Tęsknota za młodością i ówczesnymi marzeniami, nieporozumienia małżeńskie, błędy życiowe… w swoim literackim debiucie, dziewięciu krótkich, ale treściwych opowiadaniach, Marie Aubert tworzy małe światy, w których możemy przeglądać się jak w lustrze.
Autorka świetnie przyjętej w Polsce powieści "Dorośli" doskonale radzi sobie z krótkimi formami. Zbiór opowiadań "Zabierz mnie do domu", podobnie jak powieść, pokazuje, jak dużo się dzieje pod powierzchnią zwykłej codzienności, jak bardzo buzują emocje i ile pozornie bliskie sobie osoby mają do ukrycia.
"Książka Marie Aubert to migawki z życia zwykłych ludzi, którzy gubią się w swoich oczekiwaniach, nie umieją odczytywać własnych i cudzych pragnień. Jest to proza gorzka i dotkliwa, bo autorka operuje w dobrze znanych nam wszystkim rejestrach – ciągłego rozczarowania i wielkich nadziei. Na przemian. Jak to w życiu".
Anna Dziewit-Meller, "BUKBUK"
"Bohaterowie Marie Aubert szukają stabilności, spokoju, chcą spełniać swoje ukryte, niewypowiedziane pragnienia i są gotowi na… wiele podłości, by zyskać to, na czym im zależy. Ta autorka ubiera w słowa uczucia, których się wstydzimy, dlatego raczej nie mówimy o nich publicznie. Robi to doskonale".
Agnieszka Kalus, "Czytam, bo lubię"
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-02-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 128
Tłumaczenie: Karolina Drozdowska
Dobrze napisane i ciekawe opowiadania. Podoba mi sie oszczędny styl Marie Aubert.
Po "Dorosłych" nastawiłam się na fantastyczną literaturę, znaczącą i wysmakowaną, a tu taki zawód... Jeśli twierdzi się, że aby książka była lepsza, należy dodać do niej temat seksu, to w tym przypadku efekt był odwrotny. Opowiadania, które miały potencjał, mogły zaistnieć jako coś naprawdę dobrego, zostały zabite przez "erotykę", spadły na poziom poniżej żenującego. Przykro... Narracja prowadzona była raczej w formie posta w mediach społecznościowych niż literackiej, chociaż kolejne opowiadania stawały się coraz lepsze. Mam wrażenie, że poziom intelektualny wzrastał z opowiadania na opowiadanie, ale i tak nie są to wyżyny sztuki. Teksty te wydały mi się dość płytkie, zupełnie bez głębi, jakoś tak na poziomie szkoły podstawowej. To, co podobało mi się w tym zbiorku, to brak zakończeń, zostawienie czytelnika w punkcie, kiedy można by oczekiwać kontynuacji. A największą zaletą tej książki jest chyba jej długość :)
Kolejna książka od której nie mogłam się oderwać. Zbiór krótkich opowiadań, pełnych emocji. Bardzo mi się podobało, coś innego
Hanne przyjeżdża do rodzinnego miasta w towarzystwie swojej nowej partnerki, Julii. Wie, że spotka się z całą rodziną z okazji imprezy konfirmacyjnej swojej...
Ida jest bezdzietną architektką, wciąż czuje się młodo, ale jednak dostrzega już pierwsze oznaki nadchodzącego wieku średniego. Macierzyństwo to ważny...
Przeczytane:2021-03-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
„Możliwe, że przesadzam. Zawsze tak robię, romantyzuję to, co minęło, pozłacam, upiększam i tęsknię. Ale jestem pewna, że w tamtej właśnie chwili oddałabym całe to życie, dom, dzieci, męża i w ogóle wszystko, by tylko odzyskać tamto, tamtą wiarę, że mogę wznieść się ponad siebie samą i stać się kimś innym. I że będzie to równie łatwe, jak włożenie tamtych nowych butów” [1].
„Zabierz mnie do domu” Marie Aubert to zbiór dziewięciu krótkich opowiadań. Każde z nich jest zwięzłym i treściwym portretem psychologicznym jednego z bohaterów. Chociaż stanowią odrębne historie, to wszystkie łączy pewna myśl przewodnia – obserwacje ludzkiej natury, która z jednej strony dąży do społecznej akceptacji i powielania bezpiecznych schematów, a z drugiej wciąż szuka szczęścia, czasem bez zważania na jego cenę.
Aubert przedstawia swoje postacie w chwilach przełomowych, ale i codziennego życia – a migawka z tej pozornej normalności staje się pretekstem do spoglądania w ich dusze. Spacer z dzieckiem w wózku staje się okazją do wspomnień i wywołuje tęsknotę za wolnością i niezależnością. Wyjazd do domu letniskowego na weekend uzmysławia jak trudno wyrwać się z gorsetu norm społecznych i odnaleźć własną drogę. Bohaterami opowiadań są dzieci i dorośli, nastolatkowie i ich rodzice. Aubert nikogo nie ocenia, portretuje jedynie ludzi w różnych sytuacjach i ukazuje ich motywacje – desperackie pragnienie założenia rodziny, czy nawiązania bliższych relacji, nieumiejętność radzenia sobie z samotnością i toksyczne związki. „Mam w dupie, czy jestem gruba. Chcę tylko Mathiasa. Nigdy nikogo wcześniej tak nie chciałam, nie ma we mnie już miejsca na nic innego poza tym chceniem” [2].
Bohaterki „Zabierz mnie do domu” buntują się przeciwko oczekiwaniom społecznym, nie odnajdują szczęścia w ich realizacji, pragną czegoś więcej, a jednocześnie nie wiedzą czego. „Miała też dość Ellinor, która budziła się o czwartej nad ranem i co drugi tydzień przynosiła z przedszkola jakąś nową chorobę, miała dość tego, jak sama się roztyła i jak bardzo irytowały ją śmierdzące pieluchy w koszu na śmieci. A najgorsze było to, że teraz już tak zostanie, wszyscy tak żyją i oni również powinni teraz tak żyć (…) przecież to nie mogło tak wyglądać, to nie mogło być już wszystko” [3].
Aubert pisze przystępnym i zdawałoby się prostym językiem. Jednak pod słowami opisującymi zwyczajność skrywa się znacznie więcej. Norweska pisarka potrafi w kilku zdaniach zawrzeć całą paletę odczuć, a kilkoma lakonicznymi akapitami wywołać u czytelnika emocje, które zostaną w nim na długo. Siłą tej prozy jest jej niejednoznaczność, wielość potencjalnych interpretacji, ale i ta lapidarność, która zmusza do zastanowienia.
„Zabierz mnie do domu” wkrada się w myśli, wciąż wiruje gdzieś w podświadomości, to nie jest lektura, o której można zapomnieć wraz z zamknięciem książki czy przeczytaniem ostatniej strony. To opowiadania zostają w czytelniku, nie można ich z siebie wyrzucić. Będą długo jeszcze sączyć się gdzieś z tyłu głowy i przypominać nie tylko przy okazji innych lektur, ale także w codziennym życiu.
[Recenzja opublikowana także na innych portalach czytelniczych]
[1] Marie Aubert, „Zabierz mnie do domu”, przeł. Karolina Drozdowska, Wydawnictwo Pauza, 2021, str. 9.
[2] Tamże, str. 67.
[3] Tamże, str. 77.