Wydawnictwo: Iskry
Data wydania: 2012-09-01
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 848
"Człowiek wchodzący w góry rozpoczyna z nimi grę... od tego momentu jest scenarzystą, aktorem i reżyserem spektaklu pod tytułem: Jestem w górach. Na dobre, a czasem i na ostateczne."
Nie spodziewałam się, że książka aż tak mnie pochłonie, materiału w niej zawartego wystarczyło nie na dzień, czy dwa, ale na tydzień interesującego i wciągającego zaczytania. Opowieść o górach, ich pięknie, majestacie i żywiołowości, miłośnikach pasji zdobywania, entuzjastach duchowych wspinaczek, zawodowym i ochotniczym ratownictwie tatrzańskim, indywidualizmie w służbie zbiorowości, odważnej i szlachetnej stronie ludzkiej osobowości. Można dużo mówić o znaczeniu istnienia sprawnego pogotowia górskiego, ale dopiero przytoczenie prawdziwych wypadków i akcji ratunkowych ukazuje szeroki zakres prac, mnogość osób w nie zaangażowanych, stopień zaangażowania.
Wspomagając się fragmentami utworów literackich, wycinkami medialnych relacji, wspomnieniami ratowników, doświadczeniami autora, patrzymy na ciekawą historię i bogaty zbiór doświadczeń polskiego ratownictwa górskiego od początku istnienia, aż do końca dwa tysiące siedemnastego roku. Dokonujemy przeglądu ratowniczych technik i zmian dokonujących się w ich stylu wraz z postępem w rozwoju instrumentów i narzędzi, przemian cywilizacyjnych, wzrostu zainteresowania Tatrami. Koncentrujemy uwagę na ważniejszych akcjach ratowniczych, oraz ostatnich posługach, znoszeniu ciał tych, o których upomniały się góry. Obrazy różnorodnych dramatów, trudnych momentów, zmieniających się okoliczności, zbiegów okoliczności, splotów racjonalnych i nieracjonalnych zachowań turystów wysokogórskich.
Michał Jagiełło ukazuje, do jakich tragedii może prowadzić brak odpowiedniego przygotowania do zdobywania szlaków i szczytów, nieświadomość niebezpieczeństw, nierozważne postawy, nonszalancja, brawura, ignorancja, niepotrzebne przekraczanie granic. Apel o odpowiednie podejście do zapobiegania wypadkom, okazywanie górom szacunku, wyciąganie wniosków z dramatycznych historii. Mamy prawo do doświadczania siebie w niecodziennych warunkach, ale trzeba podporządkować się warunkom świadomego przeżywania gór, z uwzględnieniem ryzyka i zagrożeń, eliminacji tchórzostwa i bohaterszczyzny, znalezieniu złotego środka, wyważenia racji między ryzykanctwem a przesadną lękliwością, nieustannego dokonywania ocen pogody, możliwości fizycznych i odporności psychicznej, kondycji naszych towarzyszy. Góry potrafią wyzwolić w człowieku lepszą stronę, ale też zabrać najcenniejszą wartość, jaką jest życie.
To również spojrzenie na prawdy wyznawane przez zasłużonych ratowników, etos zawodu, naturę motywacji, ambicje, odpowiedzialność, wspólnotowość, zdolność szybkiego i właściwego reagowania na potrzeby sytuacji, specyfikę akcji poszukiwawczych i udzielających pomocy. Jak sam autor mówi, publikacja jest zbiorem obiektywnych faktów i subiektywnych komentarzy. Wkraczamy w ich świat z wielką uwagą, dociekliwością i przychylnością. Jestem pod wrażeniem mnogości przykładów, rozsądnych interpretacji, wyrazistych przesłań. Pogłębione kompendium wiedzy o wołaniu pomocy w górach i jej udzielaniu przez niezwykłych ludzi. Publikacja zasługuje na nowe edycje, aktualizowane i uzupełniane, a to wydanie jest dziewiątym.
bookendorfina.pl
Wyprawa w góry może okazać się niebezpieczna. Czyhają tam na nas liczne zagrożenia: lawiny, utrata orientacji w terenie, nagłe zmiany pogody, poparzenia, zatrzymanie akcji serca, skręcenie kostki u nogi lub ręki, utrudnione oddychanie, udar, apatia, wychłodzenie, atak zwierzęcia... Sporo tego, nieprawdaż? Pomimo tego ludzie ciągle wspinają się od tysięcy lat. Góry przyciągają tych, którzy miłują naturę i mają w sobie ducha przygody. Będąc w górach można poczuć surowe piękno Matki Natury i zrozumieć co jest naprawdę ważne...
Książka "Wołanie w górach" to swego rodzaju kronika. Całość opowiedziana z pasją przez Michała Jagiełłę, doświadczonego taternika i wieloletniego ratownika. Człowieka związanego z górami duszą i ciałem. Poznałam nieco historię TOPR-u i zmiany jakie zaszły w kwestii wyposażenia tego pogotowia na przełomie ostatnich 105 lat. Pozycja to także zbiór akcji ratowniczych. Tych najbardziej niebezpiecznych. Autor wzbogacił fakty swoimi przemyśleniami. O relacji pomiędzy górami a człowiekiem. Ukazał ciemne oblicze natury. Nieokiełznane. Nie wszystkim jeszcze znane. Książka ostrzega alpinistów i turystów. Nawet najbardziej doświadczeni nie mogą być pewni czy powrócą z wyprawy cali i zdrowi. Jedna chwila może zmienić całe życie. Zmiany pogodowe mogą doprowadzić do śmierci.
Ciągła walka z naturą, bez względu na panującą pogodę. Niebywałe zaangażowanie, odwaga, poświęcenie, ciągła gotowość ryzykowania dla ratowania innych. Często w bardzo ekstremalnych warunkach. Stawanie oko w oko ze śmiercią. Tak wygląda codzienność każdego z ochotników pogotowia ratunkowego, którzy niosą pomoc każdej osobie w Tatrach.
Książka zawiera liczne czarno-białe fotografie, które oferują niepowtarzalny wgląd w dramatyzm świata ratownictwa górskiego. Czytałam ją z przerwami. Nawet można rzec, że podczytywałam w trakcie poznawania innych lektur. Wolne tempo lektury nie wynikało bynajmniej z braku zainteresowania opisywanymi w niej historiami. Powiedziałabym, że związane było raczej z tym, że dotyka ona tematów trudnych, momentami bardzo wzruszających. Dodatkowo książka nie należy do lektur krótkich. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że poznawałam ją przez 10 dni. Tak długo. Jeszcze nie spotkałam wcześniej pozycji, która zajęłaby mi tak dużo czasu...
Podsumowując - "Wołanie w górach" to zbiór opowieści o śmierci i przetrwaniu. Dzikość natury, przypomina nam, że człowiek nie jest panem wszystkiego. Gdy to zignorujemy to możemy umrzeć lub zostać poważnie okaleczeni. To książka, którą powinien poznać każdy, kto wybiera się w góry...
Michał Jagiełło w swej najnowszej książce próbuje tego, co dziś podobno niemożliwe, a nawet "zakazane" - próbuje mianowicie przedstawić nam Wielką...
Horrory w odcinkach z biblijnymi opowieściami w tle, z duchem pojawiającym się w pociągu, zamku czy w nieczynnej elektrowni, z niezrozumiałym zachowaniem...