Wiosenne wody

Ocena: 4 (3 głosów)

Pełna humoru satyra jednego z największych amerykańskich pisarzy XX wieku

Północne Michigan. Dwóch pracowników fabryki pomp - weteran pierwszej wojny światowej Yogi Johnson i pisarz Scripps O'Neill - szuka idealnej kobiety, choć każdy na swój sposób. O'Neill wyrusza z rodzinnego miasta i trafia do Petoskey. W tamtejszej jadłodajni zaprzyjaźnia się z kelnerką Dianą i natychmiast prosi ją o rękę. Diana próbuje zaimponować ukochanemu, czytając książki z list ,,New York Timesa" i modne czasopisma, ale uczucia O'Neilla są płoche i daje się on oczarować innej kelnerce, Mandy, która jak z rękawa sypie literackimi (prawdopodobnie zmyślonymi) anegdotami. Z kolei Yogi Johnson cierpi, ponieważ po powrocie z frontu w ogóle nie pożąda kobiety. Czy w końcu spotka taką, która wyleczy go z impotencji?

Wydane po raz pierwszy w 1926 roku Wiosenne wody to przezabawna parodia i przejmująca opowieść o niespełnieniu.

Informacje dodatkowe o Wiosenne wody:

Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-02-22
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788367510561
Liczba stron: 152
Tytuł oryginału: The Torrents of Spring

Tagi: Proza literacka

więcej

Kup książkę Wiosenne wody

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wiosenne wody - opinie o książce

Jak często jakiś znany twórca potrafił Was zaskoczyć książką, która była zupełnie nie w jego stylu? Mnie ostatnio zaskoczył Hemingway, którego styl pisania wydawał się niezwykle charakterystyczny – wycyzelowany, reporterski, bez niepotrzebnych emocji. Z zupełnie innym Hemingwayem przyszło mi się spotkać przy okazji nowego przekładu "Wiosennych wód" autorstwa Adama Pluszki – takiej wersji Hema się nie spodziewałem.

Przede wszystkim "Wiosenne wody" skrzą się od humoru – miejscami absurdalnego, czasem pełnego ironii, ogólnie czytelnik dostaje sporą dawkę komizmu wszystkich typów. I tu już pojawiają się pewne podejrzenia, bo Hemingway zazwyczaj nie zarzuca żarcikami na potęgę; czy aby na pewno dobre nazwisko widnieje na okładce? Fabuła także nie wygląda zbyt hemingwayowsko, gdyż skupiamy się na losach dwóch mężczyzn, Scrippsa O’Neilla oraz Yogiego Johnsona, którzy poszukują prawdziwej miłości. Ten pierwszy to jeszcze niespełniony pisarz, drugi natomiast pracuje w fabryce pomp i obu spotyka szereg absurdalnych przygód. Dialogi między postaciami, opisy miejsc i sytuacji oraz myśli bohaterów wydają się miejscami nieznośnie egzaltowane, nieprzystojnie rozbuchane, a także nierzadko okazują się zwyczajnie bezsensowne. Toż to nie jest stary dobry Papa!

Z wyjaśnieniem rusza na szczęście tłumacz, więc lektura posłowia Adama Pluszki – bardzo dobrego zresztą poety – nie powinna być jedynie opcją, lecz koniecznym uzupełnieniem powieści. Podobnie jest także z przypisami – dla czytelnika dogłębnie obeznanego ze światem literackim w Stanach Zjednoczonych (i nie tylko) pierwszych dekad XX wieku (i nie tylko) lwia część odniesień, które Hemingway wplótł w opowieść może okazać się całkowicie nieczytelna. Chyba nawet dla współczesnych autorowi niektóre nawiązania mogłyby być trudne do rozpoznania – wszak Hemingway obracał się w szczególnym towarzystwie. Na ostatniej stronie okładki możemy przeczytać, że "Wiosenne wody" są satyrą, lecz jej celem nie staje się społeczeństwo amerykańskie (choć częściowo owszem), a pisarstwo Sherwooda Andersona, który odgrywał rolę mentora dla debiutującego zbiorem opowiadań Hemingwaya, za co ten podziękował pastiszem powieści Andersona. Po lekturze zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem przypisy i historia tej książki nie są aby ciekawsze od niej samej.

Po raz kolejny wydawca zadbał o świetną oprawę graficzną - seria nowych przekładów Hemingwaya cieszy oko i jest przyjemna w dotyku. Bardzo ważne zdaje się także to, że jakość tłumaczeń do tej pory nie zawodzi, są naprawdę wysokiej próby. Dodatkowo, wydanie w nowej serii "Wiosennych wód" chyba stanowi wyraźny sygnał, że otrzymamy nie tylko te najbardziej znane tytuły (obok już wydanych "Starego człowieka i morza", "Zaś słońce wschodzi" oraz "Ruchomego święta" pozostaje czekać na "Pożegnanie z bronią" i "Komu bije dzwon"), ale także mniej sztandarowe tytuły, które, jak pokazuje przykład tej niewielkiej powieści, mogą okazać się zaskakujące dla czytelnika.

