Świeża i ekscytująca powieść szpiegowska.
Mistrzyni thrillerów medycznych w zupełnie nowej odsłonie!
Autorka, która powołała do życia słynny duet Jane Rizzoli–Maura Isles, rozpoczyna nową serię z Maggie Bird, byłą agentką CIA, w roli głównej!
Czy kobieta, która kiedyś była szpiegiem, zdoła uciec duchom swojej przeszłości?
Po odejściu z CIA Maggie Bird zamieszkała w położonym nad oceanem miasteczku Purity w stanie Maine i próbowała wymazać wspomnienie nieudanej misji, która zakończyła się tragedią. Teraz żyje spokojnie na własnej farmie, mając nadzieję, że groza wydarzeń, które zmusiły ją do zrezygnowania z pracy w Agencji, już nie powróci.
Kiedy jednak na jej podjeździe pojawia się ciało, Maggie wie, że to wiadomość od dawnych wrogów, którzy o niej nie zapomnieli. Zwraca się więc do grupy starych przyjaciół z prośbą o pomoc w odkryciu, kto i dlaczego ją nęka. Dawni agenci CIA, którzy stworzyli Klub Martini, może i najlepsze lata mają za sobą, ale nadal nie brakuje im kilku przydatnych umiejętności. I chętnie skorzystają z nich ponownie, by choć trochę urozmaicić nudnawą emeryturę.
Plany komplikuje im Jo Thibodeau, szefowa policji w Purity. Przywykła raczej do problemów z hałaśliwymi turystami niż zabójstw, jest zdziwiona niechęcią Maggie do dzielenia się informacjami oraz osobliwym kręgiem jej znajomych, którzy wydają się wyprzedzać policję na każdym kroku.
Duchy przeszłości powróciły, ale przy wsparciu przyjaciół – i zaintrygowanej Thibodeau – Maggie spróbuje ocalić swoje spokojne życie, które starannie zbudowała.
Dwie rzeczy są pewne: nie chcielibyście spotkać członków Klubu Martini na swojej drodze – a po przeczytaniu finałowej sceny nie będziecie mogli doczekać się następnej części!
Idealna dla fanów Kulawych koni Micka Herrona i serii Czwartkowy Klub Zbrodni Richarda Osmana!
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2024-01-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Ten tytuł rozpoczyna nową, zupełnie inną od dotychczasowych książek autorki serię. Czy nowa seria to dobry pomysł czy lepiej było pozostać przy sprawdzonej już i przez wszystkich lubianej ?
Maggie Bird to była agentka CIA, kiedyś ciągle musiała być czujna i żyła w napięciu, teraz wiedzie samotnie spokojne życie na farmie, z dala od zgiełku i ludzi. Jej spokój burzy pojawienie się pewnej kobiety, którą wkrótce potem znajduje martwą na swoim podwórku. Starzy znajomi chętnie oderwą się od nudnej codzienności, oferują Maggie swoją pomoc.
Skoro jest morderstwo, jest też dochodzenie, które poprowadzi Jo Thibodeau. To inteligentna i uparta kobieta, która zna się na swojej pracy i zamierza doprowadzić sprawę do końca.
Akcja przenosi czytelnika z bieżących wydarzeń do przeszłości Maggie, w której szukamy podpowiedzi na to, co może mieć związek z teraźniejszością.
Książka jest ciekawa, nie nudziłam się ani na sekundę. Od samego początku aż do końca nie chciałam odłożyć książki ani na sekundę. Bardzo polubiłam członków Klubu Martini, ale i Jo bardzo mi się spodobała. Mnie autorka przekonała do swojej nowej serii, już nie mogę doczekać się kolejnej części. Gorąco polecam.
W niewielkim miasteczku na wybrzeżu Maine spokój odnalazło pięcioro byłych agentów CIA. Nikt poza nimi nie wie, czym zajmowali się przed laty. Wśród nich jest Maggie Bird, która na co dzień hoduje kury, czerpiąc radość z życia innego, niż to, które prowadziła w młodości. Grupa emerytowanych agentów żyje sobie spokojnie i regularnie spotyka się, żeby pić martini i dyskutować o literaturze. Ten idylliczny klimat, zakłóca fakt, że na podjeździe domu Maggie, ktoś podrzucił zwłoki kobiety, która dzień wcześniej próbowała wypytać emerytowaną agentkę o dużą akcję, w której ta brała udział przed odejściem ze służby.
I tu zaczyna się zabawa… ryzykowna miłość, ryzykowna praca i ryzykowna przyjaźń z pewną nastolatką…
Nie znam poprzednich książek autorki, a spotkałam się z opiniami, w których Klub Martini jest porównywany do jej poprzednich tekstów. Cieszy mnie to, że mogę z czystą głową, bez żadnych porównań móc ocenić tę książkę. A oceniam ją na 5 gwiazdek!
“Wybrzeże szpiegów” to pierwsza część serii “Klub Martini”. Jest to połączenie powieści szpiegowskiej z obyczajówką. Autorka zadbała o każdą warstwę tego tekstu jak cukiernik, tworzący tort weselny.
Przede wszystkim mamy tu świetny pomysł na fabułę. Nie ma sztampowych byłych lub aktywnych zawodowo gliniarzy — buntowników ani latających jak kot z pęcherzem nadaktywnych detektywów. Mamy za to grupę emerytowanych agentów, którzy pod przykrywką poczciwych seniorów, mają głowy na karkach i potrafią nieźle kombinować. I trochę boli mnie fakt, że pewnie część osób czytając opis tej książki lub nawet recenzje, pomyśli, że to jakaś komedia detektywistyczna, bo w końcu senior, jako bohater książki w wielu przypadkach zamykany jest właśnie w ramy humorystyczne.
Bohaterowie tej historii i mam tu na myśli zarówno tych głównych, jak i drugoplanowych oraz antagonistów, są wielowymiarowe, charakterystyczne i niebanalne, a przede wszystkim to postaci z krwi i kości, nie ma w nich grama naciągania.
–
Akcja w tej książce pędzi jak szalona, ale w pozytywnym znaczeniu. Z jednej strony narracja utrzymana jest w takim spokojnym tempie, że czytelnik sukcesywnie wprowadzany jest w zawiłości losów przed laty, dzięki czemu może poczuć się, jakby był w centrum wydarzeń. Z drugiej strony nagromadzenie następujących po sobie faktów, sypiące się jak kostki domino nieszczęścia i wychodzące na wierzch brudy, nadają całemu utworowi świetnej dynamiki, przez co ciężko się od niego oderwać.
–
Tess Gerritsen stworzyła powieść szpiegowską z wątkiem miłosnym i wartką akcją, w której z każdą kolejną stroną coraz mocniej czuć na karku oddech wrogów przeszłości. To książka, która zapewni mnóstwo emocji, nie pozwoli nawet przez sekundę się nudzić, a o ziewaniu przy niej, to możecie zapomnieć! Styl autorki mnie urzekł — przyjemny, schludny, dynamiczny. Jest to bez wątpienia książka warta uwagi. Polubią ją szczególnie ci, którym w smak jest połączenie literatury detektywistycznej z obyczajową.
–
Polecam Wam również audiobook — duet Sylwii Gliwy i Wojciecha Chorążego zrobił genialną robotę, to się samo słucha!
Tess Gerritsen to autorka, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Każdy sympatyk mrocznych historii i entuzjasta niebanalnych thrillerów z pewnością kojarzy tę postać. Ja również należę do fanów tej pisarki i z dużą przyjemnością sięgam po kolejne książki, które ukazują się spod jej pióra. A lekturom tym zawsze towarzyszy duża porcja ekscytacji i ogromny kredyt zaufania. Czy Wy również macie grono ulubionych autorów, po których powieści sięgacie w ciemno?
Tym razem Gerritsen zaproponowała swoim czytelnikom coś innego. „Wybrzeże szpiegów” to pierwsza część nowego cyklu kryminalnego pisarki. Na stronach książki możemy bliżej poznać członków Klubu Martini, emerytowanych szpiegów, którzy przez lata działali w kręgach CIA. Być może na pierwszy rzut oka nie brzmi to przekonująco czy zachęcająco, ale uwierzcie mi na słowo, że przedstawiona historia naprawdę zasługuje na poświęcenie jej czasu i uwagi.
Szczególnie warto pochylić się nad postacią głównej bohaterki. Kolejne rozdziały książki ukazują oblicze Maggie Bird i tragiczną historię, która zdeterminowała całe jej życie. Gerritsen najwidoczniej uważa, że to za mało i na ramionach kobiety umieszcza kolejne ciężary, stawiając na jej drodze nowe przeszkody i wyzwania. Pewnego dnia do drzwi Maggie puka przeszłość i niczym huragan wywraca jej spokojne i uporządkowane życie do góry nogami.
„Wybrzeże szpiegów” to lektura zasługująca na uznanie pod wieloma względami. Książka intryguje i przykuwa uwagę już od pierwszych stron. Przypomina obietnicę złożoną przez autorkę, pisemne zapewnienie, że nikt z nas nie będzie znudzony lub rozczarowany lekturą. I rzeczywiście. Od początku w tej historii dużo się dzieje, a akcja nie zwalnia tempa. Gerritsen znakomicie buduje nastrój i stopniuje napięcie poprzez wprowadzanie nowych wątków, wykorzystanie zwrotów akcji i licznych niespodzianek. Niczym magik wyciąga ze swojego kryminalnego kapelusza kolejne sekrety i ofiary. A my możemy jedynie czekać, by przekonać się, co jeszcze dla nas przygotowała.
Nowa książka autorki całkowicie mnie przekonała. Wydała mi się nie tylko interesująca, ale także autentyczna. Odniosłam wrażenie, że opisywane wydarzenia naprawdę mogłyby mieć miejsce, choć momentami kojarzyły się z nieco przerysowanym filmem sensacyjnym. Autorka podzieliła się źródłem inspiracji, opowiadając o miasteczku, w którym mieszkała i byłych agentach CIA na emeryturze, którzy z przyjemnością odnajdywali tam swoje korzenie. Podoba mi się, że Gerritsen wykorzystała ten pomysł, zwłaszcza, że zrobiła to świetnie. Zapowiada się kolejny udany cykl kryminalny.
„Wybrzeże szpiegów” to zajmująca, intrygująca i świeża historia. Skłania do myślenia, zachęca do łączenia poszczególnych wątków na własną rękę, ale też stanowi dobre źródło rozrywki. To bardzo przyjazne i całkiem lekkie czytadełko, które zostawia po sobie dobre wspomnienie i uśmiech na twarzy. Całość została oczywiście napisana niezwykle zgrabnie i z wyczuciem, przypominając o wspaniałym stylu autorki. Nawet gdybym chciała, to ciężko mi do czegokolwiek się przyczepić. Bardzo polecam ten tytuł. Niecierpliwie wyczekuję kolejnej części.
Tess Gerritsen zaskoczyła nas nowym cyklem szpiegowskim, serią z Maggie Bird, byłą agentką CIA, w roli głównej. Czym tym razem autorka nas zaskoczy? Czy była agentka może mieć jeszcze cokolwiek do powiedzenia? Przecież jest na emeryturze …
Maggie Bird przeszła na emeryturę i zamieszkała w stanie Maine, w małych i spokojnym miasteczku Purity. Żyje spokojnie na swojej farmie, oddaje się hodowli zwierząt. Jednak w jednej chwili jej spokój zostaje zakłócony. Najpierw odwiedza ją nieznana kobieta poszukująca jej dawnej znajomej, również agentki. Lecz kiedy na progu swojego domu znajduje ciało właśnie tej kobiety, domyśla się, co to może oznaczać. Wróciła do niej przeszłość, wydarzenia, o których tak bardzo pragnęła zapomnieć. Kobieta prosi o pomoc przyjaciół, byłych agentów, którzy stworzyli Klub Martini. Mimo, że są już na zasłużonym odpoczynku, nie zapomnieli, jak to jest być agentem CIA, pewne umiejętności zostają na całe życie. Pomagają Maggie rozwikłać tę sprawę, a ślady prowadzą do różnych miejsc na całym świecie. Jaki okaże się finał? Zaskakujący! Intrygujący! Na pewno nieoczekiwany. Ale aby móc samemu ocenić przebieg wydarzeń, warte wybrać się na wybrzeże szpiegów i bliżej się zapoznać z emerytowanymi agentami specjalnymi …
Wiele do powiedzenia chce w tej sprawie mieć również Jo Thibodeau, szefowa policji w Purity. Ma znakomitą intuicję i wyczucie, nic nie ujdzie jej uwadze. Nawet starsi agenci nie są w stanie wyprowadzić jej w pole, jest zbyt inteligentna i nie pozwala się nabrać na ich sztuczki. Ale jak wspólnie połączą swoje siły, to zapewne znacznie się przybliżą do rozwikłania nurtujących ich problemów. I będzie ciekawie i zabawnie, odważnie i nieszablonowo. Słowem, warto być z nimi do samego końca.
Autorka przemiennie przedstawia wydarzenia obecne i wydarzenia sprzed kilkunastu lat. Powraca w przeszłość, aby przybliżyć nas do genezy dzisiejszych problemów Maggie, uchylić rąbka z jej przeszłości. Wraca do korzeni, do wielkiej akcji służb specjalnych, która zaważyła na całym życiu bohaterki. I przez którą straciła mężczyznę, którego bardzo kochała i sama cudem uszła z życiem. Emocje są ogromne, balansują na krawędzi życia i śmierci, niczego nie można być pewnym. Jedno niepotrzebne słowo, jeden nieodpowiedni gest, jedna nieoczekiwana znajomość mogą przesądzić o tym, kto przeżyje. Niesamowite, jak trzeba być ostrożnym i uważnym, aby nawet przypadkiem nie odejść za szybko z tego świata.
Ciekawie zapowiada się nowy cykl Tess Gerritsen. Bohaterowie prawdziwi i realni, szczególnie bardzo odważnie i szczerze zostały przedstawione kobiety, jak Maggie Bird czy Jo Thibodeau. Klimat intrygujący skażony strachem i niepewnością, w każdej chwili lektury nie możemy być pewni co nastąpi za chwilę, nie jesteśmy w stanie przewidzieć kolejnego ciągu zdarzeń. I pozostaje nam czekać cierpliwie i karmić się tym, co nam w danej chwili zaserwuje autorka. A dozuje emocje stopniowo, pozwala, aby rosły one w nas, nasilały się i eksplodowały w finale. Już dawno żaden autor nie zapewnił mi tak szaleńczej przygody, w doborowym towarzystwie i ze smakiem.
Nie możecie przejść obojętnie wobec takiej przygody, nie co dzień macie możliwość tak dobrze się bawić! Zapraszam do przybrania maski agenta specjalnego i odegrania swojej życiowej roli …
ODRODZENIE
Pojawienie się na rynku nowej powieści autorki formatu takiego jak Tess Gerritsen zawsze wywołuje poruszenie wśród czytelników. Szczególnie, gdy pisarka prezentuje nową odsłonę swojej twórczości. „Wybrzeże szpiegów” to pierwszy cykl serii „Klub Martini”. Jak wypada Gerritsen w nowej roli ?
Po odejściu z CIA Maggie Bird znajduj azyl w maleńkim, oddalonym od cywilizacji miasteczku w stanie Maine. Tu ma swoją farmę, przyjaciół i miłych sąsiadów. Stara się zapomnieć o tym, co wydarzyło się kilkanaście lat wcześniej. O nieudanej akcji, która zakończyła się tragedią i na zawsze odmieniła jej życie. Niestety, przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Kiedy na podjeździe domu Maggie zostają odnalezione zwłoki kobiety, która odwiedziła ją dzień wcześniej, była agentka już wie, że będzie musiała obudzić stare demony i stanąć do walki o swoje życie. Czy uda jej się dokonać rozrachunku z bolesną przeszłością?
Nazwisko Tess Gerritsen znane jest chyba wszystkim czytelnikom kryminałów. Autorka znana jest przede wszystkim ze swoich thrillerów medycznych. Przez kilkadziesiąt lat wypracowała sobie mocną pozycję w literackim świecie. Są ludzie , którzy kupią wszystko, co sygnowane jest jej nazwiskiem, a co za tym idzie, pisarka pada ofiarą własnego sukcesu. Jak zagorzałym, wiernym czytelnikom zaprezentować coś zupełnie nowego, odmiennego, coś z czym nie mieli jeszcze styczności? Nowa seria szpiegowska w czasach, gdy literatura tego typu dawno już przeszła do lamusa, to bardzo odważny krok. „Wybrzeże szpiegów” to jednak powieść tak mocna, że powinna przekonać nawet największych niedowiarków. To Tess Gerritsen taka jaką znamy i lubimy : wprawne pióro, ciekawy pomysł fabularny i charakterystyczna, silna bohaterka kobieca. Są więc szablony na których pisarka stworzyła swój sukces. Na bazie tego, co dobrze zna, co rozumie i w czym czuje się wyśmienicie, stworzyła zupełnie nową jakość. „Wybrzeże szpiegów” to powieść bardzo świeża, inna od tego, co codziennie ukazuje się na wydawniczym rynku. Autorce udało się napisać wyśmienitą powieść sensacyjną, gdzie brawurowa akcja, pościgi i sekretne akcje odgrywają pierwsze skrzypce. Książka utrzymana na bardzo wysokim poziomie, która nawet na chwilę nie wytraca swojego tempa. Jest barwna, plastyczna. Odbiera się ją jak film, gdzie szybko zmieniające się klatki nie pozwalają na zaczerpnięcie tchu. Tak piszą tylko najlepsi. Tak pisze Tess Gerritsen.
Urzekający są bohaterowie tej książki. Nie spotkamy tu postaci pokroju Jamesa Bonda czy Maty Hari. Bohaterami „Wybrzeża szpiegów” są emerytowani agenci. To oni odnaleźli życiową przystań w dalekim Maine i założyli Klub Martini. Spotykają się, rozmawiają o książkach, gotują i … wiele mogą jeszcze zrobić, by pomóc przyjaciółce w potrzebie. Niesamowita ferajna. Ludzie, którzy żyli na walizkach, w różnych rejonach świata wykonując tajne misje dla amerykańskiego rządu. Ludzie, którzy wielokrotnie otarli się o śmierć. Teraz są staruszkami, ale wciąż pełnymi werwy. To odważne, by głównymi postaciami powieści sensacyjnej uczynić ludzi w zaawansowanym wieku. By oswoić starość i uczynić z niej mocny atrybut. To najdojrzalsza powieść Gerritsen. Traktuje o przemijaniu i niezłomnej woli życia.
Tess Gerritsen w swojej twórczości miewała wzloty i upadki. Obok naprawdę świetnych książek zdarzały się takie, które bardzo jej poziom zaniżały. Jednakże „Wybrzeże szpiegów” to prawdziwe mistrzostwo. Bardzo solidna, emocjonująca i pełna napięcia powieść. Chwyta za gardło, potrafi wzruszyć. Nowa Gerritsen to jeszcze lepsza Gerritsen. Czytałam z wypiekami na twarzy. Przeżywałąm tę historię. Uważam „Wybrzeże...” za najlepszą powieść autorki. Jestem bardzo ciekawa kolejnej odsłony tego cyklu. Polubiłam członków Klubu Martini i będę im kibicować. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko.
Powieść typowo amerykańska i bardzo w stylu pisarki, a jednocześnie zupełnie inna. Powiew świeżości, garstka dobrze opracowanych bohaterów i świetna intryga. Tess Gerritsen w szczytowej formie. Podobnie jak jej bohaterowie nie rdzewieje. Jeszcze nie raz i nie dwa nas zaskoczy. Świetna książka, by delektować się nią wieczorami wraz ze szklaneczką martini. Dobra whisky też może być. Powieść gotowiec- idealna na filmowy scenariusz. A jednak tak bardzo zaskakująca. Ogromnie podoba mi się ta nowa twarz pisarki.
Jak to książki z tego gatunku - czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Chętnie sięgnę po następną część. Ani to coś porywającego, ale też nie nudnego. Przyzwoity średni poziom.
Jest to nowa odsłona twórczości Autorki, którą każdy zna z genialnych kryminałów medycznych.
Tym razem za sprawą ciekawie wykreowanej fabuły przenosimy się w świat szpiegów na emeryturze, których spokojne życie nagle zaczyna się wywracać do góry nogami przez powrót starej sprawy...
Cała książka napisana jest w taki sposób, że ciężko się od niej oderwać chociażby na moment. Rozdziały są krótkie przez co dosłownie się przez nie płynie. Pełno w nich sekretów, zabawnych dialogów i wydarzeń, których kompletnie nikt się nie spodziewał. Autorka zadbała o to, że nie można się nudzić. Liczne retrospekcje i podróże z kontynent na kontynent nadają fabułę większego pędu, a wszystko jest logiczne, realistyczne i elektryzujące.
Sami bohaterowie zostali bardzo ciekawie wykreowani. Każdy z nich jest inny, ma swoją niepowtarzalną osobowość przez co łatwo zapadają w pamięci, a nawet zyskują sympatię.
Final zaskakuje i jestem pewna, że nieliczni będą w stanie się domyślić jak to wszystko się zakończy. Mam nadzieję, że kolejna część będzie równie elektryzująca i już czekam na nią z ogromną niecierpliwością!
" [...] Okazuje się, że z byciem szpiegiem jest trochę tak jak z jazdą na rowerze: człowiek nie zapomina, jak się to robi. [...]"
Zacznę od końca. Po tak znakomitym finale już nie mogę doczekać się kolejnego tomu z cyklu "Klub Martini". Autorka Tess Gerritsen swoją najnowszą powieść pod tytułem "Wybrzeże szpiegów" zakończyła w taki sposób, że i wy będziecie chcieli poznać jego kontynuację.
Ta powieść rozpoczyna nową serię szpiegowskich thrillerów, których główną bohaterką jest, była agentka CIA Maggie Bird. Jest to bardzo mądra kobieta, która po przejściach odnalazła swoje miejsce na ziemi na farmie w Purity w stanie Maine. Zajmuje się swoimi kurkami. Walczy o nie, jak lwica z dziką zwierzyną. Odstrzeliła pewnego osobnika, który porywał nie tylko jej kury. Ma wyjątkowych sąsiadów. Czy oni mogą czuć się bezpieczni w obecności byłej agentki? Czy ona może czuć się bezpieczna z nimi? A co się stanie, gdy przeszłość się o nią upomni? Czy będzie musiała walczyć o życie swoje i swoich przyjaciół?
Ta historia jest taka niezwykła, że aż nie chce się jej odstawiać. Jest akcja, która nigdy nie zwalnia, a pod koniec nawet przyspiesza. Znalazłam tutaj doskonałe jej zwroty. Fabuła czasami jest tak mocna, że aż wyciska łzy, zwłaszcza przy końcówce tej części. Polubiłam główną bohaterkę, która jest po sześćdziesiątce. Mimo swojego wieku jest bardzo sprawna. Praca CIA doskonale ją wyszkoliła. Czy będąc agentką, można się zakochać i założyć rodzinę?
Kto należy do Klubu Martini? Byli agenci CIA, którzy regularnie się spotykają. Biada temu kto im podpadnie. Mimo swojego wieku nadal są niebezpieczni. Cały czas są w gotowości i chętni do pomocy. Uważajcie na nich. Lepiej mieć ich wśród swoich przyjaciół niż wrogów.
Dlaczego Maggie odeszła z Agencji? Co takiego stało się podczas jej ostatniej misji?
Poznałam również inną byłą agentkę imieniem Diana. Niestety, ona mnie tylko denerwowała. Zrobiła coś, a właściwiej nie zrobiła niczego. Przez nią wiele istnień straciło życie. Czy przyjdzie jej za to zapłacić? Czy chcielibyście na każdym kroku oglądać się za siebie? Ona właśnie takie życie prowadzi. Dosłownie można zwariować.
Koniecznie musicie poznać Jo Thibodeau. Jest komendantem policji w Purity. Ta dziewczyna ma wielki potencjał. Czy wytrzymam z członkami Klubu Martini?
Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam poznać najnowsze dzieło Tess Gerritsen. Uwielbiam jej medyczne thrillery. Tym razem stworzyła genialny szpiegowski thriller.
Co byście zrobili, gdyby wasi sąsiedzi byli byłymi agentami CIA? Czy czulibyście się bezpieczniej, czy wręcz odwrotnie?
Jeżeli cenicie sobie twórczość Tess Gerritsen i tak jak ja uwielbiacie szpiegowskie thrillery, to zachęcam was do przeczytania "Wybrzeża szpiegów". Ta książka jest warta przeczytania i zasługuje na ekranizację.
Was odsyłam do powieści "Wybrzeże szpiegów", a ja już z niecierpliwością wypatruję kolejnych przygód staruszków z Klubu Martini. Dzięki tym osobą wiem, że wiek to tylko liczba i o niczym nie świadczy.
Bardzo ciekawa książka . Pierwsza część nowej serii Klub Martini .
Czy szpiedzy przechodzą na emeryturę czy walczą z bólami stawów i nudą . Czy wartość człowieka definjujemy na podstawie metryki ?
Za co kocham książki Tess Gerritsen za silne postacie kobiece .
Historia toczy się dwutorowo w przeszłości głównej bohaterki i teraźniejszości .
Maggie znalazła swój azyl . Ma przyjaciół , kury i pozorny spokój . Maggie ma też wrogów , którzy przypomną jej przed czym uciekła .
Czekam na kolejne tomy .
W opactwie Graystones ofiarą wyjątkowo brutalnej napaści padają dwie zakonnice - jedna ginie, druga w stanie śpiączki trafia do szpitala. Autopsja wykazuje...
Julia Ansdell, skrzypaczka, matka trzyletniej Lilly, podczas pobytu w Wenecji wchodzi w posiadanie partytury z zapisem nutowym utworu „Incendio”...
Przeczytane:2024-01-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
Tess Gerritsen wielu z nas zna z bestsellerowych thrillerów medycznych, na podstawie których powstały równie dobre ekranizacje. Tym razem autorka próbuje swoich sił w powieści szpiegowskiej i ponownie dostarcza ogromu przyjemności i emocji wciągając w swojej najnowszej powieści „Wybrzeże szpiegów” w świat zagadek z przeszłości, politycznych rozgrywek i manipulacji.
A zaczyna się wręcz idyllicznie w malowniczym miasteczku u wybrzeży Maine, gdzie pięcioro byłych agentów CIA prowadzi spokojne życie w wymarzonym ucieczkowym raju. Nikogo przecież nie interesuje kim niegdyś byli ci niepozorni emeryci, nieszkodliwi staruszkowie z dobrotliwym uśmiechem na twarzy hodujący kury i spotykający się, by dyskutować o książkach przy szklaneczce whisky. Niewyjaśnione sprawy ciągną się jednak za Maggie Bird a mroczna przeszłość zakłóca osiągniętą równowagę i zmusza do ponownego zagłębienia się w mroczne zakamarki szpiegowskiego świata.
Burzliwe bieżące wydarzenia związane z morderstwem i porwaniem konkurują z przeszłością Maggie, w której szczęście i miłość ścierają się z powinnością wobec kraju. Z której wychodzą uśpione demony, trudne prawdy i konsekwencje podjętych decyzji. Ma jednak czworo przyjaciół, którzy wykorzystają swoje szczególne umiejętności, by jej pomóc. Tego się przecież nie zapomina.
Autorka decydując się na wybór bohaterów pozornie zepchniętych już na boczny tor uzyskuje element pozytywnego zaskoczenia i naturalnie wzbudzaną sympatię. Możliwość spoglądania na nich również z boku oczami prowadzącej śledztwo Jo Thibodeau niejednokrotnie wywołuje uśmiech wynikający ze stereotypowego podejścia do osób starszych, któremu pewnie sami byśmy ulegli.
Tess Gerritsen po mistrzowsku buduje napięcie i żongluje niespodziewanymi zwrotami akcji zapewniając czytelnikowi odpowiednią dawkę adrenaliny. Ukazuje równocześnie emocjonalne i psychologiczne aspekty postaci tworząc złożoną i wielowymiarową opowieść o lojalności, zdradzie i tajemnicach z przeszłości. Pierwszy tom cyklu „Klub Martini” pozostawił mnie z dużym apetytem na rozwinięcie losów piątki sympatycznych bohaterów i już wyczekuję go z niecierpliwością.