W zawieszonej wysoko nad urwiskiem willi, z której okien rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na Capri i wyrastający nieoczekiwanie pośrodku morza Castello Aragonese, co roku spotyka się gromadka stałych gości. Entuzjastyczni wielbiciele Ischii i niespiesznego rytmu życia jej mieszkańców sami mają jednak niejedno do ukrycia. Na przykład pani Cornelia, Wdowa po Wielkim Artyście, jako jedyna wie, jaką rolę odegrały ostrygi w chwili śmierci jej sławnego męża. Sympatyczny obieżyświat, operator Jochen, z kolei nie może zapomnieć, że swoje szczęście zbudował na tragedii przyjaciela, a skromna urzędniczka, Ingeborga Kneipp, wolałaby nie myśleć o pewnych operacjach finansowych.
Przybycie pięknej Marusi i jej eskorty z dalekiego Dagestanu burzy panującą w willi harmonię. Co dzieje się dalej, opowiada jeden z gości willi, znana czytelnikom powieści „W poszukiwaniu zapachu snów” i „Zatańczyć czeczotkę” narratorka - Polka z pochodzenia, Niemka z konieczności; Włoszka z wyboru.
Informacje dodatkowe o Z widokiem na Castello:
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2005-02-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
8373379592
Liczba stron: 288
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2012-01-11, Ocena: 3, Przeczytałam,
„Z widokiem na Castello” to trzecia książka Iwony Menzel jaką przeczytałam i jednocześnie trzecia część losów bohaterki poznanej we wcześniej przeczytanych: „W poszukiwaniu zapachu snów” oraz „Zatańczyć czeczotkę”.
Przypomnę więc tylko, że narratorką powieści jest Polka – kobieta, która w młodości wyemigrowała do Niemiec, gdzie mieszka, pracuje i samotnie wychowuje dorastającego syna Jana. Po tym jak poróżniła się z siostrą i pozostałą rodziną w Polsce nie chce wracać do rodzinnego Łosinka, który do tej pory był jej enklawą, domem rodzinnym, za którym tęskniła. Poszukuje więc nadal swojego miejsca na ziemi, gdzie mogłaby zawsze wracać, a w przyszłości także zamieszkać.
Tym razem autorka przenosi nas do Włoch w egzotyczne miejsce w okolicach Neapolu. Tu znajduje się zawieszona wysoko nad urwiskiem willa, z której okien rozpościera się zapierający dech w piersiach widok na Capri i wyrastający nieoczekiwanie pośrodku morza Castello Aragonese. Do tego niesamowitego miejsca przyjeżdża nasza bohaterka i tu degustując włoską kuchnię poznaje szereg ciekawych osób, z których każda jest jedyna i niepowtarzalna. Poznajemy więc historie gości – entuzjastycznych wielbicieli Ischii pochodzących z Włoch, Polski, Niemiec, Dagestanu i Rosji przeplatane rodzinnymi opowieściami bohaterki dotyczącymi osób poznanych w poprzednich częściach.
Powieść można swobodnie czytać jako zupełnie odrębną lekturę. Podobnie jak poprzednie części książka nie porywa… nie zachwyca… – ot takie bardzo średnie czytadełko. Nie doszukiwałabym się tutaj jakiś szczególnych wartości, czy przesłania. Jedynym plusem według mnie było umieszczenie akcji w malowniczej, egzotycznej scenerii, która sama z siebie jest pociągająca.