O sile miłości, która nie pozwala zatonąć
Siedemnaście lat to wydawałoby się świetny czas dla każdego młodego chłopaka. Ale Reda nie jest
jak każdy młody chłopak. Dużo pracuje i czuje się już dorosły - na ojca alkoholika nie może liczyć.
Warsztat samochodowy i przyjaciele są dla niego całym światem. Jedyne, o czym marzy, to
wyrwać się z tego miasta. I niespodziewanie nadarza się ku temu okazja.
To miał być jeden z najpiękniejszych dni, a staje się najgorszym. Janek zostaje sam z trójką małych
dzieci. Początkowo odtrąca wszelką pomoc, jednak po jakimś czasie dostrzega, że nie jest w stanie
dłużej tak funkcjonować. I że musi się zmierzyć z tym, co już od paru lat od siebie odsuwał.
Życie potrafi zaskoczyć: w jednej chwili rzuca w otchłań, a w drugiej daje szansę na wypłynięcie.
Tylko jak zacząć od nowa? I młody chłopak, i dorosły mężczyzna będą musieli odpowiedzieć sobie
na niełatwe pytania.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-10-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 472
„Wszystkie nasze poplątane ścieżki” to debiutancka powieść Kiry Zielińskiej. Sama bardzo chętnie sięgam po debiuty, gdyż pozwalają one na odkrywanie nowych, wspaniałych autorów, którzy w późniejszym czasie bardzo często zostają ze mną na dłużej!
Historia została podzielona pomiędzy dwóch bohaterów, których losy poznajemy.
Pierwszym z bohaterów jest Reda. Młody chłopak, który po śmierci matki został sam z ojcem. Niestety ojciec nie udźwignął utraty żony, załamał się, popadł w nałóg alkoholowy i to właśnie młody chłopak zmuszony został przez życie, aby zadbać zarówno o siebie, jak i o ojca. To na nim spoczywa utrzymanie rodziny, ale również i domu. Znajduje on pracę w warsztacie samochodowym, gdzie zaczyna nie tylko zarabiać pieniądze, ale również odkrywać swoją pasję. Reda czerpie wiele radości z pracy przy samochodach. Kiedy, jako młody chłopak, traci również ojca, Reda otrzymuję propozycję pracy od nieznanego dotąd przyjaciela jego ojca. Mężczyzna proponuje mu pracę oraz to, że jego życie wreszcie się odmieni.
Drugi bohater to Janek, który jest szczęśliwym mężem Ady, a także ojcem wspaniałych dwuipółletnich bliźniaczek. Niebawem na świat ma dołączyć również trzecia pociecha. Mężczyzna prowadzi firmę transportową, która przynosi zyski. Tworzą szczęśliwą rodzinę, a wszystko wydaje się układać idealnie. Niestety życie postanawia spłatać mu figla w dniu narodzin wyczekiwanej córeczki, kiedy otrzymuje dziecko, tracąc równocześnie żonę, która umiera przy porodzie. Od tej pory nic już nie będzie takie samo. Janek w znacznym stopniu zmuszony będzie przewartościować swoje życie. Zająć się domem i przede wszystkim dziećmi, co może być znacznie trudniejsze, niż mogłoby się wydawać, dla samotnego mężczyzny z trójką dzieci. Czy mężczyzna udźwignie taki ciężar i jak poradzi sobie dalej w życiu?
Pozornie dwie niezależne, zupełnie ze sobą niezwiązane historie dwóch mężczyzn. Niemniej jednak łączy je więcej, aniżeli moglibyśmy sobie wyobrazić. Nie będę zbyt wiele zdradzała, aby nie psuć przyjemności z czytania innym, niemniej jednak myślę, że każdy, kto pokusi się sięgnąć po ten tytuł, będzie czytał z zapartym tchem, wyczekując tego, co wydarzy się dalej.
Książka jest niezwykle poruszająca, podczas czytania niejednokrotnie na moich pliczkach pojawiały się łzy wzruszenia. Autorka porusza w niej niezwykle trudny temat, jakim jest samotne rodzicielstwo. Niestety jest to temat powszechnie znany, niemniej jednak inaczej wychowuje się dziecko, gdy drugi rodzic żyje gdzieś obok, a inaczej, gdy odszedł na zawsze i mamy świadomość, że nie zobaczymy go nigdy więcej. Z reguły to właśnie kobieta w większości zajmuje się organizacją ogniska domowego oraz wychowywaniem dzieci. W większości przypadków to więź matki i dzieci jest najsilniejsza, dlatego rola samotnego ojca jest tak trudna. Nie każdy mężczyzna potrafi udźwignąć taki ciężar, jakim jest samotna opieka nad maleńkimi dziećmi. Czy w tym przypadku Janek podoła wyzwaniu, jakie stawia przed nim życie…
Wspaniała, poruszająca historia o niesprawiedliwościach, jakie często szykuje nam los. O wyzwaniach stawianych przez życie człowiekowi, z którymi jedni radzą sobie lepiej, innych niestety one pokonują, okazując się silniejszymi.
Książka mimo swojej objętości czyta się bardzo szybko i niezwykle przyjemnie. Autorka, pomimo tego, że porusza wiele trudnych tematów, to jednak opisuje przedstawione historie w bardzo lekki sposób. Wspaniała książka, która wciąga od pierwszej strony i sami nie wiemy kiedy, a już zmierzamy ku jej końcowi. Ja ze swojej strony bardzo serdecznie polecam ten tytuł!
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję portalowi sztukater.
“Ciesz się wszystkim, co masz. Nic nie jest na zawsze”.
Jankowi niespodziewanie wali się świat, jego żona umiera podczas porodu. Zostaje sam z trojgiem małych dzieci, początkowo funkcjonuje na środkach uspokajających, całkowicie odrzuca pomoc bliskich. Jego życie staje się jednym wielkim chaosem i bólem. W końcu dociera do niego, że musi przyjąć ofiarowaną mu pomoc, że musi zmierzyć się z teraźniejszością i spojrzeć z nadzieją w przyszłość. Jednak życie jest nieprzewidywalne i lubi zaskakiwać… Reda ma siedemnaście lat, nigdy nie miał w życiu łatwo. Po śmierci matki ojciec zaczął topić smutki w alkoholu, zupełnie się staczając. Chłopak radzi sobie jak umie, od szkoły woli pracę w warsztacie samochodowym, a przyjaciele następują mu rodzinę. Od zawsze marzy, by wyrwać się z rodzinnego miasta. Co łączy tych dwoje zupełnie różnych i obcych sobie ludzi?
Wnikliwa perspektywa, ukazująca psychologiczne studium ludzkich zachowań. Akcja powieści toczy się swoim rytmem i wzbudza ogromne, skrajne emocje. Fabuła dopracowana w każdym szczególe, ukazuje pokomplikowane, trudne relacje międzyludzkie, przeżywane tragedie. Jest to bardzo udany debiut. Autorka pisze lekko, płynnie, barwnie, z wyczuciem oddaje drgania serca, wewnętrzne rozterki, zmagania, jakie stają się udziałem naszych bohaterów. A ci rewelacyjnie, wiarygodnie ukazani, to ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności.
Wydawać by się mogło, że to lekka powieść obyczajowa, o której się szybko zapomni. Nic bardziej mylnego. To było niesamowite, wnikliwe i mocne! Cały czas miałam wrażenie, że razem z bohaterami przemierzałem ich kręte życiowe ścieżki. Z powieści wybrzmiewają trudne, złożone ludzkie problemy i przeżywane dramaty. Dlaczego los tak bardzo bywa okrutny? Ból, cierpienie, niemoc, bolesna strata, dotkliwe poczucie samotności, smutek, nikłe chwile radości. Piękno prawdziwej przyjaźni, rodzina, wsparcie bliskich.
Przez powieść się płynie, a emocje buzują! Poruszająca, nasycona mądrością, bardzo realna, życiowa opowieść. Daje do myślenia i niesie nadzieję. Ukazuje, jak ważna w naszym życiu jest pomoc bliskich i umiejętność jej przyjęcia. Serdecznie polecam!
„To nieprawda, że faceci są twardzi i idą przez życie obojętni na uczucia. Fakt, rzadko pokazują światu swoją miękką stronę. Ale ją mają”.
Życie i to, jak ono wygląda, co przeżywamy, najczęściej zależy od naszych wyborów. Nie nad wszystkim możemy mieć kontrolę i jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie mogą być konsekwencje podejmowanych decyzji. Powieść pt.: „Wszystkie nasze poplątane ścieżki” pokazuje, że jedna decyzja, jeden błąd, nierozważny krok, chwila, może zaważyć na kolejnych latach życia, gdyż nigdy nie wiadomo, czym może zaskoczyć nas życie.
W bardzo krótkim prologu poznajemy Janka i Adę, którzy są na początku wspólnej drogi. Jak każdy w takiej chwili mają nadzieję na szczęśliwą przyszłość. Gdy przechodzimy do pierwszego rozdziału widzimy, że nie wszystko poszło po ich myśli. Ponad dwa lata temu na świat przyszły bliźniaczki Aldonka i Emilka, które razem z rodzicami Ady wyczekiwali na nowego mieszkańca ich domu. Trzy dni temu Ada zaczęła rodzić. Na świat przyszła Kornelia, ale jej narodziny okupione zostało bólem. Janek zostaje sam z trójką dziewczynek. Zaczyna się dla niego nowy, trudny rozdział, który okupiony jest cierpieniem. Przez dłuższy czas nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Bliźniaczki mu tego nie ułatwiają, bo nie rozumieją, co się właściwie stało i dlaczego nie ma mamusi. Do tego młody tato nie ma pojęcia jak zaopiekować się córeczkami i wszystkiego musi uczyć się na swoich błędach, Zapada się w sobie, odseparowuje od otoczenia, nie chce widzieć nikogo, więc trudno komukolwiek mu pomóc. Im bardziej zagłębiamy się w jego psychikę i przeszłość, tym bardziej rozumiemy, co czuje, ale jednocześnie obserwujemy jego przemianę. Przy tym poznajemy pewne tajemnice, o których wie tylko on i jeszcze jedna osoba, które kiedyś była dla niego ważna.
Jego historia po pojawieniu się Kornelii na świecie biegnie wraz z opowieścią o chłopaku, którego nazywają Reda, którego poznajemy, gdy ma siedemnaście lat. Mieszka w małym miasteczku bez perspektyw i z każdym kolejnym dniem chłopak ma szczerze dosyć egzystowania w tym miejscu. Niewiele się tu dzieje, młodzież głównie spędza czas na piciu alkoholu, rozrywkach, seksie i szybkiej jeździe samochodami. Reda ma dziewczynę, ale nic do niej nie czuje. Jest z nią tylko po to, by mieć, z kim iść do łóżka. Jego serce bije dla Marty, z którą przyjaźni się od dzieciństwa. Niestety z nią spotyka się jego najlepszy kumpel, Gajda.
Te dwa wątki, Janka i Redy biegną obok siebie opowiadając o ich losach, aż w pewnym momencie, w zaskakujący sposób, łączą się ze sobą. To połączenie sprawia, że nagle wszystko zaczynamy dostrzegać zupełnie inaczej, a niektóre wcześniejsze zdarzenia, które nie do końca były nam ukazane i zrozumiałe, wyjaśniają się i wszystko robi się bardziej klarowne.
Doceniam ogromnie pomysł i sprytne poprowadzenie fabuły, która biegnie dosyć szybko, mimo że opowiada o trudnych przeżyciach, traumie po stracie najbliższej osoby, życiu z ojcem alkoholikiem, ale przede wszystkim o odpowiedzialności, trudach macierzyństwa, szczególnie samotnego, przyjaźni i miłości oraz skomplikowanych relacjach międzyludzkich w obrębie rodziny, ale też znajomych i zakochanych osób.
“Ciesz się wszystkim, co masz.
Nic nie jest na zawsze.”
Mnogość poruszanych kwestii nie robi bałaganu, gdyż autorka wszystko logicznie i w sposób przemyślany poprowadziła tak, że jesteśmy zaabsorbowani wydarzeniami. W żadnym momencie nie jest wyczuwalny fakty, że jest to debiut pani Kiry Zielińskiej, więc tym bardziej jestem pod wrażeniem tej powieści. W bardzo mocny, wyraźny, dogłębny i sugestywny sposób ukazała ludzkie emocje, których tu nie brakuje, ale dotyczą one bólu, cierpienia, poczucia straty, poczucia niesprawiedliwości, ale też mierzenia się z codziennością, wychowywaniem małych dzieci, które dają ojcu nieźle w kość. Janek w ciągu swego życia przeszedł wiele, pozostawiając za sobą trudną przeszłość, wciąż doświadczany przez los.
„Biorę to pod uwagę, ale chcę żyć w zgodzie ze sobą. Tylko ja decyduję o tym, jakie życie chcę prowadzić. Mam prawo być szczęśliwy. A mentalność ludzi i tak się nie zmieni.”
W tym dramacie nie jest sam, bo ma wokół siebie życzliwe osoby. Na medal spisuje się Agnieszka, przyjaciółka Ady oraz Kuba, współpracownik w firmie Janka i jednocześnie przyjaciel. Ich gotowość do pomocy jest nieoceniona. Dużą pomocą służą też teściowie Janka, chociaż ich relacje, zwłaszcza z teściową, nie są przyjazne, ale i oni zawsze wspierają zięcia w opiece nad dziećmi.
Fabuła w książce pt.: „Wszystkie nasze poplątane ścieżki” nie jest prostą historią o miłości, lecz bardzo życiową, przejmującą niemal do bólu, opowieścią o ludzkich losach naznaczonych wyborami. Nie da się ująć w słowa wszystkiego, o czym czytamy w tej powieści, gdyż niektóre zdarzenia są bardzo znaczące, a element zaskoczenia, rozwój wątków i ich wspólne punkty dają satysfakcję z poznawania kolejnych wydarzeń.
Co ciekawe, autorka nie wymienia nazw miejscowości, w których żyją bohaterowie, ale to nie ma znaczenia, gdyż najważniejsi są tutaj ludzie i ich przeżycia, jakich doświadczają, wyzwania stawiane im przez życie i ich koleje losu.. Pojawia się też z tego nauka, mówiąca, że co wysyłamy, to do nas wraca i czasami warto wyciągnąć pomocną rękę do drugiego człowieka, bo nigdy nie powinno się z góry zakładać, co wyrośnie z młodego człowieka. Bywa bowiem tak, że nieraz młodzi ludzie nie potrafią poradzić sobie ze swoim życiem i staczają się na samo dno. Jednak, gdy dostaną szansę i z niej skorzystają, wszystko może odmienić się na lepsze.
To świetnie napisana powieść, rozbudowana, głęboka pod względem wnikania w mentalność ludzką, i ich przeżycia, dylematy, z wieloma wydarzeniami, ciekawymi osobowościami, pokazująca jak życie może pokomplikować się wskutek podejmowanych decyzji. Ścieżki życia potrafią poprowadzić nas nie zawsze tam, gdzie byśmy chcieli, ale czasami pojawiające się osoby i sytuacje mogą być znaczącymi krokami milowymi kierującymi nas ku przeznaczeniu.
Egzemplarz książki otrzymałam od portalu Sztukater
,,Wszystkie nasze poplątane ścieżki" to bardzo poruszająca historia o dwóch mężczyznach. Oboje przeżywają trudny okres i oboje są bardzo prawdziwymi postaciami. Ich historia może być historią każdego z nas.
Janek jest ojcem bliźniaczek i rodzi mu się trzecia córka. Niestety, ale żona nie przeżyła porodu. Mężczyzna nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Izoluje się od rodziny i przyjaciół. Nie potrafi porozmawiać z córkami, które pytają o mamę. Pewnego dnia jednak zdaje sobie sprawę, że już nie może tak funkcjonować.
Reda to młody chłopak, którego wychowuje tylko ojciec. Matka zmarła gdy był chłopcem. Po jej śmierci ojciec totalnie rozsypał się i zaczął pić. Chłopak uczył się i pracował w warsztacie samochodów. Funkcjonuje dzięki pracy i kolegom. Nienawidzi swojego miasta i marzy tylko o tym by wyrwać się z niego.
Zarówno dojrzały mężczyzna jak i młody chłopak stoją przed nową szansą. Szansą na nowe życie. Tylko czy będą wiedzieć jak z niej skorzystać? Czy będą jeszcze szczęśliwi?
Kira Zielińska napisała powieść pełną emocji. Pokazała jak życie może zaskoczyć. Jak człowiek nie mając nic może zyskać wszystko. Jak pomimo przeciwieństw człowiek potrafi stanąć na nogi i rozpocząć życie od nowa. Jest to powieść o trudnych wyborach, o stracie, o bólu. Ale również o nadziei i wiarę w to, że po każdej burzy wyjdzie jeszcze słońce.
To co już na wstępie mnie zaskoczyło, oczywiście na plus, to właśnie to, że jest to historia dwóch panów, a nie kobiet, jak to zwykle bywa. Gdzieś mi umknął fakt, że jest to debiut. I jak dla mnie jest to bardzo dobry debiut. Jest to lektura, która nie tylko dostarczy wielu emocji i ściśnie za serce, ale również skłoni do refleksji nad tym co w życiu tak naprawdę jest ważne. O tym, że tylko od nas będzie zależało czy będziemy szczęśliwi.
Książka nie jest cienka, ale czyta się ja bardzo szybko. Nie byłam w stanie odłożyć tej lektury puki nie poznałam zakończenia. Autorka posiada lekkie piór, dzięki czemu przez kolejne rozdziały wręcz płynie się.
Jeśli lubicie smutne historie, które skłaniają do refleksji, to bardzo polecam ,,Wszystkie nasze poplątane ścieżki".
Przeczytane:2024-05-17, Ocena: 6, Przeczytałam,
,,Bo jeśli coś samo z siebie jest kiepskie, niewiele potrzeba, żeby to zupełnie zniszczyć. Ale jeśli coś jest perfekcyjne... Wszechświat dąży do równowagi. Wszystko chce sprowadzić do przeciętności."
Książka ma 472 strony wydane w większym druku, więc czyta się ją szybko. Historia wciąga od pierwszych zdań, już czujemy, że coś się psuje, postacie są zdezorientowane, nie wiedzą dlaczego ktoś drugi nie wróży im niczego dobrego. Piękne jest to, że autorka ze wzruszeniem potrafi opowiadać o rzeczach smutnych i dodaje im lekkości w całej dramaturgii. U nich największe zło jest pięknym cierpieniem, jakby za sprawą dobrych wydarzeń ktoś odbierał im je i przynosił coś złego, na wymianę. Znam osoby, których dotknął problem z książki i przyznaję, że zawsze było trudno. Opowieść spokojnie można traktować jako prawdziwą, nawet zastanawiam się czy autorka nie czerpała pomysłu z prawdziwych wydarzeń, które za sprawa tej książki miały by być ukojeniem w bólu.
,,Kocham cię. Kocham cię. Kocham cię. Cokolwiek się będzie działo, nigdy o tym nie zapomnij."
Postacie borykają się z prawdziwymi codziennymi problemami. Czasami majaczą między tym co mogą, a tym co muszą zrobić. Jakby wszystko, ich praca, nawet życie było zaplanowane dla kogoś innego. Robią co robią, bo inni są z nich zadowoleni. Tylko gdzie tu jest czas na to, co rozgrywa się w ich wnętrzu? Tam krzyczą, przeklinają, mają zwyczajnie dość, ale wstają i idą, byle na przód, choć sens ich istnienia dawno przestał być dla nich istotny. Nie chcę zdradzać o czym jest opowieść, gdyż warto samemu wejść do świata zwanego życiem, gdzie nie zawsze można na kogoś liczyć. Gdzie przyjemność miesza się z przymusem i brakiem perspektyw na jutro. To walka każdego dnia o cokolwiek dla kogoś. Ten ból dostrzegają inni, lecz jest na tyle dotkliwy, że bohater nie chce o nim mówić. Nie chce litości, według mnie nie potrafi myśleć trzeźwo, choć to jego ojciec nadużywa alkoholu. Niby jest sam, ale ma małe duszyczki, dla których wszystko musi. Musi i chce. O wszystkim dowiemy się z czasu obecnego i wcześniejszego. Piękna historia, naprawdę piękna...