Wydawnictwo: Pol-Nordica
Data wydania: b.d
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 170
Benedikte Lind z Ludzi Lodu została wezwana, by pomóc w rozwiązaniu zagadki domu duchów i tajemniczych zwłok. Wyrusza z garstką towarzyszy...
Młody Christer Tomasson był przekonany, że jest jednym z czarowników Ludzi Lodu. Wierzył, że dzięki swym nadprzyrodzonym zdolnościom będzie mógł...
Przeczytane:2019-05-26, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku,
Zaginiony” to kolejna pozycja Margit Sandemo, która jest już za mną. Przeczytałam ją czekając na autobus. David, młody arystokrata z Norwegii trafia na front do lazaretu jako lekarz. Tam od jednego z rannych żołnierzy słyszy dość niesamowitą opowieść. Kiedy ten ginie pod ostrzałem wroga, David postanawia odnaleźć tajemniczą dziewczynę z opowieści. Jednak okaże się, że czeka go ciężka przeprawa a Los postawi na jego drodze kilka niezwykłych postaci. Margit Sandemo ponownie wprowadza czytelników w wyidealizowany świat swoich przesłodzonych bohaterów. Mamy Norwega, który jest zdeklarowanym pacyfistą, jego zwariowaną siostrę, która udowadnia, że kobieta potrafi dać sobie radę w trudnych czasach. Kolejnym ciekawym bohaterem jest Marc, mężczyzna z olbrzymią traumą, który ma problem z odnalezieniem się w świecie. No i oczywiście mamy jeszcze ową tajemniczą Madeleine z opowieści rannego żołnierza. Okazuje się, że pod swoją opieką ma małego chłopca, którego poszukuje niemal cała Francja. A do tego mamy intrygi, tajemnicę, przygodę. A to wszystko osadzone w trakcie działań wojennych. Niestety wszystkie postacie są jak dla mnie zbyt przerysowani. Ich emocje są przejaskrawione. Wszystko układa się im zbyt łatwo. W żaden sposób nie przypominali mi zwykłych ludzi. Każdy, kto zna twórczość Margit Sandemo, ten wie, jaki ma ona styl pisania. Jej książki są łatwe, lekkie i przyjemne - pożera się je dosłownie w godzinę lub dwie. Może też dlatego, że liczą sobie mało stron. No i na treść składają się głównie dialogi. Zresztą mało skomplikowane. Ogólnie rzecz ujmując, całość jest przesłodzona. Tym razem tej pozycji nie przyrównam do baśni bo jednak dość wyraźnie zaznaczone są okrucieństwa wojny. Otwierając książkę wiedziałam czego mam się spodziewać - lekkiego romansidła z elementem przygody. Ogólnie rzecz biorąc to dobra lektura na drogę.