CZY ZABIJĘ JESZCZE RAZ? NA PEWNO. JUŻ SZUKAM NOWEJ OFIARY...
Na początku grudnia 1981 roku we Wrocławiu zostaje zamordowane starsze małżeństwo. Sprawę prowadzi doświadczony oficer MO kapitan Marek Piekło wraz z sierżantem Tadeuszem Majerem. Piekło pije i niełatwe śledztwo jest ostatnią rzeczą, którą chce się zajmować. Wprowadzenie stanu wojennego jeszcze bardziej wszystko komplikuje. Do śledztwa wtrąca się Służba Bezpieczeństwa. A morderca uderza ponownie.
Współcześnie komisarz Marcin Zakrzewski prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa funkcjonariuszy. Morderca ogłosił, że nie zatrzyma się aż do czasu, gdy policja odnajdzie zabójcę z początku lat osiemdziesiątych. Zakrzewski próbuje rozwiązać dwie zagadki, tę sprzed lat i obecną, zanim pojawią się kolejne ofiary. Jeszcze nie wie, o jak wielką stawkę toczy się gra.
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 488
Po krótkiej przerwie wracam do komisarza Zakrzewskiego. Kiedy skończyłam czytać trylogię Cienie przeszłości, żal było mi się rozstać z bohaterem, którego bardzo polubiłam. Ale jak we wszystkich recenzjach poczytałam, że Zakrzewski wraca do gry ucieszyłam się jak dziecko.
W miejscowości Cieszyce dochodzi do podwójnego morderstwa. Ofiarami są czynni policjanci. Zostali oni zastrzeleni a na ich radiowozie śledczy znaleźli datę, która napisana jest krwią jednego z zamordowanych. W krótkim czasie dochodzi do kolejnych podobnych morderstw, których ofiarami są czynni lub emerytowani policjanci. Na każdym miejscu zbrodni policjanci odnajdują inna datę z przeszłości.
Sprawą zajmuje się oczywiście Zakrzewski ze swoją drużyną. Szukają mordercy i motywu zbrodni, jednak wszędzie trafiają w ślepy zaułek. Oczywiście podążają też śladem dat pisanych krwią ofiar. W taki sposób przenosimy się do lat 80 poprzedniego stulecia.
Poznajmy kapitana Piekło, który musi odnaleźć sprawcę brutalnego mordu szanowanego małżeństwa. Kapitan z pomocą sierżanta Majera rozpoczynają śledztwo. Jednak znalezienie mordercy utrudnia sytuacja w Polsce, kiedy to wprowadzono stan wojenny. A Służba Bezpieczeństwa ciągle patrzy na ręce kapitanowi. Co wcale nie ułatwia mu pracy. Morderca jest nieuchwytny, a udowadnia to kiedy znów uderza, mordując z zimną krwią. Piekło jako jedyny zainteresował się, że w ciałach zamordowanych brakuje krwi. Podąża tym tropem, w efekcie dokonuje makabrycznych odkryć.
Kto jest nieuchwytnym mordercą sprzed lat? Dlaczego ktoś wyciąga na światło dzienne tamte wydarzenia? Czy współczesny morderca w jakiś sposób łączy się z brutalnymi mordami sprzed lat?
Wg mnie to najlepsza książka Gorzki. Mimo, że Cienie przeszłości są świetne i dobrze napisane, mam wrażenie jakby autor nabierał wyprawy w pisaniu. Efektem czego jest niniejsza książka. ,,Polowanie na Psy" to świetny polski kryminał. Napisana jest prostym językiem. Akcja jest prowadzona dwutorowo, rozpoczyna się już praktycznie na pierwszych stronach, po drodze autor powoli odkrywa wszystkie karty, żeby zakończyć w sposób nieoczekiwany. Poza tym po takim zakończeniu czekam na ciąg dalszy.
Marcin Zakrzewski nic się nie zmienił, nadal jest samotnikiem, policjantem, który prowadząc śledztwo całkowicie się mu oddaje. Nie musi jeść, praktycznie nie śpi, pije hektolitry kawy, byle tylko znaleźć mordercę. A że śledztwo gmatwa się ciągle nie jest mu łatwo.
Autor stworzył też postać kapitana Piekły, która zasługuje na wzmiankę. To policjant, który jest odbiciem lustrzanym współczesnego Zakrzewskiego. Jedynie czym się różnią, to tym, że Piekło był alkoholikiem, a Zakrzewski samotnikiem. Każdy z nich na swój sposób radził sobie ze swoimi uczuciami w trakcie prowadzenia dochodzeń. Trudno powiedzieć który sposób jest lepszy, oba działały destrukcyjnie.
Pozostaje mi pogratulować autorowi świetnej książki i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Bo przecież to nie może się tak skończyć.
Jak wspomniałem w ostatnim wpisie, że jestem w trakcie powieści, przy której rozdziawiłem gębę. Ba, teraz to mogę śmiało napisać, że nie jeden raz. Ktoś napisał, że petarda. Pani Katarzyna Bonda, że najlepsza książka autora. Dlaczego tylko tego autora? Rozumiem, że Pani Kasia poczuła się zagrożona, podzielam te obawy. Tak, Mieczysław Gorzka „Polowaniem na psy” udowodnił, że facet po czterdziestce debiutując na rynku kryminalnym może odnieść sukces. Tym bardziej, że ja autora postrzegam jako pisarza hobbystę. Ot, facet, który postanowił urzeczywistnić chłopięce marzenia. Hobbysta, przy którym niejeden zawodowiec mógłby się czegoś nauczyć. Miałem pewne obawy jak dalej potoczą się losy Marcina a tym samym w jakim kierunku pójdzie autor. Szczerze, nie zazdrościłem autorowi, sam nie miałem pomysłu na miarę dotychczasowego sukcesu. Mistrzowsko autor prowadzi czytelnika po dwóch planach, współczesnym jak i tym PRL-owskim. Planach esbecko-milicyjno-policyjnych na towarzyskich kończąc. Nie gubiłem się w postaciach i wątkach. Ba, nawet smak Carmenów poczułem. Do dzisiaj pamiętam te opowieści dorosłych, żeby nie palić Carmenów bo … (śmiech). Przekonywująco też wybrzmiewa rola kpt. Piekły, alkoholika do szpiku wątroby, wiem, że ciężko było ale udało się autorowi wejść i w te buty. Iluż to Jurków Ostaszewskich było i jest? Zemrze bez rozliczenia, mam nadzieję, że chociaż z wyrzutami sumienia. A tymczasem martwiąc się o zdrowie Marcina czekam na kolejny tom Panie Mieczysławie.
Wielbię Autora od pierwszych stron poprzedniej serii i moje uwielbienie trwa nadal! Ależ to była znakomita powieść! Świetne rozpoczęcie nowego cyklu, choć według mnie nowego-starego, bo jednak bohater pozostaje ten sam 😉
Tym razem Marcin Zakrzewski będzie musiał rozwiązać dwie sprawy – aktualną i tę sprzed lat. Dwutorowa narracja sprawdziła się tutaj doskonale, świetnie oddane zostały realia epoki słusznie minionej. Nie przeszkadzają mi nawet alkoholowe kłopoty bohaterów, co zwykle w kryminałach mnie irytuje. Czy oni naprawdę muszą tyle pić?!
Jest moc! Są zagadki, są makabryczne morderstwa, jest chęć zemsty, odrobina kłopotów osobistych, jest też zakończenie, które sprawia, że drugą część chcesz już-teraz-natychmiast! Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na kontynuację!
Bardzo polecam fanom solidnego kryminału.
Według mnie to najlepsza z dotychczas przeze mnie przeczytanych książek Pana Mieczysława Gorzki. Przy okazji do gry wraca mój ulubieniec komisarz Marcin Zakrzewski. Akcja rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych, w latach 1981-1982 i aktualnie. Czy stare i aktualne morderstwa są w jakiś sposób ze sobą powiązane? Czego właściwie pragnie morderca wracając do starych morderstw? Czy aby na pewno warto się nie zagłębiać. Autor świetnie odwzorował czasy PRL-u, pamiętam te czasy i mogę to potwierdzić. Akcja jest burzliwa, napięcie sięga zenitu a emocje buzują. I gdy wydaje się, że sprawa jest rozwiązana, morderca złapany to wówczas następuje całkowicie zaskakujące i nieprawdopodobne zakończenie. Przez chwilę nie przyszło mi do głowy. Autor potrafi budować napięcie. Cieszę się, że jest to trylogia i będę mogła czytać książki z cyklu dalej. Natychmiast rezerwuję kolejny tom.
Swietna ksiazka. Dwie zagadki kryminalne: jedna z przeszlosci, jedna aktualna
Rewelacja! Autor znów mnie nie zawiódł, niezwykłe zwroty akcji, ciekawa fabuła, wartka narracja i genialne postaci. A wszystko w cieniu mroków z przeszłości w moim ukochanym Wrocławiu!
Komisarz Marcin Zakrzewski, bohater bestsellerowego cyklu kryminalnego „Cienie przeszłości”, powraca! Na początku grudnia 1981 roku we Wrocławiu...
Na jednym z wrocławskich osiedli zamordowany zostaje dawny kolega nadkomisarza Marcina Zakrzewskiego, ,,Parol" Szawczak. Zabójca kontaktuje się z Marcinem...