Michał Rusinek na tropie tajemnic nazw miejscowości!
Skąd się wzięły Swornegacie?
Ile w Polsce jest Ameryk?
Czy należy wrzeszczeć we Wrzeszczu?
Czy nazwa Warszawy rzeczywiście pochodzi od Warsa i Sawy?
Czasami w nazwie chlupie woda, ukrywa się jakieś zwierzę lub można wyszukać coś smacznego do zjedzenia. Z nazwy możemy odgadnąć, czy miejscowość leży głęboko w lesie, czy może nad bagnami. Dlaczego nie powinny nas śmieszyć Pupki? Co ma wspólnego pacan z Pacanowem? Jaką nazwę miejscowości najtrudniej wymówić?
Michał Rusinek, niestrudzony tropiciel tajemnic naszego języka, przedstawia arcyciekawe historie nazw miejscowości i zachęca młodych detektywów do własnych poszukiwań.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-06-16
Kategoria: Edukacyjne
ISBN:
Liczba stron: 56
Język oryginału: polski
Ja bardzo lubię zwracać uwagę na nazwy miejscowości, przez które przejeżdżam. Kiedyś nawet zaznaczałam sobie na mapie trasy, którymi jechałam, oraz wypisywałam nazwy bardziej ciekawe lub śmieszne. Zauważyłam jednocześnie, że nazwy tych miejscowości, które widzimy na co dzień, zupełnie nas nie śmieszą i dziwimy się, że inni na ich widok parskają.
Mieszkam na pograniczu Mazur i Warmii i w moich okolicach aż roi się od nieco dziwnych nazw.
W książce "Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości." Michał Rusinek opowiada nam o swoich spostrzeżeniach na temat nazw wielu miejscowości, oraz podaje nam genezę ich powstania. Często nawet trudno jest się domyślić od czego pochodzi nazwa danej miejscowości.
“Czy ktoś się chowa w Częstochowie? Legenda mówi, że to miasto zostało tak nazwane, bo często chowało się (za wzgórzami), kiedy szli do niego pielgrzymi. To jednak nieprawda.”
Michał Rusinek jak wytrawny tropiciel szuka właściwych rozwiązań i jednocześnie zachęca czytelników do samodzielnych poszukiwań.
Ta książka, mimo tego, że przeznaczona jest dla dzieci, jest ciekawa również dla dorosłych. Nie wszyscy przecież znają pochodzenie nawet dużych i znanych miast, nie mówiąc o mniejszych i rzadziej odwiedzanych miejscowości. Niektóre miejscowości są trudne do wymówienia nawet dla Polaków, inne są bardzo śmieszne a jeszcze inne związane są z ukształtowaniem terenu czy przylegającymi do nich na przykład lasami czy jeziorami. Dość trafne ilustracje Joanny Rusinek, które są wokół niemal każdej miejscowości, pozwalają lepiej zrozumieć genezę powstania danej nazwy.
Podróżujemy zatem przez duże miasta jak Warszawa, Gdańsk, Katowice, Olsztyn, Przemyśl czy Zakopane, po zupełnie małe jak Ameryka, Całowanie, Swornegacie i wiele, wiele innych.
Mimo tego, że w tej książce autor opowiada nam o wielu miejscowościach w naszym kraju, to jednak wielu jeszcze zabrakło. Widocznie Michał Rusinek nie zwiedził jeszcze całego kraju i nie zdążył spisać wszystkich ciekawych nazw miejscowości.
Sama mogłabym dodać te, które znam a część z nich widuję niemal codziennie. Na przykład: Grom, Napiwoda, Zgniłocha, Zgon, Zamordeje, Suczki, Kotki, Trąbki, Stare Juchy, Pluski, Kołatek, Spaliny, Szparki, Raj, Narty, Wąglik, Zezuj, Przeździęk Wielki czy Pogobie Tylnie. Gdyby się rozejrzeć po każdym rejonie naszego kraju, to jeszcze można by tak podawać przykłady bez końca.
