Dół, który wykopali, miał mniej niż metr głębokości. Maleńkie ciało spoczywało w białym worku po mące. Trzy pary przerażonych oczu przyglądały się tej scenie z okna na trzecim piętrze. Chłopiec siedzący w środku odezwał się, nie odwracając wzroku: Ciekawe, które z nas będzie następne?
Kiedy w katedrze zostaje odnalezione ciało kobiety, a drugie, tym razem młodego mężczyzny, zawisa na drzewie przed jego domem, detektyw inspektor Lottie Parker rozpoczyna śledztwo. Oba ciała mają na nogach charakterystyczny, nieudolnie wykonany tatuaż. Niewątpliwie ofiary coś łączyło. Ale co? Trop prowadzi Lottie do Domu św. Angeli, dawnego przytułku dla dzieci, z którym wiąże się mroczna przeszłość rodziny inspektor Parker. Teraz to sprawa osobista. Podczas gdy Lottie zaczyna dostrzegać związek pomiędzy nowymi zbrodniami a morderstwami sprzed dziesięcioleci, znika bez śladu dwóch nastolatków. Lottie musi wytropić zabójcę, nim ten uderzy ponownie, ale czy tym samym nie narazi swoich dzieci na śmiertelne niebezpieczeństwo? Wkrótce Lottie stanie twarzą w twarz z szaleńcem, który ma zdecydowanie inne niż ona pojęcie sprawiedliwości.
Ten wciągający thriller zachwyci fanów Rachel Abbot, Karin Slaughter i Roberta Dugoniego, gwarantując porywającą lekturę do późnej nocy.
źródło opisu: materiały wydawcy
źródło okładki: materiały wydawcy
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2018-04-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 420
Tytuł oryginału: The Missing Ones
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Bartosz Czech
"Licząc, odwracała uwagę od rzeczy i sytuacji, których nie rozumiała.
Inspektor Lottie Parker zaczyna mieć ręce pełne roboty, gdy w katedrze zostaje znalezione ciało młodej kobiety, a zaraz potem ciało mężczyzny wiszące na drzewie przed jego domem. Oba ciała pozornie łączy jedynie wspólna praca i tajemniczy, kiepsko wykonany tatuaż. Nikłe tropy prowadzą kobietę do bardzo starego przytułku dla dzieci - Domu św. Angeli - który ma bardzo mroczną przeszłości wiążącą się również z rodziną Lottie. Gdy na jaw zaczyna wychodzić związek pomiędzy bieżącymi morderstwami, a sprawą sprzed dziesięcioleci inspektor musi działać szybko, bowiem dwoje nastolatków niespodziewanie znika bez śladu.
"Dorastał niczym dziki bluszcz pokrywający mury tego domu. Jego dusza rozpadała się z każdym dniem, a w jego świecie zapanowała ciemność. Przez wiele lat skrywał w sobie zło, teraz jednak uległ pokusie. Duchy tego domu ponownie wskrzesiły w nim diabła, zdjęły łańcuchy z drzemiącego w nim mroku, prowadząc ku ostatniej podróży w jego życiu."
Od momentu, gdy przeczytałam tę książkę minęło już kilka dni, a ja nadal o niej rozmyślam. Opis na okładce zapowiadał intrygującą treść, a okazało się, że dodatkowo była ona wciągająca, mroczna i drastyczna.
Lottie Paker to uparta Pani inspektor, która sama wychowuje trójkę dzieci - chociaż to wychowuje to wielkie słowo w tym wypadku, ponieważ kobieta głównie skupia się na tym, by zarobić na życie, a jej praca do najłatwiejszych nie należy. Męża straciła przez nowotwór i od tej chwili nie jest już tą samą mamą. Oddaliła się od dzieci, próbując jednocześnie zapomnieć o drugiej połówce. Muszę przyznać, że ta bohaterka do idealnych nie należy. Nie jest perfekcyjną matką, ba jej nawet bardzo, bardzo dużo do tego brakuje, w chwilach zwątpienia sięga po alkohol czy mocne leki, a po ich zażyciu robi rzeczy, po których czuje się niezręcznie. Ale oprócz tego jest świetną pracownicą. Niezwykle uparta i dociekliwa, gotowa poświecić jest swoje stanowisko dla dobra rozwiązania zagadek. W pracy myśli trzeźwo i szybko łączy wątki, a oprócz tego ma poczucie humoru. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam tę postać, właśnie ze względu na to, że miała tak ogromne wady z którymi musiała się mierzyć na co dzień. Krótko mówiąc nie była wyidealizowana.
Co do treści zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona.
Dwa morderstwa, które pozornie łączy bardzo niewiele, ale wgłębiając się w sprawę odkrywamy mroczną przeszłość pewnego miejsca w miasteczku, która teraz chce wypłynąć na wierzch. Rozdziały podzielone są na chronologiczne dni, a na końcu każdego mamy wyrwane z kontekstu zdarzenia z dziesięcioleci w tył. Narracja jest trzecioosobowa. Sama zagadka kryminalna jest dość mocno okryta tajemnicą, ale i brutalnością. Bowiem, mamy dokładne opisy morderstw wraz z ostatnimi myślami ofiar, jak i mroczny opis Domu św, Angeli z przed kilkudziesięciu lat wraz z drastycznymi obrzędami na dzieciach, które miały tam miejsce. Krok po kroczku czytelnik odkrywa co wiąże te dwie sprawy i do jakich działań to wszystko dalej doprowadzi.
Oprócz przybliżonego działania naszej inspektor, dowiemy się jak wygląda życie po służbie, poznamy przekręty urzędnicze, które mają przynieść korzyść określonym osobom na stołkach, oraz dowiemy się co z tym wszystkim ma wspólnego kościół i przeszłość Lottie Parker. Nie będzie to wszystko jednak wyjaśnione wprost, musimy uważnie śledzić losy bohaterów, wyłapywać każde najmniejsze wskazówki i przede wszystkim nie możemy pozwolić autorce by wywiozła nas w pole mylnymi wskazówkami, bo ja się przyznam bez bicia, że usiadłam na środku takiego pola w pewnym momencie i nie spodziewałam się zakończenia.
"- Czarny Księżyc - powtórzyła.
- Dwa nowie w jednym miesiącu - dodał Kirby.
- Kiedy zło wypełza na powierzchnie. "
Podsumowując całość, książka strasznie mi się spodobała i wprost już nie mogę się doczekać kolejnych losów inspektor Lottie Parker. Zagadka kryminalna wzbudza dreszcze i nie jest łatwa w rozwiązaniu. Bohaterowie są realni z wadami, których łatwo da się polubić. Podobały mi się wtrącenia z przeszłości, które na początku mąciły akcje, a później zaczęły układać się w całość. Zakończenia się nie spodziewałam, nie tak to przewidziałam i zostałam zaskoczona po raz kolejny. Polecam tę książkę fanom gatunku, bowiem Wam powinna przypaść do gustu, oraz osobom, które jeszcze nie wiedzą czy lubią ten gatunek. Książką mnie powaliła na kolana.
No powiem wam że już po pierwszych wersach książki ,,Dół,który wykopali ,miał mniej niż metr głębokości.Maleńkie ciało spoczywało w białym worku po mące.Trzy pary przerażonych oczu przyglądały się tej scenie.....,, zainteresowała mnie jej historia. Więc w miasteczku Ragmullin w katedrze zostały znalezione zwłoki uduszonej młodej kobiet o imieniu Suzan Sullivan. Następnego dnia policja odnajduje powieszonego na drzewie przy swoim domu młodego mężczyznę o imieniu James Brown. Na miejsca zbrodni została przydzielona detektyw inspektor Lottie Parker samotna wdowa z trojgiem dzieci . Detektyw Parker ustaliła że ofiary łączyła nie tylko praca ale także obydwie ofiary mają wykonany na nodze taki sam tatuaż. Śledztwo przeprowadzone przez Lottie i jej zawodowego partnera Boyda doprowadziło ich do dawno już zamkniętego Domu dla sierot św.Angeli które kiedyś prowadziły siostry zakonne oraz księża.Kiedyś w tym Domu został już zamordowany chłopiec i wszystko na to wskazuje że morderstwo z przed lat i nowe zbrodnie mają ze sobą coś wspólnego...
Kto doprowadził do zbrodni oczywiście Wam nie zdradzę ale powiem Wam że agresywny morderca zagraża też rodzinie Pani Parker.
Książkę czyta się bardzo bardzo szybko, akcja trzymała w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Zdecydowanie uwielbiam Wydawnictwo Niezwykłe. Z racji, że sama zgłosiłam się po książkę, bałam się, że jednak nie przypadnie mi do gustu. Staram się nie czytać opisów, bo wiadomo jak z nimi bywa.. czasami są tam opisane sytuacje, które nijak się mają do rzeczywistości i książka okazuje się denna. Tutaj na szczęście tak nie było i z ogromną ulgą i radością oznajmiam, że warto sięgnąć po Zaginionych.
Może nie nazwałabym tej powieści "dreszczowcem", aczkolwiek jeśli przyjrzeć się głębiej problemowi księży pedofili - to już tak.
Podoba mi się fakt, że jest to druga powieść tego wydawnictwa, w której poruszane są naprawdę wielkie problemy. Niby książka ma być fikcją, aczkolwiek zawsze lepiej się czyta, kiedy zahacza ona o istotne sprawy, które dzieją się naprawdę.
W Córkach Smoka poruszany był temat kobiet do towarzystwa, tutaj pedofilia, jestem ciekawa co czeka mnie dalej.
Zaginieni - czyli książka, którą czyta się szybko, bo wciąga, bo ma "fajne kartki i czcionkę", co jakby nie patrzeć też jest bardzo istotne, bo porusza ważny temat, bo nie zanudza. Polecam serdecznie, jeśli lubicie czytać książki, które zostawiają po sobie ślad na dłużej i jeśli nie przeszkadzają Wam takie szokujące, momentami drastyczne sceny. Mi osobiście to nie przeszkadza, tzn. nie jestem fanką czytania o pedofilach czy torturach lub innych "skrzywieniach", bardziej mnie to obrzydza, ale lubię kiedy w książkach są poruszane ważne i mocne tematy, bo zostają one w głowie na dłużej i są naprawdę godne polecenia.
Tutaj nie chodziło o samo morderstwo i dojście do prawdy, lecz bardziej o zrozumienie co się wydarzyło w przeszłości i jak to wpłynęło na dojrzewanie tych dzieci, jakie skutki przyniosło i kto za tym wszystkim stał.
„Kiedy ją dusił, zrozumiała, że po wielokrotnej psychicznej męczarni ból fizyczny był milą odmianą. Zapadająca ciemność pochłonęła światło świecy. Jej ciało zwiotczało, a strach całkowicie ją opuścił”.
„Wciągający dreszczowiec... Pełen szokujących zwrotów akcji” Takie opinie widzimy na okładce książki „Zaginieni” Patrici Gibney. Świeżo po lekturze mogę powiedzieć, że są to słuszne opinie.
31 grudnia 1974 roku. Trzy przerażone pary oczu, z okna na trzecim piętrze, przyglądają się przerażającej scenie. Malutkie ciałko spoczywające w worku po mące bez szacunku zostaje wrzucone do dołu, który ma mniej niż metr głębokości. Z ust oglądającego scenę przerażonego chłopca pada pytanie: „Ciekawe, które z nas będzie następne?”
30 grudnia 2014 roku. W katedrze znaleziono ciało kobiety, najprawdopodobniej została uduszona kablem od słuchawek. Zaraz potem policjanci dostają zgłoszenie o drugim ciele. Młody mężczyzna zawisa na drzewie pod swoim domem. Oba ciała mają na nogach charakterystyczne i nieudolnie wykonane tatuaże. Śledztwo rozpoczyna czterdziestoletnia detektyw Lottie Parker. Trop prowadzi do Domu św. Angeli – dawnego przytułku dla dzieci. Okazuje się, ze z tym domem wiąże się mroczna przeszłość rodziny samej inspektor. O co w tym wszystkim chodzi? Czy ofiary mogło coś łączyć z zaginionym bratem Lottie? Detektyw zaczyna dostrzegać związek obecnych morderstw z tajemniczym Domem św. Angeli. Nagle bez śladu znika dwóch nastolatków, jednym z nich jest syn Lottie. Czy detektyw rozwiąże zagadkę i schwyta mordercę, zanim zginą niewinni? Czy będzie w stanie wygrać z czasem i uratować nastolatków a do tego zmierzyć się z traumatyczną przeszłością?
Każdą lekturę zawsze zaczynam od przeczytania krótkiego streszczenia na tylnej okładce i od zapoznania się z biografią autora. W przypadku tej książki wystarczyło kilka pierwszych zdań, by z podziwem wyszeptać „wow”. Z premedytacją rozłożyłam sobie czytanie „Zaginionych” na kilka dni. Mogłam ją przeczytać w jeden dzień (styl pisarki wciąga i bardzo szybko się ją czyta), ale panujący klimat sprawił, że chciałam jak najdłużej pozostać w świecie Lottie Parker. Polubiłam od samego początku panią detektyw. Czterdziestoletnia kobieta jest wiarygodną postacią z traumatyczną przeszłością. Życie doświadczyło ją nie raz. Wraz ze swoim zespołem probuje rozwiązać zagadkę morderstwa Susan Sullivan i Jamesa Browna. Było kilka momentów, w których mówiłam sobie: aha, ja już wiem na pewno, kto zabił. Gdy tylko zdążyłam tak pomyśleć – zwrot akcji. Pojawiał się nowy ważny bohater i moja teoria upadała. Muszę przyznać, że takiego zakończenia się nie spodziewałam. Chciałabym jeszcze więcej napisać o książce, o treści. Nie chcę Wam jednak zdradzać czekających na Was niespodzianek. Jaką będziecie wtedy mieli przyjemność?
Jestem wdzięczna autorce, że zdecydowała się dołączyć do Irlandzkiego Centrum Pisarzy, bo zapowiada się bardzo dobra kryminalna seria z Inspektor Lottie Parker. Ja jestem oczarowana i z wielką chęcią przeczytam o dalszych losach Lottie.
Jeśli dacie szansę Patricii Gibney to autorka z zielonych wysp zaskoczy Was nie raz. Liczne zwroty akcji w najmniej spodziewanym momencie, powracające echa przeszłości i ten klimat. „Zaginieni” zapewnią Wam bardzo dobrą rozrywkę, nie będziecie w stanie odłożyć książki bez poznania rozwiązania. Polecam.
Pewnego poranka zostaje znalezione ciało młodej kobiety w ciąży. Tego samego dnia matka z synem odwiedzają detektyw Lottie Parker, prosząc o pomoc w odszukaniu...
Kiedy w katedrze zostaje odkryte ciało kobiety, a niedługo potem młody mężczyzna zawisa na drzewie przed własnym domem, inspektor Lottie Parker rozpoczyna...
Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Na okładce tej książki widzimy kobietę w czerwonym płaszczu, znajdującą się centralnie na środku jakiegoś... szczerego pola. Po lewej stronie jakieś ruiny domu, przypuszczać można, że są to opisywane w powieści ruiny Domu św. Angeli.No i białe, zachmurzone niebo przed nami. Całość nie jest jakoś przesycona zbędnymi elementami, podoba mi się, że jest minimalistycznie.
Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochroną przed uszkodzeniami. Na jednym z nich przeczytamy słów kilka o autorce, a na drugim dwie opinie oraz patronatów medialnych.
Niestety, jest to pierwsza książka od tego wydawnictwa jaką czytam i ma wiele błędów w druku. Zdanie w połowie przeniesione do następnej linijki, gdzie było miejsce wyżej - nie wiadomo z jakiego powodu również zaakcentowane w nowym akapicie... Kilkukrotnie brak spacji między wyrazami sprawiło, że jedno zdanie było zawarte w jednym słowie, a miało kilka wyrazów... Niestety pod tym względem jestem nieco niemile zaskoczona, bo tego typu rzeczy nie zdarzały się aż tak namiętnie temuż wydawnictwu.
Czcionka jest duża, dzięki czemu czyta się szybko, a marginesy i odstępy między wersami są zachowane.
Jest to debiut Pani Gibney, a więc porywałam się na głęboką wodę. Ale jak wiecie, ja uwielbiam czytać debiuty, poznawać nowych autorów, obserwować ich rozwój. I tak też będzie z tą pisarką, ponieważ na pewno sięgnę po kolejny tom, jeśli tylko zostanie wydany w Polsce.Na samym początku szło mi dosyć opornie, jednak po pewnej chwili blokada ustąpiła i mogłam wczytać się w to, co przedstawiła nam debiutantka.
Czyta się już po tym trudniejszym początku lekko i przyjemnie. Zdarza się, że zostajemy co rusz zaskakiwani przez niespodziewane informacje z przeszłości, czy same wydarzenia, które następują znikąd. Na przodzie okładki widzimy dwa napisy "Wciągający dreszczowiec..." oraz "Pełen szokujących zwrotów akcji". Z tym pierwszym stwierdzeniem się zgodzę, ale z drugim już niekoniecznie. Bo chwilami po prostu się czytało i nie było nic szokującego.
Reasumując chciałabym, byście dali szansę wchodzącej na rynek wydawniczy autorce, bo warto. Myślę, że pierwsza książka nigdy nie jest idealna, a ta najgorsza również nie jest. Także polecam Wam, może Wy przebrniecie lepiej przez początek niż ja?
Lottie Parker to specyficzna bohaterka, nasza główna bohaterka, którą można polubić, aczkolwiek jej charakter chwilami może działać nam na nerwy. Zrozumiałe jest to, że spotkały ją niezbyt przyjemne sytuacje, że to wszystko wciąż jest świeże i boli, jednak... Po prostu mnie irytowała. Chwilami, ale irytowała... Warto zaznaczyć, że to właśnie na tej bohaterce autorka skupiła się najbardziej. Ma pod górkę, ale zawsze stara się radzić z problemami, kłopotami, czy własnymi zmorami z przeszłości. Podoba mi się to, że jednak się totalnie nie poddała mimo tego, co ją spotkało. Pozostali bohaterowie również są żywi, tak jakby wycięci z naszego życia, ale niestety autorka nie poświęciła im tak dużej uwagi. Oczywiście nie zrobiła tez tak, że tylko o nich wspomniała, kim są, ale nie skupiała się na nich aż tak.
Myślę, że postacie w tej powieści są dużą zaletą. Oczywiście jestem ciekawa dalszych losów Inspektor Parker. Jak potoczy się jej życie zawodowe, prywatne, rodzinne? Dlatego czekam już teraz na tom drugi.
Fabuła została świetnie wymyślona, bo wciąga czytelnika. Po pewnym czasie sam fakt, że powieść ta jest grubaskiem nie gra roli i śmiało pakuje się ją do plecaka by zabrać do pracy i w wolnej chwili przeczytać choćby rozdział. Tak nas ciekawi ciąg dalszy. Już teraz odnoszę wrażenie, że pisarka chciała dać z siebie wszystko, ale nie wyszło jej to tak jak chciała. No niestety, ale nie cała książka była przepełniona szokującymi zwrotami akcji, serce może raz czy dwa zabiło mi szybciej (zdecydowanie pod koniec powieści tak było), a tak, to wszystko było ciekawe, ale nie powalające na kolana. Mimo to nie nudziłam się i spędziłam kilka dni na przyjemnej lekturze. Dlaczego kilka dni? Ponieważ czytałam ją w drodze do pracy lub do domu, a przez te dni pracowałam, więc szło jak po grudzie - niestety. Ale jak przysiadłam w sobotę, tak dokończyłam ją sobie na spokojnie.
Emocji niestety nie ma zbyt wiele, ale nawet ich nie oczekiwałam, bo wiedziałam, że będzie o nie trudno. Nie poczułam tych wszystkich emocji co bohaterowie, a jeśli już to jakieś pojedyncze, ale tez bez większej rewelacji. Nie było fajerwerków, jeśli o to będziecie chcieli zapytać. Mam nadzieję, że przy kontynuacji dostaniemy to, czego nam zabrakło w debiucie. Mam naprawdę cichą nadzieję, że autorka ćwiczy i ćwiczy pisanie po to, by zwalić nas z nóg. Dosłownie.
Reasumując uważam, że jest to kawał dobrej lektury, niekoniecznie tak rewelacyjnej jak przekonuje nas wydawnictwo. Uważam jednak, że i tak warto poświęcić książce chwilę i zaszyć się pod kołdrą lub kocem z kubkiem kawy czy herbaty. Myślę, że autorka jak na swoją pierwszą książkę pochwaliła się swoim warsztatem, wykreowanymi bohaterami czy fabułą i wydaje mi się, że jeszcze trochę i nie raz będzie w stanie nas zaskoczyć. Nie jest to najlepszy debiut jaki miałam w ręce, ale jestem przekonana, że to debiut z potencjałem, który trzeba wykorzystać w następnych częściach. :)