Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2012-06-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 432
Alison Croggon to australijska pisarka, która równocześnie jest również dziennikarką i poetką. Swoją fantastyczną serię Pellinor, napisała na podstawie prawdziwych annaryjskich pism o Zagadce Drzewnej Pieśni. Drugi tom nosi tytuł Zagadka i podejmuje historię w tym samym momencie, w którym rozstaliśmy się z nią w Darze.
Maerad wraz ze swym mistrzem Cadvanem bezpiecznie zbiegli z ogarniętego mrokiem, Norlochu. Udają się do szkoły w Busku, na wyspie Thorold, aby odpocząć o ostatnich wydarzeniach oraz zanieść wiadomość o zdradzie Pierwszego Barda Norlochu – Enkira. Ponadto mają nadzieję, że w tamtejszej bibliotece znajdą jakieś informacje na temat Drzewnej Pieśni i tego gdzie Maerad, jako Jedyna, powinna jej szukać. Jednak i tutaj wrogowie szybko ich znajdują. Muszą szybko uciekać. Po drodze udaje im się zdobyć kilka mglistych wskazówek na temat przedmiotu ich poszukiwań. Z czym przyjdzie im się tym razem zmierzyć? Dokąd przyjdzie im wędrować?
Jak już wspominałam na początku, Alison Croggon oparła swoją historię na antycznych podaniach, których treści uzupełniła jedynie o kilka własnych pomysłów. Pierwszy tom także nie należał do najlepszych, ponieważ odznaczał się ogromną schematycznością jednak dzięki temu widać było, że autorka włożyła w niego więcej własnej pracy, natomiast w Zagadce w większości została ona wyeliminowana. Jednak nie znaczy to, że historia stała się znacznie ciekawsza. W sumie można powiedzieć, iż stało się wręcz odwrotnie, a szkoda bo jest tutaj ogromny zasób potencjału leżącego praktycznie odłogiem.
Jeżeli chodzi o tempo akcji w powieści to jest ono niczym liść na wietrze, stale unosi się i opada w najróżniejszych konfiguracjach. Często miałam chwilę, że dosłownie usypiałam nad książką, ponieważ nic się nie działo. Co gorsze takie momenty, autorka zapchała ogromną ilością opisów zawierających nawet tyciusieńkie szczególiki, których tak naprawdę, znajomość niczego nam nie daje. Nie maja one bowiem wpływu na dalszy tok fabuły, czy też akcji. Powiem więcej, przebrnięcie przez te fragmenty można spokojnie porównać z biegiem pod naprawdę stromą i wysoką górę. Gdy docierałam do ich końca, jedyne emocje jakie mi wtedy towarzyszyły to skrajne psychiczne wyczerpanie, irytacja i zniechęcenie. Pogłębia je jeszcze bardziej fakt, że czcionka zastosowana w książce jest dosyć drobna i ścisła, przez co bardzo męczy w oczy. Sama noszę okulary, a mimo to musiałam mieć ją praktycznie przed nosem.
Podsumowując. Jeżeli oczekujecie akcji zapierającej dech w piersiach, to radzę nie sięgać po tę powieść. Zatrzymując powietrze w oczekiwaniu na coś zaskakującego moglibyście się niestety udusić. Naprawdę szkoda, bo cała historia mogła być naprawdę interesująca, nawet jeżeli tylko utrzymałaby poziom jaki reprezentował Dar.
Czwarta i ostatnia część z uznanej serii niezwykłych „Ksiąg Pellinoru”. Maerad, rozpaczliwie ścigając się z Mrokiem, musi rozwiązać ostatnią...
Przeczytane:2015-11-09, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, Wyzwanie Initium - fantastyka,