Wydawnictwo: Żywioły
Data wydania: 2014-12-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 672
Kiedy zaczęłam czytać "Wojny żywiołów" było super. Zaczęło się fajnie, a nawet i świetnie. Styl autora spodobał się mi, a książkę czytało się lekko i przyjemnie.
Jednak później czar prysł, a ja jak Śpiąca Królewna wybudziłam się ze snu i trafiłam do koszmaru, pełnego obrzydzenia, chaosu i braku logiki. Wytrwałam do 150 stron książki i dalej czytać nie dałam rady.
Po pierwsze - byłam już wystarczająco zniechęcona do twórczości autora.
Po drugie - szkoda mi było czasu na poznawanie dalszych losów bohaterów, których nie potrafię zliczyć i zapamiętać.
Więcej na: http://www.bookparadise.pl/2017/05/wojny-zywioow-przebudzenie-ziemi.html
Do czego zdolny jest Twój mózg? Odnoś sukcesy dzięki sprawnemu językowi Stwórz tarczę ochronną przed cudzymi słowami Wsadzaj rzeczywistość w ramy i...
Przeczytane:2017-12-12, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
"Moja rodzina i całe moje miasto od lat leży pogrzebane. Nikt z nich nie wstanie, aby dokonać sprawiedliwości w mrocznej zemście. Ten świat należy do żywych i tylko żywi będziemy go zmieniać."
Powieść napisana z rozmachem, dynamiczna akcja, w zasadzie natychmiast zostajemy wrzuceni w wir zdarzeń, tu nie ma miejsca na wprowadzenie do intrygi, ona już się dzieje w zaawansowanym stadium i czytelnik błyskawicznie musi się do niej dopasować. Zaskoczyły mnie również szybkie przeskoki z jednej scenerii do drugiej, trzeba naprawdę mocno dotrzymywać kroku rytmowi powieści, aby dostosować się do tej tytułowej walki żywiołów.
Styl narracji przyjazny, dbający o szczegóły, niekiedy podszyty delikatnym humorem, dobrze oddający ciemne i jasne barwy budowanego napięcia, sporo brutalnych nut, ale taki już jest ten wykreowany przez autora świat. Świetnym pomysłem okazało się sporządzenie listy postaci występujących w powieści, mamy w niej ich ogromne bogactwo, do tego bardzo zróżnicowanych, a w związku z nagłymi zmianami perspektywy przybliżanej historii, zabieg ten znacznie ułatwiał śledzenie biegu fabuły. Pewnym udogodnieniem byłoby wskazywanie konkretnych miejsc, gdzie toczy się akcja, bo zamieszczone na początku książki mapki są jedynie urozmaiceniem.
W pierwszych chwilach trudno mi było elastycznie zharmonizować się z tempem powieści, tak wiele się dzieje, na różnych płaszczyznach, czy zaprzyjaźnić się z bohaterami, gdyż często zanim dokładnie ich poznałam, już znikali ze stron książki, ich losy gwałtownie i dramatycznie kończyły się, albo w mgnieniu oka przechodzili dalej. Jednak z czasem coraz lepiej odnajdywałam się. Spodobał mi się magiczny klimat powieści, odwołania do bogów, nadzwyczajnych mocy i kluczowych artefaktów. Trzeba przyznać, że autor wykazał się pomysłowością i wyobraźnią podczas tworzenia fabuły, odnosimy wrażenie, że została dokładnie przemyślana i rozważona.
Roszady na politycznej mapie imperialnej, bezwzględne zdobywanie i podporządkowanie prowincji, interpretowanie prawa tak, aby służyło trzymanym w tajemnicy celom. Intrygi, spiski i zmowy, a także zdrada, zemsta, chciwość, niesprawiedliwość i okrucieństwo. Mroczne cechy natury człowieka, kumulowane z jednostkowych czynów i postaw, stają się czarnym obrazem człowieczeństwa. Szkoda, że tekst nie został wydrukowany większą czcionką i szerszymi marginesami, aby wpuścić na strony światło i podnieść komfort czytania. Przygodę z powieścią najlepiej podzielić na kilka dni, poświęcić jej więcej uwagi, wówczas staje się bardziej zrozumiała i ciekawa. Pomimo kilku zastrzeżeń, spotkanie z książką zaliczam do udanych i zajmujących.
bookendorfina.pl