Link do opinii
Avatar użytkownika - RedCherry
RedCherry
Przeczytane:2023-03-27, Ocena: 4, Przeczytałam,

Był taki okres, gdy Ernest Hemingway bardzo sobie cenił Sherwooda Andersona, który z czasem stał się jego mentorem literackim i przyjacielem. Z posłowia dowiadujemy się również, że ich znajomość miała charakter synowsko-ojcowski, Anderson roztoczył opieką swojego kolegę po fachu, motywował go, wspierał i udzielał mu wskazówek. W pewnym momencie nadszedł kryzys i młody pisarz poczuł się przytłoczony. Chciał się wybić, zyskać sławę i rozgłos w świecie literackim, ale żeby tego dokonać musiał wyzwolić się z cienia swojego mentora. Wtedy wpadł na pomysł, by sparodiować najnowszą książkę Andersona, Dark Laughter. Tak też –w 10 dni – powstały Wiosenne wody. Napisanie tej parodii miało jeszcze jeden cel, Hemingway chciał zmienić wydawcę i liczył na to, że tekst mu w tym pomoże. Tak też się stało, wydawca odrzucił tekst, ponieważ ani jemu, ani nikomu z wydawnictwa nie wydał się śmieszny. Otoczenie Hemingwaya, różnie odebrało Wiosenne wody – jednym wydała się krzywdząca, gorzka i niesprawiedliwa, drugim zaś zabawna.

Pełna humoru satyra jednego z największych amerykańskich pisarzy XX wieku.
 
Północne Michigan. Dwóch pracowników fabryki pomp – weteran pierwszej wojny światowej Yogi Johnson i pisarz Scripps O’Neill – szuka idealnej kobiety, choć każdy na swój sposób. O’Neill wyrusza z rodzinnego miasta i trafia do Petoskey. W tamtejszej jadłodajni zaprzyjaźnia się z kelnerką Dianą i natychmiast prosi ją o rękę. Diana próbuje zaimponować ukochanemu, czytając książki z list „New York Timesa„ i modne czasopisma, ale uczucia O’Neilla są płoche i daje się on oczarować innej kelnerce, Mandy, która jak z rękawa sypie literackimi (prawdopodobnie zmyślonymi) anegdotami. Z kolei Yogi Johnson cierpi, ponieważ po powrocie z frontu w ogóle nie pożąda kobiety. Czy w końcu spotka taką, która wyleczy go z impotencji?
 Wydane po raz pierwszy w 1926 roku „Wiosenne wody” to przezabawna parodia i przejmująca opowieść o niespełnieniu.

Jeśli o mnie chodzi to kulisy powstania tej powieści wydały mi się niegodziwe, wręcz niesmaczne, tym bardziej że Anderson wiernie go wspierał. Nawet jeśli jego niechęć do Dark Laughter była tak ogromna, to nie wydaje mi się, żeby musiał posuwać się aż tak daleko. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora – Stary człowiek i morze się nie liczy, to była lektura szkolna i czas ją powtórzyć. Podobno nikt, kto zna jego książki, nie poleca Wiosennych wód na pierwsze podejście. Ja nie jestem zniechęcona, wręcz przeciwnie, czuję jeszcze większe zainteresowanie. Mam w planach Zaś słońce wschodzi i Ruchome święto. Czy w dzisiejszych czasach ta książka ma odpowiedni wydźwięk? Niestety, nie – jest po prostu nieaktualna. Nie znamy tamtych ludzi, nie znamy twórczości Andersona i nie jesteśmy świadkami tamtych wydarzeń. Dla współczesnego odbiorcy jest to po prostu zwykła historyjka, niepasująca do typowego stylu Hemingwaya. Nie zmienia to faktu, że książka została ładnie wydana, a fabułę czyta się szybko i przyjemnie. Największym zaś plusem jest posłowie Adama Pluszki, z którego dowiecie się trochę ciekawostek, które rozjaśnią wam w głowie to i owo.

Czy twórczość przyjaciela można wykorzystać w tak niecny sposób? Jak Wy oceniacie tę sytuację i samą powieść?

Link do opinii

Ciąg dalszy odkrywania twórczości Ernesta Hamingwaya...

Tym razem na warsztat wzięłam ok. stu stronicową nowelkę "Wiosenne wody".

Hemingway intryguje mnie i zaciekawia jako pisarz, a poznając jego twórczość warto znać otoczkę tego, w jakich realiach powstawała, to może rozjaśnić pewne niezrozumiałe dla czytelnika wątki.

Warto pamiętać, że jest to literatura sprzed 100 lat, perspektywa historyczna i kulturowa ma tu duże znaczenie. Istotne są trendy literackie ówczesnego czasu, z których Hamingway lubi sobie pokpiwać.

 

"Wiosenne wody - romantyczna powieść na cześć przemijania wielkiej rasy" (1926) to takie trochę dziwadełko.

Debiut beletrystyczny autora napisany w kilka dni. Miała to być satyra na dzieło Sherwooda Andersona (kumpla Ernesta), ale celem Hemingwaya było zerwanie kontraktu z wydawcą Boni i Liveright. Umowa przewidywała, że ​​wydawnictwo opublikuje trzy pierwsze powieści młodego, dobrze zapowiadającego się pisarza, chyba że jedna zostanie odrzucona, w przypadku odrzucenia umowa zostanie zerwana. Podstępny Hemingway, który chciał podpisać kontrakt ze Scribner’s, tym dziwadełkiem zerwał kontrakt z pierwszym wydawcą.

 

Ciekawy styl z zastosowaniem licznych powtórzeń, wysoki poziom absurdu i interesującymi wtrąceniami autora do czytelnika. Myślę, że to dość nowatorskie jak na tamte czasy.

 

Mamy dwóch bohaterów, obaj pracują w fabryce pomp w Petoskey (Michigan).

Scripps O'Neil jest pisarzem i szuka idealnej kobiety dla siebie. Żona go zostawiła, rusza w drogę i dociera właśnie do Petoskey. Tam szybko poślubia kelnerkę, ale to wiecznie niespokojny typ.

Yogi Johnson po powrocie z frontu traci zainteresowanie kobietami, czy jakaś z pań zdoła go jeszcze odmienić?

Dzieją się tu różne dziwactwa i o dziwo, jest to dziwnie wciągające 😅.

Historia zawiera wątki, które wydają się surrealistyczne i jest to odmienne dla realizmu, który jest znany z późniejszych powieści autora.

Niby to satyra, parodia, ale jest w tym nuta melancholii. Fakt, że ma się poczucie że autor manipuluje czytelnikiem i odrobinę go wkręca.

Powiastka godna uwagi jako anegdotka z twórczości Hemingwaya, który sam zbytnio się nią nie chwalił. Interesujące doświadczenie.

 

Ogromnie podoba mi się projekt wydawnictwa Marginesy, które zdecydowało się na wznowienie twórczości Ernesta Hamingwaya w świeżych przekładach młodych tłumaczy. I tym razem wyszło to znakomicie. Szczególnie jestem wdzięczna Panu Adamowi Pluszka, za umieszczenie przypisów i posłowia do tego wydania. Osobiście jestem przeciwniczką przepisywania literatury ze względu na poprawności. Tekst powinien być zachowany, ale komentarz jest mile widziany. Nie zakłamujmy historii i kultury, każdy inteligentny czytelnik powinien być świadomy czasu, w którym powstała powieść.

Link do opinii

Bardzo ucieszyła mnie wiadomość o kolejnej książce Ernesta Hemingway'a wydanej przez wyd. Marginesy. W zeszłym roku przypadła mi do gustu lektura "Zaś słońce wschodzi" więc liczyłam na podobne wrażenia z "Wiosennymi wodami". Ale muszę przyznać, że ta książka okazała się taką, w której nie do końca rozumiem, co autor miał na myśli 🤷🏻‍♀️.

"Wiosenne wody" to bardziej opowiadanie niż powieść. Krótka fabuła skupia się wokół dwóch mężczyzn pracujących w fabryce pomp. Yogi Johnson jest weteranem I wojny światowej, mający na swoim koncie zabicie kilku osób. Scripps O'Neill jest pisarzem i szuka idealnej kobiety. Właściwie to obaj szukają kobiet, bliskości, miłości. Pewnego wiosennego dnia wyruszają w tym celu w drogę i ich ścieżki się przecinają a w pewnym momencie wędrują z nimi nawet dwaj Indianie...

To było dziwne.

Ta książka to satyra a może nawet parodia książki jego przyjaciela i pisarza, którego wtedy bardzo cenił - Sherwooda Andersona "Dark Laughter". Widać, że Hemingway podszedł do tego z humorem. To była dla niego zabawa. Można to zauważyć we wtrąceniach autora w tekście, gdzie zapowiada co zaraz nastąpi.

Ważne jest, aby zajrzeć do posłowia napisanego przez Adama Pluszke bo można się wtedy wszystkiego dowiedzieć. Była to dla mnie najciekawsza część tej książki. Tylko dzięki temu wiem, że Hemingway we "Wiosennych wodach" odwołuje się do przykładów ze światowej literatury oraz do wydarzeń ze swojego życia osobistego. Że jest to formalnie pierwsza powieść Hemingway'a. Że nikt w biurze pierwszego wydawcy nie uznał "Wiosennych wód" za zabawne. Zaś późniejszy wydawca, znany redaktor Max Perkins ze Scribnera, Scott Fitzgerald czy Paulina Pfeiffer - przyszła żona Hemingwaya bardzo tę książkę docenili.

To krótka książka, do przeczytania w mig ale ja niestety nie potrafię się nią zachwycać.

Link do opinii
Inne książki autora
Death in Afternoon
Ernest Hemingway0
Okładka ksiązki - Death in Afternoon

In this book Hemingway shares his passion for bullfighting. The technical skills are described and explained, with chapters on individual bullfighters...

Słońce też wschodzi
Ernest Hemingway 0
Okładka ksiązki - 	 Słońce też wschodzi

Wiosną roku 1925 w paryskim barze " Dingo" Ernest Hemingway poznał wytworną angielską arystokratkę, lady Duff Twysden, której przypominająca wyścigowy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy