W dzisiejszym świecie - pełnym niepewności i pędzącym ciągle do przodu - warto na chwilę się zatrzymać i pomyśleć o tym, co jest naprawdę ważne. Wkrętośrubek to książka, która, mamy nadzieję, będzie właśnie taką chwilą zatrzymania. Zapraszamy Cię, żebyś odwiedził świat Wkrętośrubka. Jest to opowieść o Przygodzie, ale też o Poszukiwaniu. Poszukiwaniu, w którym bierzemy udział od najmłodszych lat. To również opowieść o Poznawaniu Przyjaciół. Pozwól zabrać się w tę magiczną Wyprawę wraz z Wkrętośrubkiem.
Wkrętośrubek to mały robocik, który wylądował na złomowisku po zakończeniu pracy w fabryce. Nasza opowieść zaczyna się przy szesnastej górze, do której prowadzi ścieżka numer trzydzieści siedem. Nie ma to żadnego znaczenia dla dalszych wydarzeń, ale pomyślałem, że może chcielibyście to wiedzieć. Wkrętośrubek to nie jest pierwszy lepszy robot. Jest w nim coś... wyjątkowego. Chcecie poznać jego historię? Wyruszcie razem z nim w poszukiwaniu szczęścia. Nasz robocik po drodze poznaje wielu nowych przyjaciół, poznaje siebie i odkrywa, czym dla niego jest szczęście.
To piękna historia nie tylko dla dzieci. Mamy nadzieję, że każdemu z Was przypadnie również do gustu i rozgrzeje chociaż na chwilę wasze serca.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-12-10
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 76
Język oryginału: polski
Ilustracje:Oliwia Ziębińska
Każdy z nas chce być szczęśliwy, ale nie każdy wie, co go uszczęśliwia, często oczekujemy od życia za dużo, a tymczasem powinniśmy cieszyć się z takich małych rzeczy jak słoneczny dzień, gorąca kawa, czy piękny motyl, który usiadł nam na dłoni.
Pierwszego dnia wiosny pewien robot postanowił poszukać swojego szczęścia, spotykał na swojej drodze różnych znajomych, pająk Gburek nadał mu imię Wkrętośrubek, a Wiewiórka i Amelia nazwały go głuptasem. Każdej napotkanej istocie pomagał, a w zamian prosił, żeby powiedzieć mu, co to jest szczęście, każdy miał inną odpowiedź, dla Róży to promienie słońca, dla Liska ciepła norka, a dla Biedronki piękne kwiaty, które wącha. Wkrętośrubek był zaskoczony, ale równie smutny, bo to, co innym sprawiało radość jemu nie i sam nie umiał odkryć, co sprawia, że jest szczęśliwy, a w odkryciu tego ostatecznie pomogła mu pewna mała dziewczynka.
Ta książka ma w sobie spokój, czytając historię, przenosimy się do innego świata, gdzie każdy jest dla siebie dobry i życzliwy, gdzie istnieje bezinteresowna pomoc i radość z każdej drobnej rzeczy. Robot szukał szczęścia, nie dostrzegając, że ono jest wciąż blisko niego, tylko sam nie wiedział, że to właśnie to, tak samo robią ludzie, pragną ciągle więcej, marzą wciąż o większym domu, lepszym samochodzie czy drogich wakacjach nie zauważając, że największe szczęście to spacer po lesie z rodziną lub ulubione lody na tarasie w upalny dzień. Ta historia pokazuje nam, że małe rzeczy też dają nam szczęście, tylko nie zawsze chcemy to dostrzec i wydaje nam się, że to są błahostki, a doceniamy je dopiero wtedy, kiedy je utracimy.
Zdecydowanie jest to historia dla wszystkich, dla tych młodszych czytelników, aby nigdy nie zapominali cieszyć się z małych rzeczy, ale też dla tych starszych, którzy w pędzie za pieniędzmi zgubili gdzieś radość z rzeczy, których nie da się kupić.
Hejka :) Dzisiaj na recenzje zapraszamy wszystkich, którzy kochają magiczne opowieści, wszystkich poszukiwaczy szczęścia, dzieci, które uwielbiają przepiękne historie oraz dorosłych, którzy chcą się na chwilę oderwać od teraźniejszości. Zapraszamy na recenzje cudownej bajki, która zachwyci was nie raz. Poznajcie naszą opinie na temat książki "Wkrętośrubek. W poszukiwaniu szczęścia.
"- Szczęście? - dopytał robot.
- No tak, szczęście. Każdy ma swoje.Nie wiesz co to jest ?
- Nie, nie wiem.Proszę, powiedz mi coś więcej o tej szczęście - zaciekawił się"
Wkrętośrubek to robot, który został porzucony na złomowisku. Imię właściwie nadał mu mieszkający tam pająk Gburek i tym samym opowiedział mu o szczęściu, o którym nasz mały robot nie miał pojęcia. Wkrętośrubek postanowił poszukać swojego szczęścia i udał się w długą cudowną podróż przez nieznany świat.
Na początku chciałyśmy wspomnieć o tym co najpiękniejsze w tej książce,nie mówiąc już o samej historii, która jest przecudowna. Musicie zobaczyć rysunki w tej baśni, istne arcydzieło,kolorowe, pełne pasji rysunki, które oddają charakter samej opowieści, widać,że zostały wykonane z zamiłowaniem do przekazanej nam historii. Dodatkowym plusem są duże napisy, które ułatwiają czytanie. A sama historia napisana jest prostym i łatwym do czytania językiem. Dlatego opowieść zostanie na pewno zapamiętana. Ponadto bardzo przypadły nam do gustu duże, wyraziste strony, które z łatwością się obraca i wasze pociechy będą zadowolone.
Sama historia to połączenie fantastyki, magii i niezwykłości. Fabuła prowadzi przez świat małego robota, pokazując dziecku, co może oznaczać szczęście, dla każdego z nas. Piękne motto książki ,iż każdy ma swoje własne szczęście to świetna idea, która daje wiele do myślenia.
Akcja płynie swoim tempem ukazując bajkowy świat zwierząt, ucząc przy tym dziecko ,że każdy na świecie jest ważny, nawet najmniejsze istotki, które również mogą być szczęśliwe.
Według nas robot, to taka przenośnia odnosząca się do człowieka, który jest w świecie zagubiony, który nie zawsze jest perfekcyjny, jednak dobry. Pogubił się on jednak i poszukuje własnej ścieżki,bądź własnego "ja". Opowieść również może dotyczyć małego dziecka, które uczy się dopiero siebie i otaczającego go świata.
Jednak jakby nie było, jest to książka, którą musicie znać, bo na prawdę warto ją przeczytać.
Klimat opowieści to przede wszystkim magia oraz dobroć, które dają znać o sobie na każdym kroku. Jak ładnie było w środku napisane, w takim dobrym świecie aż chciałoby się mieszkać. Tu błogość jest na porządku dziennym, a wiara w znalezienie własnego celu wylewa się litrami, tworząc spójną przecudowną historię.
Jeżeli więc jesteście gotowi udać się w podróż, w poszukiwaniu własnego szczęścia, to zapraszamy was serdecznie do przeczytania książeczki o przygodach Wkrętośrubka. Miłego dnia.
Wkrętośrubek. W poszukiwaniu szczęścia " to wspaniała historia, która urzeknie niejednego czytelnika, zarówno tych najmłodszych, jak również dorosłych.
Wkrętośrubek, to porzucony robot, który znalazł się na złomowisku. Tam też dostał imię Wkrętośrubek, które nadał mu napotkany pająk Gburek. Nasz główny bohater, robot postanawia wyruszyć w świat w celu poszukiwania szczęścia. Szukając szczęścia Wkrętośrubek przeżywa wiele przygód i poznaje świat. Odkrywa rośliny i zwierzęta, nawiązuje nowe znajomości i zawiera przyjaźnie. Robot poznaje między innymi Biedronkę, Różę, Liska czy Wiewiórkę. Na koniec spotyka dziewczynkę, od której również wiele się uczy.
"Wkrętośrubek. W poszukiwaniu szczęścia" to jednak nie tylko zwykła historia, która sprawi że będziemy się dobrze bawić, ale przede wszystkim bardzo ważna lekcja dla odbiorców. Robot poszukujący swego szczęścia uświadamia nam i pokazuje, że na każdego z nas czeka szczęście, a najistotniejsze jest, aby je znaleźć. Dla każdego szczęście jest wyjątkowe i ma specjalne znaczenie. Każdy z nas szczęście odczuwa i odnajduje w życiu indywidualnie. Dla każdego szczęście oznacza coś innego i właśnie to podczas swojej podróży odkrywa Wkrętośrubek, który wyruszył na poszukiwanie szczęścia.
Podczas czytania książki można również dowiedzieć się wiele ciekawostek, jak chociażby informacje dotyczące kropek, czy koloru biedronek, których nie będę zdradzała, niech zostaną ciekawostką dla tych, którzy zdecydują się sięgnąć po książeczkę.
Dodatkowym i wielkim atutem jest formą wydania książki. Litery są duże i może posłużyć do czytania nawet dla tych dzieciaków, które dopiero zaczynają swoją przygodę z czytaniem. Nie można oczywiście nie wspomnieć również o pięknych ilustracjach, które wspaniale zdobią książkę i są jej idealnym dopełnieniem.
Z całego serca polecam poznać tego przyjaznego robota Wkrętośrubka, który może nauczyć każdego z nas wielu wartościowych i przydatnych w życiu maksym, które płyną z treści książki. Polecam gorąco i dziękuję za możliwość napisania recenzji.
Dzisiejsza książka, jest to lektura dla małych czytelników. Jednak zarówno młodsi jak i starsi mogą wynieść z publikacji bardzo ważne przesłanie. Z dużą przyjemnością czytałam tę lekturę, a piękne ilustracje dodawały odpowiedniego uroku całości. 😍 Zatem gdzie przeniesiemy się z Wkrętośrubkiem, kogo poznamy i czego się dowiemy? O tym kilka słów poniżej.
Bajka ta, to historia o ciągłym poszukiwaniu. W którym my, zwykli ludzie bierzemy udział od najmłodszych lat. To opowieść, w której przeżywamy mnóstwo przygód i poznajemy prawdziwych przyjaciół. To magiczna wyprawa w świat, w którym poznamy co to jest szczęście. Jak je znaleźć i jak się nim dzielić. Gdzie znajdziemy nasze szczęście? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Dla każdego z nas jest ono czymś innym i gdzie indziej należy go szukać. Jednak na pytanie, gdzie ono jest? Tak odpowiedział Lisek - jeden z bohaterów : "Niestety nie wiem, ale jeżeli bardzo na czymś Ci zależy, to na pewno to osiągniesz". Poznamy tutaj między innymi biedronkę, ptaka, rybę czy dziewczynkę o imieniu Amelka. Dla każdego z tych bohaterów, szczęście jest czymś innym. Czy Wkrętośrubkowi uda się znaleźć swoje szczęście? Czy będzie zadowolony, kiedy je odnajdzie? Na te pytania, odpowiedzi znajdziecie podczas lektury. ;)
Postawmy sobie, czytelnikom pytanie. Czym jest szczęście? Czy potrafimy odpowiedzieć na to pytanie? Ta lektura, to piękna i poruszająca powieść o tym, co naprawdę jest w życiu ważne. Pięknie przedstawiona sprawia, że musimy się choć na chwilę zatrzymać i pomyśleć. Skłania nas do refleksji i pozwala na chwilę przenieść się w inny, bajkowy i wolny świat. Jest to piękna i zarazem świetna opowieść zarówno dla małych jak i dużych czytelników. Uważam, że są nam potrzebne właśnie takie bajki, z których niezależnie od wieku, będziemy potrafili wyciągnąć jakąś naukę i wnioski dla samych siebie. Przepięknie ilustrowana, działająca na wyobraźnię, pouczająca i poruszająca historia. Polecam każdemu z Was gorąco się z nią zapoznać, bo uważam, że naprawdę warto. Uwielbiam książki dla dzieci, które przekazują odpowiednią wartości i potrafią zaciekawić oraz poruszyć czytelnika. Ta historia właśnie taka była. Jeśli zatem szukacie ciekawych lektur dla swoich pociech, koniecznie sięgnijcie po tę. Myślę, że będziecie zadowoleni tak samo jak ja. Ze swojej strony mogę śmiało zachęcić Was do tej lektury i przyznać w pełni zasłużone 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów!! 😍😍 a Autorowi bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji i za możliwość poznania tej poruszającej opowieści!! ;)
Ocena: 5, Przeczytałam,
Robot w literaturze dziecięcej poszukiwany „na już”! Moje pierwsze skojarzenie to Blaszany Drwal z „Czarnoksiężnika z krainy Oz”, który wędrował w poszukiwaniu serca. Ja chciałabym wam przedstawić innego wędrującego robota. Ma na imię Wkętośrubek i jest tytułowym bohaterem książki Mariusza Kulmy i Tomasza Wiśniewskiego pt. „Wkrętośrubek w poszukiwaniu szczęścia”.
Opowieść zaczyna się na złomowisku, gdzie lądują przestarzałe maszyny. Tam Wkrętośrubek budzi się i poznaje pająka Gburka. Zaczynają rozmowę, w której pada słowo „szczęście”. Bardzo intryguje ono bohatera książki. Rusza w drogę, a podczas wędrówki poznaje kolejne istoty, którym pomaga i dyskutuje z nimi, czym dla nich jest szczęście. Będzie to bardzo pouczająca i nieco filozoficzna podróż.
Jakie mamy wrażenia po przeczytaniu tej publikacji? Bardzo pozytywne. O tym, czym jest szczęście można długo rozmawiać. Przypuszczam, że każdemu z nas coś innego przyjdzie do głowy. Autorzy sprytnie dopasowali definicję szczęścia do poszczególnych postaci np. róża mówi o wodzie, ptak o lataniu, lisek o ciepłej norce itp. Moja córka szybko załapał, o co chodzi i zaczęła zastanawiać się, jak odpowiedziałaby na pytania głównego bohatera.
„Wkrętośrubek...” jest u nas hitem, jeżeli chodzi o czytanie do snu. Jest to książka przesycona dobrem i spokojem. Treść, tempo, klimat publikacji – to wszystko sprzyja wyciszeniu, pomaga się zrelaksować i mam nadzieję, że zapewnia „słodkie sny”.
Czytając „Wkrętośrubka...” nie mogłam odpędzić skojarzeń z „Małym księciem”. Trochę zdezorientowany, ale ciekawy świata robot wędruje od miejsca do miejsca i rozmawia z kolejnymi istotami. Nie sprawdzałam aktualnej listy lektur, ale z tego co pamiętam „Mały książę” zaplanowany jest na ostatnie klasy podstawówki. „Wkrętośrubek...” kierowany jest do zdecydowanie młodszych dzieci. Treść jest dużo prostsza, przesłanie bezpośrednie, dzięki czemu książka jest łatwiejsza w odbiorze. Jeżeli ktoś regularnie zagląda do moich opinii wie, że mam czteroletnią córkę, jednak nie oznacza to, że wspomniana publikacja jest wyłącznie dla przedszkolaków. Biorąc pod uwagę długość i „trudność” tekstu oraz to jak została wydana (czcionka, ilość ilustracji itp.) myślę, że nawet dzieci w wieku wczesnoszkolnym mogą po nią sięgnąć i nie będą się nudzić.
Co ja będę się długo rozwodzić. Do naszej biblioteczki dołączyła świetna książka. Okazała się idealna do czytania do snu, ale też stała się pretekstem do ciekawej dyskusji . Autorzy udowodnili również, że roboty nie są tylko dla chłopaków. Ja mam w domu dziewczynę, zakochaną w Wkrętośrubku.