Wybór Marty

Ocena: 4.83 (6 głosów)
Powieść obyczajowa, której akcja toczy się w latach 60. Bohaterką jest młoda kobieta, architekt. Przyszłość Marty jest zaplanowana, poukładana, i wydaje się, że nie ma dla niej tajemnic. Ten porządek zostaje jednak zburzony, gdy w jej życiu pojawiają się nowi ludzie, nowe wydarzenia, nowe miłości. Marta staje przed koniecznością dokonania trudnych wyborów, często wbrew własnemu sercu. Te niespodziewane uczucia sprawiają, że dopiero teraz jej życie staje się pełne.

Informacje dodatkowe o Wybór Marty:

Wydawnictwo: Promic
Data wydania: 2012-03-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7502-037-3
Liczba stron: 496

więcej

Kup książkę Wybór Marty

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wybór Marty - opinie o książce

Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2014-01-14, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam, Przeczytane,
Jaki był "Wybór Marty" - dobry czy zły? Podobno najlepsze scenariusze, najbardziej zaskakujące, pisze życie. "Wybór Marty" Lidii Witek jest tego najlepszym przykładem.

Lidia Witek podczas pisana tej książki inspirowała się prawdziwymi wydarzeniami. Historia tytułowej Marty oparta jest na faktach. Możemy nawet wysnuć przypuszczenie, że znała swoją bohaterkę osobiście. Dzięki temu książka nabiera większej wartości.
 
Główną bohaterką jest 31-letnia Marta Karwowska, zdolna i ambitna pani architekt. Dziewczyna ma dobra pracę i można powiedzieć, że jest szczęśliwa. Kręci się wokół niej Robert, kierownik z jej zakładu. Tak naprawdę ślub to tylko kwestia czasu. Wydaje się, że Marta ma zaplanowaną przyszłość. Nieoczekiwanie, w ciągu jednego dnia, wszystko się zmienia za sprawą jej lekkomyślnej decyzji. Marta postanawia pomóc córce swojego dalekiego kuzyna i adoptować jej niechciane dziecko. Tym samym przewraca swój uporządkowany świat do góry nogami. Czy ta decyzja zaważy na dalszym jej życiu? A może sprawi, że bohaterka spojrzy na świat innymi oczami?

Myślę, że mało kto podjąłby się takiej odpowiedzialności. Adoptował noworodka, nawet kogoś z dalekiej rodziny, postawił na szali swoją karierę i przyszłość. Jest to duże poświęcenie, zważywszy, że akcja dzieje się w latach 60. Nie były to łatwe czasy dla samotnych rodziców. Marta postrzegana jest jako dziwaczka. Jest przecież młoda, choć pewnie w tamtych czasach stara panna, całe życie przed nią. A mimo to decyduje się na taki heroiczny czyn.

W jej życiu ważną rolę odegrała Adela, przyszywana ciotka, sąsiadka z kamienicy na Pradze. Wiele razem przeżyły. Gdy wybuchła II wojna światowa, Marta miała zaledwie 9 lat. Ale wiele pamięta z tego okresu, szczególnie poświęcenie Adeli, gdy wzięła do domu małego chłopca, który został zabrany przez Niemców od rodziny. Ta dzielna kobieta robiła wszystko, łącznie z wyprzedawaniem swoich najcenniejszych rzeczy, by malcowi niczego nie zabrakło. Stała się ona wzorem dla Marty, która postanowiła postąpić podobnie, tyle że w innych czasach. Jak tłumaczy jednej z danych koleżanek: Gdybym przez kilka lat nie patrzyła na to wszystko, co zrobiła dla Stefka Adela, czego się dla niego wyrzekła, pewnie nigdy nie zaproponowałabym dziewczynie, że adoptuję jej dziecko. Odpowiedź Hanki bardzo ją zaskakuje: to co zrobiła kiedyś Adela, było uważane za czyn patriotyczny, a Twoja decyzja może być oceniona jako swego rodzaju dziwactwo.

W latach 60. były inne czasy. Ludzie patrzyli inaczej na pewne sprawy. Dziś nikogo by to nie dziwiło. Chce adoptować dziecko, jej sprawa, o ile jest w stanie zapewnić mu byt. Oczywiście samotne kobiety mają trudniej, ale nie są wytykane palcami. A jak było wtedy? Dozorczyni stanęła przy wózku, popatrzyła: Że też nie bała się pani brać? Wiadomo, co z tego wyrośnie? Cudze to zawsze cudze. Anita w biurze skwitowała sprawę krótko: Ty i dziecko?! Co ci znowu odbiło?! A personalna, kiedy Marta starała się o kilka dni urlopu, pozwoliła sobie na głośną uwagę: nikt nie kazał pani adoptować dziecka. Jeśli ktoś decyduje się na to, musi wiedzieć, że naraża się na różne kłopoty. Nawet matka, która była duchową podporą Marty odpisała: "Starałam nigdy nie narzucać Ci swojej woli. Postąpiłaś tak, jak uważałaś za słuszne. Nie dziw się jednak, że wolałabym, aby to było Twoje własne dziecko, a mój własny wnuk".

Tylko czy ktoś z nich zastanowił się, że Marta tak naprawdę nie miała wyboru? Miała pozwolić na aborcję młodej dziewczynie, która myślałaby o tym przez całe życie? A może oddać jej dziecko obcej osobie? Nie była to łatwa decyzja, ale zgodna z jej sumieniem. A to się chyba liczy najbardziej, a nie ludzkie gadanie.

"Wybór Marty" to słodko-gorzka powieść obyczajowa, pokazująca ludzkie rozterki i cierpienia. Książka napisana jest lekkim językiem, choć opisane są w niej trudne tematy. Dzięki temu czyta się ją w miarę szybko i nie przeraża nawet jej objętość (prawie 600 stron).

Dużym plusem są bohaterowie z krwi i kości, dzięki czemu stają się nam bliscy. Zaczynamy im dopingować. Witek pokazuje nie tylko losy Marty, lecz także otaczających ją ludzi. Towarzyszymy im w najważniejszych wydarzeniach, porażkach i sukcesach.

Akcja toczy się dwutorowo - bieżące wydarzenia (z lat 60.) przeplatają się z przeszłymi (głównie z lat 40.) za sprawą wspomnień Marty. Wraz z nią przenosimy się do ogarniętej wojną Warszawy, podpatrujemy tragedię jej mieszkańców. Witek specjalnie opisuje raz losy Marty, a raz Adeli, by pokazać podobieństwo między nimi. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć Martę. Zakończenie jest nieprzewidywalne, ale daje nadzieję na lepsze jutro.

Lektura ta skłania do refleksji na temat ludzkiego poświęcenia. Powstaje pytanie, ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego człowieka? Czy podobnie zachowalibyśmy się w sytuacji Marty? Odpowiedź wcale nie jest taka oczywista. Myślę, że ta historia poruszy niejedno ludzkie serce. Polecam ją miłośnikom powieści obyczajowych z przesłaniem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - PapierowaKobietk
PapierowaKobietk
Przeczytane:2015-10-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Wśród książek polskich autorów znaleźć można prawdziwe perełki. "Wybór Marty" Lidii Witek to właśnie jedna z nich. Jest to powieść pełna niezwykłych historii, sięgająca pamięcią bohaterów także do czasów II wojny światowej. Powieść, która porusza, wciąga i motywuje do podejmowania trudnych, ale właściwych, wyborów. Gdyby nie to, że jestem mamą małej Niuni i traktuję noc jako czas na spanie, to pochłonęłabym tę książkę w ciągu kilku późnych wieczorów! A powodów ku temu jest wiele - po pierwsze jest to książka niezwykle wciągająca. Nie jest przegadana ani nudna a fabuła jest dość nieprzewidywalna, choć osadzona w tak bliskiej nam codzienności. Z każda stronyą powieści, Marta oraz pozostali bohaterowie, stawali mi się coraz bardziej bliżsi. A to zapewne za sprawą tego, że nie zostali wykreowani na superbohaterów - choć wiele ich decyzji miało znamiona bohaterstwa, mają jednak wiele zmartwień (jak każdy z nas), borykają się z własnymi słabościami. Mimo "zwykłego" tła, szarej codzienności, postaci powieści stają przed wyborami, które przerosłyby nie jednego mędrca. Zarówno główna bohaterka Marta, jak i pani Adela, która była przez wiele lat jej inspiracją oraz natchnieniem do wielkiego poświęcenia i przekładania dobra innych nad swoją wygodę, pokazują nam, że słuszne wybory to najczęściej trudne i bolesne decyzje. A gdy zaczynamy odczuwać konsekwencje decyzji, czasem pojawiają się myśli, że można było inaczej... prościej... mniej zobowiązująco... Ale czy warto? Czytając "Wybór Marty" bardzo często rozmyślałam o autorce. O tym kim była, co przeżyła oraz czy wydarzenia opisane w książce to część jej własnej historii... Niestety tego się już nie dowiemy, ponieważ Pani Lidii Witek nie ma już wśród nas ale przekonana jestem, że była to kobieta o ogromnej wrażliwości i inteligencji emocjonalnej a także z ogromnym życiowym zapleczem doświadczeń. Nie chcę streszczać tej książki nawet w najmniejszym zakresie, ponieważ uważam, że jest warta tego aby zapoznać się z każdą jej stroną. Powiem tylko, że to książka o życiu każdego z nas, o poszukiwaniu miłości. A miłość tutaj ma wiele twarzy - jest miłość młodzieńcza, miłość dojrzała, miłość matczyna, chwile uniesień ale i emocje prowadzące do łez. Książka ta jest mi tym bardziej bliska i mocno mnie poruszyła dlatego, że jako świeżo upieczona mama, podświadomie stawiałam się na miejscu Marty, co skutkowało nocnymi przemyśleniami o tym, jakie byłyby moje wybory. Jeszcze jednym plusem tej książki jest jej okładka, niezwykle spójna z treścią i nostalgicznym nastrojem w jaki Lidia Witek nas wprowadza. Bo czy jest lepsze miejsce do samotnych przemyśleń i podejmowania życiowych decyzji niż zalana deszczem ulica? Moi Drodzy! Życzę Wam i sobie, podejmowania tylko właściwych wyborów! A jeśli niewłaściwe też się zdarzą, oby nauka z nich płynąca nie poszła na marne!
Link do opinii
Avatar użytkownika - bibliotekarkaB
bibliotekarkaB
Przeczytane:2013-05-28, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2013,
Przełom lat 60 i 70 XX wieku. Trzydziestoletnia Marta decyduje się poświęcić karierę, by adoptować i wychowywać dziecko kuzynki. Banalna historia, napisana prostym językiem, niewyszukanym stylem, a jednak wciągająca. W tle przeplata się historia II wojny światowej, a wzięte z niej wzorce postępowania mają wpływ na wybór Marty.
Link do opinii
Avatar użytkownika - madziq
madziq
Przeczytane:2019-03-02, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Avatar użytkownika - wioletasorowka
wioletasorowka
Przeczytane:2017-09-09, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - moniapili
moniapili
Przeczytane:2013-06-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy