Wolność urojona

Ocena: 5 (3 głosów)

Alan Mere ma wszystko: dobrze płatną pracę, luksusowy apartament na sto trzydziestym drugim piętrze, przyjaciela idealnego w postaci sztucznej inteligencji o imieniu Fred… oraz życie, którego nie znosi. Pewnego dnia spotyka piękną nieznajomą, Syntię, i od tej chwili nie może przestać o niej myśleć. Inne sprawy powoli tracą znaczenie, produktywność Alana w pracy gwałtownie spada, a jego rozkojarzenie natychmiast zostaje zauważone przez przełożonych. Podczas jednego z bezcelowych spacerów mężczyzna ponownie widzi Syntię. Udaje mu się z nią porozmawiać. Ta rozmowa zmienia wszystko. Alan dostrzega, jak naprawdę wygląda otaczająca go rzeczywistość: ludzie szpiegowani są we własnych domach, zamykani w złotych klatkach, przekonani o swojej wolności i szczęściu, bombardowani nachalnymi reklamami, ogłupieni przez telewizję, otoczeni niepotrzebnymi gadżetami oraz zaawansowaną technologią, której do końca nie rozumieją. Wreszcie Alanowi udaje się zrzucić kajdany, którymi krępował go bezduszny system. Tylko czy poza murami multikondygnacyjnych wieżowców jest miejsce dla takich jak on? Miejsce, które mógłby nazwać domem i poczuć się wolny? Naprawdę wolny… „Wolność urojona” to antyutopia będąca ostrą krytyką konsumpcyjnego stylu życia. Powieść w bezkompromisowy sposób obnaża wady współczesnego kapitalizmu i przedstawia przyszłość tego systemu w czarnych barwach, zadając równocześnie pytanie: dokąd nas to zaprowadzi?

Informacje dodatkowe o Wolność urojona:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-7942-371-2
Liczba stron: 290

więcej

Kup książkę Wolność urojona

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wolność urojona - opinie o książce

Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2015-06-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
"Ludzie nie dojrzeli do wolności i zapewne nigdy do niej nie dojrzeją". Posiadacie luksusowy apartament, który nabyliście dzięki kredytowi? Jesteście zatrudnieni w wielkiej korporacji, która wymaga wypracowania konkretnych norm? Stoicie dość wysoko w społecznej hierarchii, patrząc z pobłażaniem na niższe warstwy społeczeństwa? Czy czujecie się z tym wszystkim wolni? Pomyślcie przez chwilę, wystarczy bowiem lekki podmuch wiatru pod postacią spadku formy w pracy, by Wasz idealny świat zawalił się niczym domek z kart. Zwolnienie z pracy, zabranie mieszkania a co za tym idzie - utrata społecznego statusu. Czy taki mechanizm bezdusznego systemu można nazwać wolnością? I czy mamy jakąkolwiek inną alternatywę na nasze życie? "Wolność urojona" stara się odpowiedzieć na te właśnie pytania. Edward Strun to pseudonim artystyczny, pod którym kryje się dwójka autorów - jak sami siebie nazywają "przedstawicieli gromady Mammalia gatunku Homo sapiens sapiens". Duet ten to mężczyzna, rocznik 1981 z zawodu inżynier budownictwa oraz kobieta, rocznik 1985 z zawodu dyplomowany lekarz. Pseudonim Strun, jaki wybrali autorzy pochodzi od Teorii Strun, a imię Edward od Edwarda Wittena. Alan Mere, trójka w hierarchii społecznej, mieszka na 132 piętrze luksusowego apartamentu, w którym przez dwadzieścia cztery godziny towarzyszy mu jego najlepszy przyjaciel - sztuczna inteligencja o imieniu Fred. Alan ma dobrze płatną pracę, która pozwala mu spłacać kredyt za mieszkanie. Pewnego dnia, bohater poznaje całkiem przypadkowo Syntię - kobietę z którą krótka rozmowa dotycząca systemu, w jakim żyje, całkowicie zmienia jego percepcję otaczającej go rzeczywistości. Alan nagle zaczyna dostrzegać w pełnej krasie, jakimi metodami społeczeństwo zostało totalnie zmanipulowane i ogłupione. Dokąd zmierza coraz bardziej konsumpcyjny model życia współczesnych ludzi? Co stanie się z wartościami, które pod wpływem nowych mód, zwyczajnie zanikają? Czy będąc pod codziennym wpływem różnorakich mediów, mamy jeszcze możliwość samodzielnego myślenia, bez odgórnie narzuconych wzorców? Na te pytania, a także wiele, wiele innych próbują odpowiedzieć autorzy "Wolności urojonej" - antyutopii, która w sposób niezwykle dosadny, pokazuje alternatywny scenariusz naszej przyszłości. Przyszłości, która całkowicie wypaczy wartość wolności, ubierając ją w dobrowolne kajdany dobrobytu i wszechobecnego bezpieczeństwa. Wizja przyszłości, jaką zafundowali czytelnikom autorzy jest przerażająca i co najgorsze, niektóre jej elementy są obecne już teraz w naszym życiu. Autorzy wymyślili kilka elementów kreacji przyszłego świata, które niezmiernie mnie przeraziły i skłoniły do głębokiej refleksji. Wyobraźcie sobie bowiem, że w niedalekiej przyszłości rodzice nie będą wychowywać swoich dzieci, gdyż będzie to prawnie zakazane. Wyobraźcie sobie świat bez sztuki, w którym o edukację i przystosowanie do życia w społeczeństwie będą dbały wyłącznie tzw. Wychowalnie. Przyjaźń w tym świecie będzie możliwa wyłącznie ze sztuczną inteligencją, która stała się de facto szpiegiem dla władz i pracodawcy. A przy tym wszystkim pełna rywalizacja ludzi między sobą i celebrowanie wartości pieniądza. Muszę przyznać, że taka wizja, której pewne symptomy można zauważyć już obecnie, skłania do myślenia, do zastanowienia się nad tym, czy w takim właśnie kierunku powinna podążać ludzkość. Przy tej powieści nie sposób bowiem nie mieć takich myśli, nie sposób nie poczuć strachu w stosunku do mechanizmów, jakie już na dobre zakotwiczyły się w naszym świecie. Nie poczuć przerażenia w stosunku do bezwzględnie celowych zabiegów, mających za zadanie totalnie ogłupić ludzkie mózgi. Autorzy, ukrywający się po pseudonimem Edward Strun, mają doskonały zmysł obserwacyjny, dzięki czemu widoczna krytyka niebezpiecznych ruchów zostaje ubrana w fabularyzowaną, obrazową formę. W książce pojawia się także ciekawy wątek, który, co muszę przyznać, niezmiernie mnie zaintrygował. Chodzi o dość śmiałą teorię dotycząca śmierci wielu artystów muzycznych, którzy wykonywali piosenki z tekstami wzywającymi do protestu przeciwko ówczesnej władzy. To część całości teorii, poprzez którą autorzy chcą ukazać jak naprawdę wygląda nasz kolorowy świat, pełen fantastycznych reklam, kuszących nas kolejnymi zakupami. Podobno jesteśmy wolni i sami decydujemy o tym, jak żyjemy i jaka będzie nasza przyszłość. Czy jednak na pewno? Kilka miesięcy temu kupiłam pod wpływem kuszącej reklamy nowoczesne fotele z perspektywy jakich oglądam od czasu do czasu ogłupiającą telewizję. Pod wpływem nowego strumienia reklamy, już teraz wiem, że fotele te stały się passe, bowiem zastąpiły je nowe, ulepszone. Cykl ten trwa nieustannie, wmawiając nam nasze, coraz to nowe potrzeby. Jestem pewna, że w "Wolności urojonej" znajdziecie mechanizmy, które już teraz kierują ludzkość ku złej drodze. Warto więc przeczytać i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy na pewno wiemy co oznacza słowo wolność?
Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2015-06-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Skąd wiemy, że jesteśmy wolni? Bo Bóg dał nam wolną wolę? Bo możemy wybierać w swoim życiu co pragniemy robić? A może tak naprawdę wszystkie nasze wybory są złudne? Czy życie w systemie umożliwia jakąkolwiek wolność wyboru ? A może żyjemy według stereotypów, archaicznych zasad i nastawienia na zysk? Gdzie jest granica, po której przekroczeniu nasze życie staje się dobrze naoliwionym trybikiem wielkiej maszyny? Co zrobić, aby nie zostać wymienionym na sprawniejszy trybik?

Alan pracuje, ma świetne mieszkanie, wydawałoby się, że jest w pełni samodzielnym, młodym człowiekiem, który uzyskał przyzwoite wykształcenie i zdobył dobrą pracę. Tylko nagle coś zaczyna być nie tak jak trzeba. Jego wydajność dramatycznie spada, bo myśli zaprząta mu pewna kobieta. Nie pierwszy raz miłość staje na drodze świetlanej karierze, prawda? Jednak tutaj coś jest na rzeczy – Alan zaczyna zauważać aspekty, które wcześniej mu umykały, a jego pracowitość staje pod znakiem zapytania. Czy Alan otworzy oczy na wydarzenia, które w wolnym świecie nie powinny mieć miejsca? A może wolność jest już od dawna pojęciem abstrakcyjnym, które nie ma racji bytu?

Logicznie i spójnie napisana powieść Edwarda Struna, z odpowiednią dawką humoru (step-supporty mnie rozbroiły) i czarnej wizji społeczeństwa. Czy jedyną nadzieją na walkę z postępującą robotyzacją można upatrywać w ograniczaniu wolności ludzi? I dlaczego, wbrew pozorom, nie wydaje się to takim złym rozwiązaniem (gdy przeczytacie książkę, zrozumiecie o co mi chodzi)? W końcu na przestrzeni wieków nasza wolność nie raz była przedmiotem ograniczeń i wcale nie były one w konsekwencji aż takim złym pomysłem.

