W 2010 roku książka otrzymała Gerty-Spies-Literaturpreis.
Często zbywamy irytujących pracowników biura obsługi klienta, opędzamy się od bezdomnych proszących o parę groszy, potrafimy być opryskliwi wobec kelnera czy kasjerki. Niemiecki reporter Günter Wallraff postanowił sprawdzić, jak to jest być po stronie "natrętnego" społeczeństwa: jako bezdomny nocował na dworze przy kilkunastostopniowym mrozie; zatrudnił się w piekarni, której sieć wielkich sklepów narzuciła warunki pracy jak z czasów wczesnego kapitalizmu; ucharakteryzowany na Somalijczyka jechał pociągiem pełnym kibiców; w firmie marketingowej, działającej na granicy prawa, pod nieustanną presją psychiczną stał się sprzedawcą oszustem. Wcielał się w swoich bohaterów całym sobą, ze wszystkimi tego psychicznymi, moralnymi i prawnymi konsekwencjami. Stał się w swoim kraju osobą powszechnie znaną - instytucją, do której w desperacji zwracają się gnębieni i poniżani pracownicy, zgłaszając przypadki skrajnego łamania prawa i wykorzystywania przez pracodawców.
Od 1981 roku funkcjonuje w Niemczech termin "lex Wallraff", odkąd prawomocnym wyrokiem sądu jego metodę zdobywania informacji uznano za legalną we wszystkich przypadkach, gdy dzięki niej istnieje szansa ujawnienia poważnych uchybień.
Wcielając się w tego "drugiego", pomagając tym, którzy doznali krzywdy ze strony wielkich korporacji, tym, których społeczeństwo spycha na margines, Wallraff odrobił za nas ważną lekcję - pokazał, czym jest prawdziwa empatia - współodczuwanie, uważne pochylenie się nad drugim człowiekiem.
Informacje dodatkowe o Z nowego wspaniałego świata:
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2012-03-01
Kategoria: Inne
ISBN:
978-83-7536-254-1
Liczba stron: 352
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2012-09-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 2012,
Mówi się, że media to tzw. trzecia władza. Mnie cieszy ta teza, bo kim byśmy byli, jak żyli i co wiedzieli, gdyby nie ważne, często wstrząsające, szokujące i skłaniające do przemyśleń doniesienia? Jak byśmy postrzegali świat, który nie jest biało-czarny, lecz pełen barw i odcieni szarości? Dziennikarstwo spełnia w dzisiejszych czasach bardzo ważną rolę.
W Niemczech jest dziennikarz-Günter Wallraff, który para się wszelkimi możliwymi sposobami, by wniknąć, zbadać i przedstawić grupę społeczną, która jest w jego kręgu zainteresowania. Przy pomocy swoich przyjaciół poddaje się szczegółowej charakteryzacji, by stać jak najbardziej wiarygodnym uczestnikiem zdarzeń.
W swojej najnowszej książce, która nosi tytuł "Z nowego wspaniałego świata" wciela się on m.in. w bezdomnego, czarnoskórego imigranta z Somalii, pracownika w piekarni, która produkuje bułki dla Lidla, staje się również telemarketerem, pracownikiem kawiarni sieci Starbucks’a. itp.
W swoim reportaży pokazuje wstrząsający brak tolerancji, ogrom wykorzystywania pracownika, bez zapewnienia mu odpowiednich warunków pracy, czy to BHP czy socjalnych. Dziennikarz wytyka sposoby, jak można w granicach prawa naciągać klienta na straty finansowe, jak tworzy się piramidy kłamstw i oszustw. Tych przykładów mogłabym mnożyć.
Dla mnie przygnębiająca była historia Somalijczyka. Nie mógł on wynająć pokoju, spędzić nocy w schronisku, ani chociażby dołączyć się do grupy wycieczkowej niemieckich emerytów, i tylko dla tego, że był czarny. Ja się pytam, jak to jest możliwe w XXI wieku? Jak długo będziemy, jako społeczeństwo dyskryminować drugiego człowieka, ze względu na płeć, wiek, narodowość, wyznanie, czy preferencję seksualną? Jak długo należy "nam" wytykać nasze mentalne zacofanie?
Ta książka jest idealnym źródłem społecznych negatywnych zachowań wobec innych, zachowań ignorancji, dystansu i niepotrzebnego lęku przed innością.
Wallraff pokazuje, jak zmieniają się metody zepchnięcia kogoś na dalszy plan. Kiedyś to była agresja słowna oraz fizyczna. Dziś brak tolerancji i niechęć jest ukryta pod fasadą przepisów, uprzejmości i fałszywego uśmiechu.
Nie jest to prosta i łatwa lektura, gdyż pokazuje naszą prawdziwą rzeczywistość. Rzeczywistość, która przesiąknięta jest rasizmem,homofobią, kłamstwami, obłudą oraz chęcią wykorzystania słabszego. Ten świat istnieje , tu i teraz. "Jak kilka lat temu Wallraff powiedział, że wie już, jak daleko można się w Niemczech posunąć w pogardzie dla drugiego człowieka. Po ukończeniu "Z nowego wspaniałego świata" przyznał, że się mylił. Taka granica prawdopodobnie nie istnieje" . Czyżby?