Klara?

,,Biuro Ludzi Zagubionych" to powieść z elementami realizmu magicznego, baśń dla dorosłych o poszukiwaniu bliskich, odzyskiwaniu utraconych relacji - i o tym, że najtrudniej odnaleźć samego siebie.

Zuzanna Gajewska - autorka serii kryminałów z Eweliną Zawadzką. Z wykształcenia dziennikarka i socjolożka. Jej życie zawodowe koncentruje się wokół kultury, mediów i marketingu. Z zamiłowania promotorka czytelnictwa - pod taką nazwą prowadzi blog i kanały w mediach społecznościowych. Kocha książki i wszystko, co z nimi związane. Kiedy nie czyta, pisze. A kiedy nie pisze, rozdaje książki na ulicy i zaraża bliźnich miłością do literatury. Uwielbia kawę i rozmowy z ludźmi, pasjami prowadzi spotkania autorskie. Mieszka w Gdańsku, ale cząstkę siebie zostawiła w Młynarach. Szczęśliwa żona i mama dwóch córek.

Informacje dodatkowe o Biuro Ludzi Zagubionych:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-01-09
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383910451
Liczba stron: 312

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Biuro Ludzi Zagubionych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Opinie o książce - Biuro Ludzi Zagubionych

Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2025-01-21, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2025, Mam,
  Zuzanna Gajewska do tej pory znana i kojarzona była z kryminałów. Główną rolę odgrywała w nich właścicielka zakładu pogrzebowego Ewelina Zawadzka, która jak nikt potrafiła znaleźć się w prawdziwych opałach, prowadząc swoje prywatne dochodzenia. Dlatego też, kiedy zobaczyłam najnowsze literackie dziecko Autorki, musiałam się przekonać, jak odnalazła się w innym gatunku literackim. Klara prowadzi kawiarnię na jednej z bocznych ulic Gdańska. Niby nic takiego jednak to nie jest kawiarnia, jakich wiele można znaleźć. Jest niezwykła i to nie tylko dzięki właścicielce: jej empatii, zrozumieniu, dobrym słowu dla każdego, ale też przez specyfikę samego lokalu od nazwy począwszy. Położona na uboczu niepozorna kawiarnia o tajemniczej nazwie Biuro Osób Zagubionych przyciąga bowiem nie tylko zapachem kawy i pysznym ciastem, ale i ludzi, którzy zagubili się i poszukują pomocy, wsparcia, porady, towarzystwa, pocieszenia. Jest i czwartkowy klub, złożony z tych, którzy nie tylko pogubili się w życiu, ale zaginęły bliskie im osoby. Muszę przyznać, że wyborna to była lektura. Pełna ciepła, magii, symboliki, wspaniale wykreowanych postaci, niezwykłych zdarzeń, masy ciepłych, ale i bolesnych wspomnień. Mimo podjętych trudnych tematów wlewała w serce otuchę i dawała nadzieję na lepsze czasy. Biuro Ludzi Zagubionych to ten rodzaj lektury, który nie „wyjdzie” z głowy aż tak szybko. Fabuła w magiczny, baśniowy niewymuszony sposób spowodowała
Okazuje się, że w słowie "zagubić się" kryje się bardzo wiele znaczeń. Korzysta z tego faktu Zuzanna Gajewska w swojej książce "Biuro Ludzi Zagubionych", którą śmiało można zaklasyfikować jako powieść z nurtu realizmu magicznego. Klara to dwudziestosześcioletnia kobieta, która na skutek splotów okoliczności została właścicielką lokalu. Najpierw była to pierogarnia, ale Klara nie chciała kontynuować typowo gastronomicznego charakteru tego miejsca. Kobieta postanowiła stworzyć kawiarnię i nazwać ją "Biuro Ludzi Zagubionych". A to dlatego, że póki kawiarnia była pierogarnią, turyści lub zwyczajni przechodnie zachodzili do lokalu, by pytać o drogę. Klara z przyjemnością pomagała zagubionym, a na serwetkach rysowała mapki (z nieco dłuższym spacerem do punktu docelowego, ale tylko dlatego, by po drodze "zagubieni" mogli obejrzeć jak najwięcej pięknych zakamarków Gdańska). Teraz Biuro funkcjonuje w najlepsze. Klara nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony klientów. Kobieta realizuje się także jako baristka i z radością serwuje gościom wyszukane kawy. Do gorących napojów Klara poleca też wypieki z lokalnej piekarni, która zaopatruje Biuro w cudowne przysmaki. W kawiarni jest zatem nie tylko przyjemnie i smacznie, ale też przyjacielsko i ciepło, ciepłem domowego ogniska. Tutaj po prostu chce się być. Do Biura wpadają przypadkowi przechodnie, ale dużo więcej jest gości, którzy wracają na kolejną kawę, ciasto, spotkanie. Swój
Avatar użytkownika - Wolinska_ilona
Wolinska_ilona
Przeczytane:2025-01-19,

