Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 2012-10-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
Akcja powieści Wypędzony rozgrywa się tuż po II wojnie światowej, a wielu tutejszych mieszkańców to Niemcy, dla których miejsce to nadal nosi nazwę Breslau. Mamy więc rok 1945, a głównym bohaterem jest Jan, który przyjeżdża do Wrocławia i tutaj wstępuje do milicji, próbując zapanować nad wszechobecnym nieporządkiem, chaosem i bezprawiem. Na kartach książki spotykamy szabrowników, którzy chcą za wszelką cenę wzbogacić się, nie licząc się z nikim i niczym. Zmarłej kobiecie potrafią ściągnąć z palca obrączkę, zabijają, gwałcą, terroryzują przegranych w wojnie Niemców. Mamy tu do czynienia z ukazaniem mniej znanego oblicza wojny. Niemcy, zwykle ukazywani jako oprawcy, tutaj okazują się ofiarami Polaków, muszą opuścić własne mieszkania. Muszą opuścić jedyne miejsce, które znają, które uważają za swój dom, by rozpocząć swoje życie od nowa na kompletnie obcej, nieznanej im ziemi.
Tematyka książki bardzo do mnie przemawia, jest interesująca, ciekawa, nigdy nie zastanawiałam się bowiem nad tym, jak takie piękne, jedno z moich ulubionych polskich miast, wróciło na naszą mapę i stało się na nowo częścią Polski. Myślę, że taka wiedza jest nam wszystkim potrzebna, nie ma co zamiatać takich trudnych i bolesnych spraw pod dywan, trzeba zmierzyć się z tą niewesołą rzeczywistością, zrozumieć, że nie wszyscy Polacy byli pozytywnymi postaciami i bohaterami.
"Wypędzony" szczególnie zapadnie w mojej pamięci i polecam Wam tę książkę, na koniec przytaczając jej fragment:
"Niemiec milczał dłuższą chwilę.
- A co ty tam wiesz o piekle... Gdybyś widział to, co widziały moje oczy... W takim Auschwitz na przykład albo Bergen - Belsen. Widziałem dziesięć tysięcy martwych ludzi ułożonych w wielopiętrową pryzmę, oblanych ropą i palących się żywym ogniem. Tłumy Żydów stłoczonych jak bydło i gnanych pałkami do komory gazowej... Nie, nie tylko oglądałem. Strzelałem w kark kobietom spychanym do dołów z trupami, wdychałem smród spalonego mięsa i miałem w ręku popiół z ich kości... Nie, panie Polak, piekłem to ty mnie nie strasz, w piekle to ja już byłem."
Recenzja pochodzi z mojego blolga asymaka.blolg.interia.pl
Jezeli ktos potraktuje te ksiazke jako kryminal jak anonsuje okladka,to moze poczuc sie rozczarowany.To powiesc swietnie oddajaca zycie w odradzajacym sie po wojnie Wroclawiu,z watkiem kryminalnym,ale schowanym na drugim planie.
Żyjemy doprawdy w dziwnych czasach, a to, co się obecnie dzieje na świecie, przekracza granice naszej wyobraźni. Czy na pewno? Jacek Inglot kreśli dwie...
Eri pobiera lekcje u dobrej szeptuchy Maruszy. Poznaje lecznicze właściwości roślin i różne sztuki magiczne. Kiedy jej nauczycielka zostaje pilnie wezwana...
Przeczytane:2015-04-25, Ocena: 5, Przeczytałem,