,,Homo Ludens z Książką jest wolny.
Przynajmniej na tyle, na ile wolnym być można.
Sam sobie ustanawia reguły gry, posłuszny własnej tylko ciekawości".
Wolno nam czytać, co tylko zapragniemy. Wolno porzucić lekturę, ale i wracać ciągle do tych samych fragmentów. Wolno śmiać się i rozmyślać, i wyruszyć za sprawą książki, dokądkolwiek się zechce. Takimi prawami rządzi się zdaniem Wisławy Szymborskiej najpiękniejsza zabawa wymyślona przez ludzkość: czytanie książek.
Wszystkie ,,Lektury nadobowiązkowe" - błyskotliwe, zabawne i przenikliwe felietony - w jednym tomie
Rubryka, która od 1967 roku ukazywała się w ,,Życiu Literackim" pod tytułem ,,Lektury nadobowiązkowe", szybko zyskała sympatię czytelników. I to tak dużą, że cykl ten kontynuowano potem w ,,Piśmie", ,,Odrze" i ,,Gazecie Wyborczej", teksty przedrukowywano także w osobnych wydaniach książkowych. Niniejsze jest już drugą edycją zbioru wszystkich felietonów Wisławy Szymborskiej, przygotowaną z okazji stulecia jej urodzin.
,,Wszystkie lektury nadobowiązkowe" to aż 562 felietony - mieszczące subiektywne rozważania o czytaniu snute przez Wisławę Szymborską, niepoprawną czytelniczkę, uzależnioną od literatury koneserkę słowa drukowanego, buszującą wśród tekstów zdumiewająco różnorodnych. Wszystkie felietony układają się w zbiór olśniewający niezwykłością spojrzenia i zaskakujący właściwym autorce poczuciem humoru - erudycyjną opowieść o świecie, przyrodzie, historii i sztuce.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-10-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 848
Wisława Szymborska
Wszystkie lektury nadobowiązkowe
Mówi się, że dobrze wychowany i wykształcony człowiek potrafi snuć inteligentne gawędy na każdy temat. Opowiadać o historii i sztuce, zabawiać znajomych anegdotami z życia wyższych sfer, a w sytuacji konfliktowej poprowadzić dialog o fatalnej pogodzie i jeszcze gorszych drogach. Szymborska potrafi też zachęcać i zabawnie komentować lektury, które przeleżały na niższych półkach opiniotwórczych pism. 800 stron błyskotliwych, czasami niekoniecznie na temat, opinii o książkach bardziej i mniej znanych. Chwilami niepoprawnie, zawsze z humorem i pełnym szacunkiem do twórcy.
Lektura to ciekawa, bo recenzje Szymborskiej (a na pewno część z nich) powstały chyba w czasach, gdy hejt nie był znany, a na pewno nie tak popularny, jak dzisiaj. Obelgi pod adresem artysty - grafomana rzucano dyskretniej, opublikowanie książki nie traktowano jako wyzwanie, czy zamach na cudzą wolność, książka była dobrem najwyższym, a nie produktem marketingowm, a czytanie określało przynależność człowieka do określonej grupy społecznej. Zdecydowanie lektury Szymborskiej są pozycjami dla osób, które w swoim życiu sięgały nie tylko po książki telefoniczne, ale i po takie, które nie tylko bawiły, czy straszyły, ale dostarczały wiedzy. Udane i mniej wartościowe, zawsze warte uwagi, bo opublikowane w czasach , gdy papier bywał reglamentowany (i później, aż do 2002 roku), a autor miał cośkolwiek do powiedzenia.
Pisanie o tej pozycji jest niecelowe. Dar snucia zabawnych narracji jest jak umiejętność sceniczna. Można nie mówić wiele, a i tak wypowie się to, co jest dla opowieści najważniejsze. Szymborska posiadła go w najwyższym stopniu. W jednej z recenzyjek napisała o sztuce teatralnej, gdzie z boku sceny stał pastuszek. Jego rola była prosta. Niczego nie mówił, niczego nie robił. Stał i był. Cała widownia patrzyła tylko na niego. Tym pastuszkiem był Tadeusz Łomnicki, który w ,,Pastorałce" Schillera skradł całą uwagę publiczności. Uwagi o książkach Wisławy Szymborskiej są jak ów mistrz sceny. Powstały przy okazji innego tekstu, ale to na nich spoczęły światła sceny. Nie sposób się się od tych tekstów oderwać. Doskonałe.
Wisława Szymborska długo kazała wyczekiwać czytelnikom na każdą książkę. Tom Ludzie na moście ukazał się w dziesięć lat po Wielkiej liczbie (1976). Mimo...
„Eljanna siedziała na sofce mocno zamyślona. I miała nad czem rozmyślać! Miała dwóch nażeczonych! Ewel oświadczył jej się wczoraj. Prawił jej takie...