„Biuro ludzi zagubionych” autorstwa Zuzanny Gajewskiej to pełna magii i niepowtarzalnego uroku opowieść, która zachwyciła mnie od pierwszych stron. Od dłuższego czasu nie miałam w rękach powieści obyczajowej, która urzekłaby mnie swoim klimatem, wzruszyła i dała nadzieję. Zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę także dlatego, że uwielbiam historie, w których kawiarnie odgrywają istotną rolę. Ich niesamowity klimat sprawia, że podczas lektury czujemy nieodpartą chęć porzucenia wszystkiego i znalezienia się wśród bohaterów, zasiadając z nimi przy stoliku i delektując się filiżanką aromatycznej kawy. Takie uczucia towarzyszyły mi podczas lektury „Biura Ludzi Zagubionych”, historii, która mnie urzekła, zachwyciła i dała nadzieję.

 

Zuzanna Gajewska na kartach swojej powieści zabiera nas do przytulnej kawiarni w Gdańsku. Klara, właścicielka „Biura Ludzi Zagubionych”, każdego dnia przyciąga mieszkańców i turystów aromatem świeżo parzonej kawy.

Pewnego dnia w kawiarni pojawia się staruszka, która nie potrafi powiedzieć o sobie więcej jak tylko to, że się zgubiła. To tajemnicze pojawienie się starszej pani zapoczątkowało kolejne podobne przypadki.

Czy bliscy są gotowi, by odzyskać tych, którzy zniknęli? Czy na pewno ich szukali? Kto tak naprawdę jest zagubiony, a jak w tym wszystkim odnajduje się Klara?

 

„Biuro Ludzi Zagubionych” autorstwa Zuzanny Gajewskiej to pełna magicznego realizmu powieść, która zachwyciła mnie od pierwszych stron. Do tej pory nie znałam twórczości autorki, ale cieszę się, że to właśnie przy okazji tej książki mogłam poznać jej styl i wspaniały kunszt pisarski. Historia stworzona przez Zuzannę Gajewską urzekła mnie niesamowitym kawiarnianym klimatem oraz odrobiną magii, która czyni tę powieść wyjątkową. Czytając, pragnęłam choć na chwilę znaleźć się w Biurze Ludzi Zagubionych, potowarzyszyć bohaterom w ich codzienności i wypić z nimi filiżankę kawy. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej zanurzyłam się w lekturze, otulona aromatem kawy, snułam się po kartach powieści, pełna nadziei na szczęśliwe zakończenie. Autorka w przepięknym stylu przedstawia kilka trudnych i smutnych historii, w których niewątpliwie możemy odnaleźć cząstkę siebie.

„Biuro Ludzi Zagubionych” autorstwa Zuzanny Gajewskiej to przepiękna opowieść, która wzbudza w czytelniku mnóstwo emocji; wzrusza, zaskakuje, daje nadzieję, ale przede wszystkim skłania do refleksji nad naszym życiem. Autorka ukazuje, że nigdy nie powinniśmy wątpić ani tracić nadziei; nadejdzie dzień, w którym nieoczekiwanie zjawi się ktoś, kto wyciągnie do nas pomocną dłoń i okaże wsparcie. Jestem pod wrażeniem powieści, którą przelała na papier autorka; nasze pierwsze spotkanie było niezwykle udane i z pewnością w przyszłości sięgnę po kolejne książki pani Zuzanny. Gorąco polecam!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2024-12-27, Ocena: 6, Przeczytałam,

Czasem mówimy, że jakieś miejsce ma duszę. Przyciąga nas klimatem, zapachem i nieuchwytną magią. Czujemy się w nim komfortowo i chętnie wracamy na filiżankę kawy wypitą bez pośpiechu, na chwilę oddechu, na miłe spotkanie. Do takiego niezwykłego miejsca, przycupniętego w bocznej uliczce i omijanego przez tłumy turystów, czasem trudno trafić. Jednak do gdańskiej kawiarni nazwanej przez jej właścicielkę Biurem Ludzi Zagubionych docierają ci, którzy chcą się odnaleźć lub zostać odnalezieni.

Zuzanna Gajewska stworzyła unikalny świat, w którym kawiarnia staje się przestrzenią przesyconą magią codzienności. To miejsce, gdzie zagubione dusze odnajdują siebie nawzajem, dzieląc się swoimi historiami i dzieląc swoje cierpienie. Czytając o tym miejscu, można niemal poczuć zapach kawy i usłyszeć cichy szmer rozmów. Można doświadczyć smutku, melancholii, zagubienia i nadziei odwiedzających je gości, a w ich narracji jest coś tak intymnego, że stajemy się częścią tej małej społeczności.

Tu filiżanka aromatycznej kawy, czy wyjątkowej mieszanki herbat, staje się pretekstem do rozmów o życiu, stracie i poszukiwaniu sensu. Autorka, czarując słowem w sposób subtelny i niesamowicie plastyczny, tworzy atmosferę ciepła i tajemnicy, nie unikając jednak trudnych tematów, takich jak żałoba, strata czy bezsilność, co sprawia, że książka zyskuje ogromny ładunek emocjonalny.

Niezwykle poruszający jest obraz czwartkowych spotkań klubu bliskich osób zaginionych. Ludzi, którzy żyją w zawieszeniu, niepewności i bólu, lecz znajdują w sobie siłę, by opowiadać o swoich przeżyciach i wzajemnie się wspierać. Równie mocno łapie za serce tragiczna historia Klary, odkrywana z każdą kolejną stroną, której dobrego zakończenia wypatrujemy z nadzieją.

To opowieść, która dotyka najwrażliwszych strun naszych serc, a będzie szczególnie wyjątkowa dla tych, którzy sami zmagają się z trudnymi wspomnieniami czy nieprzepracowaną stratą. To historia o szukaniu siebie, o akceptacji tego, na co nie mamy wpływu, i o tym, że czasami to, co wydaje się zagubione na zawsze, może zostać odnalezione. Jest w tej książce ciepło, mądrość i niepowtarzalna magia, która sprawia, że po zamknięciu ostatniej strony chcemy od razu wrócić do pierwszej i przeżyć wszystko jeszcze raz.

Lokal, o którym pisze Autorka, ma w Gdańsku swój pierwowzór, a ja kiedyś z przyjemnością przekonam się, czy w tych rzadkich chwilach, gdy drobinki kurzu tańczą w promieniach wpadającego do wnętrza słońca, można dostrzec coś więcej niż tylko ludzi pijących kawę.

Link do opinii

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗠𝗿𝘇𝗼𝗻𝗸𝗶

Zuzanna Gajewska kocha książki i wszystko, co z nimi związane. Gdy nie czyta, to pisze, a gdy nie pisze, rozdaje książki na ulicy, zarażając innych pasją do czytania. Serią powieści o Ewelinie Zawadzkiej – swojskiej dziewczynie z sąsiedztwa, która wykonuje nietypowy zawód tanatokosmetologa i wspiera miejscową policję w tropieniu sprawców zbrodni – zaskarbiła sobie ciepłe miejsce w sercach czytelników, w tym także w moim.

W 𝐵𝑖𝑢𝑟𝑧𝑒 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ autorka ukazuje zupełnie inną, nową twarz. Jak wspomina w posłowiu, pomysł na taką historię dojrzewał w niej od dawna. 𝐵𝑖𝑢𝑟𝑜 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ przez cały czas istniało w jej wyobraźni – wystarczyło tylko przelać ten pomysł na papier.

Niektóre miejsca mają w sobie coś wyjątkowego – duszę, która przyciąga swoim klimatem, zapachem i nieuchwytną aurą magii. To zakątki, do których chętnie wracamy i w których czujemy się jak u siebie. Taką niezwykłą przestrzeń stworzyła Zuzanna Gajewska w swojej najnowszej powieści. Jest to kawiarnia w Gdańsku, ukryta w bocznej uliczce, z dala od zgiełku turystów. Jej właścicielka, Klara, nazwała ją Biurem Ludzi Zagubionych. To miejsce przyciąga tych, którzy szukają swojej drogi lub po prostu pragną dać się odnaleźć.

𝐶ℎ𝑤𝑦𝑡 𝑚𝑎𝑟𝑘𝑒𝑡𝑖𝑛𝑔𝑜𝑤𝑦 𝑐𝑧𝑦 𝑚𝑖𝑠𝑗𝑎?

𝐶𝑧𝑦𝑙𝑖 𝑜 𝑘𝑎𝑤𝑖𝑎𝑟𝑛𝑖, 𝑤 𝑘𝑡ó𝑟𝑒𝑗 𝑜𝑑𝑛𝑎𝑗𝑑𝑢𝑗ą 𝑠𝑖ę 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖𝑒.𝑀𝑖𝑎ł𝑜 𝑤𝑠𝑘𝑎𝑧𝑦𝑤𝑎ć 𝑑𝑟𝑜𝑔ę 𝑡𝑢𝑟𝑦𝑠𝑡𝑜𝑚, 𝑎 𝑜𝑟𝑦𝑔𝑖𝑛𝑎𝑙𝑛𝑎 𝑛𝑎𝑧𝑤𝑎 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑐𝑖ą𝑔𝑎ć 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑔𝑛𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑘𝑎𝑤𝑦 𝑖 𝑠𝑝𝑜𝑡𝑘𝑎ń 𝑘𝑙𝑖𝑒𝑛𝑡ó𝑤, 𝑝𝑜𝑚ó𝑐 𝑜𝑑𝑛𝑎𝑙𝑒źć 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑙𝑎𝑏𝑖𝑟𝑦𝑛𝑐𝑖𝑒 𝑢𝑙𝑖𝑐𝑧𝑒𝑘, 𝑝𝑜𝑐𝑧𝑢ć 𝑠𝑖ę 𝑗𝑎𝑘 𝑢 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒. 𝐶𝑧𝑦 𝑡𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝐵𝑖𝑢𝑟𝑜 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ, 𝑐𝑧𝑦 𝑜𝑑n𝑎𝑙𝑒𝑧𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ? 𝑃𝑜𝑧𝑛𝑎𝑗𝑐𝑖𝑒 𝑘𝑎𝑤𝑖𝑎𝑟𝑛𝑖ę, 𝑤 𝑘𝑡ó𝑟𝑒𝑗 𝑜𝑑𝑛𝑎𝑗𝑑𝑢𝑗ą 𝑠𝑖ę 𝑧𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑒𝑛𝑖. – fragment książki.

Klara przejęła po poprzedniej właścicielce pierogarnię, ale ponieważ nie miała talentu do lepienia pierogów, postanowiła przemienić lokal w kawiarnię, którą nazwała Biurem Ludzi Zagubionych. Miejsce to przyciąga osoby, które pogubiły się w labiryncie miejskich uliczek lub w swoim życiu. Jednak w tej historii to właśnie Klara zdaje się być najbardziej zagubioną osobą. Od dzieciństwa wymyślała historie o rozmowach ze zmarłym ojcem, a jej relacje z matką były pełne napięć, gdyż matka nie wierzyła jej w te opowieści. Ich więzi stają się jeszcze bardziej napięte, gdy Klara, mając czternaście lat, odkrywa, że miała brata bliźniaka, który zmarł trzy dni po porodzie. Zszokowana, nie potrafi wybaczyć matce, że przez tyle lat ukrywała przed nią tę tajemnicę, odwiedzając grób syna i nie wspominając córce o tym fakcie. Klara pamięta czerwone znicze w domu, ale nie miała pojęcia, na czyj grób były one przeznaczone. Gdy prawda wychodzi na jaw, nie potrafi zrozumieć, dlaczego matka ją okłamywała przez tyle lat. Wiedziała, że choćby próbowała ignorować czerwone znicze kupowane na zapas, ten temat zawsze powróci. To tajemnica, która przez wiele lat ich dzieliła, niemal od samego początku życia Klary, choć przez pierwszą połowę tego czasu nie miała o niej pojęcia. Paulina, matka Klary, w dniu narodzin bliźniaków straciła męża w wypadku, a potem po trzech dniach również syna. Pozostała jej tylko córka, ale nie potrafiła się z nią porozumieć.

𝐵𝑖𝑢𝑟𝑜 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ to niezwykłe miejsce. Klara instynktownie wyczuwa, po co dana osoba przyszła – czy chce się odnaleźć, czy tylko napić herbaty lub kawy i zjeść ciastko. Klara jest przede wszystkim doskonałą baristką. Parzenie kawy to dla niej rytuał, który wykonuje z ogromnym pietyzmem i czułością. Parzenie kawy, podobnie, jak jej picie jest dla niej wyjątkową czynnością. Uwielbiała to uczucie, gdy kofeina wędrowała przez żołądek do mózgu, pulsowała w żyłach, pociągała za sznurki, zmuszając ciało i umysł do ruchu. Potrzebowała kofeiny nie mniej niż odpoczynku. Oprócz prowadzenia kawiarni uwielbiała spacery po cmentarzu i fotografowanie nagrobków. Tworzenie nekroalbumów było jej hobby.

Cotygodniowy rytm wyznaczały czwartkowe spotkania klubowiczów. Ludzie, którzy kogoś stracili, spotykali się w każdy czwartek, jak w grupie wsparcia, a w tych spotkaniach było coś fascynującego. Oni zaś woleli o sobie mówić 'klubowicze', ponieważ nazwa 'grupa wsparcia' im nie odpowiadała. Klubowicze, którzy przychodzili do kawiarni, pozornie wiedli normalne życie, ale cóż normalnego może być w życiu po stracie bliskiej osoby? Być może gdzieś tam jest, a może go nie ma. Wszyscy, straumatyzowani, zadawali nieme pytanie: dlaczego? Pytanie, na które nie było odpowiedzi. Wszyscy kogoś stracili, kogoś szukają, a najbardziej zagubiona wydaje się Klara. Straciła ojca i brata, zanim zdążyła ich poznać, a z matką nie potrafi się porozumieć.

Pewnego dnia w kawiarni pojawia się zagubiona staruszka Irena, która nie wiedziała, po co przyszła, ale czuła, że trafiła do właściwego miejsca. Chcąc pomóc jej w odnalezieniu rodziny, Klara zgadza się na publikację artykułu o niej w gazecie. Spodziewała się, że relacja o zaginionej staruszce będzie dla kawiarni reklamą i przysporzy gości, ale rezultaty przeszły jej najśmielsze oczekiwania. Ludzie wręcz okupowali kawiarnię, zaburzając codzienne rytuały Klary. Chcąc nie chcąc, musiała odwiedzić mamę i swoje mieszkanie, by się wyspać i poczuć się jak człowiek, bo na tę chwilę stała się zlepkiem zdarzeń, zapiskiem cudzych historii, smutkiem innych ludzi. Nadszedł czas, by to wszystko z siebie zmyć. Stała się rozpoznawalna, ale to zaczęło się na długo przed tym, zanim do lokalu przyszła pani Irena. Dzięki niej wieści o tym, kto jest właścicielem lokalu, jeszcze bardziej się rozpowszechniły. Krewni zaginionych przeżywali koszmar, ale ich szaleństwo bywało niebezpieczne, Klara zaczęła się tego obawiać. Otwartość i pomaganie innym nie jest karalne, ale może być niebezpieczne. Klara zna się na emocjach, ale nie może wszystkim pomóc i dźwigać na swoich barkach problemów całego świata. Znajomy policjant ostrzega ją, by na siebie uważała, i wcale nie chodziło mu o niestabilnych krewnych zaginionych, ale o potencjalnych oszustów, którzy mogliby próbować wykorzystać jej dobroć. Niestety, nie wszyscy ludzie są dobrzy, chociaż bardzo chciałaby, żeby tak było, ale to tylko marzenia.

Klara chciała trzymać się z dala od zaginięć. Kiedy otwierała kawiarnię, myślała, że będzie wskazywać ludziom drogę do Neptuna i Motławy, a nie do ich domów i wnętrz. Niestety, zaginięcia same przychodziły – odnalezione staruszki i przerażone córki. Policja często traktuje rodziny zaginionych instrumentalnie, nie zwracając uwagi na intuicję rodzica, doświadczenie matki, która nie potrzebuje dowodów, by wiedzieć, że coś się stało, ani na przekonanie ojca, który wie, że wyłączenie telefonu nie jest w stylu ich dziecka. Dlatego ci ludzie szukali wsparcia gdzie indziej. 𝑁𝑖𝑘𝑡 𝑖𝑐ℎ 𝑛𝑖𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚𝑖𝑎ł. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑘𝑙𝑢𝑏𝑜𝑤𝑖𝑐𝑧𝑒. 𝐺𝑟𝑢𝑝𝑎 𝑝𝑜𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑎𝑚𝑦𝑐ℎ 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒, 𝑑𝑧𝑖𝑤𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑙𝑢𝑑𝑧𝑖, 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑠𝑡𝑟𝑎𝑐𝑖𝑙𝑖 𝑛𝑎𝑗𝑏𝑙𝑖ż𝑠𝑧𝑦𝑐ℎ 𝑖 𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑚𝑜𝑔𝑙𝑖 𝑙𝑖𝑐𝑧𝑦ć 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑛𝑎 𝑠𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒.

Żona, która pragnęła, by jej mąż został znaleziony martwy, bo chciała się z nim pożegnać i odprawić pogrzeb. Dziewczyna, która wyglądała na bardziej zagubioną niż jej zaginiona siostra. A może tak było w istocie? Bruno, który pojawiał się nie wiadomo skąd i kiedy, zawsze milczał i nie wiadomo, kogo szukał. Stare małżeństwo, które los obdarzył dzieckiem tak późno, by potem z nich zakpić i odebrać. I wreszcie Klara, właścicielka kawiarni, która nawet nie zna brata, którego szuka.
Zaginięcie bliskiej osoby i brak wiedzy o tym, co się z nią stało, to dla rodziny największy koszmar – nieustająca żałoba, podczas gdy życie wokół toczy się, jakby nic się nie stało. Celem życia tych ludzi jest czekanie i poszukiwanie. Inni nadal bawią się tak samo, jak wczoraj, przed miesiącem i wcześniej. To przecież nie ich bliski zaginął. Nikt nie wie, jak pocieszyć tych, którzy przeżywają ból po stracie bliskich. Jakich słów użyć, by przynieść im radość i pocieszenie?

𝐵𝑖𝑢𝑟𝑜 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ to niezwykła historia: piękna, niecodzienna, magiczna, ale zarazem na swój sposób realna. Autorka w pewnym momencie puszcza oczko do czytelnika – wprawne oko z łatwością je dostrzeże, a było to miłe zaskoczenie. 𝐵𝑖𝑢𝑟𝑜 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ to niesamowita podróż między jawą a snem, połączenie faktów z marzeniami, realizmu z magią. Po zakończeniu lektury stwierdziłam, że i ja coś odnalazłam w 𝐵𝑖𝑢𝑟𝑧𝑒 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑖𝑛𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ – przesłanie. Każdy z nas ma swoją historię, tylko czasem jej nie znamy, nie wiemy, co wydarzy się za chwilę, jutro, pojutrze. Gdybyśmy wiedzieli, że spędzamy ostatni dzień z bliskimi, co byśmy wtedy zrobili? W życiu trzeba umieć cieszyć się z małych rzeczy, z najprostszych, jak dzieci. 𝑍 𝑘𝑜𝑙𝑜𝑟𝑜𝑤𝑒𝑔𝑜 𝑗𝑒𝑠𝑖𝑒𝑛𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑙𝑖ś𝑐𝑖𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑠𝑝𝑎𝑑ł 𝑧 𝑑𝑟𝑧𝑒𝑤𝑎 𝑡𝑎ń𝑐𝑧ą𝑐 𝑧 𝑤𝑖𝑎𝑡𝑟𝑒𝑚. 𝑍 𝑝ę𝑘𝑛𝑖ęć 𝑛𝑎 𝑐ℎ𝑜𝑑𝑛𝑖𝑘𝑢, 𝑛𝑎 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑚𝑜ż𝑛𝑎 𝑛𝑎𝑑𝑒𝑝𝑛ąć. 𝑍 𝑝𝑖𝑎𝑛𝑘𝑖 𝑛𝑎 𝑔𝑜𝑟ą𝑐𝑒𝑗 𝑐𝑧𝑒𝑘𝑜𝑙𝑎𝑑𝑧𝑖𝑒, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑎 ś𝑙𝑎𝑑 𝑛𝑎𝑑 𝑔ó𝑟𝑛ą 𝑤𝑎𝑟𝑔ą. Kiedy tracimy tę umiejętność i zamiast uśmiechem reagujemy przewróceniem oczami lub, co gorsza, obojętnością, tracimy radość życia. Jak na nowo ją odnaleźć?

Każdy z bohaterów ma swoją historię, którą autorka pozwala poznać w odpowiednim czasie. Klubowicze stali się dla siebie w pewnym sensie rodziną, a kawiarnia – miejscem, w którym można było posłuchać rozmów o pogodzie, pełnych czułości docinków małżeńskich, wspomnień o zmarłym mężu utkanych ze wspólnych chwil, małych radości i kłótni, tak potrzebnych w związku. Odkryli, że w tym miejscu mogą się uśmiechać i odzyskać spokój. Czy wszyscy bohaterowie odnaleźli to, czego szukali? Czy Klarze uda się wyjść ze swojej nory? Z piwnicy, w której mieszkała, i z zaplecza, które służyło jej za dom? Jest taka nadzieja, bo na końcu każdego tunelu błyszczy światełko.

Historia przedstawiona w 𝐵𝑖𝑢𝑟𝑧𝑒 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ przez autorkę jest nie tylko poruszająca, ale także pełna nadziei. Ta powieść o samotności, poszukiwaniu utraconych więzi, a przede wszystkim o odnajdywaniu samego siebie, całkowicie mnie urzekła. Nietuzinkowa fabuła, niepowtarzalny klimat oraz pełne emocji opowieści klubowiczów sprawiają, że 𝐵𝑖𝑢𝑟𝑜 𝐿𝑢𝑑𝑧𝑖 𝑍𝑎𝑔𝑢𝑏𝑖𝑜𝑛𝑦𝑐ℎ to książka, która nie tylko trafiła prosto w moje serce i na długo zostanie w mojej pamięci, ale również skłania do refleksji. To doskonała powieść obyczajowa z elementami realizmu magicznego – wzruszająca baśń dla dorosłych, w której autorka maluje różnorodne odcienie życia.

Link do opinii

Hipnotyzująca, klimatyczna okładka to jedynie zapowiedź iście magicznej, nastrojowej opowieści, jaką podarowała swoim czytelnikom Zuzanna Gajewska. Historia wciąga już od pierwszych stron, fundując czytającemu niezapomnianą, emocjonującą i niebywale refleksyjną podróż w czasie i przestrzeni, po której wróci poruszony do granic, zadumany i odmieniony. Błyskotliwy styl pisarki sprawia, że czytający czuje się niczym bezpośredni obserwator, wszelkie misterne opisy tak silnie działają na wyobraźnię i angażują zmysły, że nie sposób nie zagubić się w lekturze, tracąc przy tym całkowicie kontakt z szarą rzeczywistością. Bezsprzecznie, Zuzanna Gajewska nakreśliła wyjątkową, oniryczną powieść, o której po prostu nie da się zapomnieć!

 

,,Biuro Ludzi Zagubionych" jest nietuzinkową opowieścią, dopieszczoną solidną porcją fantastyki, ale i metafizycznego realizmu. To niesłychanie sentymentalna, odurzająca, nadzwyczaj zmysłowa historia, pełna ludzkich dramatów, konfliktów, strat, tęsknot, która nie tylko gra na najczulszej strunie, ale i skłania do refleksji na temat życia, jego sensu, ulotności i największych wartości. Autorka funduje bowiem czytającym iście duchową podróż, przybierającą postać niemal namacalnego doświadczenia, które pozostanie w sercu już na zawsze. Gwarantuję, że ta niespieszna lektura zmieni wasze postrzeganie świata, pomoże się zatrzymać i dostrzec piękno, na które ostatnio w szalonym pędzie życia, powoli przestaliśmy zwracać uwagę. Szczęście to przecież otaczający nas ludzie, łączące nas uczucia, relacje. Utrata bliskich osób zawsze boli najbardziej, dlatego tak ważne jest, by żyć chwilą i doceniać wszystko to, co mamy.

 

,,Biuro Ludzi Zagubionych" to przepiękna, otumaniająca powieść, gdzie realizm magiczny doskonale łączy się ze zwykłą ludzką egzystencją, opartą na doświadczaniu i przemijaniu. Zanurzcie się w tej niespiesznej, klimatycznej, urzekającej historii, przesiąkniętej magią oraz niezwykłym klimatem i przeżyjcie niezapomnianą, sensualną podróż, niosącą nostalgię, ukojenie, lecz również ogromną zadumę. Polecam!?

Link do opinii

Niestety, zupełnie nie moje klimaty. Czytałem i momentami miałem wrażenie, że autorka ma zadanie wykonać normę znaków. 

Link do opinii

Czasami wystarczy iskra żeby wziąć do ręki książkę autorki, której się nie zna. W tym konkretnym przypadku zadziałały dwa czynniki: okładka i tytuł. Okładka ma w sobie jakąś tajemnicę i magię; a tytuł - sami zobaczcie.

 

Biuro Ludzi Zagubionych to nie jest miejsce, do którego zgłaszają się przypadkowe osoby, jak w biurze rzeczy znalezionych, po odbiór tego, co zgubili. To cudowna, całkiem niezwykłą kawiarenka w Gdańsku, która swój pierwowzór posiada, ale jest nim bardzo przytulny i klimatyczny pub. Prawdę mówiąc chętnie odwiedziłabym taką właśnie kawiarnię, niekoniecznie w Gdańsku, wypiła z właścicielką pyszną kawkę i porozmawiała o tych zagubionych.

 

Właścicielką ,,Biura Ludzi Zagubionych" jest Klara, która pracowała jako kelnerka, gdy w tym miejscu była pierogarnia. To z tych czasów wziął się pomysł na tę niezwykłą nazwę. Bo to tak, jakby ludzie sami ją nadali. Bardzo często ktoś zaglądał tylko po to, żeby zapytać o drogę. Tacy zagubieni ludzie. Nazwa wpasowała się doskonale i teraz Klara każdego dnia zaprasza do swojego lokalu każdego, do kogo dotrze woń świeżo parzonej kawy.

 

- A kiedy oni po mnie przyjdą? - odezwała się w końcu kobieta. (...)

- Kto?

- Myślałam, że to pani mi powie - odparła zawiedziona staruszka. - Po to tu przyszłam. Przecież to Biuro Ludzi Zagubionych.

 

Wraz z pojawieniem się pani Ireny, starszej kobiety, która wie, że się zgubiła, zaczynają pojawiać się inne osoby poszukujące bliskich. Klara stara się pomagać każdemu, ale czy każdego zagubionego da się odnaleźć? Sama właścicielka również jest osobą poszukującą. Młoda kobieta od lat szuka swojego brata bliźniaka, który zmarł przedwcześnie. Jednak nie może uwierzyć w tę śmierć, mimo iż odwiedza regularnie jego grób.

I zdarza się faktycznie odczuwać czyjąś obecność, zwłaszcza kogoś tak bliskiego, jak bliźniak. Nawet jeśli wydawać by się mogło, że nie żyje. Połączenie między takim rodzeństwem jest udowodnione, niemniej zagadkowe.

 

Powieść Zuzanny Gajewskiej zabrała mnie w podróż do Gdańska, ale nie tylko do wspomnianej kawiarni. Wraz z autorką pospacerowałam po tym pięknym mieście położonym nad Morzem Bałtyckim. I jak w rozmowie z Anną Dawid dla Portelu wspomina Pani Zuzanna, w książce odwiedzamy miejsca, które ją ujęły i którymi się zachwyciła. Przyznam, że sama też mam ochotę na podobny zachwyt, więc jeżeli będę miała okazję być w Gdańsku, to książkę Gajewskiej zabieram z sobą i potraktuję trochę przewodnikowo. Szkoda tylko, że w rzeczywistości nie ma tej kawiarni - ale myślę, że klimatyczny pub też może być.

 

Biuro Ludzi Zagubionych to historia dla każdego, bo każdy z nas w pewien sposób jest zagubiony - niekoniecznie poszukujący drogi. Wielu z nas to osoby, które naznaczone są stratą po bliskich, żałobą, rozpaczą, tęsknotą... Potrzebujemy wsparcia, drugiego człowieka i taka kawiarnia z wspaniałą właścicielką, która ma serce po właściwej stronie, jest bardzo przydatna. Myślę, że czytając tę książkę dojdziecie do wniosku, podobnie jak ja, że również w jakiś sposób jesteście zagubieni.

 

 

Ta historia to powieść obyczajowa z elementami realizmu magicznego. Baśń dla dorosłego czytelnika, bardzo wyjątkowa z niezwykłą narracją. Przepiękna opowieść, rozgrzewająca, jak filiżanka gorącej latte, ale także skłaniająca do refleksji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Chwilapauli
Chwilapauli
Przeczytane:2025-01-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024, Mam,

Ale tę książkę się dobrze i szybko czytało. Została tak lekko napisana, że wręcz płynęłam przez tę historię. I choć nie była ona lekka, bo jak można powiedzieć o zagubieniach ludzi, że to jest lekka sytuacja, to jednak naprawdę. Ta książka była taka lekka w swoim przekazie, że to aż miłe. 

Książka została też napisana, można powiedzieć, że w nietypowy sposób. Bo pierwszy raz się spotkałam z tym, żeby to pomieszczenie było bohaterem. To było ciekawe doświadczenie. Ale nie tylko pomieszczenie, czyli Biuro, które prowadzi Klara, było tutaj bohaterem, ale właśnie też Klara, właścicielka kawiarni. 

Kiedy Klara otwierała kawiarnię pod nazwą "Biuro ludzi zagubionych", nawet nie spodziewała się tego, że trafi do niej tak dużo zagubionych osób, bądź osób poszukujących tych zagubionych. Nie spodziewała się tego, że dla tych osób stanie nie ostoją, bohaterem, i że to u niej będą poszukiwać pomocy, nawet bardziej niż u policji. 

Nie spodziewała się też, że sama będzie poszukiwać swoich zagubiony członków rodziny. Członków, którzy zmarli dawno temu, jednak dziewczyna nie może się z tym pogodzić. 

Ta historia była bardzo poruszająca i jednocześnie pokrzepiająca. Bo z pozoru zwykła dwudziesto kilku letnia dziewczyna, przez podanie pysznego ciasta i zaparzenie aromatycznej kawy czy herbaty, potrafiła tak łatwo dotrzeć do wielu ludzi. Przez okazanie im życzliwości i zrozumienia zyskiwała wielką przychylność. 

Nie zawsze jednak tak duża atencja była dla niej dobra. Miała swoje demony, które w zbyt wielkim rozgardiaszu o sobie przypominały, przez co dziewczyna wpadała w panikę i nie zawsze umiała sobie sama z nimi poradzić. Na szczęście miała dobrą przyjaciółkę i jednocześnie koleżankę z pracy, która wielokrotnie pomagała wrócić jej do stabilności. Dobrze jest mieć takiego człowieka, który ci pomoże. I tak właśnie wiele obcych ludzi traktowało Klarę.

Ale historia została też opisana z punktu widzenia innych osób, jak na przykład mamy Klary, czy stałej bywalczyni kawiarni, z tak zwanej "grupy wsparcia". Owa grupa składała się z osób, których bliscy także zaginęli i się nie odnaleźli i to właśnie w kawiarni odnaleźli swoje bezpieczne i spokojne miejsce. 

A do tego cała akcja dzieje się w Gdańsku. Opisane są ulice, którymi sami możemy się przejść. Aż samemu chciałoby się pójść do tej kawiarni, bo klimat zdecydowanie przyciąga. Jak i sama książka.

Polecam, zdecydowanie polecam wam sięgnąć po tę książkę ?.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - patt1331
patt1331
Przeczytane:2025-01-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jak z pierogarni powstała kawiarnia? Jak ze zwykłego lokalu powstało miejsce przyciągające tłumy ludzi? 

Klara prowadzi przytulną kawiarnię z duszą przy urokliwej ulicy Kaletniczej w Gdańsku. Miejsce nosi nazwę Biuro Ludzi Zagubionych. To centrum informacji dla poszukujących drogi, zagubionych, doświadczonych tęsknotą... Zdecydowanie nie jest to lokal jakich wiele, a miejsce owiane magią, które sprawia, że ludzie wracają tam regularnie. Tak jest w przypadku spotkań czwartkowego klubu bliskich osób zagubionych. To miejsce i ludzie, z którymi dzielą swoje troski członkowie klubu stanowi dla nich sens, punkt odniesienia w codziennym życiu. Niezwykle wzruszająca i od początku owiana nutą tajemniczości jest też historia właścicielki kawiarni - Klary. 

Podczas lektury cały czas czułam, jakby to miejsce było mi bardzo bliskie, jakbym znała je od dawna i lubiła je często odwiedzać. W sam klimat dodatkowo wczułam się włączając playlistę utworów, którymi podzieliła się autorka, a które towarzyszyły jej przy pisaniu książki. Co jeszcze mnie przyciągnęło? Zdecydowanie zapachy i ich opisy. Zdarzały się momenty, że nie mogłam odżałować, że nie ma mnie tam na miejscu i nie mogę poczuć aromatu kawy i tych pysznych słodkości!

Obok tej książki nie można przejść obojętnie - kusząca okładka i wnętrze, które zapada w pamięć dające nadzieję i skłaniające do refleksji nad swoim życiem. Idealna lektura na rozpoczęcie Nowego Roku.
--------------------------------------------------
"Któż z nas pamięta moment, kiedy tracimy tę umiejętność cieszenia się z małych rzeczy? Kiedy zamiast uśmiechem zaczynamy reagować przewróceniem oczami lub, co gorsza obojętnością?"

 

Link do opinii
Inne książki autora
Potomkowie pierwszej czarownicy
Zuzanna Gajewska0
Okładka ksiązki - Potomkowie pierwszej czarownicy

Potomkowie pierwszej czarownicy - Zuzanna Gajewska ...

Odwilż
Zuzanna Gajewska0
Okładka ksiązki - Odwilż

Kolejny tom pasjonującej serii kryminalnej z niezawodną Eweliną Zawadzką, właścicielką zakładu pogrzebowego. Do Młynar leniwie zagląda wiosna. Wita mieszkańców...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy