WUWUZELE to błyskotliwie opisane historie z życia trojaczków od czasu ich narodzin aż po pójście do szkoły.
–
Autor, Maciej Eckardt, pisze:
“Po wielu perypetiach oto są – nasze trojaczki.
Dalsze strony tej książki to migawki z ich i naszego życia, pełnego zwrotów akcji i zabawnych paradoksów. To próba uchwycenia krótkich chwil, zapisywanych w różnych miejscach i momentach. Zebrane zostały za namową moich znajomych, którzy śledząc perypetie trojaczków, m.in. na Facebooku, w końcu mnie przekonali, że warto przelać to wszystko na papier. Uległem i przyznam, że kiedy ponownie czytałem te wszystkie historie, przed oczyma stanął mi ten jedyny i szczególny czas, w którym w trójnasób dostawałem od losu więcej, niż dawałem (…).”
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023 (data przybliżona)
Kategoria: Rozrywka, humor
ISBN:
Liczba stron: 146
Przeczytane:2024-09-05, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
„Wuwuzele” Maciej Eckardt to książka niezwykła i taka, po którą chętnie sięgnęłam, niejednokrotnie z pewnością do niej wrócę i zawsze będę wspominać. Powód bowiem jest niezwykle prosty, sama jestem mamą, która każdego dnia zajmuje się swoimi dzieciakami, przelewa na nie miłość, otacza opieką i patrzy na ich codzienność. Książka nie jest długa, zawiera bowiem niecałe sto pięćdziesiąt stron, które jednak na twarzy każdego rodzica wywołają wiele uśmiechu, a głowę pobudzą do wspaniałych wspomnień.
Bycie rodzicem jest ogromnym wyzwaniem i zupełnie nowym doświadczeniem. Sama jestem mamą dwójki wspaniałych szkrabów, które kocham nad życie i dla których jestem w stanie zrobić naprawdę wiele, jeśli nie wszystko. Aktualnie moje dzieciaki są w wieku czterech oraz dwóch lat i przyznaję szczerze, że jest to niemałe wyzwanie, aby wszystko dać radę ogarnąć. Niestety czasy są jakie są i nie mogłam pozwolić sobie na to, aby zostać z dzieciaczkami zbyt długo w domu, choć nie ukrywam, że tak właśnie bym postąpiła, gdybym tylko miała taką możliwość. Bycie rodzicem okazuje się ogromnym wyzwaniem, które potrafi nas w życiu wiele nauczyć. Tak naprawdę poświęcamy się w całości naszym pociechom, odkrywając po drodze w sobie pokłady energii, o które nigdy wcześniej byśmy siebie nie podejrzewali. Potrafimy być skłonni do poświęceń, czy zacząć robić rzeczy, które kiedyś były dla nas nie do pomyślenia. Dla naszych dzieci zmieniamy się nie do poznania, poświęcamy się im ponadnormatywnie, odkrywając w sobie ukryte talenty i poszukując nowych przygód i wrażeń. Bycie mamą dwójki maluszków jest dla mnie ogromnym wyzwaniem, z którym mam wrażenie, że nie zawsze potrafię sobie poradzić, dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po „Wuwuzele”, gdzie rodzice mają szczęście od razu mieć trojaczki! To dopiero musi być wyzwanie, bo ja nie zawsze radzę sobie z dwójką, a gdzie tu siła, chęci i możliwości na trzeciego szkraba! W tej książce autor przybliża nam codzienność takiej rodziny. Niby nic nadzwyczajnego, bo proste życiowe czynności, przebieg dnia codziennego, niemniej jednak posiadając troje cudownych dzieciaków nie sposób nudzić się w żadnym momencie dnia, a oczy i uszy należy mieć szeroko otwarte dosłownie przez cały czas! Przygód z pewnością nie zabraknie, myślę, że podczas czytania niejednokrotnie na twarzy każdego czytelnika pojawia się uśmiech, ale również i ogromny podziw dla rodziców, którzy tak wspaniale potrafią sobie poradzić z tak ogromnym wyzwaniem, jakie postawiło przed nimi życie.
Myślę, że nie trzeba mieć trojaczków, aby w życiu pojawiły się momenty zwątpienia w swoje działania, w to czy aby na pewno jesteśmy dobrymi rodzicami, dlatego z pewnością nie brakuje tych momentów w przypadku trójki. Dla mnie tak książka to wspaniała przygoda, która pokazuje, że każdy w rodzicielstwie ma wzloty i upadki, a działania intuicyjne są naszymi najlepszymi wyborami, jakie dostrzegliśmy w danej sytuacji.
Tola, Franek i Ignacy zdecydowanie stają moimi ulubieńcami, do których od momentu przeczytania książki z wielką przyjemnością zaglądam! Chętnie bliżej ich poznałam i staram się czerpać inspirację, jak również lekcje, bo każda słabość jednego rodzica, poradzenie sobie z wyzwaniem stawianym mu przez życie to może być idealna lekcja dla innych. Należy tylko odpowiednio to wykorzystać. Ja jestem książką dosłownie zachwycona, dlatego też bardzo polecam!