Ta książka to wspaniała zabawa, razem z wnukami sami zaczęliśmy wymyślać pochodzenie nazw znanych nam okolicznych miejscowości, a dzieci patrząc na mapę Warmii i Mazur wyszukiwały coraz więcej ciekawych, śmiesznych i dziwnych nazw, które zapisałam w specjalnym zeszycie a potem dorabialiśmy do tego jakąś historię. Zdarzyło się, że do niektórych nazw jest kilka dołączonych historii.
Geografia to wspaniała przygoda, a można podróżować również palcem po mapie.
Polecam książkę wszystkim.
Zwracacie podczas podróży uwagę na nazwy miejscowości? Zastanawiacie się, co oznaczają? Mnie zdarzyło się niedawno szukać znaczenia miejscowości Pyskowice, chcąc wymyślić imię dla pyskowickiego mamuta.
Nawet jeśli ich nie śledzicie, na pewno przyznacie, że są wśród nazw miast, miasteczek i wsi zarówno nazwy dziwne, jak i śmieszne, a nawet przerażające: Zimna Wódka, Swornegacie, Zgon, Całowanie, Cyców, Stolec, Piekło. Można by tak wymieniać bez liku, ale czy można tłumaczyć je dosłownie?
Michał Rusinek w liczącej 56 stron, pięknie ilustrowanej przez Joannę Rusinek książce pt.: "Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości", krótko, zrozumiale, a nawet zabawnie - choć zawsze miałam poczucie, że jest osobą bardzo poważną - przedstawia etymologię nazw swoich ulubionych miejscowości.
To książka przeznaczona dla dzieci, ale i mnie, dorosłą kobietę zainteresowała już samym tytułem. Po jej przeczytaniu czuję mały niedosyt, albo raczej aż tak rozbudziła moją ciekawość, zachęcając do zabawy w detektywa. Skoro udało się wywołać taką reakcję w dorosłym, to w dziecku uda się tym bardziej. Do tego autor daje możliwość zapisania wyników własnego śledztwa, dotyczącego odkrycia znaczenia nazwy zamieszkiwanej przez nas miejscowości na dedykowanej temu stronie, co jest jeszcze bardziej zachęcające do poszukiwań i miłym ukłonem w stronę czytelnika.
Ta książka nie tylko uczy i rozbudza ciekawość, jest też inspiracją do zabawy z dziećmi w czasie podróży, albo w czasie deszczu, w domu z mapą, atlasem, bądź globusem w wyszukiwanie ciekawych nazw, a następnie informacji na temat ich pochodzenia.
Żałuję, iż nie mogłam spotkać się z Michałem Rusinkiem w czasie Festiwalu literackiego dla dzieci i młodzieży, ponieważ musiało być bardzo interesujące i inspirujące.
Życzę Wam dużej frajdy z zabawy, a ja z niecierpliwością wyczekuję przesyłki z kolejną książką Pana Michała pt.: "Podbipięta, czyli co się kryje w nazwiskach". Czuję, że to dopiero będzie gratka.
Książka jest nominowana do tytułu Książki Roku 2021 lubimyczytac.pl
Michał Rusinek wydał książkę z dziedziny onomastyki, czyli nauki dotyczącej nazw własnych. Swoim młodym czytelnikom zdradza tajniki toponimii w książce „Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości”.
Razem z Michałem Rusinkiem tropiłam nazwy miejscowości i miałam nie lada rozrywkę. Bawiłam się w detektywa. Zabawa była wyborna, choć krótka. Krótka dla mnie. Książka niepozorna objętościowo, choć dużo treści w sobie mieści. Kolorowa okładka ze znakami drogowymi przyciąga uwagę mimowolnie. Pomysłowa i intrygująca, co też znajduje się w środku. A tam prawdziwa skarbnica wiedzy i legend, co mnie osobiście w pewien sposób zafascynowało, jak to ludzie po swojemu, za pomocą podań interpretują powstanie nazw miejscowości. Warszawa tylko w legendzie powstała z połączenia imion Wars i Sawa. Autor nie zawsze odkrywa tajemnicę nazwy, nie zawsze daje odpowiedź. Czasami podsuwa różne teorie mniej lub bardziej prawdopodobne i zachęca do rozwikłania zagadki. To tym bardziej skłoni małego czytelnika, do zainteresowania się toponimią w okolicy, w czasie wakacyjnych wyjazdów oraz zabawy z mapą.
Co się ukrywa w nazwach miejscowości? Ano wszystko. Mamy tu ludzi, zwierzęta, części ciała, jedzenie, ukształtowanie terenu, chlupot wody, rozkazy, rekordzistów wszelakich, nazwy najtrudniejsze do wymówienia oraz najśmieszniejsze, coś niepolskiego i całkiem polskie stolice. Autor przyjął klucz uporządkowania swoich ulubionych nazw miejscowości w Polsce. To pytania, które nasuwają się, kiedy zastanawiamy się nad pochodzeniem nazwy. Uwierzcie mi, nazwy na pierwszy rzut oka są bardzo mylące, jak chociażby Srokowo. Trzeba znać znaczenie słów, wyrazy staropolskie, obcojęzyczne. Olsztyn z niemieckiego brzmi Allestein – „kamień nad Łyną”. Wyobraźnię rozpalają Uherce Mineralne, Swornegacie, Tupadły, Niemyje-Ząbki, Zawichost, Przeginia Narodowa. Zaskoczyły mnie… Katowice i etymologia słowa „całowanie”! Młodsi czytelnicy na pewno ucieszą się z wizyty w znanym im Pacanowie.
Michał Rusinek pisze w charakterystyczny sposób. Krótko, rzeczowo, przystępnie, czasami zabawnie. Na pewno dociekliwie, jak również intrygująco. W prostych słowach przemyca ogrom wiedzy i zachęca czytelnika do zabawy w detektywa tajemnic nazw miejscowości i do własnych poszukiwań. W książce znajduje się miejsce, by dziecko zapisało odkrytą historię własnej miejscowości. Jednak książka dla dzieci przyciąga nie tylko tekstem. Także ilustracjami, które bardziej przemawiających do jego wyobraźni. Każda strona w tej publikacji to kolorowa i pomysłowa ilustracja, historia opowiedziana obrazem pędzla Joanny Rusinek.
„Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości” to publikacja odkrywająca sekrety języka polskiego dotyczące toponimii, skierowana do młodszych dzieci. Zaciekawi także młodzież i dorosłych. Frapująca lektura nie tylko na letni czas i wakacyjne wojaże. Nauka poprzez zabawę zawsze się sprawdza.
"Wytrzyszczka, czyli tajemnice nazw miejscowości" autorstwa Michała Rusinka z rewelacyjnymi ilustracjami Joanny Rusinek to ciekawa pozycja dla dzieci i dorosłych. Autor w przystępny i zabawny sposób opowiada historię nazw miejscowości, skąd się wzięły i jak zmieniały się przez lata.
Książeczka mająca tylko 56 stron będzie ciekawym towarzyszem wakacyjnych podróży, dzięki któremu dzieci i dorośli będą mogli poszerzyć swoją wiedzę i „błysnąć” w towarzystwie. Bo przecież nie każdy wie ile jest Ameryk w Polsce, albo od czego nazwę wziął Ełk lub Swornegacie, albo Pupki, albo Katowice. Takich ciekawostek znajdziecie tu kilkanaście. Teksty są krótkie i zabawne, dzięki czemu łatwiejsze do zapamiętania przez dzieci. Serdecznie polecam małym i dużym na letnie i nie tylko wyprawy.
NOWA KSIĄŻKA MICHAŁA RUSINKA PO PYPCIACH NA JĘZYKU, NIEDORAJDZIE I ZERZE ZAHAMOWAŃ CZAS NA MROCZNEGO EROSA. O PYPCIACH W JĘZYKU POLITYKI. Powiedzmy to...
Niech żyje niepodległość! O polskości, ojczyźnie, wolności każdy może mówić własnym głosem. A co gdybyśmy zadali sobie dobrze znane pytania...
Czy ktoś się chowa w Częstochowie? Legenda mówi, że to miasto zostało tak nazwane, bo często chowało się (za wzgórzami), kiedy szli do niego pielgrzymi. To jednak nieprawda.
Więcej