Całe Los Angeles z zapartym tchem śledzi spektakularny proces podrzędnego aktora Roba Cole`a, na którym ciąży zarzut brutalnego zamordowania żony, córki znanego milionera. Wiele osób liczy na wyrok skazujący od wyniku procesu zależy niejedna kariera w biurze policji i prokuratora. W tej sytuacji zabójstwo niewiele znaczącego prawnika obracającego się w świecie ciemnych interesów przechodzi niemal niezauważone. Pozornie prostą sprawę jego śmierci prowadzi detektyw Kev Parker. Doświadczony i obdarzony niezwykłą przenikliwością, nie daje się zwieść pozorom okazuje się, że sprawa ma drugie dno... Wbrew woli przełożonych zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Wkrótce zabójca pojawia się w firmie kurierskiej, z której skorzystał tuż przed śmiercią zamordowany prawnik. Elementy przerażającej układanki zaczynają do siebie pasować. Co może łączyć szanowanych i zamożnych obywateli Los Angeles z podejrzanym prawnikiem? Komu i dlaczego zależy na ukryciu prawdy?
Informacje dodatkowe o Zabić posłańca:
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
83-7384-504-6
Liczba stron: 360
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2019-08-15, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku (30),
„Zabić posłańca” to wielowątkowa powieść rozgrywająca się w Los Angeles – zarówno tym luksusowym, z wyższych sfer, jak i tym mniej lśniącym, ale na pewno nie mniej ciekawym: Chinatown.
Książka wciągnęła mnie na początku bardzo – do tego stopnia, że pierwszych pięćdziesiąt stron pochłonęłam błyskawicznie, myśląc: „Ale jazda!”. Ale póxniej, niestety, wszystko trochę się rozmyło, wyhamowało – i zamiast wielkiego WOW jest tylko zwyczajne: Może być. Co nie znaczy, że mi się nie podobało – po prostu początek stawia wysoko poprzeczkę i rozwój akcji tego nie wytrzymuje.
Zacznę od tego, co mi się podobało: a raczej – co mnie tak zachwyciło na początku? Otóż na początku poznajemy Los Angeles za sprawą Jace’a – kuriera rowerowego, który przemierza ulice, starając się zarobić na przyzwoite życie dla siebie i brata. Jace i jego brat to najciekawsze postacie w tej powieści, wprowadzają dużo życia, rozczulają swoim oddaniem i solidarnością, zaradnością i wspieraniem się. Kiedy więc Jace zaczyna mieś kłopoty – i to takie przez naprawdę duże K, bo ściga go bezwzględny zabójca, kibicujemy mu ze wszystkich sił.
Podobała mi się też specyfika dzielnicy Chinatown – choć mam wrażenie, że tutaj autorka jakoś nie bardzo miała pomysł na opisanie tego miejsca tak barwnie, jak zrobiła to w przypadku innych części Los Angeles. Wielka szkoda, że bo to na pewno sprawiłoby, że powieść miałaby niesamowity klimat.
Policjant prowadzący sprawę – Kev Parker – jednocześnie mi się podobał i nie podobał. Jakoś mnie drażniła ta jego doskonałość, te włoskie superdrogie garnitury, ta elegancja z wyższej półki. Zupełnie mi to nie pasowało do wielkiego zaangażowania w sprawę i do niesztampowego podejścia zarówno do świadków, jak i w ogóle pracy policjanta. To połączenie sprawia jednak, że postać policjanta jest intrygująca (ciągle się zastanawiamy, skąd bierze na te wszystkie rzeczy z pensji gliniarza), choć nie musimy go lubić.
Zupełnie natomiast nie przemawiała do mnie postać jego partnerki – stażystki Ruiz. Nie wiem, po co autorka wyposażała ją w takie atrybuty jak seksowny wygląd, wyzywające ciuchy i sposób bycia, za bardzo mi to pachniało stereotypowym obrazem Latynoski.
Sama akcja także wciąga tylko za sprawą Jace’a – a już drugi wątek, ten, który na pozór powinien mieć większe znaczenie, a więc proces sądowy aktora oskarżonego o zabicie żony, jest właściwie tak mało wyrazisty, że nie angażuje czytelnika w ogóle. Trochę to zaskakujące, ale coś w sposobie opisywania tych spraw sprawia, że interesuje nas tylko czy Jace uniknie więzienia i czy nie dopadnie go zabójca – a to, dlaczego ktoś zabił prawnika, albo czy aktor zostanie skazany za śmierć żony – to sprawy drugorzędne. Dlatego zakończenie, w którym te wątki się łączą – wydało mi się nieco sztuczne i przerysowane. Miało być pewnie wielkim zaskoczeniem ,ale było tylko takim sobie chwytem, który specjalnie mnie nie poruszył.
Komu ta książka się spodoba? Jeśli lubicie powieści, w których sporo jest pościgów, w których różne wątki splatają się ze sobą i w których dobry policjant musi zmagać się z systemem – to jest to książka dla Was. Choć nie oczekujcie akcji, która wbije w fotel – raczej po prostu przygotujcie się na lekką lekturę, z którą nie będziecie się nudzić, ale i nie pochłonie Was bez reszty.
Podsumowując: dość ciekawa książka, która nie powaliła mnie na kolana, mimo początkowego entuzjazmu. Niemniej na tyle ciekawa, że nie czuję, że zmarnowałam czas.