Lwów - ukraiński, polski, galicyjski, austriacki, austro-węgierski, żydowski, europejski, poradziecki... To miasto jest jak kostka Rubika, nie jest łatwo rozdzielić poszczególne kolory i zbudować jednolitą ściankę. A wielu próbowało! Zwykle tożsamości mieszają się ze sobą, tworząc obraz fascynujący i nieoczywisty. I zmienny - bo to miasto, które ciągle wymyśla siebie od nowa.
Dla Ziemowita Szczerka Lwów to po prostu jego miasto. Miejsce, które zna od lat i w którym czuje się u siebie. Pisze o jego historii, bolączkach, zmianach, bohaterach pierwszego, drugiego i trzeciego planu. Patrzy mu prosto w twarz - zarówno wtedy, kiedy Lwów nakłada przykrywający wszystko makijaż sceniczny, jak i wtedy, kiedy miasto nad ranem z trudem dochodzi do siebie po nocnej hulance.
,,Czasem nam się wydaje, że wiemy już wszystko o Lwowie, tyle książek wydano w ostatnich dekadach. A tu Ziemowit Szczerek pokazuje nam miasto i jego mieszkańców z mało znanej strony, jego bolesną historię, bogatą, różnojęzyczną kulturę, ale też bujne życie w biednych dzielnicach. Wspaniała książka, którą gorąco polecam." Martin Pollack
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 248
,,No to teraz myślę: k..., przecież po to ma być ta niepodległość, żeby w państwie ukraińskim było nam lepiej.(...) Jeśli ma być tylko gorzej, to po ciężką cholerę nam własne państwo".
Być może ktoś z Was o Lwowie wie wszystko.
Być może tam bywał.
Niestety..ja o tym mieście nie wiem kompletnie nic.
Przepraszam..
Po przeczytaniu tej książki wiem już chyba całkiem sporo i nabrałam chęci wielkich na odwiedziny. Może się uda? Kiedyś.
Autor o Lwowie pisze pięknie i pisze z pasją. Czasem pisze też brzydko, ale w końcu to miasto kontrastów, z bogatą historią, więc nie może być cukierkowo i nudno. Bo Lwów żyje, oddycha i fascynuje.
Mnie bynajmniej zafascynował.
I autora też.
Wędrujemy więc razem uliczkami, popijamy wódeczkę. Siadamy, konsumujemy i patrzymy. Ja słucham.
O baciarach, o pani Zofii, o tym, dlaczego Lwów przestał być polski, o Orlętach i nawet o Stanisławie Lemie, który tam się urodził. Słucham o biedzie, o biznesach, wiecznych remontach i luksusowych restauracjach. I o polityce. Tej dużej i tej małej.
Zakochałam się w tym spacerze.
Zakochałam się w autorze, chociaż wcale go nie znam. Ale to właśnie z nim mogłabym tak wędrować bez końca.
Bo tak jak on pisze, nie pisze nikt.
Ten Lwów ,,wymyślony" już nie jest tylko Ziemowita. On jest też mój.
Serdecznie Was zapraszam do czytania.
Nie będziecie żałować.
"Przyjdzie Mordor i nas zje" Ziemowita Szczerka to opowieść o polskich „plecakowcach” wyjeżdżających na Wschód w poszukiwaniu „hardkoru”...
Ziemowit Szczerek rusza w podróż po Europie Środkowej, rozciągniętej między Bałtykiem, a morzem Czarnym, od Estonii, przez pozostałe państwa Bałtyckie...
Przeczytane:2024-03-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Literatura polska, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku,
Sentymentalna.