Niezwykła powieść uwielbianej w świecie autorki bestsellerów ,,Słowik" oraz ,,Gdzie poniesie wiatr".
Pełna ciepła opowieść, która podnosi na duchu i pozwala uwierzyć, że warto marzyć i szukać miłości.
Joy, zdradzona przez męża bibliotekarka z małego miasteczka, ma w perspektywie pierwsze od lat samotne Święta. W odruchu desperacji jedzie na lotnisko i wybiera daleki lot do nieznanej sobie miejscowości o nazwie Hope, ponieważ jak nigdy potrzebuje nadziei.
Nieoczekiwany bieg wypadków sprawi, że jej życie znajdzie się w niebezpieczeństwie, lecz i nabierze nowych barw i sensu...
Wielbiciele twórczości Kristin Hannah będą zachwyceni. ,,Publishers Weekly"
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2022-09-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: Comfort & Joy
Cieniutka książka, ale i takie bywają bardzo fajne:-) Tym bardziej, że fabuła bardzo mnie tu zaskoczyła. Niby zaczęło się niewinnie, choć nigdy nie chciałabym znaleźć się w sytuacji głównej bohaterki, a później atmosfera tak mnie zaszokowała, że obiecałam sobie, iż nikt nigdy nie namówi mnie do lotu samolotem! Niby każdy z nas wie, że nieszczęścia przychodzą do nas przypadkiem, a zwłaszcza te, których jesteśmy pewni, że nigdy nas nie spotkają, jednak nic nie wskazywało, aby najgorszy z koszmarów spotkał Joy. Pełna rozpaczy, gdyż dwa marzenia właśnie roztopiły się na całego, ucieka. Nikogo nie informuje gdzie przebywa. Nie takie były jej świąteczne plany. Ze łzami w oczach porywa się na lot w nieznane, choć nazwa miejscowości jawi się jej jako chwilowe zapomnienie. I tutaj nie sądziłam, że czytając książkę można mieć lęk wysokości! No, to teraz już wiem... Wszelkie wydarzenia jakie się tu działy, a uwierzcie mi, że gorsze niż w thrillerze psychologicznym, pozostawię w tajemnicy. Chwilami miałam wrażenie, że to jej się śni, albo, że jej ciało astralne jakoś robiło to, co robiło, lecz nie. Pewien młody chłopiec ukazał tutaj, że ma nie tylko wielkie serce, ale i duże pojęcie o handlu. Reszta wydarzeń będzie raz lepsza, a raz gorsza. Niewątpliwie przeżyje tutaj swoje pierwsze szalone wakacje, tylko bardziej zimową porą. Czy zatem spotka tu miłość? Na co w szczególności będzie zwracała uwagę? Czy powróci do domu? Wybaczy siostrze? Oj jeszcze więcej pytań nachodzi mi na myśl, lecz zbyt wiele by wam zdradziły:-) Tak bardzo mnie cieszy, że ją przeczytałam, gdyż autorka pokazała, że można świetnie się bawić czytając książkę i wynieść z niej pewnego rodzaju nadzieję w chwilach, których nikt z nas nie pragnie. To wszystko znajdziecie okraszone bardzo ciekawym stylem, strojnym w miejscach, gdzie tego wymagają z porównaniami, które dosadnie odtwarzają dane sytuacje. Postacie bardzo charakterystyczne z podkreśleniem ich niektórych cech. Świąteczny czar, który pojawia się i znika, lecz niesie nadzieję na przebaczenie. Bardzo mi się podobała:-)
Miałam już okazję czytać inną książkę Autorki, która mnie zachwyciła. Natomiast "Wyśnione szczęście" jest przepięknie napisane, ale niestety historia Joy całkowicie nie przypadła mi do gustu. Bohaterka jest jak dla mnie bardzo naiwna i za dobra, choć uważam że hucie dobrym nie jest wadą to w tym przypadku mnie to trochę irytowało. A dlaczego? Bo są sytuacje o których należy pamiętać i zachować dystans od niektórych osób dla naszego dobra, a nie przechodzić z nimi do porządku dziennego.
Nietypowa i niecodzienna historia. Gdy Joy zastaje męża w łóżku, z własną siostrą, jej życie się wali. Gdy dowiaduje się, że jest siostra jest w ciąży z jej mężem, jedzie na lotnisko i wsiada w pierwszy samolot. Niestety samolot ulega katastrofie i tu zaczyna się pradziwa historia....
Joy odkrywa, że jej siostra i mąż mają romans. Załamana kobieta próbuje poskładać swoje życie. Czarę goryczy przelewa informacja o ciąży siostry. Pod wpływem impulsu udaje się na lotnisko i wsiada do pierwszego samolotu.
I tu zaczyna się magiczna podróż. Nadzieja na rodzinne szczęście, próba pojednania.
Polecam na zimowe wieczory.
Czy tylko ja mam wrażenie, że niektóre z ukazujących się ostatnio książek wykazują podobieństwa do seriali Netflixa?
Początek książki Kristin Hannah "Wyśnione szczęście" przypomina mi serial Oddychaj (Keep Breathing), w którym samolot rozbija się, a ocalała bohaterka walczy z osobistymi demonami, błąkając się po lesie.
To zdecydowanie historia zupełnie inna od "Słowika" czy "Gdzie poniesie wiatr", które uwielbiam, i jak na autorkę bardzo krótka. Nie przepadam za fantastyką, a tu jej nie brakuje, przez co cała historia zdaje się być złudna, nierealna, w moim odczuciu pozbawiona przez to czaru. Nie otuliła mnie również magią świąt, choć stanowią one tło wydarzeń i sama okładka sugeruje, iż jest to pozycja świąteczna.
Hannah pisze w swoich powieściach o rzeczach trudnych i ważnych w wyjątkowy sposób. Sprawia, że jeszcze przez długi czas po lekturze pamięta się o wrażeniach, jakie wywołała, dlatego jej książki są tak chętnie czytane. Co prawda tutaj również porusza temat zdrady, tęsknoty, straty, utraty poczucia własnej wartości, czy przebaczenia, aczkolwiek tym razem nie poczułam tak silnych emocji. Nie wydaje mi się również, że tak łatwo można wybaczyć to, co spotkało Joy. Plusem są drobne elementy zaskoczenia, poza tym to zwykła bajka dla dorosłych. Z bólem serca piszę, iż to najsłabsza z przeczytanych przeze mnie książek Kristin Hannah. Przyzwyczaiłam się do czegoś więcej sięgając po jej powieści, może stąd tak, a nie inaczej odebrałam "Wyśnione szczęście".
Bardzo miło mi się czytało i nawet nie przeszkadzało mi to, że domyśliłam się wszystkiego po przeczytaniu 1/3 książki. Jednakże wieczór z książką uważam za udany. Polecam.
Mikaela, piękna żona doktora Liama Campbella, matka dwojga dzieci, zapada w śpiączkę na skutek urazu głowy doznanego podczas jazdy konnej. Lekarze nie...
Czy przy temperaturze poniżej czterdziestu stopni Celsjusza może rozwinąć się miłość? Brr!!! Alaska końca XIX stulecia to raj dla poszukiwaczy złota. Ale...