„Wolność urojona” Edwarda Struna to powieść o współczesności, choć wetknięta w zarys całkiem prawdopodobnej przyszłości. W świat gdzie dzieci oddawane są do specjalnych szkół i rodzice nie muszą się nimi dalej zajmować. Czytelnik zanurza się w rzeczywistości, która pozbawia człowieka wielu cech czyniących go właśnie człowiekiem, nie maszyną. Autor kreuje antyutopię, w której są nadal zwyczajni ludzie, nie chcący podporządkować się systemowi. Idealna lektura w naszych czasach, dla każdego, kto choć raz zastanawiał się nad tym, czy faktycznie jest wolnym człowiekiem. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-03-17, 52 książki 2015,
Chyba każdy z nas zastanawiał się kiedyś, jak będzie wyglądało życie na Ziemi za kilkadziesiąt lat. Czy będzie takie samo jak teraz? Mało prawdopodobne. Czy będzie lepsze i łatwiejsze? Jeśli tak, to prawdopodobnie tylko pod względem technologicznym. Na każdym innym polu będzie chyba tylko gorzej... Nim ktoś posądzi mnie o czarnowidztwo, pragnę zwrócić uwagę na wydarzenia, które obecnie mają miejsce. Kierunek, w którym zmierza ówczesny świat, widzi tak naprawdę każdy, także pisarze, co ma odzwierciedlenie w tworzonych przez nich powieściach. Kto zliczy wszystkie postapokalipsy czy anty- i dystopie, które można teraz znaleźć na rynku? Jest ich tak wiele, że chyba nikt nie zdoła. Równie mroczną wizję świata wykreował duet pisarski Edward Strun w swojej książce pt. "Wolność urojona". Jej głównym bohaterem jest Alan. Człowiek, któremu w gruncie rzeczy niczego nie brakuje: ma dobrą pracę, świetne mieszkanie na 132. piętrze, żyje w zamkniętej przestrzeni, co gwarantuje mu bezpieczeństwo. Ma też dobrego przyjaciela Freda, który rozumie go jak nikt inny... Nic dziwnego, wszak Fred - będący sztuczną inteligencją - został stworzony na podobieństwo samego Alana. Mimo tych wszystkich profitów Alan nie jest zadowolony ze swojego życia. Gdy każdego dnia obserwuje ciągły pęd do zarabiania coraz to większych pieniędzy, do bycia jak najlepszym w pracy, do chęci posiadania jak najlepszych i najdroższych gadżetów czy ubioru oraz to wszechobecne zepsucie moralne i wynikający z niego zupełny brak granic we wszystkim, to jeszcze bardziej zniechęca się do panującego systemu. Coraz wyraźniej widzi jego wady, dostrzega, jak władza inteligentnie manipuluje obywatelami, stwarzając pozorne poczucie bezpieczeństwa, dając poczucie wolności w miejscu, gdzie każdy ich ruch jest monitorowany. Jest coraz mocniej przerażony wulgarnym rozpasaniem seksualnym, obecnym już nie tylko w mediach (w każdej możliwej formie), lecz także wśród jego bliskich znajomych. Naprawdę okrutny i obrzydliwy to świat, w którym przyszło żyć głównemu bohaterowi książki. Co prawda szybko daje się zauważyć mocne przerysowanie czy przejaskrawienie postaci i wielu opisanych tu zdarzeń - co w pierwszej chwili bawi, by zaraz wzbudzić niesmak - ale intencje, którymi autorzy kierowali się, stosując taki zabieg, w tym przypadku są jasne i czytelne. Chodzi o uwypuklenie niektórych zjawisk: choć są już obecnie dostrzegalne, to nie występują na wielką skalę. Nie znaczy to jednak, że z czasem nie może się to zmienić... Pogoń za pieniądzem, coraz to nowszymi i droższymi gadżetami, brak zahamowań w mówieniu publicznie o tym, co intymne, odcięcie się od świata kultury i otwarcie na bezwartościową papkę serwowaną przez telewizję. To wszystko już się dzieje i tylko od nas samych zależy, czy zjawiska te będą rosły w siłę, czy może jednak uda nam się je chociaż w minimalnym stopniu zahamować (bo w zlikwidowanie ich nie wierzę). Przykładowo: każdy z nas narzeka na to, co serwuje telewizja, ale dlaczego mamy pretensje do ludzi tam pracujących? Prawda jest taka, że gdyby seriale paradokumentalne nie gromadziły codziennie przed telewizorami kilku milionów widzów, to telewizja nie miałaby żadnego interesu w emitowaniu ich. To my napędzamy tę machinę kiczu i bylejakości. Do nas należy decyzja, czy damy więcej czasu rodzinie i bliskim, czy też wpadniemy w macki pracoholizmu, chcąc zarabiać wciąż więcej i więcej, bo przecież potrzeb mamy tak wiele: przydałoby się nowe auto z dobrym wyposażeniem, telewizor na pół ściany itp., itd. Raptem kilka dni temu usłyszałam, że w Japonii z roku na rok wzrasta liczba ludzi, którzy zmarli z przepracowania. Gdy władze zdecydowały się walczyć z tym zjawiskiem i ustawowo zakazały pracy po godzinie dwudziestej, to niektórzy zwyczajnie nie wiedzieli, co mają z tym wolnym czasem zrobić. I tylko jedna osoba zapytana o zdanie odpowiedziała, że może wreszcie spędzi trochę czasu z żoną dziećmi. Może... Jak widać powyżej, "Wolność urojona" wywarła na mnie duże wrażenie z racji podjętego problemu. Jest to książka bez wątpienia dosadna, ostra i często wulgarna, jeśli chodzi o język, ale mocno dająca do myślenia. Po zakończonej lekturze warto zastanowić się, do czego tak naprawdę chcemy w życiu dążyć i jak wiele musimy stracić, by uzyskać to, co materialne. Trzeba dokładnie przeanalizować nasz system wartości i na jego piedestale w końcu postawić to, co tak naprawdę się liczy, co sprawia, że jesteśmy wartościowymi ludźmi, a nie maleńkimi trybikami w bezwzględnej machinie konsumpcjonizmu i wszystkiego tego, co to zjawisko za sobą ciągnie. Ocena: 5/6 Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2015/03/wolnosc-urojona-edward-strun.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - annrecenzuje
annrecenzuje
Przeczytane:2015-04-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Posiadam, Zagraniczne ,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy