Za lasami

Ocena: 5.17 (6 głosów)

W niewielkim lasku pod Koninem okoliczny mieszkaniec odnajduje zwłoki nastolatki. W tym samym czasie w mieście pojawia się uciekinierka ze szpitala psychiatrycznego skazana za próbę zabójstwa własnego dziecka. Artur Gawron, lekko neurotyczny i aspołeczny leśniczy z licencją prywatnego detektywa, postanawia zająć się sprawą śmierci dziewczyny, kiedy policja odnajduje przy jej zwłokach dobrze znany mu przedmiot. Związek ofiary z harcerstwem i bliskimi osobami Artura zmusza go do oderwania się od sprawy swojej nieżyjącej od pięciu lat żony.

Leśne tło historii debiutującej autorki stanowi cmentarne skrzyżowanie śmierci i spokoju. Relacje bohaterów Za lasami obnażają to, co w człowieku kruche i niestabilne. Czytelnik konfrontuje się z dylematem, z którym mierzą się zarówno ofiary, jak i sprawcy - czy istnieje dobra strona zła? Jak wiele krzywdy jesteśmy w stanie wyrządzić w przekonaniu o słuszności naszych pobudek?

Informacje dodatkowe o Za lasami:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-01-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788396272225
Liczba stron: 350
Język oryginału: polski

Tagi: Baśnie

więcej

Kup książkę Za lasami

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Za lasami - opinie o książce

Avatar użytkownika - katarzynajablonska
katarzynajablonska
Przeczytane:2023-12-09, Ocena: 5, Przeczytałam,

"Za górami, za lasami..."

...żyła sobie królewna, może Śpiąca Królewna? A może po prostu dziewczynka?
Przyznam, że długo nie zdawałam sobie sprawy z tego, co znajduje się na okładce książki "Za lasami" Moniki Litwinow. Owszem lasy, takie tajemnicze i spowite mgłą, ale ten czerwony akcent? Jakoś trudno było mi sobie uzmysłowić co to jest. Dostrzegłam to dopiero w trakcie lektury książki. Właśnie wtedy zrozumiałam, na co tak naprawdę patrzę i co to oznacza.
A Ty, co widzisz na okładce?

"Za lasami" to debiutancka powieść Moniki Litwinow, trzymajacy w napięciu thriller, w którym czytamy o trudnej sprawie morderstwa nastoletniej dziewczyny. Tu nic nie jest oczywiste, a wszelkie tropy wydają się rwać niczym pajęczyna na wietrze. Wraz z biegiem akcji odkrywamy coraz więcej szczegółów toczącego się śledztwa, sprawiających jednak wrażenie zupełnie ze sobą nie powiązanych. Głównym bohaterem jest Artur Gawron, co ciekawe nie policjant, tylko leśniczy po kursie detektywistycznym. Za to mundur policyjny nosi jego rodzeństwo: Jakub i Magda, przez co mamy tu do czynienia z ciekawym i trochę oryginalnym zespołem śledczych.

Historia wciąga już od pierwszych stron. Pióro autorki jest przyjemne i zachęcające do lektury, a sama opowieść niezwykle interesująca. Zaczyna się zupełnie niepozornie, jednak w miarę lektury zauważamy jak poszczególne wątki rozrastają się i nabierają pełniejszych kształtów. Ogromnie podobało mi się odniesienie do bajek, dzięki któremu powieść ta, jak dla mnie, stała się trochę przerażająca. Zaczęła wywoływać we mnie podobne uczucia jak ten upiorny klown w wesołym miasteczku. Jednak, poza graniem na emocjach, autorka porusza także trudne tematy związane z traumą z dzieciństwa powstałą w wyniku molestowania seksualnego.

Gwałt na nieletnim dziecku to niewyobrażalna zbrodnia, która często uchodzi oprawcy na sucho. W tym przypadku historia na swój sposób zatacza koło. Nie mogąca poradzić sobie z doznanymi przeżyciami ofiara ugina się pod ciężarem złych doświadczeń i dopuszcza niewyobrażalnego czynu. Autorka stawia przed nami pytanie o moralność takiego zachowania: czy zło popełnione w dobrej wierze nadal jest złem? A może tego typu postępowanie przybliża nas do zła? Sprawia, że sami stajemy się ludźmi o wątpliwej moralności?

Pisarka bardzo długo trzyma nas w niepewności co do tożsamości oprawcy. W tej historii jest wielu podejrzanych, przez co czytelnik z niepewnością przygląda się każdej z uczestniczących w wydarzeniach postaci. Dopiero pod koniec poznajemy rozwiązanie zagadki, dlatego lektura "Za lasami" mija nam niemal na jednym wdechu. Bohaterowie powieści zachwycają swoją różnorodnością i złożonością charakterów, dzięki czemu książka nabiera znamion realizmu. Widać tu dogłębny research, przeprowadzony na wielu płaszczyznach.

Moja ocena 8/10.

Link do opinii

Za lasami to pierwsza powieść kryminalna Moniki Litwinow-Cieślewicz. Miałam przyjemność poznać autorkę osobiście, dlatego byłam bardzo ciekawa jej książki.

W opisie książki możemy przeczytać: W niewielkim lasku pod Koninem okoliczny mieszkaniec odnajduje zwłoki nastolatki. W tym samym czasie w mieście pojawia się uciekinierka ze szpitala psychiatrycznego skazana za próbę zabójstwa własnego dziecka. Artur Gawron, lekko neurotyczny i aspołeczny leśniczy z licencją prywatnego detektywa, postanawia zająć się sprawą śmierci dziewczyny, kiedy policja odnajduje przy jej zwłokach dobrze znany mu przedmiot. Związek ofiary z harcerstwem i bliskimi osobami Artura zmusza go do oderwania się od sprawy swojej nieżyjącej od pięciu lat żony. Jak widać, wątków mamy wiele, więc istniało spore niebezpieczeństwo, że autorka się w nich pogubi, a my wraz z nią. Na szczęście nic takiego się nie stało.

Na główny plan wysuwa się sprawa rozwiązania zagadki, kto morduje młode dziewczyny i zostawia je w lesie. Podejrzanych mamy wielu, a autorka zgrabnie myli tropy, abyśmy zbyt szybko się tego nie domyślili. Sprawę utrudnia nam również fakt, że sami policjanci mają różne typy. W dodatku to przecież nie jedyne przerażające zbrodnie, które rozegrały się w Koninie. Muszę przyznać, że mój typ był poprawny, ale do końca nie byłam pewna, czy dobrze połączyłam wszystkie kropki.

Recenzję zacznę może od tego, co mi w tej książce przeszkadzało.
Momentami autorka podawała trochę za dużo informacji zarówno w opisie postaci, jak i przedmiotów. Pewne rzeczy można było podać zgrabniej albo zupełnie przemilczeć. Nie musimy poznawać pełnego backgroundu każdej napotkanej osoby. Jest to niestety częsty błąd w książkach, zwłaszcza u debiutantów. Niektóre dialogi z rozmów na komendzie wydały mi się sztuczne, a w scenie sprzedaży gier planszowych zabrakło mi podania, o jakich grach rozmawiają bohaterowie. Sama jestem zapalonym graczem, więc chciałabym dostać tu konkretne tytuły i ich opisy.

Szczerze mówiąc, to jedyne moje krytyczne uwagi. Polubiłam postaci występujące w książce, każda z nich miała jakąś swoją historię, chociaż nie każdą z nich poznaliśmy dokładniej. Artur jest ciekawym głównym bohaterem. Ma swoje poważne problemy, jednak gdy w grę wchodzi rozwikłanie tak makabrycznych zbrodni, stają się one nieistotne. Na szczęście nie znikają zupełnie, tylko są nam one delikatnie przypominane, jakby mimochodem. Zagadka jest ciekawie skonstruowana i dotarcie do jej rozwiązania nastręcza nam sporych trudności. Zwłaszcza gdy przeczytamy epilog! Jestem szczerze ciekawa, co jeszcze autorka dla nas przygotuje w kolejnym tomie.

Jeszcze jedna uwaga: tytuł Za lasami jest świetny!
Możemy go interpretować na różne sposoby, a w pełni zrozumieć, dopiero gdy poznamy więcej szczegółów dotyczących sprawy. Wybranie odpowiedniego tytułu dla książki wcale nie jest takie proste. Ten autorka dobrała idealnie. Bardzo mi się podobało połączenie zbrodni z bajkami. W końcu oryginalne baśnie też były mroczne, pełne strachu i krwi. A jak się jeszcze pomyśli o kontekście przechodzenia z dzieciństwa w wiek nastoletni i o tym, z czym może się to wiązać, to aż ciarki przechodzą po plecach.

Fabuła wciągnęła mnie tak bardzo, że zarwałam trzy noce, aby skończyć książkę. Dawno już tego nie robiłam; nadmiar obowiązków sprawia, że dla przyjemności czytam jedynie jeden rozdział każdego wieczora. Podczas czytania momentami czułam, że nie mogę teraz skończyć, muszę się dowiedzieć, co będzie dalej. Zwłaszcza gdy wchodziliśmy do domu Lisieckich. Już podczas pierwszej wizyty brałam głęboki wdech przed przejściem na kolejną stronę. Może to przez obecność małego dziecka? Jeśli lubicie kryminały, to mogę wam śmiało polecić debiut Moniki Litwinow Za lasami. Na pewno się nie zawiedziecie!

Link do opinii

Do książki przyciągnęła mnie hipnotyzująca okładka, ale również fakt, że mam do czynienia z debiutem, do tego polskim, a bardzo lubię je sprawdzać. Nie wiedziałam, czego spodziewać się po tej powieści i bardzo dobrze, bo lubię niespodzianki, a tutaj ich nie brakuje. Powieść jest wielowątkowa, przy czym wątkiem głównym, który w jakiś sposób łączy wszystkie sprawy, jest zabójstwo dwunastolatki i ucharakteryzowanie jej na postać znaną z baśni. Od tego wszystko się zaczyna. Tylko zaczyna, bo nie jest to jedyny mrożący krew w żyłach moment powieści. Jest ich dużo więcej, chociaż nie napiszę dokładnie, co się dzieje, bo mogłabym zdradzić zbyt dużo. A samodzielne odkrywanie zakamarków fabuły jest w tym przypadku naprawdę fascynujące, bo jest ona pełna niedopowiedzeń i wyjątkowo interesująca. Do tego prawie każdy rozdział kończy się zawieszeniem akcji w kluczowym momencie, a po nim następuje część pisana z perspektywy innego bohatera, dlatego napięcia i oczekiwania w książce również nie brakuje.

Podoba mi się ta powieść. Jest dynamiczna i od początku naprawdę dużo się dzieje. Na każdego z przedstawionych bohaterów spływa jakieś nieszczęście. Nagromadzenie nieszczęść, a przy tym napięcie, sięga w pewnym momencie zenitu. I myślimy sobie, że to może już za dużo, że już wystarczy. Ale brniemy w tę powieść dalej, bo zwyczajnie nie możemy się od niej oderwać. Trzecioosobowa narracja prowadzona jest z perspektywy kilku osób. Przede wszystkim są to leśniczy Artur Gawron i Maciej Lisiecki, ojciec małej Lenki i mąż uciekinierki ze szpitala psychiatrycznego. Przede wszystkim, bo czasem w powieści pojawiają się rozdziały pisane z perspektywy innych osób. Jest to dobry zabieg, bo po pierwsze nadaje powieści dynamizmu, po drugie przykuwa do książki już od samego początku.

Głównymi bohaterami książki są, wspomniani już, leśniczy Gawron i Maciej Lisiecki. Pierwszy z mężczyzn to człowiek kochający las, związany z nim tak bardzo, że zna go jak własną kieszeń. Mężczyzna z trudną przeszłością, który do tej pory nie może pogodzić się ze śmiercią żony. Kiedy okazuje się, że przy zwłokach dziewczynki odnaleziono przedmiot, który rozpoznaje, angażuje się w śledztwo całym sobą. Okazuje się, że koszmar, który stał się jego udziałem kilka lat temu, teraz może odżyć za sprawą odnalezionego przedmiotu. Do tego mężczyzna mierzy się z innego rodzaju problemami. Kiedy go poznajemy, akurat wraca ze szpitala z Bydgoszczy z odebranymi wynikami badań, których potem długo nie otwiera, co dodatkowo podsyca zainteresowanie czytelnika. Maciej Lisiecki wydaje się początkowo postacią kompletnie niezwiązaną z główną sprawą. W pierwszych rozdziałach poznajemy jego i jego małą córeczkę, a także historię umieszczonej w szpitalu żony. Kiedy żona niespodziewanie pojawia się na progu mieszkania, razem z nią do życia mężczyzny wkrada się niepokój o niedaleką przyszłość, strach o córkę i lęk przed tym, co spotykało mężczyznę ze strony żony w przeszłości. Lisiecki to bardzo tajemnicza postać, której sekrety z przeszłości zaczynają powoli wychodzić na jaw, a na ich podstawie buduje się obraz człowieka odmienny od kochającego, samotnie wychowującego córkę ojca, którego mogliśmy poznać na początku powieści. Bohaterowie, o których wspominam, zostali dobrze scharakteryzowani, innym jednak, którzy nie pełnią tutaj głównych ról, zabrakło nieco głębi, przez co ciężko w jakikolwiek sposób się do nich przywiązać, kibicować im lub nie. Pozostają w dużej mierze czytelnikowi obojętni.

Autorka ma dobry warsztat, książka napisana jest starannie i z wprawą. Chociaż jest to debiut, widać wyraźnie, że to nie jest pierwsza jej styczność ze słowem pisanym. Styl autorki przypadł mi do gustu. Jest lekki i książkę dobrze się czyta. Mimo że nie brakuje w powieści opisów otoczenia, a także przemyśleń bohaterów, równowagą są dla nich żywe, naturalne dialogi, które dodatkowo napędzają akcję. Strzałem w dziesiątkę było umiejscowienie akcji w otoczonym lasami Brzeźnie, małej miejscowości, w której wszyscy się znają i nie ma tajemnic, które z czasem nie wypłynęłyby na powierzchnię. Z jednej strony jest to duży plus, bo taki zabieg nadaje powieści małomiasteczkowego charakteru. Dzięki temu też w książce panuje wyjątkowy, nieco duszny, a na pewno mroczny klimat. Z drugiej strony takie umiejscowienie akcji pozwala na zbyt szybkie rozwiązanie zagadki i faktycznie w tym przypadku tak się dzieje. Zawiązana w powieści intryga jest nadzwyczaj ciekawa i przede wszystkim oparta na oryginalnych, baśniowych motywach, które zresztą nadają powieści świeżości, jednak rozwiązania tej sprawy można dość szybko się domyślić. Co, nadal nie zabiera przyjemności z lektury i zaskoczenia w finale, bowiem zakończenie jest bardzo złożone, nieoczekiwane i zaskakujące. Jest też otwarte, bo stanowi zapowiedź tego, czego możemy spodziewać się w kolejnym tomie. Warto wspomnieć na koniec, że w książce poruszonych zostało kilka trudnych tematów, o których szerzej rozpisywać się nie będę, bo są dość istotnym punktem na drodze prowadzącej do rozwiązania kryminalnej zagadki.

„Za lasami” to powieść wielowątkowa, napakowana tajemnicami i oryginalna, w interesujący sposób nawiązująca do znanych bajek. To przemyślana i dopracowana historia, w której wszystkie, pozornie niepasujące do siebie, elementy łączą się w jedną, spójną i nadzwyczaj interesującą całość. Warto tę książkę przeczytać, do czego gorąco Was zachęcam. A ja już niecierpliwie wyczekuję kontynuacji. Po zakończeniu, które zaserwowała autorka, a które pozostawiło po sobie ogromny niedosyt, nie pozostaje mi chyba nic innego. Serdecznie polecam!

Link do opinii

W lesie znaleziono zwłoki dziewczynki. Artur Gawron, leśniczy i jednocześnie prywatny detektyw, pomaga policji w śledztwie. Bardzo ciekawy pomysł na kryminał. Dobrze się czyta.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2023-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2023,

Dawno nie czytałam tak świetnie poprowadzonego kryminału, mój zachwyt jest podwójny, ponieważ książka ta jest debiutem autorki i jak na debiut to jest rewelacyjna.

Fabuła od pierwszych stron trzyma w napięciu do tego stopnia, że nie chce się odłożyć książki nawet na chwilę.

Zapewne wielu ludzi słyszało o bajkopisarzach, ale czy równie znana nam jest bajkoterapia? W tej książce mamy dość nietypową bajkoterapię polegającą na uwolnieniu kogoś od traum, upokorzeń i bólu i przeniesienie go w świat szczęśliwego snu. Jak się można domyślać, tym szczęśliwym snem jest śmierć.

Morderca działał dość specyficznie i prezentował swoje ofiary jako bajkowe bohaterki. Czym się kierował wybierając dziewczynki. Zabite 12-13 latki, po śmierci stawały się znanymi postaciami z bajek. Był więc Czerwony Kapturek, Kopciuszek, Śpiąca Królewna i inne.

Policja miała niezłą zagwozdkę, aby rozszyfrować tok myślenia mordercy.

Ciekawie skonstruowana intryga kryminalna, to główny walor tej powieści. Wartka akcja przynosząca z każdym kolejnym rozdziałem kolejne tropy nie pozwala na zobojętnienie czytaniem. Tu nie ma czasu na nudę, cały czas coś się dzieje.

Świetnie wykreowane postacie bohaterów, to kolejny plus dla powieści, a wiadomo, że gdy mamy interesującą fabułę i ciekawe osoby występujące w niej, to trudno jest się od takiej lektury oderwać.

Myślę, że autorce należy się głęboki ukłon za research jaki zrobiła na potrzeby powieści. Mam tu na myśli zarówno świetnie odzwierciedloną pracę policji jak i leśnictwa czy harcerstwa. Bez tej wiedzy, którą wplotła w fabułę i w swoich bohaterów, powieść z pewnością byłaby zupełnie inna, może nawet nieco nudnawa.

Na uwagę zasługuje również styl jakim pisze Monika Litwinow, książki napisane ładnym stylem czyta się z prawdziwą przyjemnością.

Czytając tę powieść, trudno mi było uwierzyć, że jest to debiut.

Prawie każdy rozdział kończy się pewnego rodzaju niewiadomą, co wzbudza w czytelniku większą ciekawość i może dlatego właśnie trudno jest tę książkę odłożyć. Mnie fabuła do tego stopnia wciągnęła, że skończyłam czytać około godz. 3 w nocy.

Od samego początku, aż do końca czuje się narastające napięcie. Oczywiście pewien wątek powieści kończy się bardzo zagadkowo i chociaż wyjaśniła się sprawa odnosząca się do zamordowanych dziewczynek, to pewne wątki wciąż są pod znakiem zapytania.

A ponieważ jest to część 1, to ja dość niecierpliwa czytelniczka już mam ochotę przeczytać część 2.

 

To kawał dobrej lektury, POLECAM! nie tylko miłośnikom kryminałów. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-maggie
mag-maggie
Przeczytane:2023-03-17, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2023,
Inne książki autora
W gaju
Monika Litwinow0
Okładka ksiązki - W gaju

W pierwszy dzień wiosny lokalną społeczność Kraśnicy pod Koninem wstrząsa informacja o brutalnym zabójstwie młodej kobiety należącej do rodzimowierczej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy